Styczniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Paula_29 wrote:Dziewczyny jak sprawdzić czy się nie sącza wody. Już drugi dzień mam takie mokre majtki non stop. I myślę że nie jest to śluz bo rzeczywiście mam go więcej od pewnego czasu ale ma inną konsystencję. A tu przebieram majtki jakbym się posikala choć nie jest tego dużo, więc nie są to też odchodzace wody jak przy Zuzi
Ja to mam od kilku dni, ale ginuś sprawdzał i wykluczył wody płodowe. Powiedział, że to częste zjawisko pod koniec ciąży. To taka woda bez koloru i zapachu.Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 grudnia 2017, 10:54
Paula_29 lubi tę wiadomość
-
Maruder wrote:Ana167 współczuje, mi po 2 tyg. w końcu przeszło... na końcu najbardziej pomogły mi inhalacje.
Marzycielka trzymam kciukiPowodzenia!
Ja siedzę i sobie czekam na omówienie ktg, nie wiem czy w przyszłym tyg będę przychodzić, bo zeszło mi juz 3h... a na cesarkę okazało się ze było jak mówił lekarz mam się stawić w dniu wyznaczonym przez dr i na pewno mnie przyjmą. Bardzo mnie to dziwi, ale cóż widocznie tak jest inaczej by mnie zapisali. Lekarz powiedział ze nie musze się zapisywać jak mam to skierowanie... ehhh. -
Bubu właśnie na ip to bym wolała nie jechać bo mnie znowu zostawią a 3-go mam wizytę i wtedy lekarka sprawdzi. Najwyżej będę jutro latać po aptekach jak dalej tak będzie.
Dzięki Black za informacje.
Mój M już się pyta czy rodzimy w Sylwestra. Wpr szczególnie by mi to nie przeszkadzało ale jak to mówi mój M już nigdy bym nie miała urodzin;)Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 grudnia 2017, 11:04
-
Dziewczyny dzięki za kciuki ale my narazie w domu. Poszłam się wykąpać i wybieglam spod prysznica żeby wymiotować. Poszłam się położyć, dziwnie mnie brzuch bolal tutaj do góry gdzie jest macica, Nie tam od dołu tak miesiaczkowo. Udało mi się usnąć i parę razy takie bóle mnie obudziły ale teraz już prawie całkiem przeszło. Dalej jest mi niedobrze ale już dużo mniej. Nie mam ochoty nawet nic zjeść. Jak mnie tak wymeczy to niewiem skąd będę miała siły na poród...
-
Ale tu ruch od rana
Marzycielka jeśli porodzie się zaczyna to mocno trzymam kciuki żeby poszło szybko i w miarę bezboleśnie:*
Calza super ze wszystko oknie ma to jak w domu
Makasa kciuki za wizytę
Aenu wszystkie najcudowniejszego dla Was
Ja dzisiaj o 13 ktgzobaczymy co tam wyjdzie
Aenu, makasa lubią tę wiadomość
-
BlackCatNorL wrote:Ja mam skierowanie na patologię ciąży na 2 stycznia. Dopiero tam ustalą termin cc.
U mnie to chyba to samo... ale ja jestem nieogarnięta jeśli chodzi o procedury medyczne i mogłam coś źle zrozumieć, nawet mam pewność... mam nadzieje ze nie będę czekać kilka dni na cesarkę w szpitalu, bo to byłaby porażka....
Update: ktg ok i miałam jeszcze usg i dziecko ma równe 3kgprzyrost 350 g od wczoraj , także już z powrotem wrzucam na luz.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 grudnia 2017, 11:41
Krokodylica lubi tę wiadomość
-
Maruder bo to chyba zawsze tak jest, że skierowanie na patola dają i w wskazaniach w skierowaniu gin opisuje dlaczego kieruje. Dopiero lekarz prowadzący w szpitalu podejmuje decyzję ostateczną. Przeważnie tną na drugi dzień ale jak pełno rodzących to może będziesz musiała poczekać. Któraś tu pisała, że ją zdjęli z operacyjnej bo pilniejszy przypadek był
Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 grudnia 2017, 11:30
-
ana167 wrote:A mnie na koniec przeziebinie bierze,smarcze sie od wczoraj..
