Styczniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Wronka szok, niedowierzanie i wielkie gratulacje. Piękny, silny synek. Bardzo Ci współczuję stresu, który przeszłaś i życzę dużo zdrówka dla Antka i Ciebie dzielna mamo!
Ja mam niestety mega slabe wieści. Miałam dziś USG, bylam pełna nadziei, ze się polepszy a tu zonk. AFI spadło mi z 7 na 4 wiec juz jestem pod kreską, mała jakby w tym tygodniu nic nie urosła. Tydzień temu 1370g a dziś 1420g czyli w granicach błędu pomiaru. Jestem załamana, obiecałam sobie że nie będę płakać, udalo mi się nawet męża oszukać, ze jestem nadal dobrej myśli i się nie przejmuje ale wieczorem popłynęłam na maxa, ze nawet przy obchodzie wieczornym płakałamnie wiem, te łzy same mi wypływają z oczu, nie umiem tego powstrzymać. Wizja świąt w szpitalu doprowadza mnie do rozpaczy
wronka lubi tę wiadomość
Jagna24.01.2018
-
Szmaragdowa wrote:Wronka szok, niedowierzanie i wielkie gratulacje. Piękny, silny synek. Bardzo Ci współczuję stresu, który przeszłaś i życzę dużo zdrówka dla Antka i Ciebie dzielna mamo!
Ja mam niestety mega slabe wieści. Miałam dziś USG, bylam pełna nadziei, ze się polepszy a tu zonk. AFI spadło mi z 7 na 4 wiec juz jestem pod kreską, mała jakby w tym tygodniu nic nie urosła. Tydzień temu 1370g a dziś 1420g czyli w granicach błędu pomiaru. Jestem załamana, obiecałam sobie że nie będę płakać, udalo mi się nawet męża oszukać, ze jestem nadal dobrej myśli i się nie przejmuje ale wieczorem popłynęłam na maxa, ze nawet przy obchodzie wieczornym płakałamnie wiem, te łzy same mi wypływają z oczu, nie umiem tego powstrzymać. Wizja świąt w szpitalu doprowadza mnie do rozpaczy
Nie płacz kochana :* jesteś pod dobra opieka... wszystko będzie dobrze.
A co lekarze mówią? Co w takiej sytuacji? -
Calza też mnie zastanawia, co na to jej rodzice... Będąc matką w życiu bym nie poprarła takiej sytuacji jak wyprowadzka z chłopakiem w wieku 18 lat bez skończonej szkoły średniej... z czego ta dziewczyna będzie się utrzymywać?
Rozmawialiście z rodzicami na ten temat ,bo rozumiem że to oni przepiszą na nią mieszkanie i będą ją utrzymywać jak tam będzie mieszkać z chłopakiem...
Może skoro ona jest taka interesowna, dogadajcie się że od stycznia "wynajmiecie" od niej to mieszkanie? (trochę dziwnie, bo wiadomo rodzina, ale kurczę 2 przeprowadzki w ciągu pół roku to za dużo!)
Ehhh... Czasami z rodziną najlepiej faktycznie na zdjeciu.
Szmaragdowa trzymam za was kciuki.
Mnie męczy zgaga i nie śpię... marzę żeby w końcu móc zjeść coś ze smakiemOstatnio jem, bo jem... 0 mam z tego przyjemności... Nie wiem czy to nie od rennie smak mi sie zmienił. No i czuję sie taka PEŁNA... zawsze
-
Szmaragdowa polubilam oczywiście wpis o Antku, tobie współczuję stresu bo to żadna przyjemność leżeć w szpitalu. Pamiętaj że wszystko robisz dla tej kruszynki w brzuszku i jeśli nawet będziesz musiała spędzić święta w szpitalu to ci gwarantuję że jak zobaczysz malutką to święta będą zapomniane. A łzy to też norma ja już urodziłam widzę jak Antek pięknie sobie radzi jak idę do niego to obiecuję sobie że dzisiaj tetaz nie zobaczy moich łez i co ryczę, jakaś mama tata idzie z dzieckiem korytarzem-rycze,wiem że to hormony działają ale mimo wszystko smutno jest, kiedyś o tym zapomniemy trzymaj się dzielnie i walcz o każdy dzień dla maluszka w brzuszku
Szmaragdowa lubi tę wiadomość
-
Szmaragdowa wrote:Wronka szok, niedowierzanie i wielkie gratulacje. Piękny, silny synek. Bardzo Ci współczuję stresu, który przeszłaś i życzę dużo zdrówka dla Antka i Ciebie dzielna mamo!
