Styczniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Aa.. a po ostatnich wynikach gin chciał mnie kierować na badania na oddział. Stwierdził, że kiepskie wyniki obciążenia glukozą: 95/180/124.. fakt, po godzinie dosyć wysoki wynik, na granicy normy.
Któreś z Was ostatnio pisały o swoich wynikach krzywej - rzeczywiście jest się czym martwić? -
A czy któreś z Was robią/będą robić usg prenatalne w 3 trymestrze?
Ja się właśnie zastanawiam nad jakimś dodatkowym usg, gdzieś indziej niż u swojego prowadzącego, zresztą obawiam się czy on w ogóle jakieś bardziej szczegółowe usg mi zrobi... zawsze sprawdza tylko ogólnie czy dzieć rośnie i akcję serca i tyle..
No i właśnie nie wiem czy umówić się na 3 prenatalne czy po prostu gdzieś prywatnie.
Jak myślicie? -
Ja idę na usg 2 listopada
Zapisałam się bo mam w ramach abonamentu w medicover... Przynajmniej z tego można skorzystać, lekarze ginekolodzy niestety są poniżej moich oczekiwań więc chodzę prywatnie. USG I trymestru i potem połówkowe miałam robione w placówkach parnerskich medicover i byłam zadowolona... zwłaszcza z tego 1-wszego było zrobione i opisane najlepiej.... Teraz będę robić stricte w medicover i ciężko mi powiedzieć jaki będzie poziom.
Ja mam już stres straszny związany z wyprawką. Ten tydzień muszę do czwartku zamknąć listę z kosztorysem i musimy kupić/zamówić większość badziewia przed grudniem... Czuję się jak przed ważnym egzaminem, adrenalina i skupienie na celu... zawsze odkładałam naukę na ostatni moment i tutaj czuję to samo. Mam nadzieje ze do następnej wizyty u prowadzącego skompletuje choć połowę potrzebnych rzeczy. Nie wiem czy coś ze mną nie tak, ale naprawdę nie rozumiem jak kompletowanie wyprawki może być przyjemnością
Dziś wolałam siedzieć i uczyć się niż zająć wyprawką. Notorycznie to przekładam. Ja traktuję to jak nieprzyjemną konieczność i nie jest tak że nie cieszę się na dziecko, bo bardzo się cieszę. Znajoma mówiła z 2 miechy temu, że na pewno hormony mi uderzą i zacznę wić gniazdo, u mnie jednak to nie zadziałało... Może to stres, bo cały czas trochę się boję o dzidzię... bo wiadomo poród, mam gbsa i te moje wieczne strachy... chociaż było nie było podświadomie czuję że będzie ok.
Nawet pytałam mamy czy urodziłam się o czasie, ponoć tak, więc modlę się żeby dziecko przyszło na świat po 2 stycznia...
Czuję się że jako przyszła matka mam 2 lewe ręce, do tego nie czuję
Szkoła rodzenia już za tydzień, zobaczymy jak to będzie wyglądać 2 lewary - ja i małż nie mające pojęcia o dzieciach... mam nadzieje że dowiem się czegoś praktycznego.
Apropos torby, orientujecie się czy można zabrać do szpitala walizkę?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 października 2017, 03:17
-
Witam się w skończonym 30 tygodniu! Belly twierdzi, że zaczęłam 8 m-c
Dzisiaj randka z ginusiem i USG III trym. Czuję się zestresowana lekko ale złych przeczuć nie posiadam. Trzymajcie kciuki proszę :*
ktosiowa, helagazela, Polaj, Krokodylica, calza, Angela*, kasha86 lubią tę wiadomość
-
A dlaczego by nie można walizki?
możesz w reklamówki jeśli Ci będzie wygodnie. Ja biorę walizkę na czterech kółkach i nawet nie pytam czy wolno czy nie wolno. Z wyprawki dla niemowlaka kupiłam używana na olx. Nic nie zniszczone, tanio i jest wszystko czego potrzeba body, pajace, czapeczka, rękawiczki, kombinezon na wyjście, itp. Resztę ciuszkow akurat dostałam, rożek i kocyki kupiłam. Nie ma tego dużo. Takie małe na początku dużo nie potrzebuje, tylko rodziców. A laktator, butelki, smoczki, podgrzewacze, sterylizator, nianie i inne gadżety możesz kupić po porodzie jak będą potrzebne.
