Styczniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Powiem Wam że te wrzaski Łucji to już mi nieźle zryły beret. Jestem tym mega zmęczona. A jak kolejny dzień z rzędu kiedy rano otwiera oczy zaczyna jojczeć to mi się wszystkiego odechciewa. [/QUOTE]
Mam dokładnie to samo.mam wrażenie że moje życie to jakiś dzień świra, nic się nie zmienia, jak czytam że macie dzieci leżące na matach i śpiące w nocy zastanawiam się czy to ja gdzieś popełniłam błąd i kiedy będzie normalnie?juz nic mnie nie cieszy.mimo pomocy mamy nie mam cZasu zrobić podstawowych rzeczy. Książke ( o dzieciach oczywiście) czytam od 3 tygodni i dopiero jestem w połowie... -
Paula i tak jesteś dobra że w ogóle czytasz. ja nawet o tym nie myślę.
Zuzia dzisiaj rano płakała w przedszkolu bo za wcześnie przyszłyśmy i nie było jeszcze żadnej jej koleżanki tylko obce dzieci.
Ech dzisiaj mam spotkanie w przedszkolu, mam nadzieję że dogadamy się z paniami w pewnych kwestiach bo nie chcę już dziecka kolejny raz przenosić do innego przedszkola.
Polaj, Myszka, no szok jak Łucja ruszyła z kopyta. Jeszcze nawet nie siedzi zbyt stabilnie a do stania się pcha. -
Moj tez budzi sie w nocy czesto, na szczescie tylko na cyca, zje i spi... nie siada sam, posadzony ladnie siedzi, nie wywraca sie, potrafi wyginac sie po zabawki ale sam usiasc nie potrafi... przewraca sie z brzucha na plecy i odwrotnie... pelza ale nie raczkuje... i tak juz od dluzszego czasu, postepow nie widze...
z jedzeniem to jak juz pisalam, tez malo ciekawie
Jeszcze ten bunt 11 latka a wlasciwie 12 latka bo za chwile skonczy 12 lat i tylko sie pochlastac....https://www.maluchy.pl/li-73368.png -
No dziewczyny, u niektórych widzę postępy duże. I to takie skoki. Kroko, pisałaś że Łucja nic, a tu nagle bach, stanie na nogach!
Wojtek od dawna rwie się do stania, ale sam nie ustoi+ widać że jeszcze nie gotowy, podkurcza paluszki.
Siedzi chętnie, ale tylko jak siedzi sobie na mnie, albo na brzuchu albo na kolanach. A tak, to zaraz się wygina do leżenia
Zaczął za to pełzać. Mam wrażenie że niewiele brakuje do tego, żeby zaczął raczkować.
Druga jedynka u nas na wierzchu od dawna ale nie rośnie! No dobra, teraz trochę ruszyła, ale tak delikatnie. Górnej jedynki nie daje sobie obejrzeć
Podziwiam was że nie boicie sie dawać dzieciakom kanapki...ja jestem strachajło i boje sie, ze Wojtuś sie zakrztusi. Nawet mojej 4 latce nie pozwalałam jeść zadnych twardych cukierków typu m&m's. Ostatnio na imprezie dostała to byłam cała w nerwach, bo ona chciała spróbować, a ja sie bałam . Koniec końców jak zobaczyła że ja nie chce żeby to jadła to powiedziała że tez nie chce. No ale na koniec imprezy zjadła jednego, oczywiście przy mnie.
Może to mnie natchnie i też dam Wojtkowi spróbować kanapki z twarożkiem...Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 września 2018, 10:38
-
No ale jak dziecko się krztusi to chyba dobrze, bo kontroluje to ile może mieć w buziaku, ile przełknie itd. Mlekiem też mi się dziecko krztusiło, ale jak przeczytałam, że u maluszków ten odruch jest trochę inaczej skonstruowany to przestałam od razu odklepywać tylko dawałam chwilę żeby sama sobie poradziła i zazwyczaj było ok, teraz przy jedzeniu też się krztusi, no ale potrafi sama odkaszleć.