Ja mam niestety mega slabe wieści. Miałam dziś USG, bylam pełna nadziei, ze się polepszy a tu zonk. AFI spadło mi z 7 na 4 wiec juz jestem pod kreską, mała jakby w tym tygodniu nic nie urosła. Tydzień temu 1370g a dziś 1420g czyli w granicach błędu pomiaru. Jestem załamana, obiecałam sobie że nie będę płakać, udalo mi się nawet męża oszukać, ze jestem nadal dobrej myśli i się nie przejmuje ale wieczorem popłynęłam na maxa, ze nawet przy obchodzie wieczornym płakałamnie wiem, te łzy same mi wypływają z oczu, nie umiem tego powstrzymać. Wizja świąt w szpitalu doprowadza mnie do rozpaczy
Mi np w ogóle pomiarów nie robi malutkiej od kilku wizyt twierdząc, że na tym etapie to nie ma sensu
A AFI... no cóż, tego też idealnie nie da się zmierzyćPij dużo, tylko tyle możesz zrobić tak naprawdę.
Musisz wierzyć, że wszystko się dobrze skończy... MASZ TĘ MOC! Jeszcze troszeczkę ...
Trzymaj się dzielnie!
-
Calza - pojechali na maxa po bandzie ...
Kciuki asyście szybko znalezli jakies mieszkanko
Szmaragdowa- swieta to tylko święta, teraz Wy jesteście najwazniejsze, wazne zeby dzidzia zdrowo rosła a reszta die jakoś ulozy :)trzymam mocno za Was kciuki -
Dzień dobry Dziewczyny w grudniu ❄️ To będzie piękny miesiąc dla każdej z nas - zobaczycie !!
Wronkaa - najszczersze gratulacje !! Jesteś wielka, że urodziłaś, robiłaś wszystko co najlepsze dla maluszka przez cała ciąże i na jej końcówce. Cudownie, że możesz patrzeć już na tego szkraba - zdjęcie super !! Duży chłopak - aż trudno uwierzyć, że większość z nas ma w brzuchu takie duże dzieciWracaj do zdrowia a jak będziesz miała chwilkę to może opisz nam tu jak wyglądała Twoja cesarka, kiedy pionizowali, co było najgorsze - czy pionizacja czy może morfina i stan po jej podaniu? A co było lepsze niż się spodziewałaś ? To tak dla pierworodek takich jak ja - które maja mieć cc i panikują już
i powodzenia w laktacji !!
Szmaragdowa - mój ginekolog też mówi, że te pomiary to często są takie orientacyjne, są bardzo duże granice błędu. A nawet jeśli to bardzo dobrze, że leżysz w szpitalu, bo jesteś pod stałą opieką lekarzy a to najlepsze co możesz dać teraz swojemu dziecku. I nie myśl o tym, że to straszne leżeć w szpitalu na święta - leżysz na oddziale, gdzie dzieją się cuda - wierze, że u Was wszystko będzie super dobrze. Teraz się przemęczysz - ale jak już urodzisz wcześniej czy później i zobaczysz swoją kruszynkę na pewno zapomnisz o trudach leżenia w szpitalu. Poza tym Twój mąż będzie z Tobą, może rodzina, zaprzyjaźnij się z mamami w pokoju - będzie Wam raźniej i może ten pobyt w szpitalu nie będzie taki zły:) Trzymam za Was kciuki i wysyłam mnóstwo pozytywnej energiiBlackCatNorL, Szmaragdowa, wronka, ana167 lubią tę wiadomość
New Baby
Julia -
Szmaragdowa wrote:Wronka szok, niedowierzanie i wielkie gratulacje. Piękny, silny synek. Bardzo Ci współczuję stresu, który przeszłaś i życzę dużo zdrówka dla Antka i Ciebie dzielna mamo!
