Styczniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
A ja mam w miare spokój, bo wyprowadziliśmy się za miasto i skończyły się spontaniczne odwiedziny rodziców, choć dojeżdża tu normalny autobus miejski czy kolejka to im się nie chce na taką "wyprawę" 10 km za miasto wybierać, w ogóle mam wrażenie że tak mało przeżywają, może dlatego że to już kolejny wnuk to nie ma takiego szału, nie kupili absolutnie nic, na razie też się nie zapowiada, żeby chcieli cokolwiek pomoc. Czasem zapytają jak się czuje, też przewracają oczami po co robię takie czy inne badanie, na razie nie deklarują chęci pomocy, choć wiadomo, że 3/4 dzieci to już jest co robić. Czasem jest mi smutno, że tak mało się angażują, ale mam duże wsparcie że strony męża i skoro do tej pory sobie świetnie radziliśmy to i tym razem damy radę
-
Polaj - pod opieką diabetologa, diabetyk to człowiek chorujący na cukrzycę - cukrzyk
Wielu ludzi myli te pojęcia... Tak czy inaczej współczuję ponownej krzywej ;/
Kroko - rozumiem
Nadin - moi też się angażują głównie radamiChoć moi rodzice przebąkiwali o tym, że dadzą nam na wózek i łóżeczko, ale na to się nie nastwiam, jakoś nazbieramy sami mam nadzieję, choć nie ukrywam, że taka ekstra kasa baaaaardzo by nam się przydała.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 października 2017, 13:28
-
Witam sie i ja
U mnie rodzice sie nie wtracaja, tesciowa trzymam na duzy dystans, dobrze ze kobita mieszka w Polscehihi.
Naszej rodzinie pdooba sie imie Noemi, choc troszke maz przezywa ze jak bedzie mowil do niej w zdrobnieniu? i wyszlo ,ze Emi
Pokoj malej bedzie szaro mietowy, z dodatkiem pudrowego rozu, w grudniu jak bedzie juz gotowy pokaze Wam fotki, ale mam juz sporo dodatkow, meble bedzie miala biale.
emi2016, Karmelova lubią tę wiadomość
-
WhyMe wrote:Witam sie i ja
U mnie rodzice sie nie wtracaja, tesciowa trzymam na duzy dystans, dobrze ze kobita mieszka w Polscehihi.
Naszej rodzinie pdooba sie imie Noemi, choc troszke maz przezywa ze jak bedzie mowil do niej w zdrobnieniu? i wyszlo ,ze Emi
Pokoj malej bedzie szaro mietowy, z dodatkiem pudrowego rozu, w grudniu jak bedzie juz gotowy pokaze Wam fotki, ale mam juz sporo dodatkow, meble bedzie miala biale.
Mój sobie wymyślił najpierw żeby Małą nazwać Noemi, wyobraził sobie, że będzie nas wołał: "Emi i Noemi chodźcie do domu" Także ten.... A że imię Noemi jest jeszce rzadsze od mojego... Po prostu sobie nie wyobrażam, Noemi, córka Emanueli, jak to brzmi ? ;P
Po za tym podoba mu się imię Jagoda, a ja mam z nim problem. Otóż imię samo w sobie bardzo mi się podoba, tak samo jak np. Kalina. Tylko, że przez 15 lat miałam ukochaną kotkę JagodęZa którą do dziś tęsknię, najlepszy przyjaciel, uratowała mnie przed zagryzieniem przez pasa, odprowadzała do szkoły itd.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 października 2017, 13:51
WhyMe lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyEmi - nie znamy jeszcze. Zdecydowaliśmy się na Kinder niespodziankę
kurde, znowu mam od 2 dni więcej śluzu i nie wiem czy infekcja czy po prostu. Nic nie, swędzi, nie piecze, ale jakos tak więcej go....i nie wiem. Wizyta dopiero za tydzień.... -
Sylwia wraz z rozwojem ciazy ilość wydzieliny wzrasta, mi to nie raz nawet pocieknie, brrr. Jak byłam u lekarza to naciskałam na posiew, choć on twierdził ze fizjologicznie, ale zrobił i miał rację wszystko ujemne, a śluzu przybywa...
emi2016 lubi tę wiadomość
-
*Sylwia wrote:Emi - nie znamy jeszcze. Zdecydowaliśmy się na Kinder niespodziankę
kurde, znowu mam od 2 dni więcej śluzu i nie wiem czy infekcja czy po prostu. Nic nie, swędzi, nie piecze, ale jakos tak więcej go....i nie wiem. Wizyta dopiero za tydzień....
