Styczniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Cześć dziewczyny, witam się po weekendowo
Bubu- to piękny dzień! Ale jak piszą dziewczyny, szybko mija. Ja ze swojego ślubu pamiętam niewiele, serio! Pamiętam tylko że patrzałam na zegarek i mówiłam: już 21?? Już 24?? Już 3 nad ranem? Czas mijał nie wiadomo kiedy. Ale szczerze mówiąc jak już było po, to spuściłam powietrze i było mi lżej
Black...uuuu, chyba jakiegoś focha musisz walnąć, takie zachowanie jest średnie. Ja bym chyba wprost powiedziała towarzystwu żeby poszli do domu...
Gosiak, super że taki wulkan masz. Nasza Ala, mimo że chodziła na basen przez jeden semestr od 4 miesiąca, to jakoś nie spieszyła się z niczym. Jak już pisałam, nie sądzę żeby to miało wpływ na jej rozwój. Może jakbyśmy dłużej chodzili. Ale ona bardzo późno zaczęła raczkować, chodzić. Intelektualnie zawsze była do przodu, szybko mówiła i to tak ładnie. Była zawsze ostrożna i rozważna. Do sportów nigdy nie miała zacięcia. Ma biegówkę, hulajnogę, piłkę do skakania, ale póki co, czasem przejedzie się na hulajnodze. Ja myślę że dzieci rodzą się już z predyspozycjami do tego, żeby być bardziej aktywnymi lub mniej. Ale była na kilku zajęciach z tańca i też jakoś nie załapała. Od jesieni chcę ją zapisać na gimnastykę artystyczną, bo ona lubi szpagat robić i pokazywać ćwiczenia , może tą drogą pójdziemy. Chciałabym, żeby fizycznie trochę się podciągnęła.
Myślę że Wojtek będzie inny bo już widzę różnicę. On jest aktywny, ruchliwy, ciekawski, choć tak samo spokojny, radosny i uroczy jak Ala . Tak naprawdę to czasem zapominam że mam dziecko, dziś np. obudził sie o 6.30, zjadł, koło 8 zasnął. Spal do 10. Potem godzinka na macie, mleko, spacer, teraz znów śpi. No i codziennie po 14 ma drzemkę od 1,5-2 h. Są dni bardziej aktywne, ale ta drzemka popołudniowa 2h zwykle jest.
Widziałam też temat rozmiarów- u nas rozmiar 74, w niektóre 68 też wchodzi ale już ciasno. Jeszcze niedawno większość 74 była luźniejsza, a teraz większość dopasowana . No ale mój smok sobie nie żałuje- sporo mleka i cały słoiczek to norma.
Kurcze dziewczyny, szybko Wasze dzieciaki zaczynały raczkować, chodzić, choć Wojtek np podnosi pupę jak leży na macie. Mam nadzieję tylko że nie zacznie raczkować jak pojedziemy na wakacje bo mnie to ominie. Póki co obraca sie już od dawna z brzucha na plecy i bardzo próbuje od kilku dni z pleców na brzuch, ale na razie tylko giba się na boki -
Dziewczyny jak spacerujecie w upały? My wychodzimy około 17 dopiero;/ a w domu ciężko z małą, czas się dłuży, ona marudna, bo zmieniłam jej ryrm. Normalnie wychodziłyśmy koło 11 i wracałyśmy koło 16, a teraz lipa, jutro ma być normalna temp więc chyba wyruszymu o 11, bo ja nie daję rady w domu. Głowa mi pęka
-
Krokodylica wrote:Ja w związku z naszymi wiecznymi katarami podaje lactinee, tam jest wit d ale za mała dawka więc podaję dodatkowo, ale o tej dodatkowej nie zawsze pamiętam.
Starszej już dawno nie daję wit d.
Powiem Wam dziewczyny że w piątek się poryczałam bo jak jechałam po raz kolejny do dr z Łucją to mi mąż powiedział że drugie dziecko to był największy błąd na świecie. jak można coś takiego powiedzieć nigdy mu tego nie zapomnę. Myślę że jeszcze kiedyś nadejdzie w życiu taki monent że odszczeka te słowa.
A żeby nie było tak pesymistycznie z rana to ppwiem Wam że myślałam że padnę ze śmiechu 3 dni temu, jak Zuzia bawiła się z Łucją. Obie dziewczyny są mega za sobą, Zuzia jest opiekuńcza dla Łucji a Łucja jak widzi Zuzię to się uśmiecha. No i ostatnio jak Zuzia zaczęła się wyglupiać to Łucja pierwszy raz śmiała się w głos i tak się obie smialy a ja razem z nimi.