Ja mam niestety mega slabe wieści. Miałam dziś USG, bylam pełna nadziei, ze się polepszy a tu zonk. AFI spadło mi z 7 na 4 wiec juz jestem pod kreską, mała jakby w tym tygodniu nic nie urosła. Tydzień temu 1370g a dziś 1420g czyli w granicach błędu pomiaru. Jestem załamana, obiecałam sobie że nie będę płakać, udalo mi się nawet męża oszukać, ze jestem nadal dobrej myśli i się nie przejmuje ale wieczorem popłynęłam na maxa, ze nawet przy obchodzie wieczornym płakałamnie wiem, te łzy same mi wypływają z oczu, nie umiem tego powstrzymać. Wizja świąt w szpitalu doprowadza mnie do rozpaczy
Kochana, będzie dobrze. Ja wiem że to trudne, szpital, ten czas świąteczny który kojarzy się z domem, rodziną, choinką, całą tą oprawą a tu szpital. Ale pomyśl, jakie będą piekne a następnym roku! Pobyty w szpitalu są zawsze ciężkie, ale robisz to dla malutkiej, nabierze masy, wszystko wróci do normy i moze jeszcze Was wypuszczą? A jakby co, możesz tu pisać i się żalić, to zawsze jakieś miejsce, gdzie możesz upuścić negatywne emocje.
Szmaragdowa, Krokodylica lubią tę wiadomość
-
calza wrote:Wronka śliczny chłopczyk
powiem Wam, że wygląd pępowiny mnie dziwi, w sumie pierwszy raz widziałam :p
Opowiem Wam teraz naszą historię - na "dobre" zakończenie listopada.
Mieszkanie, w którym mieszkamy w styczniu 2018 ma przejść na siostrę K. (skończy 18 lat, zgodnie z ostatnią wolą babci ma należeć do niej). Wcześniej (sierpień) mówiliśmy jej, ze kupiliśmy mieszkanie, miało być nam oddane do końca lipca 2017, ale deweloper ma obsuwę w związku ze zmianami w zarządzeni spółki (KRS, audyt finansowy itd) i potrzebujemy jednak trochę więcej czasu.
Mieliśmy mieć oddanie w grudniu, jednak w związku ze zmianami w zarządzie firmy znowu jest przesunięcie terminu, gdyż zanim oficjalne sprawy załatwią w urzędach (firma polsko-holenderska, double check itd.) to się zejdzie i potrzebujemy czas do marca/kwietnia.
Głupia sprawa, mieszkanie kupiliśmy ponad rok temu, a tu takie kwiatki... Zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy żeby nie opóźniać terminu wyprowadzki (przecież ja też chcę mieszkać we własnym, prawda?), ale to co wyszło z deweloperem nie jest naszą winą, nie mogliśmy w żaden sposób na to wpłynąć.
Ona nie miała nic przeciwko, mówiła, że jesteśmy w ciąży i siedźmy ile musimy. No przecież nas z dzieckiem i w ciąży z domu nie wygoni. Biorąc pod uwagę fakt, że jest jeszcze w liceum (nie zdała z 2 do 3 klasy!!!), to nie miała w planach się jeszcze od rodziców wyprowadzać.
I wiecie co? Wczoraj nas poinformowała siostra mojego kochanego K., że ona chciałaby, aby uszanować wolę babci i mamy się wyprowadzić! Ona chce żeby jej rodzice zrobili remont i ona chce z chłopakiem zamieszkać.
Także mamy 30 listopada, 32tc, mieliśmy złożyć w tym tyg łóżeczko, spakować torby do szpitala, poprać ubranka, kupić prezenty na święta i cieszyć się ze zbliżających się z każdym dniem narodzin naszego maleństwa, a zamiast tego na cito szukamy mieszkaniaa chyba nie muszę mówić, że wynająć mieszkanie na 3-6mcy to praktycznie niemożliwe...
Także tak
. O matko Calza, sytuacja faktycznie nie do pozazdroszczenia...Nie ma szans żeby się z małolatą dogadać?