Podziwiam - ja bym nie wytrzymałaA śluzem się nie przejmuję, też mam więcej. Dopóki nic więcej się nie dzieje nie panikuję
Piję wodę z cytryna cały czas i podchodzę do wszystkiego na luzie
-
Moi rodzice są kochani, zwłaszcza mama, która wspiera mnie bardzo bardzo i w ogóle nie ma zapędow do narzucania czegokolwiek. Jak kupilismy wózek to od razu zapytała czy może go sfinansować, jak się pożaliłam, że mężu nie garnie się do asysty przy porodzie to zaproponowała, że pójdzie rodzić ze mną jeśli się zgodzę i żebym sobie takie rozwiązanie na spokojnie przemyślała
Dogadza mi na każdym kroku kulinarnie i wszystkim się chwali, że jej córeczka jest w ciąży i pokazuje moje fotki z brzuszkiem, jak to niby ślicznie wygladam
Jest taka delikatna i taktowna, bardzo ją kocham! Z mężem też bardzo się lubią i szanują. Też jestem zwolenniczką kwarantanny 2 tygodniowej po porodzie, ale nie wyobrażam sobie, że moja mamuleczka nie odwiedzi nas już 1 dnia
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 października 2017, 14:15
emi2016, Krokodylica, Nadin, Paula_29 lubią tę wiadomość
-
emi2016 wrote:Polaj - pod opieką diabetologa, diabetyk to człowiek chorujący na cukrzycę - cukrzyk
Wielu ludzi myli te pojęcia... Tak czy inaczej współczuję ponownej krzywej ;/
emi2016 lubi tę wiadomość
Córcia- 3 stycznia 2018
Synek- grudzien 2012 -
nick nieaktualnyja mam schize z cieknącymi wodami. Co prawda wody są przezroczyste ale jak widze ze mam wiecej na wkładce to troche swiruje. Bo jeszcze na to za wsześnie.
Ostatnio synek twierdzi, że chciałby siostrzyczke. Ja w zasadzie nie wiem. O chłopcachw iem więcej niz dziewczynkach. I zew zględu na ciuszki iw szytsko to chłopiec praktyczniejszy, ale dziewczynka też będzie ok.
Na początku ciazy miałam sen (nie wiem czy pisałam) obudziłam się w środku nocy z przekonaniem graniczącym z pewnością, że urodze dziewczynkę - niepełnosprawnąi nie uklrywam, że trohce sie tego boję teraz
. Gdzieś z tyłu głowy mi to siedzi. Bo niby skąd taka mysl, nagle.....
Trochę tak samo moja mama (ostatnio mówiła), że w zeszłym roku w Boże narodzenie miała przelotna mysl, że to opstatnie świeta z dziadkiem.... i sie spełniło... -
Sylwia ja się muszę nauczyć obsługi dziewczynki he, he,...
Z drugiej strony jak sobie przypomnę synka i jego przygodę z napletkiem czy to ciesze się, że będzie dziewczynka bo nie będę tego jeszcze raz przechodziła. Z tym, że nie jest powiedziane, że by było tak samo. Każdy jest przecież inny.Córcia- 3 stycznia 2018
Synek- grudzien 2012 -
nick nieaktualny
-
Polaj współczuję. Mam nadzieję, że nie będę musiała przechodzić picia glukozy jeszcze raz. Aczkolwiek muszę przyznać, że raczej nie słyszałam o powtarzaniu glukozy ze względu na zły wynik. Skory jest zły to wdraża się leczenie dietą i pomiary cukru. Jak to nic nie daje to insulina. Raczej w ciąży cukrzyca nagle nie ustąpi.
Co do wydzieliny to ja ostatnio też mam więcej. I zdarzają się takie dni, że za przeproszeniem tyle jej poleci, że aż mam spodnie mokre.[/url]
-
Sylwia, ale płeć chcecie poznać dopiero przy porodzie, czy Maluszek sie jeszcze nie chce pokazać?
Tak mnie naszła ochota na bigos, że chyba męża dzisiaj zagonię do kuchni, bo robi najlepszy bigos ever
Ja teraz studiuję na podyplomówce edukację przedszkolną i wczesnoszkolną (z wykształcenia jestem dietetykiem i pracowałam w zawodzie do momentu zajścia w ciążę), bo od zawsze ciągnęło mnie do pracy z dziećmi. Pracowałam też do końca maja w przedszkolu jako nauczyciel, więc stwierdziłam, że chce mieć normalnie papiery do pracyA tu się okazuje, że do końca stycznia musze zrobić 60 h praktyk w szkole w klasach I-III. Trochę się boję głównie chorób i biegających dzieci, które mogą na mnie wpaśc. Z racji chorób i komplikacji dla kobiety w ciąży, ginekolog od razu kazał mi iśc na zwolnienie. Ostatnio zawoziłam zwolnienie do pracy a tam bostonka. Nie wchodziłam nawet do dzieci, tylko do dyrekcji.
