Styczniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Vilu wrote:Z tym siedaniem wstawaniem itp fajna poglądowo strona ze zdjęciami http://www.terapia-ndt.waw.pl/rozwoj.php
Chociaż sposób pisania straszny Ale mnie np kilka razy uspokoiła, bo się okazało, że dziwne figury, które młoda wyprawia to norma
wczoraj zostawiłam ją boczkiem na macie i poszłam do pokoju obok, wracam a moje dziecię na brzuchu, pierwszy raz! i to akurat jak matka nie widzi... W poniedziałek idziemy wreszcie do poradni rehabilitacyjnej to zobaczymy co powie lekarz.
Annaki szerokiej drogiWiadomość wyedytowana przez autora: 28 lipca 2018, 08:11
-
nick nieaktualny
-
Asasa u nas dokładnie to samo. My na rehabilitację w piątek.
Mam nadzieję, że z młodym nie jest tak źle i szybko ruszy do przodu. Wczoraj robił samolot na brzuszku. Ale nadal nie pełza, nie przewraca się.
Bardzo mnie to dziwi, że jak miał 3 miesiące przewracał się natychmiast, a potem nagle przestał i do tej pory nic....
U nas nadal brak zębów. Za to po maści od pediatry zmiany skórne pięknie się goją. A gardełko chyba też lepiej, bo mały zaczął więcej jeść. Niestety dupka nadal się nie goi pomimo maści, a chyba robię już wszystko, żeby zaczerwienienie zniknęło.
Akurat mąż dostał teraz pracę i od poniedziałku ma jakieś przyuczenie. Niestety będzie miał też nocki i 12-stki, więc muszę sobie ogarnąć wszystko sama.
Najbardziej to nie lubię zostawać sama na noc w domu. Mam jakiś taki stres i nie umiem spać. Więc chyba cały dzień sam na sam w domu z dzieckiem jest dla mnie o wiele lepszy, niż noc samej z maluchem w domu (gdzie niby poza karmieniem i przewinięciem nie trzeba nic wielkiego robić). Wiem, że dla większości to normalka, ale dla mnie samotne nocki to coś nowego i niefajnego.
Jeszcze muszę pomyśleć co zrobić, z wózkiem, żeby nie tarmosić wszystkiego na dół i na górę. Jak Wam pisałam moje schody są tragiczne. Boję się nawet schodzić z małym na rękach. A już bez trzymania jedną ręką poręczy nie ma mowy. Poważnie myślę o kupnie jakiegoś nosidełka, żeby miał bezpiecznie. Jak był mały i leciutki, to nie było takiego problemu.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 lipca 2018, 15:04
-
Megi to tylko się cieszyć że mąż dostał pracę
Z tymi nockami Cię rozumiem, mój teraz wraca różnie, o 1 czy 3 w nocy i powiem że nie lubię sama.z dwójką zostawać, nie chodzi o pomoc przy dzieciach tylko jest w głowie takie coś że jak by się nie daj Boże coś działo to jesteś sama.
No ale z drugiej strony tak samo może być w dzień kiedy mąż w pracy j chyba tak sobie trzeba to tłumaczyć.Megiiii lubi tę wiadomość
-
My też dalej uskuteczniamy bezzębny uśmiech i nie siadamy.
Mój pracuje tylko na 12stki 6-18 lub 18-6. I zdecydowanie wole nocki, bo prześpimy a tak to caluśki dzień jesteśmy same. Nie lubię tego, nie ma się nawet do kogo odezwać i wiadomo, wszystko trzeba samemu ogarniać.
Zaczynam myśleć czy te krostki niby po marchewce to nie potówki. U nas jest ze 100 stopni na poddaszu. Właśnie ją karmię i widzę jak się poci♀️- 01.2018
♂️ - 05.2023 -
Megiiii czytałam na jakiejś stronie prowadzonej przez fizjo, że jeśli dziecko przewraca się mając 3 miesiące to to nie hest to przewracanie o które chodzi tylko wynik chyba złego środka ciężkości, ale nasza też się przewracała jak była malutka i turla się od jakiegoś czasu więc bym się na zapas nie martwiła, w swoim czasie wszystko zrobi, ale wizyta u fizjo na pewno nie zaszkodzi.
