Styczniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Krokodylica wrote:Niby infekcja wirusowa.
Gardło czerwone ale bez anginy.
Rano wymusiłam w nią praktycznie syrop bo nie chciała absolutnie wypić to potem zwymiotowala.
Temp już była 39 więc podałam czopek paracetamol i teraz odzyskala siły i humor.
Aż czopek przestanie działać...
Po weekendzie bedzie lepiej. A ty jak z tym kaszlem?Córcia- 3 stycznia 2018
Synek- grudzien 2012 -
Hej dziewczyny:) Do sprzedania mam oryginalny laktator elektryczny MEDELA typ: mini elektric zakupiony za 331zł 68gr. Użyty tylko kilka razy więc praktycznie nowy i w 100% sprawny.
Do tego sprzedam też 3 nowe butelki Medeli do tego laktatora w komplecie zakupione za 28zł 90gr.
Posiadam jeszcze 2 nieużywane smoczki Medeli pasujące idealnie do butelek zakupione za 19zł 90gr. Kosz całego zestawu w sklepie to 380zł 48gr.
Sprzedam całość za 300 zł dokładając gratis:
* 10 wkładek laktacyjnych
* 2 nakładki silikonowe na sutki
* żel na popękane brodawki MALTAN (prawie cała tubka).
Piszcie na priva.Lovilovi lubi tę wiadomość
-
Polaj wrote:Dobrze ze czopek mozesz podac. Moj to tak posladki zaciskal ze nie udalo mi sie nigdy czopka podac. Teraz przy wysokiej goraczce sprawdza sie tylko kidofen duo.
Po weekendzie bedzie lepiej. A ty jak z tym kaszlem?
No moja płacze że się boi i nie chce czopka ale jakoś muszę jej zbić temperaturę.
Mnie dr wczoraj też osłuchała i powiedziała że osłuchowo czysto, mówiła żeby wyrzucić te wszystkie syropy i robić inhalacje 3 razy dziennie z nebudose.
Ogólnie kaszel mnie upierdliwy męczy ale to już nie to co na początku.
Przyszła moja mama do Zuzi żebym mogła trochę odespać nockę a ja leżę i zasnąć nie mogę mimo że zasypiałam nawet na siedząco...natki89 lubi tę wiadomość
-
Larysa wrote:Hej dziewczyny:) Do sprzedania mam oryginalny laktator elektryczny MEDELA typ: mini elektric zakupiony za 331zł 68gr. Użyty tylko kilka razy więc praktycznie nowy i w 100% sprawny.
Do tego sprzedam też 3 nowe butelki Medeli do tego laktatora w komplecie zakupione za 28zł 90gr.
Posiadam jeszcze 2 nieużywane smoczki Medeli pasujące idealnie do butelek zakupione za 19zł 90gr. Kosz całego zestawu w sklepie to 380zł 48gr.
Sprzedam całość za 300 zł dokładając gratis:
* 10 wkładek laktacyjnych
* 2 nakładki silikonowe na sutki
* żel na popękane brodawki MALTAN (prawie cała tubka).
Piszcie na priva.
Chyba wolalabym dołożyć i kupić nowy. Nie opłaca się -
helagazela wrote:Kroko, ja wprawdzie mam dwóch rozrabiaków w domu, a nie jedna, ale mam za to mega łatwa ciąże a i tak padam na pysk.
Nie wiem jak Ty to robisz w Twoim stanie, bo podejrzewam, ze jest Cie mniej więcej operacyjnie pół mnie w tych ciężkich chwilach, jak nie jeszcze mniej... Jedno co mogę powiedziec, to ze pierwsza ciaza jaka by nie była trudna, jest dużo łatwiejsza od kolejnych, bo można sie skoncentrować w 100% na sobie.
Ja juz teraz to czego najbardziej sie obawiam po porodzie to sytuacje jak młodego nakarmię, a on mi zaśnie gdzies około 15.00 i zamiast jechać po chłopaków do przedszkola bede sie bić z myślami - czekać aż młody sie obudzi i ryzykowac, ze odbiorę chłopaków dopiero na zamknięciu przedszkola o 18 (!!) czy tez budzić słodko śpiącego noworodka, zeby przełożyć Go do nosidełka i potem jechać 10 min z wrzeszczącym bobasem
To samo rano, przy pierwszej ciąży mogłam odespać nocne karmienia, teraz trzeba bedzie wstać, ubrać chłopaków, nakarmić, porozmawiać, jesli mąż w delegacji to ubrać tez śpiącego noworodka i zabrać cała bandę do przedszkola. Nie skarze sie, kocham moje życie, po prostu wspominam pierwsza ciąże z nostalgia, bo była naprawdę bardziej romantyczna i sielankowa.Treningi połowicznie zawiesimy w styczniu niestety a od lutego wznowimy jak mąż zakończy jeden taki projekt. Był ryk ale jednak z takim nastolatkiem idzie się dogadać
Boszsz jak ja się cieszę, że mam takiego dużego, mądrego chłopaka!
helagazela lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Polaj wrote:Kroko chyba emocje i wykonczenie daje znac o sobie.