Kroko, jestem ostatnią osoba która broni takich facetów ale...
Weź pod uwagę to, że być może on też jest zrezygnowany, zmęczony ciągłymi chorobami dziewczyn, bo z tego co piszesz ciągle u Was coś się dzieje. My, kobiety, mamy w sobie większe pokłady siły, cierpliwości, delikatności, zrozumienia. I choć czasem płaczemy po kątach, to za chwilę już jest ok. facet, choć nie wiem jak idealny, wspaniały i w ogóle, nigdy nie będzie miał takiej więzi z maluchem jak mama. No i faceci mają to do siebie że czasem coś palną i nie zastanowią się że nam zostaje to w głowie na całe życie. Myślę że mimo wszystko nie zamieniłby tego co ma teraz na to, co było kiedyś. Ale poważna rozmowa przydałaby się. Powiedz co Ci leży na serduchu, jak się poczułaś jak to powiedział. Dziewczyny dobrze piszą- do tego trzeba dwojga, więc jakaś część jego też chciała tego dziecka. Ja znam facetów którzy tego nie chcą. I oni faktycznie dzieci nie mają. -
Bubu... no to teraz masz glowe spokojna...
Mania... u nas dzisiaj cieplo bo okolo 20 stopni ale pochmurno, slonca nie ma.. ubralam dlugie spodnie i mi jednak za cieplo bylo...
..za to jak jest mega goraco i slonce, to wyjsc sie da jedynie z samego rana i potem to albo poznym wieczorem albo juz wcale... u nas jest jasno do 23.00 wiec wieczorami slonce tez potrafi mocno grzac...
Za to wychodzimy na ogrodek... jest zazwyczaj zacieniony wiec jest przyjemnie... chociaz za miesiac sie wyprowadzamy do nowego mieszkania i tam juz ogrodek jest nasloneczniony po poludniu...https://www.maluchy.pl/li-73368.png -
Mania1085 wrote:Dziewczyny jak spacerujecie w upały? My wychodzimy około 17 dopiero;/ a w domu ciężko z małą, czas się dłuży, ona marudna, bo zmieniłam jej ryrm. Normalnie wychodziłyśmy koło 11 i wracałyśmy koło 16, a teraz lipa, jutro ma być normalna temp więc chyba wyruszymu o 11, bo ja nie daję rady w domu. Głowa mi pęka
Mania, my dziś wyszlismy po 11. Ale spacer tylko godzinka i powrót.
Jak piszesz jutro ma być juz normalnie, to pewnie spacer 2-3h będzie.
Jak jest bardzo upalnie od rana to czasem w ogóle nie wychodzę, dopiero jak mężu wraca to pakuje małego i koło 17 wychodzą. -
Kroko tekst faceta rzeczywiście niefajny, ale na pewno tak nie myśli. Mój też czasami powie coś do małego typu: jesteś maruda, albo przeklnie sobie pod nosem, bo wie, że mały jeszcze nie rozumie, ale jak zacznie mówić, to trzeba będzie się hamować. To jest mówione całkiem bez nerwów, a raczej w ramach komentarza, kiedy mały ciągle płacze i nic mu nie pasuje
Z resztą tata jest bardzo za synkiem, uwielbia go nosić i gadać do niego.
Malineczka, to dobrze, że u Was się poprawiło. Może do męża coś dotarło.
Bubu, ja to znam. Ja stresuje się wszystkim. Przed ślubem obydwoje mieliśmy mega stres, a mąż nawet bardziej ode mnie. Aż był cały odrętwiały ze stresu, a potem się myśli, po co był to było. Wszystko odbyło się super i u Was też na pewno tak będzie. Najgorzej było u nas przed samą ceremonią, a po mszy już zaczęło wszystko odchodzić i zaczęliśmy cieszyć się imprezą.
Bubu i super, że z wycinkiem wszystko o.k.
-
A ja dziś piszę na raty
Mały dziś potrzebuje więcej uwagi. Chyba spodobał mu się intensywny weekend i nudzi mu się teraz sam na sam z rodzicami.
My też już po chrzcie.
Mój cycowy synek oczywiście zamiast najeść się przed kościołem, to uznał, że ma na to czas i nie chciał mleczka, za to przypomniało mu się przed ołtarzem. Życie Darł się mega głośno, ale na szczęście mąż przerzucił go przez ramię i zajął się oglądaniem. Pewnie śmiesznie to wyglądało, ale przynajmniej udało się wytrzymać do końca. Trzymał go mąż, bo u mnie nie podarowałby tak szybko. Jak chce cyca, to widząc mnie drze się ja opętany do skutku
Pewnie w kościele pomyśleli, ten, to miał diabełka, że tak się darł
Nawet dał sobie zrobić sesję zdjęciową, ale włożony do wózeczka znowu przypomniał sobie o głodzie. Dobrze, że mamy blisko do domu
W ogóle były jeszcze 2 dzieciaczki i Dawid największy z nich. Podejrzewam, że były w tym samym wieku....