Mój mąż też pracuje na różne zmiany, ale jakoś przywykłam już do tego i cieszę się wtedy miejscem w łóżkuMegiiii lubi tę wiadomość
-
Dokładnie Kroko. To chyba jakiś głupi strach, że coś się może stać.
Zazwyczaj, jak coś się dzieje, czy mały bardzo płacze (jak wtedy po szczepieniu), czy marudzi, to akurat męża nie ma w domu. Potem mi nie wierzy, że byłą masakra
Ostatnio jak tylko odejdę od małego na parę cm, to jest wrzask, jakby go obdzierali ze skóry. Ciężko cokolwiek zrobić. W foteliku dłużej nie posiedzi, na macie też chwilę. W łóżeczku od razu płacze. A jak zaśnie i odłożę, to ryk.
W wózku też płacze. Mam nadzieję, że to szybko minie Dopóki byliśmy we dwójkę, to mąż go wziął i ponosił, a teraz tak dobrze nie będzie. Na spacerze, też jedno brało wózek, drugie młodego.
Dlatego rozumiem Kroko, bo ma to na co dzień.
Mam nadzieję, że szybko się przestawi i przywyknie, że mama jest sama, a tata nie będzie nosił. -
U nas muszę być w zasięgu wzroku, czasem jak wyjdę do toalety i gadam cały czas żeby wiedziała, że nie zniknęłam z tego świata, to po powrocie zastaję takie przerażone spojrzenie i ślepia wlepione w drzwi, że aż mi głupio, że ją zostawiłam, ciekawe czy to taka faza czy tak to będzie, mój siostrzeniec nie umiał się bawić jeśli kogoś nie było obok
Krokodylica lubi tę wiadomość
-
My dziś cały dzień spedzilysmy nad wodą. A moje dziecko zachowywało się jak anioł. Przed chwilą ją kapalam i właśnie zasypia. Mogę na spokojnie wziąć kąpiel i się zrelaksować.
Moja powoli zaczaja przewracanie się z brzucha na plecy. Nie zawsze kiedy chce jej wyjdzie, np. w łóżeczku się nie odwróci, ale na macie w mig. I czasem turlanie jej wychodzi. Wczoraj wturlala się pod łóżko w salonie
U nas tez dalej bezzebny uśmiech i coś juz nie widzę, żeby te zęby szły.
Czasem wyskakują hej na klatce i szyi takie krostki i zastanawiam się czy to potowki, czy alergia, ale obstawiam potowki. Jak leży na plecach to ta szyja wiecznie zasłonięta, wiec może się pocic.
A co do pracy i zmian, to ja tez nie znoszę zostawać sama. Jakoś nie swojo i niepewnie się czuje wtedy w domu.
To chyba ten czas, gdzie nie można znikać z pola widzenia dziecka, bo zaraz ryk. U nas to samo. A to się może nie nazywa lęk seperacyjny?
-
U mnie to samo, każde wyjście na spacer jest okupione morzem łez, no bo kurde muszę się w coś ubrać i spakować torbę. A w ciągu dnia jakieś siusiu i to drugie to łojesu Ale robię tak, że daje jej zabawki i odwracam tyłem do wyjścia z pokoju, jak się nimi zajmie to ja uciekam, zawsze to trochę mniej płaczu zanim się kapnie, a czasami uda się nawet bez większej tragedii. Dzisiaj w ciągu dnia tylko 2 drzemki po 30 min plus na wieczór przy cycusiu jakieś 5 min, myślałam że padnie i o 20 będzie luz, a tu nic, zasnęła o 21.♀️- 01.2018
♂️ - 05.2023 -
U nas tak od południa do wieczora nie może być sama bo płaczę a wieczorem to jakby ze skóry ją obdzierali.
U nas zębów tez nadal nie widac tzn na dole na dziaslach widać ale nadal nie wybily sie. Od wczoraj moje dziecko w koncu zaczęło przywracać sie z pleckow na brzuszek i robi to na lozku sypialnianym na macie twardo to juz nie. Dzisiaj w wózku ją ułożyłam na boczku do spania to chwila moment i na brzuszku była.