Najgorsze że ja wymiotuję i nie wiem czy to ciążowe czy złapałyśmy jakiegoś beznadziejnego wirusa obie.
Córka teraz śpi.
Moja mama już mi gada żeby zabrać ją z przedszkola i poszukać niani. -
Krokodylica wrote:Najgorsze że ja wymiotuję i nie wiem czy to ciążowe czy złapałyśmy jakiegoś beznadziejnego wirusa obie.
Córka teraz śpi.
Moja mama już mi gada żeby zabrać ją z przedszkola i poszukać niani.
Przedszkole jakos przezyjecie. Moj w pierwszym roku przez 4 miesiace byl chory 9 razy. Poczekaj az sie Lucja urodzi z ta decyzja. Jak dalej bedzie chorowala to lepiej bedzie zostawic ja w domu bo nikomu nie zycze chorego niemowlaka. Kolezanka tak wlasnie zrobila jak wyladowala z noworodkiem na oddziale z zapaleniem pluc.Córcia- 3 stycznia 2018
Synek- grudzien 2012 -
Angela gratuluję dużych dzieciaczków
Dziewczyny, które mają już dzieci jak Was czytam to podziwiam, serio.
Ja muszę Wam powiedzieć, że z tygodnia na tydzień czuję się gorzej. Staram się nie narzekać, być aktywna itd. ale co najmniej dwa razy dziennie stają mi łzy w oczach spowodowane chyba moją nieudolnością. Z drugiej strony nie wiem czego ja oczekiwałam, chyba tego że do końca ciąży będę zwinna jak motylek z super samopoczuciem
Mam do Was pytanie, czy puchną Wam stopy i/lub palce u dłoni? Wczoraj moje stopy wyglądały jak małe balonikico prawda dużo siedziałam z opuszczonymi nogami ale myślałam że taki stan rzeczy dotyczy raczej ciąży w okolica 35 tygodnia.
Angela* lubi tę wiadomość
[/url]
-
Karmelova ja od kilku dni placze codziennie:/ głównie przez ból krzyża, ale też tej niemocy, ze nie mogę normalnie oddychać, wstac i ruszać się swobodnie chociażby jak mąż. Mam tylko 9 kg na plusie a przy moim wzroście to niewiele. Brzuch jednak robi swoje. Wiadomo, że to przejściowe, ale chyba myślałam ze skoro 7 miesięcy czułam się rewelacyjnie to tak będzie do końca...
Nogi i dłonie mi na szczęście nie puchną, ale jeszcze 2 miesiące do końca... Nie wiem co to z nami zrobi.
Aktualnie nie wyobrażam sobie żebym z moim kręgosłupem mogła opiekować się drugim dzieckiem. Mój pies już nie lubi wychodzić ze mną na spacery bo chodzę dosłownie w tempie złowia, kulejąc na każdym kroku.
Jutro szkoła od 8 do 14.30. dobrze ze nie cały dzień
-
Polaj moja koleżanka miała podobnie. Dlatego zastanawiam się jak ogarnąć temat jak mały się urodzi. Teraz Zuzia we wrześniu była 9 dni w przedszkolu a w październiku 5. Poza tym choroby. Wprawdzie nic groźnego, głównie przeziębienia, ale może być różnie, bo sezon chorobowy dopiero się zaczyna.