Co do krótkoterminowego wynajmu, wiem, ze nie powinno się tak robić...sami też komuś wynajmujemy i bym się wkurzyła, ale na pewno nie mówcie ze na tak krótko. Poza tym nie masz pewności ze znów nie będzie jakiejś obsuwy i nie zostaniecie ponownie na lodzie. Lepiej zostawić sobie taką furtkę.
A swoją drogą tez zastanawiam się co rodzice na to???? A to gówniara, już chce z chłopakiem mieszkać? Ciekawe czy sama chce utrzymywać mieszkanie...wiesz, jak jest zakochana, to moze ten koleś wpłynął na nią. Może jest starszy i jemu by pasowało własne mieszkanko z dziewczyną...
Trzymam kciuki za to, żeby wszystko się ułozyło.Krokodylica lubi tę wiadomość
-
Dzień dobry wszystkim. Jakoś w nocy się wiele razy budziłam. Jeszcze w moczu wyszly mi liczne erytrocyty i muszę powtarzać. Ale to oczywiście błahostki. Mam dziś zamiast przepakować torby bo trochę w koncepcja ubranek mi się zmieniła
Wronka jesteś bardzo dzielna, jak będziesz mogła to napisz coś więcej o cc i jak się czuje Synek.
Szmaragdowa wiem że łatwo się mówi ale łzy niczego nie zmienia. Czy lekarze wykryli przyczynę hipotrofii? Czy przeplywy są dobre?
Calza no nieźle, ale też się zastanawiam co na to rodzice? Tak chętnie przyklaskują pomysłowi żeby 18 latka w liceum mieszkala z chłopakiem?
Milego dnia kochane.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 grudnia 2017, 07:09
natki89 lubi tę wiadomość
-
Calza .. nawet nie wiem co Ci napisać, bo nie wyobrażam sobie sytuacji w której rodzina moja, czy mojego narzeczonego się od nas „odwraca” w naszej obecnej sytuacji. A trochę tak jest .. wydaje mi się, że to młoda dziewczyna, która nie umie jeszcze ustalać priorytetów (tym bardziej jak mówisz, że nie zdała z klasy do klasy w liceum), ma chłopaka i wymyślili sobie, że razem zamieszkają - może on tez trochę wywiera na nią presję, pewnie chcą mieć miejsce do zapraszania znajomych, będą się czuli tacy dorośli. No ja trochę uważam, że za błędy w myśleniu takich nastolatków odpowiadają trochę rodzice .. moi nie dopuściliby do sytuacji w której nie zdałabym z klasy do klasy, no i to rodzice powinni jej przetlumaczyc, że Ty i dziecko jej brata jesteście teraz najważniejsi l, a takie stresy nie mogą Was teraz dotykać i że jeśli tak bardzo chce już w tej chwili się wyprowadzić, bo czuje, że jest taka dorosła to może niech wynajmą jakaś kawalerkę na kilka miesięcy (nawet jeśli musielibyście coś się dorzucać do niej). Wytłumaczyć jakoś , ze spełnicie wole babci i to będzie jej mieszkanie ale musi jako dorosła osoba za jaką się zapewne uważa - zrozumieć, że są inne priorytety. Myśle, że najwiecej mogą zdziałać tutaj jej rodzice.
Trzymajcie się dzielnie i nie stresuj się tym za bardzo. Jestem przekonana, że sobie poradzicie w każdej sytuacji w jakiej się znajdziecie. Będzie trochę ciezko, nerwowo, ale maluszek najważniejszy. Zdążycie to ogarnąć i mebelki i wszystko inne do porodu na 100%, tylko się nie forsuj - powoli
Myszka - ja wczoraj miałam wizytę u Śliża - 3 miesiące na nią czekałam.. i jednak to jest lekarz z powołaniem - nie ważne, że lux Med - on nie przyjmuje pacjentek na czas - 20 min. i koniec - wszystko tłumaczy i nie bagatelizuje a na koniec sprawia wrażenie szczerze zainteresowanego. Powiedziałam mu, że tyle na tą wizytę czekałam i kolejne terminy do niego są na kwiecień. Rzeczywiście powiedział, że przyjmuje już tylko raz w tyg. Potem z lux medu znika na 3 miesiące i w kwietniu wraca na jeden dzień. A będzie przyjmowal w OVO - prywatnie - i dobrze dla niego - taki lekarz marnuje się na tym sprzęcie w lux medzie .. w każdym razie spojrzał na małą - wazy podobno 2450 g - ostatnio jak ją lekarz mierzył miała 1,5 kgwszystko podobno w normie - przepływy w pępowinie i mózgu. U mnie szyjka chyba też ok. Powiedziałam mu, że mam wrażenie , że mi się sączą wody , bo wkładkę mam cała mokrą i w sumie ten płyn na niej jest przezroczysty - powiedzial, że to naturalna wydzielina i jakby to były wody to leciałyby po nodze, a tak na wkładce kilka razy dziennie to ok.