Marzycielka trzymam kciuki, to już blisko na bank .. teraz sie uspokoiło, ale myślę, że się niedługo rozkręci. Nie bój się, w szpitalu się Tobą zajmą
Maruder ja też dostałam skierowanie do szpitala i lekarz nie kazał przychodzić wcześniej. Powiedział, żebym była kolo 8:00 w śr, zrobią mi pewnie badania, zbada mnie anestezjolog, pewnie sporo papierowej roboty będzie i w czwartek cc.
Aenu - gratulacjeBędzie piękny prezent na rocznicę jak niedługo Dzidzia przyjdzie na świat
Calza supper, że już jutro do domu i zazdroszcze Sylwestrowej nocyMy zostajemy we 2kę i czekamy do stycznia modląc się, żeby Mała w brzuchu dotrzymała do terminu cc
)
Aenu lubi tę wiadomość
New Baby
Julia -
Marzycielka, trzymam kciuki jesli to juz początek!
Mnie wczoraj wieczorem zaczął odchodzić czop, dzis rano druga duża cześć. W nocy przed snem kilka dłuższych skurczy i zaczęłam stresować, ze to juz. A Mamę moja trzeba było dzis odstawić na lotnisko, jutro teściów z chłopakami naszymi, wiec sie wystraszyłam, ze mi to plany pokrzyżuje. Najbardziej martwiłam sie, ze moja Mama nie wyleci i zostanie tu dłużej - aaaaa!!
Ale udało sie, Mama juz zaraz laduje, a ja w jednym kawałkuPrzy ostatnim porodzie od odejścia czopu minęło 6 dni, teraz mam rownież nadzieje, ze tak bedzie, bo jednak czekam na 2018.
Trzymam kciuki za wszystkie wizytujące oraz szpitalne dziewczyny! Czy te cesarki zaplanowane na 28-29/12 juz wszystkie sie wysypały przed terminem? Czyli następne dopiero 2-3-4/01?
Kroko, jak z ta laktacja? Używasz tych osłonek na sutki? Jesli nie to wygon męża szybcikiem do apteki, to ratuje życie, serio!
A co u reszty dziewczyn? Nadin, Angela, Didi, Fresh - meldujcie czasem jak Wam idzie!
-
Ja mam sie pojawic w szpitalu we wtorek na czczo zapewne zrobia badani krwi i moczu. Potem badanie na fotelu i Usg. Zapewne Ekg i konsultacja z kardiologiem a po wszystkim jeszcze musi mnie anastezjolog pooglagac i przeprowadzic szczegolowy wywiad. Po drodze Ktg bedzie na sali zaliczone min dwa razy.
Biore sobie kanapki bo na sniadanie sie juz nie zalapie.
Ostatni posilek bedzie kolo 19 i zapewne zakaz picia tez sie pojawi w sumie wszystko zalezy o ktorej w srode zaplanuja cc.Córcia- 3 stycznia 2018
Synek- grudzien 2012 -
Rany dziewczyny co tu się dzieje?! Człeka nie ma raptem pare dni a tu takie akcje?
Gratuluję rozpakowanym mamusiom. Kroko i FreshNie zauważyłam jakiegoś wpisu? Jak coś to z góry przepraszam, ale tyle tu naskrobane, że nie wiem czy wyłapałam wszystkie najważniejsze wieści.
Mąż ma urlop między Świętami a Sylwestrem więc nadganiamy sprawy do pozałatwiania, a co za tym idzie jesteśmy w rozjazdach i mega zarobieni.