Dziewczyny jaki Wy macie plan w związku z tym?Bo ja nie wiem czy przez pewien czas mam nie puszczać Zuzi czy co robić. Też szczerze powiedziawszy nie wyobrażam sobie że w zimie na mrozie będę musiała ubrać dwójkę, władować do auta i zawieźć do przedszkola i z małym wchodzić w to siedlisko zarazków. Nie wiem jak to ogarnąć. Grupa Zuzi jest dopiero od 8 a ona za nic w świecie nie pójdzie do tej drugiej. Ostatnio jak pojechałyśmy wcześniej siedziałyśmy do 8 na ławce, a mąż wychodzi do pracy przed 7 więc jej nie zawiezie -
Natki ja też mam problem z oddychaniem i jeszcze do tego te żebra więc spać też już ni bardzo mogę, leżeć na plecach nie a na boku bolą żebra. Jak dłużej posiedzę to problem z oddechem więc łatwo nie jest. Miałam nadzieję, że się wyśpię trochę przed drugim dzieckiem bo Zuzia do 3 rż budziła się po kilka razy w nocy, to jak ona zaczęła spać to ja już nie mogę;(
-
Paula_29 wrote:Polaj moja koleżanka miała podobnie. Dlatego zastanawiam się jak ogarnąć temat jak mały się urodzi. Teraz Zuzia we wrześniu była 9 dni w przedszkolu a w październiku 5. Poza tym choroby. Wprawdzie nic groźnego, głównie przeziębienia, ale może być różnie, bo sezon chorobowy dopiero się zaczyna.
Dziewczyny jaki Wy macie plan w związku z tym?Bo ja nie wiem czy przez pewien czas mam nie puszczać Zuzi czy co robić. Też szczerze powiedziawszy nie wyobrażam sobie że w zimie na mrozie będę musiała ubrać dwójkę, władować do auta i zawieźć do przedszkola i z małym wchodzić w to siedlisko zarazków. Nie wiem jak to ogarnąć. Grupa Zuzi jest dopiero od 8 a ona za nic w świecie nie pójdzie do tej drugiej. Ostatnio jak pojechałyśmy wcześniej siedziałyśmy do 8 na ławce, a mąż wychodzi do pracy przed 7 więc jej nie zawiezie
U nas przedszkole traktują dość poważnie, chłopaki uczą sie tam języka, poza tym nie wyobrażam sobie byc z noworodkiem i nimi w domu, straszne zniszczenie siejąTeraz maja 3,5 i 5,5 lat. Jak sie drugi rodził, to starszak mial rowno dwa lata i musze Wam powiedziec, ze z takim młodszym jest łatwiej, dłużej spi, ma drzemki w ciagu dnia, jest grzeczniejszy.
Takze u mnie wszystko obejdzie sie bez zmian, po świętach BN maja ferie i wracają do przedszkola w poniedziałek 8/01, a takze na basen we wtorki i czwartki, do polskiego przedszkola w środowe popołudnia, a potem na muzykę i jeszcze na sport w soboty. Nie myślcie sobie, ze jesteśmy nadambitni, oni to lubią i sami chcą, a poza tym maja tyle energii, ze musze ja jakoś kanalizować. Takze ten tego, nie ma sie czym chwalić, ale my rodziny ani niani nie mamy, mój maly Feliks bedzie robił ze mną sporo km tygodniowo...
Ale nasza sytuacja jest inna i takich obaw jak Ty Paula nie mamy, bo nasi chłopcy po prostu chorują rzadko. Wiec przynajmniej w kwestii zarazków nie powinno byc tak zle, tfu tfu... -
No ja już nie wiem co robić. Jestem podłamana.
Pomijam to że to prywatne przedszkole i muszę płacić a Zuzia nie chodzi ale to chorowanie, tak mi jej szkoda, a do tego chore dziecko jest 3 razy bardziej wymagające a ja średnio mam na to siły.
Z drugiej strony szkoda mi ją teraz zabierać kiedy już polubiła przedszkole.
Nie wiem może faktycznie znowu niania? Kuźwa masakra. -
Kroko no ja właśnie mam takie same obawy.
Hela tylko że właśnie u nas Zuzia nie dość że nie bardzo chce chodzić, to jeszcze choruje. Gdybg nie te choroby to bym się na pewno nie zastanawiała bo przedszkole rozwija i mi daje sporo wytchnienie. Ale jak mam później siedzieć z dwójką i to chorą to nie wiem czy gra warta świeczki:( -
Krokodylica no co Ty, nie zabieraj jej z przedszkola! To dopiero 2 m-ce, jeszcze pewnie z 2 razy coś złapie a potem się uodporni. Wbrew pozorom im niższa temp. na dworze tym mniej zachorowań bo wiruchy nie lubią minusowych temperatur
Będzie Ci o wiele bardziej ciężko jak będziesz miała 2 na pokładzie. Wykuruj dobrze córeczkę i dopiero puść do przedszkola. Ja jak młodego puszczałam niedoleczonego to zaraz znowu coś łapał, organizm osłabiony itd Bardzo współczuję takich sytuacji, ja jestem w innej bo młody to nastolat, ale też czasem łapie wiruchy w szkole, normalka.Gosiak, Krokodylica lubią tę wiadomość