Posiedzieliśmy jakoś do 21, a moi rodzice pojechali już po 20.00.
Powiem Wam, że odetchnęliśmy z ulga, że z nimi nie pojechaliśmy, bo Dawid był już taki zmęczony i marudny, że płakał podczas kąpieli, co nigdy mu się mu się nie zdarza. Potem cycał chyba z 1,5 godziny i nie chciał wypuścić sutka z buzi. Nie wyobrażam sobie podróży z dzieckiem w takim stanie, bo albo by cała przespał, albo z kolei z wrażenia i emocji nie mógłby zasnąć i bardzo by to przeżył. Do tego ten mega upał.
Dawid ubranko na chrzcie miał 74 i jeszcze 3 tygodnie wcześniej mieliśmy dać do krawcowej do skrócenia wczoraj już leżało idealnie. Body koszulowe nawet było na styk.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 czerwca 2018, 15:32
-
Bubu93 wrote:U mnie powoli zaczyna się stres przedślubny. Zostały niecałe 2 tygodnie. A zdaje się, że niedawno zaczynaliśmy rozmawiać na temat ślubu, przygotowań. To już rok minął. Czas zapieprza. Zaczynam się na poważnie stresować
Podziwiam, ślub i wesele z takim maluszkiem.
Mi się stres włączył 3 dni przed ślubem, wcześniej to się ze mnie śmiali że jestem najbardziej wyluzowaną panną młodą -
BlackCatNorL wrote:Mu już po chrzcinach! Huraaaa!!!!! Wszystko sie udało, Nina w kościele gadała, śpiewała i pluła hehe nawet ksiądz nie wytrzymał i się roześmiał
Co do chłopów to niestety w większości to duże dzieci... Moj sobie zrobił okazję do picia z tytulu chrzcin grrr Nie dosyc ze po lokalu cale towarzystwo przenioslo się do nas to jeszcze po ich wyjeździe naspraszał sąsiadów na "resztki" ! Nastèpnie tak się spił, że poszedl spać i zostawił mbie samą z dziećmi i narąbanym towarzystwem! Na szczeście moje głośne i przewlekle ziewanie i podkreślanie, że padam na ryj przyniosło zamierzony efekt i szanowni goście opuscili nasz taras. Oczywiscie syf nie z tej ziemi musialam ogarniać ja.
Jak to moja babcia zwykła mawiać: "bo chłopy to h..e" hehe
Znalazła bym z babcią wspólny język bo ja zawsze powtarzam że faceci to tępe ch*je.BlackCatNorL lubi tę wiadomość
-
Mama-Ali wrote:Kroko, jestem ostatnią osoba która broni takich facetów ale...
Weź pod uwagę to, że być może on też jest zrezygnowany, zmęczony ciągłymi chorobami dziewczyn, bo z tego co piszesz ciągle u Was coś się dzieje. My, kobiety, mamy w sobie większe pokłady siły, cierpliwości, delikatności, zrozumienia. I choć czasem płaczemy po kątach, to za chwilę już jest ok. facet, choć nie wiem jak idealny, wspaniały i w ogóle, nigdy nie będzie miał takiej więzi z maluchem jak mama. No i faceci mają to do siebie że czasem coś palną i nie zastanowią się że nam zostaje to w głowie na całe życie. Myślę że mimo wszystko nie zamieniłby tego co ma teraz na to, co było kiedyś. Ale poważna rozmowa przydałaby się. Powiedz co Ci leży na serduchu, jak się poczułaś jak to powiedział. Dziewczyny dobrze piszą- do tego trzeba dwojga, więc jakaś część jego też chciała tego dziecka. Ja znam facetów którzy tego nie chcą. I oni faktycznie dzieci nie mają.
On z dziećmi w życiu do lekarza nie jeździł, w nocy do dzieci nie wstaje, lekarstw im nie podaje.
Wtedy kiedy się do mnie tak odezwał wymyślił sobie wyjazd po części do samochodu a nie mógł jechać bo ja potrzebowałam samochodu żeby jechać z dzieckiem do lekarza. I to był powód do złości.
Kiedy on "zajmuje" się Zuzią to ona się bawi a on ogląda tv...
I tak go te dzieci męczą, chyba tym że są. -
Lilly123 wrote:Bubu niee nie stresuj się, choć pewnie łatwo tak mówić. Ile pięknych wspomnień przed Tobą .