Święta z cała rodziną jakoś minęły, ale w następnym roku znowu coś inaczej wymyślę bo ja z nimi 3 dni nie wytrzymam. Wszyscy przyjeżdżają na gotowe, nawet mimo tego że coś tam przywiozą do jedzenia to i tak cała organizacja na mojej głowie była. Potem sprzątanie i następnego dnia znowu nawał gości. Miałam ich już serdecznie dość. w sumie to się ucieszyłam jak sobie pojechali do domu w ten drugie dzień świąt i mogliśmy w ciszy sobie posiedzieć
Córka mi coś z katarem chodzi i pokaszlujeTo na bank ten pobyt w sobotę u dziadków w tych ich tropikach
Ja już czuję że mnie coś w gardle smyra. Piję właśnie herbatkę z miodem, cytrynką i miodem. Oby przeszło.
Wczoraj zaliczyłam wizytę ostatnia chyba u mojego super dra Śliża. Patrzyłam w Ginemedice gdzie jeszcze przyjmuje i nie ma się tam jak do niego dostać. Obłożone wszystko więc chyba będę skazana na innego lekarza na ostatnie tygodnie tej ciąży. Obawiam sie ze nie bedzie wiedział co z moimi lekami zrobić. Ide do Kobierzyckiego 11 stycznia to zobaczę jak do sprawy podejdzie.
Wczoraj Śliż kazał mi zostawić wszystkie leki jak są, czyli Neoparin, Acard i inne wspaniałości. Dziewczyny ja nawet luiteine i duphaston jeszcze biorę. 2 razy dziennie po 1 luteinie dopochwowo i 1 raz dziennie duphaston, a niby się już powinno ograniczać progesteron na końcówce. Mi dr powiedział że mam dalej brać, przynajmniej 2 tyg. bo mam i tak za niski porgesteron mimo tej suplementacji. Teraz się boję że szyjka się nie skróci i nie zacznie otwierać jak ja tak szprycuję...
Ginekologicznie wszystko pozamykane, szyjka dalej długa na 4cm. Poza twardnieniami brzucha i kłuciem to nic nie zapowiada końca ciąży...
Waga szacowana syna to już 3200g - zaczynam się bać jakiegoś kloca i jak go wycisnę?
No i pomiary też mnie przerażają. Główkę ma już na 39tc, brzuszek na 37, tylko nogi na 35. Rozstrzał straszny wg mnie i nawet o to pytałam, ale dr twierdzi że to normalne i póki przepływy są w normie i dziecko przybiera to że nóżki tyle mniejsze nic nie wnoszą. Mam nadzieję. Bo koleżanka mojej przyjaciólki miała dramat. Ciąża zdrowa itp i dopiero w 3 trymestrze zauważyli krótsze nogi dzidziusia i koniec końców przed porodem powiedzieli że sa 2 opcje - albo wada płodu porażenie mózgowe albo karzełek. Współczuję jej do tej pory bo to spadło na nich jak griom z jasnego nieba. Ostatecznie urodziła karzełka, teraz chłopczyk ma prawie 3 lata, kupa rehabilitacji za nim i przed nim, ale to już inny temat. W każdym razie mają jej historię na uwadze to boję się jak słysze ze synek ma krótsze nogi w stosunku do reszty ciałka
Poza tym u mnie to co u wasTwardy brzuch, kłucia, ciągłe sikanie w nocy i upławy. też mam wrażenie że wody mi się sączą, ale w ciąży z córka też tak na koniec miałam i tak po prostu na końcówce ciąży jest. I tak nosze non stop wkładki przez luteinę, tyle że teraz je częściej zmieniam. Do tego brzuch mam już tak napięty że swędzi i mam wrażenie że zaraz pęknie. Każdy się mnie pyta czy zaraz rodzę. No bez przesady, aż taki wielki to on nie jest
Humorki mam straszne. Ryczeć mi się chce z byle czego. Torby jeszcze nie spakowałam, bo jak o tym myslę to tez chce mi się płakać...