Pierworodna 2017
Termin porodu synka 25.04.2024 -
Dzien dobry:) rozpoczynam 30 tydzień ciąży
Black powodzenia na wizyciea Wam chorujące kobietki szybkiego powrotu do formy
Do szpitala można wziąć walizkę. Aczkolwiek ja się zapakuje w 2 lub 3 torby - jedną na porodówkę, druga po urodzeniu a trzecia cała dla Małej. Tak podobno jest najwygodniej i dla zestresowanego tatyjak nie 3 torby to 1 z wyraźnym podziałem na 3 części
Mój pies miał wczoraj urodzinki i dostał od nas psi pasztecik. Rano wszystko zwymiotował a ja myślałam że do niego dołączę jak to sprzątałamwidocznie paszteciki nie dla niego i trzeba gotować ryż z warzywami i mięskiem. A chcieliśmy dać coś innego niz zwykle
BlackCatNorL lubi tę wiadomość
-
Natki mój pies przedwczoraj wytarzał się w gównie a wczoraj ... powtórzył zabieg
Miałam nadzieję, że jego uciekinierstwo mamy już z głowy a on rozpoczął nowy sezon grrr
A rzygowiny nasz pies sprząta sam po sobie, taki uprzejmy! hehe
Przepraszam za temat jeśli ktoś czyta przy śniadanku hihi
Zbieram się do Lidla bo dzisiaj sporo fajnych ciuszków i innych takich dzidziusiowatych -
Maruder wrote:Ja idę na usg 2 listopada
Zapisałam się bo mam w ramach abonamentu w medicover... Przynajmniej z tego można skorzystać, lekarze ginekolodzy niestety są poniżej moich oczekiwań więc chodzę prywatnie. USG I trymestru i potem połówkowe miałam robione w placówkach parnerskich medicover i byłam zadowolona... zwłaszcza z tego 1-wszego było zrobione i opisane najlepiej.... Teraz będę robić stricte w medicover i ciężko mi powiedzieć jaki będzie poziom.
Ja mam już stres straszny związany z wyprawką. Ten tydzień muszę do czwartku zamknąć listę z kosztorysem i musimy kupić/zamówić większość badziewia przed grudniem... Czuję się jak przed ważnym egzaminem, adrenalina i skupienie na celu... zawsze odkładałam naukę na ostatni moment i tutaj czuję to samo. Mam nadzieje ze do następnej wizyty u prowadzącego skompletuje choć połowę potrzebnych rzeczy. Nie wiem czy coś ze mną nie tak, ale naprawdę nie rozumiem jak kompletowanie wyprawki może być przyjemnością
Dziś wolałam siedzieć i uczyć się niż zająć wyprawką. Notorycznie to przekładam. Ja traktuję to jak nieprzyjemną konieczność i nie jest tak że nie cieszę się na dziecko, bo bardzo się cieszę. Znajoma mówiła z 2 miechy temu, że na pewno hormony mi uderzą i zacznę wić gniazdo, u mnie jednak to nie zadziałało... Może to stres, bo cały czas trochę się boję o dzidzię... bo wiadomo poród, mam gbsa i te moje wieczne strachy... chociaż było nie było podświadomie czuję że będzie ok.
Nawet pytałam mamy czy urodziłam się o czasie, ponoć tak, więc modlę się żeby dziecko przyszło na świat po 2 stycznia...
Czuję się że jako przyszła matka mam 2 lewe ręce, do tego nie czuję
Szkoła rodzenia już za tydzień, zobaczymy jak to będzie wyglądać 2 lewary - ja i małż nie mające pojęcia o dzieciach... mam nadzieje że dowiem się czegoś praktycznego.