To w sumie prawie 3 tygodnie praktykMyślałam, że starsza siostra mi pomoże, bo jest nauczycielem w szkole i uczy od 4 klasy w górę. Ma koleżanki nauczycielki w młodszych klasach i znajomości, dobre kontakty z dyrekcją, ale jak to powiedziała ona w ciąży robiła praktyki i nikt jej nie zwolnił. Także mogę zapomnieć o jej pomocy
-
nick nieaktualny
-
A wlasnie co do pomocy to moi rodzice, bardzo suzo kupili malej, dali tez na polowe wozka, co przyjezdzaja to prezenty dla niej dla mnie owoce, jakas bluzka, i bio oil
hihi sa mega kochani, tez chce zeby mama ze mna rodzila, wiec bedzie maz i mamusia, ona w zyciu by nie wytrzymala dwoch tygodni
, i pewnie przez kilka dni na poczatku zamieszka z nami, nawet jak bede widziala ze dajemy sobie rade, to wiem ze jest to dla niej wazne, bo juz kocha ta mala istotke, a bedzie to jej czwarta wnuczka, codziennie pyta o filmiki jak mala kopie itd, wiec babcia pozytywnie zwariowala
zreszta moj tata tez ;P byc moze dlatego ,ze pierwsza coreczke stracilismy, tzn tak mi sie wydaje, ze teraz cala rodzina bedzie ja kochac tak 'inaczej' na pewno z wiekszym sentymentem.
BlackCatNorL, Paula_29, Krokodylica lubią tę wiadomość
-
*Sylwia wrote:natki - przy pordzie dopiero
Ja nie mam cierpliwości do dziecii nie widze sie w pracy z dziecmi. Mnie mój synek wykańcza psychicznie i fizycznie
a co dopiero gdybym miała pracowac z większa grupą
To ja z kolei mam więcej cierpliwości i wyrozumiałości dla dzieci niż dla dorosłychJako nauczyciel chyba bardziej się spełniam niż jako dietetyk
Ale na szczęście byłam w stanie pogodzić obie prace i mam nadzieję, że kiedyś do tego wrócę
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 października 2017, 15:24
-
To i ja wspomnę o moich "przeżyciach".
W ciążę zaszłam planowaną z moim chłopakiem z którym jestem 6 lat. Od jakiś 3 każda z rodzin naciskała na ślub, dziecko, ciągle jakieś aluzje, ale bardziej ze strony mojego chłopaka.
On ma siostrę i ona ma już dwie córki. Są bardzo zżyci i generalnie widują się codziennie (mieszkają w tej samej miejscowości, kilkanaście metrów od siebie).
Jak dowiedzieli się, że jestem w ciąży to oczywiście bardzo się ucieszyli - i moi rodzice - bo to pierwsza wnuczka i rodzice mojego chłopaka - wiadomo. Oczywiście usłyszałam już kilka razy pytanie o ślub .. dość jednoznacznie powiedziała, że to nie jest dla mnie teraz ważne, a poza tym na ślubie muszę się zmieścić w sukienkę rozm. 38, co potrwa pewnie sporo czasu po porodzie (przed porodem byłam już bliska rozm.40)Generalnie - niech sobie mówią, ale to męczące. Generalnie nie wtrącają się jakoś bardzo (bardzo nam pomagają finansowo - upatrzyliśmy sobie wózek, więc zasugerowali, że go nam sprezentują). Bardziej z imieniem szaleją (wciąż piszę o przyszłych teściach, bo moi rodzice się tak nie wtrącają - oni chyba po prostu się cieszą, że będą dziadkami). Jak powiedzieliśmy, że się zastanawiamy i w sumie podoba nam się Zoja - bardzo to skrytykowali i tato mojego chłopaka powiedział, że jak nazwiemy Zoja to on i tak będzie wołał Zosia ...