Chciałam wczoraj wózek złożyć bo w częściach stał na kupce w pokoju to nie dość że muszę męża poganiać ze wszystkim "bo przecież jeszcze miesiąc i na pewno nie urodzę szybciej" to jak juz w końcu ruszył zadek to się okazało że kółek do wózka nie ma. Nosz kurna, gdzie te kółka?! Przeszukaliśmy cały don i musiały zostać u moich rodziców gdzieś. A rodzice teraz na wyjeździe więc nie ma kto poszukać a to 200 km od nasNo i jakbym nic nie ruszała do powrotu ze szpitala to by się okazało na koniec, że niby wszystko mamy po córce, ale czegoś do każdej rzeczy brakuje. Szlag mnie trafia z tym chłopem
Zostałam już okrzyknięta poganiaczem niewolników i panikarą.
FreshMm, Krokodylica lubią tę wiadomość
-
Muska wrote:Rany dziewczyny co tu się dzieje?! Człeka nie ma raptem pare dni a tu takie akcje?
Gratuluję rozpakowanym mamusiom. Kroko i FreshNie zauważyłam jakiegoś wpisu? Jak coś to z góry przepraszam, ale tyle tu naskrobane, że nie wiem czy wyłapałam wszystkie najważniejsze wieści.
Mąż ma urlop między Świętami a Sylwestrem więc nadganiamy sprawy do pozałatwiania, a co za tym idzie jesteśmy w rozjazdach i mega zarobieni.
Święta z cała rodziną jakoś minęły, ale w następnym roku znowu coś inaczej wymyślę bo ja z nimi 3 dni nie wytrzymam. Wszyscy przyjeżdżają na gotowe, nawet mimo tego że coś tam przywiozą do jedzenia to i tak cała organizacja na mojej głowie była. Potem sprzątanie i następnego dnia znowu nawał gości. Miałam ich już serdecznie dość. w sumie to się ucieszyłam jak sobie pojechali do domu w ten drugie dzień świąt i mogliśmy w ciszy sobie posiedzieć
Córka mi coś z katarem chodzi i pokaszlujeTo na bank ten pobyt w sobotę u dziadków w tych ich tropikach
Ja już czuję że mnie coś w gardle smyra. Piję właśnie herbatkę z miodem, cytrynką i miodem. Oby przeszło.
Wczoraj zaliczyłam wizytę ostatnia chyba u mojego super dra Śliża. Patrzyłam w Ginemedice gdzie jeszcze przyjmuje i nie ma się tam jak do niego dostać. Obłożone wszystko więc chyba będę skazana na innego lekarza na ostatnie tygodnie tej ciąży. Obawiam sie ze nie bedzie wiedział co z moimi lekami zrobić. Ide do Kobierzyckiego 11 stycznia to zobaczę jak do sprawy podejdzie.
Wczoraj Śliż kazał mi zostawić wszystkie leki jak są, czyli Neoparin, Acard i inne wspaniałości. Dziewczyny ja nawet luiteine i duphaston jeszcze biorę. 2 razy dziennie po 1 luteinie dopochwowo i 1 raz dziennie duphaston, a niby się już powinno ograniczać progesteron na końcówce. Mi dr powiedział że mam dalej brać, przynajmniej 2 tyg. bo mam i tak za niski porgesteron mimo tej suplementacji. Teraz się boję że szyjka się nie skróci i nie zacznie otwierać jak ja tak szprycuję...
Ginekologicznie wszystko pozamykane, szyjka dalej długa na 4cm. Poza twardnieniami brzucha i kłuciem to nic nie zapowiada końca ciąży...
Waga szacowana syna to już 3200g - zaczynam się bać jakiegoś kloca i jak go wycisnę?