Apropos torby, orientujecie się czy można zabrać do szpitala walizkę?
Nie zmuszaj się do poczucia czegoś, czego nie czujesz
Wcale nie musi Ci się włączyć syndrom wicia gniazda. Ja kompletuję na razie torbę dla siebie, dla dziecka później, za jakieś 2 tygodnie pewnie. I też straaaasznie mi się nie chce. U mnie to pewnie kwestia drugiego dziecka. Jak mam chwile, to wole odpocząć niż stać nad rzeczami i zastanawiać się co wziąć. Robię to, bo muszę, choć dokładnie tak samo odczuwam niepokój, że to już tak blisko a u mnie nic nie gotowe na 100%
Jesli chodzi o torby to tutaj jest dowolność. Ja miałam dwie. Jedna dla mnie, jedna dla małej. I to się sprawdziło super.
Dobrze ze masz szkołę rodzenia, zawsze czegoś się dowiesz. Wiesz, jak ja rodziłam córkę to chciało mi się płakać, bo mówiłam ze bede z nią sama 3 dni w szpitalu i pytałam męża co mam wtedy robić. Sporo rzeczy wyszło w praniu
. Ja też czułam że nic nie wiem, a okazuje się że wiedziałam więcej niż mi się wydawało. Będzie dobrze, zobaczysz.
Krokodylica lubi tę wiadomość
-
*Sylwia wrote:Daj sobie chwile jeszcze. Moze kaszel masz od kataru? Ja planuje wizyte u dr jak jutro bedzie gorzej. Pojde we wtorek wtedy. A jak bedzie lepiej to nie. Na razie planuje pn i wt siedziec w lozku.
To nie od kataru bo jego prawie nie mam
Do dr nie idę bo moja jest cały tydzień na urlopie, druga którą lubię na urlopie dzisiaj i jutro. Zostały jakieś dwie których nie znam więc odpuszczam.
Ja też muszę zabrać się za kompletowanie torby do szpitala (Maruder myślę że może być walizka, co za różnica w sumie). Dla maluszka mam z grubsza wszystko, jakieś kosmetyki świeże muszę kupić do mycia i tyle.
Dla siebie jeszcze muszę trochę rzeczy pokupić, ale poczekam aż będzie lepsza pogoda bo dziś nadal tak wieje jak by miało łeb urwać.
Aaa właśnie w piątek przyjechał nam wózek podwójny, ogólnie nie zniszczony tylko bardzo zakurzony, odczyszczę i będzie git. Pani zapomniała nam spakować jednej osłonki na nóżki, mam nadzieję że dosle tak jak obiecała.
Zuzia już wsiadała zadowolonamówi "tu siedzenie dla mnie tu dla Łucji"
A ja i mąż złapaliśmy się za głowy jak tu prowadzić taką wielką limuzynę hehe
No i witam się w 31tchelagazela, Polaj lubią tę wiadomość
-
Ryba współczuję, ja też tak mam że ta ciąża mnie bardzo męczy.
Black hehe właśnie mi mąż wczoraj mówił żebym leciała do lidla bo jest lupilu ale ja dla maluszka nic nie kupuję bo mam aż nadto po córce.
Za to dla Zuzi kupiłam niedawno w lidlu takie fajne buty ocieplane i wiecie że jej dziś musiałam je założyć do przedszkola? I kurtkę zimową z lidla jej wyjęłam, no masakra jak zimno i wietrznie, piz*a złem. -
Dzień dobry,
skończyłam 30 tydzień i rozpoczynam 8 miesiąc - ale czadTeraz tylko te 10 tygodni wytrzymać.
Do szpitala spakuję torbę dla mnie i z rzeczami, które muszę mieć dla małej w szpitalu czyli pieluszki, sudocrem i awaryjny smoczek. Druga torba zostanie w domu i będą tam rzeczy na wyjście ze szpitala dla mnie i małej. Mąż je przywiezie w dniu wypisu. 5 lat temu mi się to sprawdziłoi tego teraz też będę się trzymać.