// Szlak mnie trafił, bo wariata z mojego dziecka nikt robić nie będzie. Ale przez to ich podejście mój chłopak zaczął kręcić nosem na Zojkę. Teraz mamy dylemat, bo mi podoba się Ina (Inka), a jemu Maja. Ani on ani ja się nie ugniemy, więc z neutralnych imion pozostaje Julia - imię nam się bardzo podoba, ale trochę nie chciałam, żeby było tak popularne .. więc trochę jestem zawiedziona, ale chyba tak zostanie. Podobała nam się Łucja, ale moja babcia miała tak na imię i moja mama mówiła do niej ciągle Lusia - a tego zdrobnienia w stosunku do mojej córeczki nie zniosę, bo nie chcę , żeby mi się kojarzyło z moją babcią, więc odpada.
Także jeśli chodzi o wychowanie - jest to nasze pierwsze dziecko, więc rad mamy od groma, ale bardziej się boję jak się urodzi. Bo nie podoba nam się jak siostra mojego chłopaka rozpuściła swoje dziewczyny i bardzo nie podobają nam się jej metody wychowawcze, ale jej rodzice, czyli dziadkowie też mojego dziecka są chyba zakochani w jej metodach i obawiam się, że będziemy mieć dużo zgrzytów, bo mam zamiar wychować dziecko zupełnie inaczej - już od samego początku.
Bardzo się wkurzam jak słyszę, że i tak mi się nie uda nie karmienie w łóżku, bo nawet nie wiem ile zrobię dla świętego spokoju itp. itd. Ja im tłumaczę, że mam taki plan / pomysł, ale się nie zarzekam, bo pewnie popełnię mnóstwo błędów - i tego nie da się uniknąć, ale takie deprymowanie już od początku ?
Jeśli chodzi o zarazki to ja mam fioła na tym punkcie i też zakazałabym odwiedzin przez pierwsze 2 tyg. ale już tak strasznie się o to pokłócilam z moim chłopakiem.- on sobie nie wyobraża, że ma powiedzieć rodzicom, którzy nam tak bardzo pomagają (finansowo przede wszystkim), że nie zobaczą wnuczki przez 2 tyg. Ja mojej mamie już zakomunikowałam, że nie wiem jak będę się czuła po porodzie, że nie chce wycieczek w szpitalu (bo już to zasugerowała, że ona się zjawi tuż po porodzie), że zobaczymy jak będzie i że jak czekała tyle na wnuczkę to i kilka dni po porodzie ją nie zbawią. Jest jej przykro, nie rozumie mojego podejścia, ale będzie musiała uszanować. Boję się, że mój chlopak nie postawi warunków swojej rodziniea oni mnie tym bardziej nie zrozumieją i będzie o to wielka wojna ..
I jeszcze jak dziadków zrozumiem, że będą chcieli przyjechać jako pierwsi itd. , ale dzieci siostry mojego chłopaka (którym ulega się w każdej kwestii) będą strasznie chciały zobaczyć kuzynkę, a na to nie zgodzę się na 100% (jedna lat 4, druga
. I tutaj myślę, że będzie największa wojna! Tak naprawdę to nawet nie wiem kiedy można takiego maluszka do dzieci w wieku przedszkolnym przystawiać (oczywiście nie mówię tu o rodzeństwie, tylko właśnie o kuzynach).
Boże jak się rozpisałamTo tak szybko co do pokoiku - za rok zmieniamy mieszkanie, więc za dużo nie inwestujemy, więc teraz w weekend chcemy tylko pomalować ściany w sypialni naszej - gdzie bedzie stalo lozeczko i w pokoju, gdzie będzie przewijak z komodą i fotelem do karmienia. Kolory to blady roż i jasna szarość. Mebelki zamówiliśmy białe z Pinio kolekcja Moon - piękna. Też nie przepadam za pstrokatymi ciuszkami dla dzieci, więc wszystko co kupuję jest raczej jednolite - biele, beże, szarości, pudrowe róże i kolor musztardowy. Tak samo będzie z prowizorycznym narazie pokoikiem - jedynym charakterystycznym kolorem będzie kolor fotelu do karmienia - taki popularny z Ikea - zastanawiam się nad musztardowym albo ewentualnie miętowym, choć ten musztardowy za mną chodzi od czasu kiedy Ikea zaczęła go sprzedawać
Zrobię Wam zdjęcie jak już wszystko przyjdzie
Dziś przyszła do mnie duża paka zamówionych rzeczy z nanaf organic i Effii. A wczoraj zamówiłam wanienkę ze stojakiem i wkładką dla niemowlaka z firmy bebe-jou na stronie ebiton24 jest teraz -30% po wpisaniu kodu. Reszte zakupów zostawiam na listopad, bo zbankrutuję)
Szmaragdowa lubi tę wiadomość
New Baby
Julia