No i pomiary też mnie przerażają. Główkę ma już na 39tc, brzuszek na 37, tylko nogi na 35. Rozstrzał straszny wg mnie i nawet o to pytałam, ale dr twierdzi że to normalne i póki przepływy są w normie i dziecko przybiera to że nóżki tyle mniejsze nic nie wnoszą. Mam nadzieję. Bo koleżanka mojej przyjaciólki miała dramat. Ciąża zdrowa itp i dopiero w 3 trymestrze zauważyli krótsze nogi dzidziusia i koniec końców przed porodem powiedzieli że sa 2 opcje - albo wada płodu porażenie mózgowe albo karzełek. Współczuję jej do tej pory bo to spadło na nich jak griom z jasnego nieba. Ostatecznie urodziła karzełka, teraz chłopczyk ma prawie 3 lata, kupa rehabilitacji za nim i przed nim, ale to już inny temat. W każdym razie mają jej historię na uwadze to boję się jak słysze ze synek ma krótsze nogi w stosunku do reszty ciałka
Poza tym u mnie to co u wasTwardy brzuch, kłucia, ciągłe sikanie w nocy i upławy. też mam wrażenie że wody mi się sączą, ale w ciąży z córka też tak na koniec miałam i tak po prostu na końcówce ciąży jest. I tak nosze non stop wkładki przez luteinę, tyle że teraz je częściej zmieniam. Do tego brzuch mam już tak napięty że swędzi i mam wrażenie że zaraz pęknie. Każdy się mnie pyta czy zaraz rodzę. No bez przesady, aż taki wielki to on nie jest
Humorki mam straszne. Ryczeć mi się chce z byle czego. Torby jeszcze nie spakowałam, bo jak o tym myslę to tez chce mi się płakać...
Chciałam wczoraj wózek złożyć bo w częściach stał na kupce w pokoju to nie dość że muszę męża poganiać ze wszystkim "bo przecież jeszcze miesiąc i na pewno nie urodzę szybciej" to jak juz w końcu ruszył zadek to się okazało że kółek do wózka nie ma. Nosz kurna, gdzie te kółka?! Przeszukaliśmy cały don i musiały zostać u moich rodziców gdzieś. A rodzice teraz na wyjeździe więc nie ma kto poszukać a to 200 km od nasNo i jakbym nic nie ruszała do powrotu ze szpitala to by się okazało na koniec, że niby wszystko mamy po córce, ale czegoś do każdej rzeczy brakuje. Szlag mnie trafia z tym chłopem
Zostałam już okrzyknięta poganiaczem niewolników i panikarą.
Uff, dziękuję Ci za ten post. Trochę mnie uspokoiłaś z tymi nóżkami, bo mój też nogi ma o 2-3 tygodnie mniejsze od główki. Za to głowę ma chyba pokaźną. Twój post mnie znacznie uspokoił -
Bubu ja właśnie wiem że nam starczy terazale odstępstwo od normy i się martwimy.W sumie jak dobrze pamiętam to córka też miała ta główkę największą a nogi krótsze,ale muszę przeszperac stare papiery dla pewności.Tak jakoś mi się to zakodowało.Poza tym te pomiary robi tak tylko szacunkowe.Ja mam nadzieję że ten mój klocek aż taki duży nie będzie.Jak mały to źle a jak duży też niedobrze
Najważniejsze że lekarz mówi że ok.
Ja będę chyba na Chałubińskiego rodzić.Szalubtam nie ma i się boje ze rodzinna będzie zajęta,ale w razie czego mówię że bez męża nie rodze i zaciągnę go ze sobą choćby za tą kotarkeMyślałam o Oleśnicy i nawet tam pojechaliśmy wczoraj ale powiedzieli że nie można zwiedzać porodowki,że tylko po 15 j to i tak zależy od sytuacji.No i sama już nie wiem.Jak coś to Kliniki mamy 20min.od domu.