Dał mi karteczkę z zaleceniami - taką standardową z lux medu i powiedział, że z jedną rzeczą się nie zgadza co na niej jest napisane - a mianowicie, że powinna nas martwić nadaktywność dziecka w brzuchu. Mówi, ze to zupełnie normalne.
No i podczas mierzenia ciśnienia powiedział, że słyszy u mnie tą arytmię i dał skierowanie do szpitala na IP ginekologiczna ale skierowanie do kardiologa, żeby zbadał i sprawdził ;( martwi mnie to , bo biorę przecież ten lek na uspokojenie serduszkaW sensie martwię się sobą, bo u Małej wszystko ok - miała tez robione echo serca i u niej nie wykryto żadnych zaburzeń (a lekarz mi powiedział, że jak ja mam to mogłam to przekazać dziecku, ale jak echo wyszło ok to nie ma się czym martwić). Z tym szpitalem poczekam do wtorku, bo mam wizytę u swojego lekarza prowadzącego , który jest lekarzem na Borowskiej, a tam mnie skierował tez Śliż, wiec chyba lepiej mieć Skierowanie od tego mojego ginekologa.. zobaczymy jak potoczą się przyszłe dni/tygodnie - już chyba powinnam operować dniami - bo to się zmienia jak w kalejdoskopie
Też mnie wronka zestresowała tym porodem - ale pozytywnie - w sensie - zmobilizowała mnie do spakowania torby, co mam zamiar dziś uczynićw sumie cc mam wstępnie zaplanowaną na 02.01. - także miesiąc przed się zapakuję
New Baby
Julia -
Wronka, piękny ten nasz Pierworodny
, postaraliście się oboje!
Calza, obstawiałam czytając waszą opowieść, że się okazało, że Małolata w ciąży, ale jednak nie jest tak źle
.
U mnie wszystko jest w proszku, czekam na szafy i ciuszki, a na razie większość czasu mieszkam u Mamy...
Miłego piątku nam życzę.
Edycja:
Calza, a za co oni chcą utrzymać to mieszkanie? Rodzice będą płacić za nich media i czynsz? Bo rozumiem, że wy to opłacacie, a Małolata chyba do pracy nie pójdzie, tylko spróbuje skończyć to lo.
Szmaragdowa, za rok święta będą piękne!!! Głowa do góry!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 grudnia 2017, 07:46
-
Calza współczuję sytuacji w jakiej się znalazłaś. Moze spróbuj wytlumaczyć tej młodej siksie w jak bardzo niekomfortowej sytuacji Was postawiła? Może spokojna rozmowa sprawi, że dziewczę się opamięta?
A teraz mam pytanie za 100 punktów!
Czy prałyście pokrowce z materacyków do łóżeczek?Tak mnie dzisiaj olśniło
Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 grudnia 2017, 07:59
-
Dzień dobry
Dziewczyny uwierzycie że to już grudzień!CUDOWNIE! Uwielbiam ten świąteczny czas
Szmaragdowa mój lekarz nie waży Sary na każdej wizycie, bo takie pomiary mogą mieć błąd nawet do 1 - 1.5 kg. On robi mi ważenie średnio co 6 tygodni czyli co druga wizytę, bo przyrosty mogą być najbardziej obiektywne. Mysle, że dużo zależy od sprzętu na którym robi się pomiary. Głowa do góry :* jesteś w dobrych rękach i myśl o tym!
