Styczniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnycześć dziewczyny.... dzisiaj odpalam spacerówke bo w gondoli juz nie da rady - mały wyłazi. Obnizyłam tez łózeczko..... od kilku dni Kubyuś ćwiczytł siadanie i dzisiaj prawiemu sie udalo tj z podparciem reka. za miesiac maly bedzie raczkowal i siedział :-
). Patrzyłam na zdjęcia Grzesia to jest może miesiac różnic z tym ze Gześ nie raczkoał tylko czołgał sie jak komandos...
Kurde dziewczyny minęło dopiero troche ponad pół roku a ja już sie stresuje pracą tj tym że niie mam do czego wracać. Dopóki jest macierzyński jest ok ale jak sie skończy to będzie masakra -
Kroko z tym katarem u Was to jakiś armagedon, ile można, chyba dobrze by zrobiła wam zmiana klimatu, ale z takim wrzaskunem ruszyć się gdzieś dalej to chyba niewykonalne. Ja ze swoją nigdzie się nie ruszam, chyba bardziej ze strachu, a z tego co piszesz to chyba Twoja jeszcze gorszy przypadek niż moja.
Ja też bym chciała już Emilie odstawić od cyca, bo zwyczajnie mam już dosyć. Zdarzają jej się nitki krwi w kupie, w ogóle to prawie zawsze ma śluz w kupie w mniejszej lub większej ilości, więc coś ja uczula, a ja już prawie nic nie jem. Wiem na pewno, że ryż! jej szkodzi. -
Asasa my zaczęłyśmy w czwartek, do tej pory dostała marchewkę, ziemniaka, pietruszkę, dynię, cukinię, batata i buraka. Trochę ją wysypało chyba po pietruszce, ale szczerze mówiąc to mnie pocieszyłaś, bo w najlepszym razie idzie nam tak sobie. Łyżeczka praktycznie odpada, bo ona musi ją trzymać, sama rączką szybko rozrzuca i nie ma co dawać, a jak daję do pogryzienia z mojej ręki to parę razy ugryzie, ale strasznie szybko się tym nudzi i się wyrywa. Trochę mnie to dołuje, bo mam wrażenie, że do 18 będzie na cycu. W kupie widać jedzenie no ale generalnie jest słabo.
-
I po szczepieniu waga 9500 i 77 cm.
Panna od rana nie spała i teraz jak wsiadłam do auta sen ja dopadł.
Powiesilam pranie na dworze a tu burza się rozpętała i mam dodatkowe płukanie bez wirowaniamakasa lubi tę wiadomość
Córcia- 3 stycznia 2018
Synek- grudzien 2012 -
My też po szczepieniu, ale starszej córy na meningo
Ktoś pytał o koszty- 350 zł.
Była bardzo dzielna, mężu z nią pojechał bo bałam się, że się przy mnie rozklei. A ona- nawet się nie skrzywiła. Co prawda nakleiłam jej specjalny plaster przeciwbólowy, wiedziała, że w domu beda czekały nagrody jak będzie dzielna , więc to był dodatkowy motywator.
A co do samego szczepienia,to przy meningo trzeba podać wcześniej paracetamol, prewencyjnie. Bo potem może wystąpić wysoka gorączka.
Polaj, to niezłą wagę ma panna . My dwa tygodnie temu jak ważylismy to było 9 kg. I to już mi się wydaje baaardzo dużo. Już mi strasznie ciężko z nim chodzić na rękach, a ten nie ma zamiaru raczkowac :p. No ale mój sporo je, wiec ja się nie dziwię że waży tyle ile waży -
Polaj WOW niezły klocuszek.
Asasa, staram się dawać 3 razy dziennie, jak czegoś nie zje to ja zjadam i następnego dnia daję coś nowego. Chciałam ruszyć z kopyta i zacząć łączyć różne rzeczy no ale wolę zobaczyć na razie jak reaguje na poszczególne rzeczy. No ale tak jak mówiłam na razie kiepsko z tym, pozostaje chyba uparcie proponować. Szkoda tylko że trzeba sie przy tym tak ceregielić, ubierać w kubraczek, myć małą i siebie, rozbierać z kubraczka, pozbierać resztki, przetrzeć podłogę i wszystko inne co oberwało. Jedzenia 2 min a reszty 10 razy tyle.ktosiowa, Polaj lubią tę wiadomość
-
Małżowinka, ciepło jest rozbierz ją, łatwiej schodzi ja też ubierałam, aż w końcu stwierdziłam że pierdzielę i je w samej pieluszce, potem od razu do mycia i jest git. I nie zrażaj się, mała jeszcze nie kuma że tym się można najeść, ponoć dziecko potrzebuje około miesiąca żeby się przekonać że to też syci nie tylko butelka/pierś. Powodzenia moja dziś wciągnęła morelę, no nie całą, dała matce oprócz skórek też odrobinkę owocka zjeść, ale gdzieś 3/4 zjadła
małżowinka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyjest wygodne tylko dlatego że nie ma zabawy z butelką ale poza tym to mnie juz przestaje bawic. Kuba nic innego poza moim mlekiem nie je. Nie chce pic ani herbatek ani wody. Prezcierki sa w zasadzie dla smaku. Jutro chce spróbowac kaszkę. Dlatego 6,5 miesiąca karmienie praktycznie co 2h juz mnie wykańcza
-
Nadrobiłam po tygodniowej nieobecności.