Miłego dniaKrokodylica, helagazela lubią tę wiadomość
Córcia- 3 stycznia 2018
Synek- grudzien 2012 -
Muska powodzenia. Ktoś jeszcze dziś wizytuje?
Jeśli chodzi o pakowanie to u nas dla dziecka trzeba tylko pieluszki. Ubranka są "szpitalne". Trzeba tylko na wyjście. Także nie brałam ich niepotrzebnie ze sobą tylko przygotowałam w reklamowce mężowi i włożyłam do nosidelka żeby zabrał ze sobą jak będzie po nas jechał. Teraz też tak zrobię.
Także tylko torba dla mnie a mąż i tak ciągle mi dowozil podkłady poporodowe bo nie sądziłam że az tyle tego idzie.
A w ogóle to mąż dziś prowadził córkę do przedszkola. Ponoć poszła zadowolona i bez płaczu. A że ma jeszcze katar ( wczoraj.jej się lało z nosa) to rano pytam czy chce zostać dzisiaj w domu czy iść do przedszkola a ona że do przedszkola!Myszk@, helagazela lubią tę wiadomość
-
A podkładów nie mam muszę zamówić i to tak z 2 paczki na start. A jakie macie te 60x90 z Semi?
Pamiętam, że miałam kilka sztuk a potem mąż mi dokupywał. Najlepiej, że kiedyś nie mógł przyjechać to musiałam się z oddziału ulotnić i pójść do sklepu medycznego w szpitalu.
Córcia- 3 stycznia 2018
Synek- grudzien 2012 -
Polaj ja podkłady kupuję jakie są.
Je się tak często zmienia że chyba nie ma większego znaczenia. Z canpola pamiętam że były fajne.
U nas żeby pójść do sklepu szpitalnego trzeba by z położnictwa wyjść na zewnątrz, co w styczniu może być trudne hehe
Calza ja nie śpię w nocy z powodu kaszlu i meeeegaaa zgagi. Okropieństwo.
A w ogóle to śniło mi się dzisiaj że Łucja już była z nami, najpierw raczkowala po mieszkaniu to jej tłumaczę że takie kilkudniowe dzieci przecież nie raczkują! Potem karmiłam ją piersią i dobrze nam szło.potem karmiłam piersią Zuzię! A ona że nie chce tego bo to niedobre.
Co za zryty beret.
A Łucja w tym śnie taka jak Zuzia, czarnulka z długimi wloskami.
(Na ostatnim usg jest mega podobna do Zuzi, jak bym jej usg wyciągnęła). -
Muska powodzenia na wizycie
i innym wizytującym oczywiście też.
Kroko, lubię za pogodne wyjście Zuzi do przedszkola.
Calza, ja nigdy nie wiem kiedy mnie dopadnie brak snuczasem jestem śpiąca i chcę zasnąć a przewalam się po łóżku, a czasem mam wrażenie że jestem rozbudzona po czym przykrywam się kołdrą i od razu zasypiam, więc u mnie nie ma reguły, ale współczuję, bo po nieprzespanej nocy jestem jak flak.
I już po weekendzie, a było tak miło, dobrze że mąż w środę znów będzie w domu, a potem szybki weekend i w kolejnym tygodniu też szybciej i pojedziemy na rogalewiem, dziwna jestem ale uwielbiam początek listopada tak do połowy, błyskawicznie leci.
Black, to może być tak że pies się na polowania wybiera i dlatego się tarza, żeby nabrać zapachu ofiary, a Wy to z niego zmywacie i biedak musi powtórzyć akcjępoprzednia suczka rodziców tak robiła, dodam że kundelek mieszkający w bloku... czasem na tyłach parku, łąkach już bardziej, puszczaliśmy ją ze smyczy, żeby się wybiegała i bywało że skubana wykorzystywała okazję, polowała na dzikie kaczki...
Mówicie że w lidlu jest coś ciekawego? Jutro jadę na kurs ratownictwa z naszej szkoły rodzenia to wyjadę wcześniej i wstąpiędzięki za info!