Dzisiaj cały dzień luzna zielona kupka. Przystawialam ja do piersi bardzo często, ale przed kąpielą zaczęłam swirowac ze może odwodniona... Dalam jej wody z glukoza - kiedyś jak próbowałam jej dac wode zwykla to nie chciala, ale od jutra bede podawać zwykla.
Ogolnie jestem zielona w rozszerzaniu diety.. Marchewkę juz jadla, jablko tez, brokuł feeee ale plula. Na razie chce podawac warzywo bądź owoc. Od kiedy mogą byc 2-3 skladnikowe dania? Znacie jakies fajne strony na temat rozszerzania diety, poradniki a może książki? -
U nas zęby idą, dziąsełka szerokie i przekrwione, na szczęście Filip poza marudzeniem dobrze to znosi I nadal dużo się śmieje, gada i uśmiecha od ucha do ucha
Czy Wasze dzieci na butli też sobie zielone kupy lub prawie czarne kupy? Jesteśmy na Hipp2 i nie wiem o co chodzi... jest lepiej niż przy NAN Optipro HA, ale dalej mam wrażenie, że go to mleko zatwardza... daje dicoflor i dalej tak samo.
Dziewczyny A tak z innej beczki, obecnie staram się przestawić Filipa na butelkę. Jak to zrobić żeby obyło się to szybko i bez szkody dla mnie i cycków? -
nick nieaktualny
-
Calza witaj w klubie, mi też coś nie wychodzi to odstawianie fuck!
Wprowadziłam Nan ha i robię na nim kaszkę wieczorem i... to tyle hehe Moja nie chce pić z butlu nadal a jak jej podałam kaszkę w butli z takim smoczko- dzióbkiem lovi to sie tak obrzydzała że szok a na koniec zachlysnęła grrr Przelalam do michy i podałam łyżeczką W nocy woła cyca nadal 2-3 razy ...
A co się działo u Twojego maluszka po NAN optipro HA? Ja na poczatku podawałam 1 a teraz mieszam 1 z 2 i kupy faktycznie jak plastelina ale kolor chyba ok w zależności od tego co jadła na obiadek.
Wkurza mnie to rozszerzanie. Wczoraj tak znowu wysypało młodą na szyjce i karku, że po kąpieli wysmarowałam Pimafukortinem ze sterydem bo by się zadrapała Już mi ręce opadają bo nie wiem od czego to!!!!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 lipca 2018, 06:28
-
Czy któraś z was szczepiła na meningokoki szczepionką brexsero? Skończyliśmy szczepienie na rotawirusy więc stwierdziłam, że doszczepimy na meningokoki, tym bardziej, że po 6 miesiącu są tylko 2 dawki, ale w jednej aptece nie mieli w hurtowni a w drugiej rzucili kwotą 380 zł :o zastanawiam się czy to cholerstwo takie drogie czy kwestia apteki i szukać dalej, byłam raczej nastawiona na wydatek rzędu 250 zł
-
małżowinka wrote:Czy któraś z was szczepiła na meningokoki szczepionką brexsero? Skończyliśmy szczepienie na rotawirusy więc stwierdziłam, że doszczepimy na meningokoki, tym bardziej, że po 6 miesiącu są tylko 2 dawki, ale w jednej aptece nie mieli w hurtowni a w drugiej rzucili kwotą 380 zł :o zastanawiam się czy to cholerstwo takie drogie czy kwestia apteki i szukać dalej, byłam raczej nastawiona na wydatek rzędu 250 zł
U nas w przychodni 340. Dzwoniłam po aptekach i taniej niż 319 nie znalazłam.małżowinka lubi tę wiadomość
-
U Łucji kupy zbite odkąd rozszerzamy dietę.
To co ona odprawia przez ostatnie dni to jest masakra nie do opisania. Drze się nie wiadomo dlaczego, jeść nie, pić nie, spać nie, bawić się nie, wszystko źle, tylko na rękach... zasypianie to masakra, przez sen popłakuje, no kurka albo zęby albo ten upał tak na nią działa albo już nie mam pojęcia co.