Eh...no masakra. Za tydzień chrzciny, a ja spadłam dzisiaj ze schodów, uderzyłam dołem pleców i mi tam coś spuchło, ale ok, chyba tylko stłuczone. Jak karmiłam wieczorem małą, poczułam lekko stope..no i szybko poszło. Mam 2 gule, jest opuchnięta i boli szybko zastosowałam wodę z octem i lód, teraz na noc maść chłodzącą. Ciekawe co będzie jutro ;(
Współczuję. Może trzeba pokazać to lekarzowi? -
Krokodylica wrote:Podziwiam, ślub i wesele z takim maluszkiem.
Mi się stres włączył 3 dni przed ślubem, wcześniej to się ze mnie śmiali że jestem najbardziej wyluzowaną panną młodą
Kroko, no trochę mnie to przeraża przyznam szczerze. Ślub miał być i tak w tym roku we wrześniu, ale nie spodziewaliśmy się, że maluch będzie tak szybko No z tym, że Kuba będzie miał do dyspozycji całą salkę, bo obok restauracji, w której będzie wesele jest przedszkole, więc mam nadzieję, że będzie miał ciszę i spokój. Moja mama zaoferowała swoją pomoc w czasie ślubu i wesela, mały z chrzestną też ma bardzo dobry kontakt, więc jestem dobrej myśli. Oczywiście ja też postaram się poświecić mu tego dnia jak najwiecej uwagi, ale tu brak czasu jednak da się we znaki. Jakoś to będzieKrokodylica lubi tę wiadomość
-
Kroko no to u Ciebie to już kompletnie do dupy z tym mężem... Moj też nie potrafi bawić sie z dziećmi ale chociaż na spacer dlugi weźmie małą a z młodym w pilkę pogra czy na rowery pójdzie i kurczę kocha te nasze małolaty. Chyba bym sobie w łeb strzeliła jakbym od niego uslyszała, że Nina to błąd! Masakra!
Moj lubi towarzystwo, wódeczkę i wszelakie biesiady. Gdybym na to pozwolila to nasz dom byłby jak " wesoły autobus".
Kurczę Nina caly dzień śpi po tych chrzcinach Budzi sie na chwilę, zje i dalej kima. Obawiam się, żevrozwali nam to tryb nocny... -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyMy wychodzilismy na plac zabaw w godz 13-15 bo akurat w tych godzinach byl cien od drzew i bylo bardzo przyjemnie.
Jeżeli chodzi o meza to moj super zajnuje sie dziećmi. Nigdy nic takiego nie powiedział ze żałuje co wiecej chce jeszcze
Moja pediatra jest zwolenniczka rozszerzeania diety od 5 miesiaca. Sprobowalam dac Kubusiowi marchewke ale wypluwał wszystko a jabłpuszko posmakowało. Zjada jakies3-4 łyżeczki. Na raxie bez szału ale smakuje mu. -
nick nieaktualny
-
Moj dzieci kocha ponad wszystko, jest swietnym ojcem... lepszym ojcem niz mezem chociaz nie powinnam narzekac bo ja jestem trudnym przeciwnikiem w zwiazku...
Moj tez chcialby jeszcze jedno dziecko, jeszcze jednego chlopca ale po pierwsze to ja juz nie chce wiecej dzieci a po drugie niestety po kazdej ciazy i porodzie moje zdrowie sypie sie jak domek z kart. Najwazniejsze, ze dzieciaki zdrowe jak rydze.
Megii... my tez zdecydowalismy ze w te wakacje do Polski nie jedziemy, za daleko z tym naszym niuniem. I o dziwo poczulismy ulge. Moi rodzice przyjada do nas we wrzesniu. Za miesiac sie przeprowadzamy a potem wiadomo, trzeba sie troszke urzadzic. A w sierpniu lecimy do Grecji i az nam sie dupska trzesa i mordki ciesza na sama mysl. Uwielbiamy tam jezdzic i to bedzie pierwszy raz z Bruno.https://www.maluchy.pl/li-73368.png -
Dziewczyny ratujcie bo zwątpiłam gadałam z koleżanką i ona mi mówiła że powinnam mała za rączki podciągać do siadu, tzn. nie że ja ją ciągnę, bo mała powinna mnie złapać za ręce i się dźwignąć i powinna siedzieć kilka sekund dziennie, że to niby ćwiczenie dla kręgoslupa... Wydawało mi się że to nie jest polecane, że nie powinnam jej tak sadzać, że jak wyćwiczy kręgosłup to sama usiądzie. Help me!