Malineczka, bardzo dobrze, że widzisz problem, zgłoś się do jakiegoś specjalisty, szkoda życia na nerwy. -
My po tragicznej nocy, ola się wierciła, zabrałam jej kocyk bo na nim próbowała się ułożyć - było po spaniu, potem po godzinie zabrałam jej smoka bo myśle "po cholere to cyckasz jak i tak nie śpisz" no i zaczęły się ryki, jeszcze wyszłam z pokoju do kuchni się napić i było już na maxa. Smok nie pomagał, woda też nie, w końcu cyc, (nie karmiłam w nocy gdzieś od 4/5 miesięcy poza szpitalem ostatnio). Myślałam, że rano odeśpi - nic z tego jeszcze na to wszystko rano przebierałam jej pieluchę i zsikała mi się na nasze łóżko. Cieszę się, że mąż zabrał ją do babci na 3 godzinki. No to nie jest nasz dzień.♀️- 01.2018
♂️ - 05.2023 -
Vilu, super, że wszystko o.k.
Malineczka, ja Cię rozumiem, bo mam czasem podobnie. A ostatnio młody naprawdę potrafi dać w kość, więc też czasem nerwy mi już puszczają. Do tego mąż ciągle w pracy, a jak nie w pracy, to odsypia.
Teraz jak przyjechała mama, to zawsze coś pomoże i mam więcej czasu, ale niestety w czwartek już mama jedzie. Przydałaby mi się tutaj blisko. Nawet do pogadania i wyjścia na spacer. Jak jest się samemu i nie ma nikogo na miejscu, to można załapać depresję.
U nas dalej noce przerąbane. Jest nawet gorzej jak było, pomimo 2 zębów. Nie wiem, czy idą dalej, czy to po prostu taki okres. Ja mam znowu wrażenie, że nie opłaca się iść spać. Dlatego pomimo mega zmęczenia ciężko mi zasnąć. Cały czas zastanawiam się, jak to możliwe, że dziecko które pięknie spało budzi się co 30 minut, albo nawet co 15. Po takiej pobudce już naprawdę ciężko mi się zasypia, albo mam wrażenie, że w ogóle się nie kładłam. Ja w ogóle zawsze miałam trudności z zasypianiem pomimo zmęczenia. Potrafiłam nie spać po nocce i zasnąć dopiero na drugi dzień.
U nas też ruchowo niewiele. Sam nie siedzi. Posadzony siedzi stabilnie, dźwiga się do siadu trzymając palce no i tyle. Nie raczkuje, nie wstaje, położony na brzuszku wyje jak syrena, ale nie ma mowy o obróceniu na plecy. Obraca się na boki i łapie nóżki, naciąga je cały czas i na wszystkie strony.
-
Ajj dziewczyny. Chyba wszystkie teraz mamy jakiś kryzys z spaniem. Mój też ostatnio odpierdziela. Jak spał pięknie całą noc tak teraz budzi się co chwila. Tylko zęby mi na myśl przychodzą. Ja najpierw próbuję smoczkiem, a jak to nie działa to biorę typka do nas do łóżka, wtedy zasypia w ciągu paru chwil i śpi aż do rana. Może potrzebuje więcej bliskości i czułości niż do tej pory
-
małżowinka wrote:No ale jak dziecko się krztusi to chyba dobrze, bo kontroluje to ile może mieć w buziaku, ile przełknie itd. Mlekiem też mi się dziecko krztusiło, ale jak przeczytałam, że u maluszków ten odruch jest trochę inaczej skonstruowany to przestałam od razu odklepywać tylko dawałam chwilę żeby sama sobie poradziła i zazwyczaj było ok, teraz przy jedzeniu też się krztusi, no ale potrafi sama odkaszleć.
Malineczka, bardzo dobrze, że widzisz problem, zgłoś się do jakiegoś specjalisty, szkoda życia na nerwy.