Polaj, Malineczka, Karmelova, wyrazy współczucia. Przepraszam, że grupowo, ale mam tylko minutkę i nie wiem, kiedy znowu uda się wejść. Odkąd młoda wstaje nie da się spuścić na 30 sekund z oczu bo ciągle wali o coś głową. Od wczoraj wielki siniak na brwi. Wygląda jakbyśmy nią rzucali... Dzisiaj się wspięła na ściankę łóżeczka i poleciała do tyłu na szczebelki, tak przygrzmociła, że jej nie mogłam uspokoić. A moje łóżeczko turystyczne zamiast wrócić do mnie pojechało na drugi koniec Polski, tak więc na razie biegam za młodą z poduszkami. Nauczyła się też wyłazić górą z trzypunktowych pasów bezpieczeństwa, więc skończyło się też zostawianie w bujaku. Jak nie znajdę niani to zwariuję. -
No powiem wam szczerze, że w samej pieluszce już też karmiłam ale wtedy to jedzenie musiałam wygrzebywać z najróżniejszych zakamarków, poza tym wtedy trzeba ściągać bodziaka a przy tym jest większa awantura niż przy kubraczku, teoretycznie mogłaby latać w samej pieluszce cały dzień ale wtedy brzuch ją hamuje jak szoruje po podłodze i się bardziej poci
-
Mania ja chyba też nie powinnam wychodzić na spacer, bo zawsze śmierdzi. A w ogóle to okna też powinnam pozabijać dechami, bo zanieczyszczenia mi wpadają. Broń Boże nie otwierać Jak byłam w ciąży i był smog, to naprawdę był smród w chacie. Przed ciążą nie udało nam się wymienić okien i czeka nas ta przyjemność we wrześniu. No i te wstrętne pieluchy jednorazowe o których też ta pediatra gadała...
A tak na poważnie. Niestety zewsząd nas trują. Jak nie jedzenie, to otoczenie. Z wodą to akurat moim zdaniem warto spróbować. My mamy Britę, a i tak mamy jakieś uprzedzenie, żeby pić wodę nieprzegotowaną. Przegotowana mi za to nie smakuje, ale jak młody ma być zdrowszy to mogę mu gotować i podawać gotowaną. Jedynie tyle co mogę, bo na powietrze wpływu nie mam. A na chemię w jedzeniu też tylko częściowo. Jak Wam pisałam nie mam skąd brać swojskiego jedzonka, zostaje market i inne sklepy.
Małżowinka, to nieźle 3x dziennie. Ja na razie póki co tylko raz mu podaje co innego jak mleko. Jak się wkręci to dołączę drugi posiłek. Na razie to tak nieporadnie zgarnia ustami z pół łyżeczki, ale to dopiero początki. Za to chętnie otwiera buzię.
Ja też bardzo często kp. Co 1,5 godziny, a przez ostatnie 2 dni mam wrażenie, że co chwilę. Również w nocy. Ja jeszcze do pracy nie wracam, więc spokojnie będę karmić, dopóki będzie chciał. Ale coś czuję, że szybko załapie stałe posiłki i w końcu sam się odstawi. -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Mania1085 wrote:Kurde Kroko rzeczywiście...o co chodzi:/ A Ty karmisz jeszcze piersią? Myślisz może o odstawieniu? Ja bym chciała już przestać karmić ale myślę, że to potrwa kilka miesięcy jeszcze. U nas też ostatnio ciężkie noce. W dzień mam dziecko pogodne nuie mogę narzekać, ale w nocy znów często się budzi.
Tak kp, raczej nie zappwiada się żebym miała przestać ale też nie myślę o tym bo mi to póki co odpowiada.Polaj lubi tę wiadomość