Styczniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Paula_29 wrote:Dzięki za odpowiedzi. Ja mam laktator lovi prolactis i jestem zadowolona. Jak ktoś chce ściągać dużo i np mrozic by można wyjść bez przeszkód to polecam bo ręcznym się idzie zamęczyć. Ale spokojnie można kupić po porodzie.
Muska a moze ona nie da rady wcześniej, moze sama kładzie dziecko kolo 19 zanim ogarnie dom na gości to moze zejść.
A nie mogłabyś zostawić mała z mężem i iść sama do koleżanki?
Ja też jak się umawiam ze znajomymi to rzadko wcześniej mimo że też o tej godzinie kładziemy córkę. Jak mi zależy na spotkaniu to albo idę sama albo zaburzam rytm dnia u staram się tak wykombinować by było dobrze. Położyć Zuzię na drzemkę albo poprosić kogoś by z nią został itd
A jak tak się nie da u Ciebie to zapytaj jej wprost czy w któryś dzień mogłabyś przyjść o innej godzinie, może się dowiesz o co chodzi. Jakby Cię nie chciała widzieć to by nie zapraszała.Po prostu nie kuma jeszcze że życie inaczej biegnie z potomkiem u boku...Zrozumie jak już urodzi,wtedy też nie będzie chciała się spotykać poznymi wieczorami.
Już jej mówiłam że szybciej to chętnie wpadniemy,ale nie będę też córce rytmu dnia zaburzać i po nocach gdzieś jeździć na drugi koniec miasta,bo ja zwyczajnie wieczorami sama odpadam a Wrocław do jeżdżenia za dnia jest kiepski,a co dopiero w nocy.Sama to jak ciemni już jest nigdzie nie jadę,bo wolę dmuchać na zimne.Poczekam aż urodzi i pojadę zobaczyć maleńka.Poza tym ona jest na L4 i zasadniczo ma ciągle wolne,więc gdyby chciała to może i ona do mnie podjechać,bo ja mam więcej na głowie,ale to już wiadoma sprawa.helagazela lubi tę wiadomość
-
Aqu witaj u nas. Ja mam termin na 5 stycznia więc w związku z tym też podczytuję grudniówki, bo nigdy nic nie wiadomo
Aczkolwiek atmosfera jaka panuje na grudniówkach raczej zniechęca do przenosin
u nas jest może mniej dynamicznie ale całkiem fajnie
Paula czasami pytania trzeba powtarzać bo gdzieś w gąszczu potrafią zginąćW każdym razie ja mam zamiar kupić dość gruby zimowy śpiworek i raczej typowo zimowego kombinezonu w tą zimę już kupować nie będę. Pod to będę zakładać takie cieplejsze pajace (coś w stylu polarowych) i ewentualnie na to kocyk. Planuję, żeby śpiworek był dostosowany do fotelika czyli miał wycięcie na pasy. Myślę, że to powinno wystarczyć bo przecież jak będzie -20 na dworze to i tak nie będę z małą wychodzić na spacery (nie mam dzieci więc nie będę do tego zmuszona jak pewnie niektóre z Was).
A w ogóle to planuję kupić taki śpiworek:
http://allegro.pl/spiworek-przedluzany-do-wozka-fotelika-owcza-welna-i6954001189.html
Czy myślicie, że to dobry wybór? Nie powiem, że myślę właśnie o takim przedłużanym żeby posłużył trochę dłużej niż przez jeden sezon. No i w końcu w foteliku mała będzie utrzymywana przez pasy a nie przez śpiworek więc może nie będzie za długi?Krokodylica, Aqu lubią tę wiadomość
[/url]
-
Lagostina współczuję przeżyć. Ale zaczęło się dziecko ruszać w brzuszku czy nadal nic? Może zrobiło jakiś obrót (np fiknęło główką w dół) i się tak przy tym zmęczyło, że teraz odsypia? I moja ginekolog mówi, że połowy ruchów możemy w ogóle ni czuć więc mam nadzieję, że tak samo jest/było u Ciebie.