Któraś z was dotarła do tej Oleśnicy? Bo wrażenie dobre oddział robi.Kameralniej,ładnie,spokojnie...Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 grudnia 2017, 13:41
Bubu93, Szmaragdowa lubią tę wiadomość
-
Dołączam w końcu do niewyspanych!! Całą ciążę spałam jak niedźwiedź zresztą zawsze tak spałam a tej nocy ani ja ani mąż no masakra. Córka też sobie coś w.lozku gadała. Ja zasnęłam dopiero po 6! Dramat jakiś, mąż mówił że też nie może spać nie wiadomo dlaczego, poszedł na kanapę do drugiego pokoju bo tak się oboje kreciliśmy ale zasnął po 4 więc lepiej niż ja. Wstaliśmy o 10 ale jestem nieprzytomna i zaraz się kładę na drzemkę. No i to chrapanie!! Pomocy czy to przez ciążę czy ja mi tak zostanie??
to jest masakra bo mnie to samą wybudza. Mam nadzieję że to przejdzie bo wstyd będzie nawet spać w szpitalu...
-
Muska, w Ginemedice przyjmuje mój gin, którego mogę polecić. Prowadzi mi ciążę na heparynie i acardzie, więc ogarnia temat leków. Tzn acard i duphaston odstawiłam 19 grudnia i lecę tylko na heparynie.
Mój pierwszy synek miał 3 tygodnie krótsze nóżki na usg względem główki, urodził się zdrowy jak ryba. Drugi też ma podobną biometrię.Bubu93, Melevis, Muska, Szmaragdowa lubią tę wiadomość
21.01.2014. synek
05.01.2018. synek
12.03.2015 - 10tc [*] 12.05.2016 - 10tc [*] MTHFR C677T homozygota; -
A ja właśnie cyknęłam sobie pedicure francuski na stópkach!
Oczywiście z pomocą kosmetyczki bo sama sięgam co najwyżej do połowy łydki hihi
Boskie uczucie lekkości i pięty gładkie!Mała rzecz a jak cieszy! Czekam aż lakier doschnie i jadę kupić jakieś saszki czy inne eskimoski bo wszystkie buty na mnie za małe
Masakra jak mi te stopy spuchły i przytyły! A Wy wkładacie bez problemu buty sprzed ciąży?
-
Ja po ktg
skurcze się piszą wiec w ruch idzie magnez i nospa i oby mala jeszcze trochę posiedziala
za tydzień kolejne ktg a za dwa tygodnie wizyta z usg ale ginek mi dzisiaj powiedział ze nie wie czy dotrwam
Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 grudnia 2017, 14:30
emerald_m, Bubu93, Aenu lubią tę wiadomość
-
BlackCatNorL wrote:A ja właśnie cyknęłam sobie pedicure francuski na stópkach!
Oczywiście z pomocą kosmetyczki bo sama sięgam co najwyżej do połowy łydki hihi
Boskie uczucie lekkości i pięty gładkie!Mała rzecz a jak cieszy! Czekam aż lakier doschnie i jadę kupić jakieś saszki czy inne eskimoski bo wszystkie buty na mnie za małe
Masakra jak mi te stopy spuchły i przytyły! A Wy wkładacie bez problemu buty sprzed ciąży?
Pedicure zazdroszczę. Ja przed cięciem nie mogę malować paznokci, a pięty jakoś ogarniam21.01.2014. synek
05.01.2018. synek
12.03.2015 - 10tc [*] 12.05.2016 - 10tc [*] MTHFR C677T homozygota; -
Muska może Ty skonsultuj z innym lekarzem ten acard i luteine. Nie mówię że Twój nie ma racji może to zależy od osobniczego przypadku ale Mi moja gin mówiła że acard powoduje większe ryzyko krwawienia przy porodzie, niektórzy mówią że przewód bottala może się nie zamknąć u dziecka więc może spytać. A z tą luteina to rzeczywiście może szyjka potem mocno trzymać a przy tej wadze malucha już chyba nie ma co za bardzo podtrzymywać
A co do różnicy w pomiarach to się nie przejmuj. 2 tygodnie to nie dużo, może koleżanka miała dużo więcej