Kasha w sumie nawet nie patrzyłam na Wronki synka tak pod tym kątem, ze my mamy już tą duże dzieci w brzuszkach :o i jak sobie to uświadomiłam, to mimo że to wszystko jasne i logiczne, byłam w szoku
Calza współczuję sytuacji, ale szczerze będę się dziwiłam rodzicom jak wyraża na to zgodę. Chyba nie trzeba tłumaczyć komu mieszkanie jest teraz potrzebne. Niestety jak nie macie wyjścia to szukajcie mieszkania na rok. Sami niedawno odbieraliśmy mieszkanie. Przez 3 miesiące musieliśmy wyprowadzić się do mamy bo zdążyliśmy wypowiedzieć umowę w kawalerce a deweloper jeszcze zwlekał. Myślę żebyś nastawiła się na rok wynajmu, będzie Ciebie to mniej stresu kosztowało.
A tak to powodzenia nam wszystkim w grudniuciekawe ile Maluszków powitamy w tym miesiącu
kasha86 lubi tę wiadomość
-
Cześć dziewczyny.Ja też mam za sobą wizytę u dr.Sliża.Lekarz z powołaniem.Juz nie wspomnę że siedziałam w gabinecie 50 minut.Dlatego nigdy nie mam pretensji o obsuwy w wizytach bo wiem,że on po prostu każda pacjentkę bada gruntownie.U mnie szyjka zamknięta i długa,a martwiłam się o to bo tak mnie brzuch bolał ostatnio i czułam kłucie w pochwie.Posluchal serduszka i biło jakoś wolni,ok.130-140 w porywach,ale powiedział że jest ok,se pewnie śpi.Faktycznie nie czułam ruchów więc pewnie synek drzemkę sobie uciął.
Na USG waga wyszła już ponad 2kg,tylko pomiary jakieś dziwne.Glowka na 35 TC,brzuszek na 33 tylko nogi na 31 TCAle dr mówi że są ok,że dzieci różnie rosną,a potem przestają i na pewno nie będzie gigantem,chociaż jest duży faktycznie
Agi ok,ale nie powiedział ile,przepływy też dobre.Ogolnie z tego się cieszę.
Z gorszych wiadomości to na pewno mam jakąś infekcje,boam w moczu dużo bakterii,leukocytów i kryształówDostałam jakaś saszetkę do wypicia,macmiror dopochwowo i za tydzień mam zrobić posiew moczu.Jak nie przejdzie to antybiotyk będzie
Poza tym resztą wyników też jakaś rewelacyjna nie jest.Musze dalej brać żelazo w Końskich dawkach,aspargin bo potas mam nisko mimo tylu tabletek,ach zawsze coś.Juz się przyzwyczaiłam chyba.W każdym razie pocieszam się że dzidziuś jest duży i jakby co to go uratują.
Pozdrawiam z dalej pochmurnego Wrocławia. -
Dzieki dziewczyny, wczoraj miałam na maxa slaby dzień ale dziś już psychicznie u mnie lepiej.
Lekarze nie wiedzą czemu Jagna nie rośnie, przepływy mam dobre, nie mam nadciśnienia, nie mam cukrzycy ani żadnej infekcji nawet. No nie ma się czego czepić. Mam pić dużo wody, odpoczywać i będą mnie obserwować. Uwierzcie mi, ze po takich wieściach nawet 6l dziennie wody to dla mnie żadne wyzwanie, wczoraj właśnie tyle wypilam. Ale wysoką temperatura w szpitalu też temu sprzyja. Tu jest tak gorąco ze wysiadam.
Zapakujcie sobie do toreb koniecznie pomadkę do ust, krem nawilżający i coś nawilżająco do nosa bo można wyschnąć na mumię. Ja nawet rozważam czy nie poprosić męża o nawilżasz powietrza.
Calza - nie dajcie się wykurzyć. Gowniarze odwaliło, Ty z dzieckiem jesteś teraz najważniejszaBlackCatNorL, Myszk@, kasha86 lubią tę wiadomość
Jagna24.01.2018
-
Nadin wrote:Aenu ale o jakim czuciu mówisz? Przez skórę brzucha? To oczywiście że zdarza się czuć części ciała dziecka
ciągnięcia to już u mnie codzienność, na szczęście na wizytach wszystko jest ok także może to być norma 3 trymestru.