Co do laktatorów to nie mogę się zdecydować czy kupować teraz czy nie. Z drugiej strony nie chciałabym żeby mnie dopadł nawał pokarmu a ja go nie będę miała a korzystanie z pożyczonych czy szpitalnych trochę mnie obrzydza. A nie oszukujmy się ale trochę one kosztują. Ogólnie to myślałam nad Medelą ale podobno elektryczny Lansinoh jest też bardzo ok a jest tańszy.[/url]
-
Karmelova wrote:Lagostina współczuję przeżyć. Ale zaczęło się dziecko ruszać w brzuszku czy nadal nic? Może zrobiło jakiś obrót (np fiknęło główką w dół) i się tak przy tym zmęczyło, że teraz odsypia? I moja ginekolog mówi, że połowy ruchów możemy w ogóle ni czuć więc mam nadzieję, że tak samo jest/było u Ciebie.
Co do laktatorów to nie mogę się zdecydować czy kupować teraz czy nie. Z drugiej strony nie chciałabym żeby mnie dopadł nawał pokarmu a ja go nie będę miała a korzystanie z pożyczonych czy szpitalnych trochę mnie obrzydza. A nie oszukujmy się ale trochę one kosztują. Ogólnie to myślałam nad Medelą ale podobno elektryczny Lansinoh jest też bardzo ok a jest tańszy. -
Karmelowa ja wypożyczałam sobie laktator - nic obrzydliwego w tym nie ma
, każdy sobie musi dokupić tą część która nakłada się na piersi i odpowiednie butelki/pojemniki do których odsysane jest mleko tzw zestaw indywidualny
tak więc nie ma się czego bać -
Odnośnie ruchów to mogę na świeżo powiedzieć że faktycznie czuć mało w porównaniu do faktycznych ruchów dziecka.Mialam teraz po parę razy dziennie ktg robione i widać było że to co ja zaznaczał jako ruchy to tylko 1 któraś tam z faktycznych wyhaczonych przez ktg.Tez mnie to trochę uspokoiło bo czas się martwię że mało się rusza.Tlumacze sobie że śpi albo odpoczywa wtedy.
A największy stres przeżyłam jak podczas ktg serduszko lopotalo jak mały konik a nagle zwolniło o połowę.Przyszla położna,a ja prawie atak serca.Uspokoila j zaczęła szukać małego.Okazalo się że ktg wychwyciło moje tętno a mały się odwrócił.Dlugo szukała i to były najdłuższe momenty stresu na tym oddziale.Na szczęście w końcu go znalazła i skwitowała właśnie t że to "wczesna ciaza ok dzieciątko jest jeszcze malutkie i ma masę miejsca na uciekanie".Ja t się czuje e to już prawie olbrzym ponad kilowy,ale dla nich jak jeszcze 3kg nie ma to maluszek -
a dodatkowo plusem takiego rozwiązania jest fakt, iż wypożyczalnie mają na stanie modele typowo szpitalne, których raczej żadna z nas sobie nie kupi (koszt od 5000 wzwyż)oszczędność czasu i pieniędzy - ja wypożyczyłam medele symphony na dwa tygodnie, w sam raz by rozkręcić laktację, później już nie potrzebowałam, później gdy chciałam wyjść odciągałam porcję mleczka laktatorem ręcznym
-
Lagostina, takiego zachowania położnej nie można usprawiedliwiać, ale pisanie skargi też niewiele by raczej pomogło. Z tego co słyszałam od znajomych pracujących na Borowskiej, z powodu tego okołowrocławskiego kryzysu porodówkowego pielęgniarki, położne i lekarze tam wyrabiają jakieś nieprzepisowe nadgodziny, rzadko w ogóle wracają do domów i wszyscy chodzą przemęczeni i wściekli. I takie są efekty. A dyrekcja się ponoć modli, żeby im się personel nie zaczął przez to zwalniać.