Ja nie wiem, może i tak, ale jakoś ciągle mam w głowie historię córki Ewy Błaszczyk, ktora ksztusi się grypexem i zapada w śpiączkę i nie jestem w stanie się przemóc. Ja wiem, że pieczywo to nie to samo , i pewnie niedługo dostanie swoją pierwszą kanapkę, ale muszę sie do tego przekonać. Obiady z wiekszymi grudami je normalnie, wiec pewnie i to by zjadł. -
Mama-Ali wrote:Ja nie wiem, może i tak, ale jakoś ciągle mam w głowie historię córki Ewy Błaszczyk, ktora ksztusi się grypexem i zapada w śpiączkę i nie jestem w stanie się przemóc. Ja wiem, że pieczywo to nie to samo , i pewnie niedługo dostanie swoją pierwszą kanapkę, ale muszę sie do tego przekonać. Obiady z wiekszymi grudami je normalnie, wiec pewnie i to by zjadł.
Ja starszej też nie daję twardych cukierków ani żelków ani orzechów.
W ogóle Zuzi jakoś później dawałam pieczywo bo nie radziła sobie zbyt dobrze.
Łucja sobie radzi to jej daję. -
nick nieaktualnyU nas tez noce slabe. W ciągu dnia jest o a w nocy Kuba budzi sie i nie spi tlko łazi bawi sie i marudzi. Jestem juz jak zombie bo nie dość że sama chodzę spać po 24 to jeszcze zabawy nocne i śpię sumarycznie max 5h z przerwami....
Od wczoraj przychodzi do nas niania na adaptację i załamałam się. Przy niani Kuba jest spokojny zjada kaszkę ładnie śpi i nie ma wrzasków. Z jednej strony to super a z drugiej zastanawiam sie co robie źle że ode mnie ni nie zje innego niż cycek
Czasami tak wrzeszczy że nie moge go uspokoić i walcze z nim 2h. Ehhh masakra.
Grześ drugi dzień w przedszkolu i na razie jst super -
nick nieaktualny
-
Sylwia... moj tez je kaszki i obiadki jak go tatus karmi, ode mnie nie bardzo chce..
Co do zakrztuszenia, to moj nawet nie chce na razie jesc duzych kawalkow, chcialam stosowac BLW a karmimy go papkami bo inaczej odruch wymiotny... chlebek jednak juz dostal, na razie suchy, sciamkal, teraz planuje dac mu chlebek z pasta z migdalow... sama paste jadl i mu smakowala, uczulony tez nie jest...https://www.maluchy.pl/li-73368.png -
Karmelova, mówisz że jeszcze powinnam podziękować?
Ana, nie stresowałam się, jesteśmy pod opieką neurologa z racji że wcześniak i dotychczas pani doktor chwaliła że silna i jest wszystko dobrze. To ta koleżanka podkopuje moją wiarę w dziecko, ale już wracam na właściwe tory myślenia dzięki Mani może nie tak drastycznie ale już się pierwsza nie odzywam
Stere, jakbym o mojej czytała, tylko nawet nie pełza, coś tam próbuje dotrzeć do wieży jak jej zbuduję żeby ją zburzyć ale jak jest za daleko to zrobi "samolot" i szlocha...
Lilly, cóż jutro będzie lepiej
Kroko uwielbiam Twój optymizm mam na myśli posta o darciu z mniejszym natężeniemKrokodylica lubi tę wiadomość
-
Malineczka tak doraźnie spróbuj melisę pić, mi bardzo pomagała jak moja dzierała się non stop a ja beczałam razem z nią. Później zaczynałam dzień od wypicia melisy i było dużo lepiej.
Byłam dzisiaj z moją małą na rehabilitacji, zadzwonili, że już możemy przyjść. Jak ona biedna tam płakała, ciężko było na to patrzeć. A dziś po południu zostawiłam ją na macie i zeszłam do kuchni, wracam a moje dziecko leży na brzuchu... takie szybkie efekty a może przypadek, no ale wreszcie całkowicie sama się przewróciła z pleców na brzuszek.Krokodylica, Polaj, Megiiii lubią tę wiadomość