-
Muska a ja zrozumiałam, że ona już urodziła i dlatego tak napisałam, ale jak jest jeszcze w ciąży na L4 to już rozumiem o co chodzi:) także masz racje, ja już się po prostu nauczyłam nie prosić tych co muszę się zawsze milion razy zapytać zanim łaskawie znajdą czas, to najczęściej widać czy ktoś ma chęci i naprawdę nie może czy nie. Niestety coraz więcej ludzie by chcieli dla siebie a żeby coś już od siebie dać to nie. przykre to
Krokodylica, Muska lubią tę wiadomość
-
A z tymi ruchami to chyba też zależy od dziecka. Mój mały to coraz bardziej daje popalić, czuję go non stop, nawet jak jestem zajęta i gdzieś biegam to ciągle dokazuje. Ostatnio się nawet bawimy, że jak ja przesuwam rękę, to on za nią jakimiś małymi kosteczkami się wypina. Ale Zuzia robiła to samo. Może będziecie miały spokojne dzieci. Już wiele razy słyszałam, że jak bardzo aktywny w brzuchu to i później i z Zuzią to nam się sprawdziło. A liczyłam już na to, że to dziecko będzie trochę spokojniejszym egzemplarzem;)
-
Vilu wrote:Lagostina, takiego zachowania położnej nie można usprawiedliwiać, ale pisanie skargi też niewiele by raczej pomogło. Z tego co słyszałam od znajomych pracujących na Borowskiej, z powodu tego okołowrocławskiego kryzysu porodówkowego pielęgniarki, położne i lekarze tam wyrabiają jakieś nieprzepisowe nadgodziny, rzadko w ogóle wracają do domów i wszyscy chodzą przemęczeni i wściekli. I takie są efekty. A dyrekcja się ponoć modli, żeby im się personel nie zaczął przez to zwalniać.
To co się ostatnio działo po zamknięciu Kamieńskiego było dość zrozumiałe, ale gdy z powrotem otworzyli tam porodowke, liczyłam, że w innych szpitalach też wszystko w miarę wróciło do normy. Stąd decyzja, by pojechać na Borowska, dodatkowo położna na zwiedzaniu zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie i liczyłam, że większość personelu jest taka. No ale... było, minęło... Brzuch chwilę temu troszkę zaczął się ruszać - jakieś trzy pukniecia się pojawiły po ciszy trwającej dobę. Mała to taka trochę dziewczynka sprezynka, która mniej więcej o stałych porach zaczęła dawać pokaz swoich umiejętności, więc gdy mijala kolejna godzina bez żadnego znaku zaczęliśmy się niepokoić, zwłaszcza, że moja gin.i położna ze szkoły rodzenia cały czas powtarzają, by nie ignorować braku ruchów, bo mogą się wiązać z niedotlenieniem.XyZ
-
Lagostina pewnie że tak. Lepiej pojechać dwa razy za dużo niż raz za mało więc myślę że następnym razem w razie takiej sytuacji poproś by Ci dała na piśmie że odmawia zrobienia ktg mimo, że Ty nie czujesz ruchów. Wtedy będzie inna rozmowa
Krokodylica lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyLagostina po pierwse polozne i w ogole nikt nie ma prapwa wyrzucic cie z ip. Muszap cie przyjac a to ze im sie nie chce to inna sprawa. Pisanie skargi niewiele da bo nie ma dowodow. Następnym razem jak bedziesz na ip i polozne beda chcialy cie ideslac to popros o zaswiadczenie ze cie nie przyjma. Albo dzwon do dyrekcji a jak vedzie pozno to idz do ochrony. Takiego zachowania nue mozna przepuścić. Wierz mi ze to dziala. Mnie tez tak chcialy odeslac pare razy ale zrobilam im awanture i musialt przyjac.
-
Cześć.Witam się i ja znad lurowatej kawy (ach jak dobrze smakuje u siebie w domku).Odwuozlam córkę do przedszkola,teraz palaszuje śniadanko (też o niebo lepsze niż w szpitalu mimo że to zwykła kanapka) a do południa muszę się zebrać i jechać do Oławy po ten wypis.
Poza tym że się mega cieszę że jestem w domu to rozkłada mnie chorobami dalej.Mam paskudny kaszel,jakbym płuca miała wypluć,mnóstwo flegmy (sorki za szczegóły),nos cały w schodzących skórkach po mega katarze no i wisienka na torcie- wylazła mi wczoraj opryszczka na wardze.No równia pochyla mówię wam...
Ale wolę się jakoś leczyć w domku już tam dłużej leżećMimo wszystko.Mam tylko nadzieję że nie skończy się antybiotykiem.Poki co domowe sposoby w użyciu.
Pogoda też nie rozpieszcza,chociaż wczoraj było piękne słonko,ale zimno i to już się nie zmieni.
Pozdrawiam