STYCZNIOWE MAMUSIE 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
Baaardzo ciekawy artykul o uczuciach związqnqych z karmieniem- piersią, butlą itd.
https://mataja.pl/2017/06/wstydz-sie-jesli-karmisz-wstydz-sie-jesli-nie-o-tym-jakie-emocje-i-reakcje-towarzysza-karmieniu-piersia-i-butelka/?fbclid=IwAR2DJ8vEnWKAHWNaK7q3WN1Ac0q9FzZevLo5hFqOioaAS7pKU_kCPzw5Qzo
Ja wyłam z rozpaczy jak musiałam podać MM, dopiero mąz i przyjaciólka uswiqdomili mo prostą prawde- dziecko plakalo z glodu wiec dalam mu jesc- to czyni ze mnie dobrą matke, a nie to ze karmie piersia lub nie.Seli, Martoszka, OlinkaO, Lisa24, Kendy lubią tę wiadomość
-
Seli wrote:Ja miałam calgel a teraz dentinox N.... zobaczymy jak podziała. W ogóle zauważyłam, że jak pojawia się problem dziąsełkowy to i kupowy ma zatwardzenie... a niby normalnie przy ząbkowaniu często są biegunki Ale bidok mój tak dziś te dziąsła szoruje, widać też białą kreskę i czuć łyżeczką, ciekawe kiedy wyjdzieM&M
-
Elmuszka, ja totalnie nie rozumiem tej nagonki na kp i mm - bez sensu jakieś dwa obozy kobiet...? Karmię tylko piersią, bo mi się udało, taka prawda. A Mogło być różnie, zapalenie piersi, wklęsły sutek, nieumiejętność ssania dziecka, wędzidełko zbyt przyrośnięte, poranione brodawki, aspekt psychiczny i inne. Gdyby nie przyszło mi to z łatwością to oczywiste jest ze NALEŻY! dokarmić dziecko mlekiem zastępczym, bo co innego? Nad czym się tu zastanawiać? Pozwolić mu umrzeć czy co? Kwestia kompletnie nie do dyskusji.
Kp niby dobre dla dziecka, zdrowe i wygodne, a jednak czasem po prostu mi się nie chce, i zamiast wstawać w nocy z cycem chciałabym by mąż wstal z butelka. No i uwiązanie emocjonalne bo nie wyjdę z domu na dłużej nóż dwie godziny, no i młody rzeczywiście nie raz nie jest głodny a przy cycu z chęcią się „ukaja”. No tak wiec tego ... mam odrosty na pół głowy....
Kendy, Elmuszka lubią tę wiadomość
2011- PCO, resekcja jajników. Naturalne owu
3 lata starań
2018.01.02 - Aniołek [*] 10tc
2018.05.05 - 2' cs pp - naturalny cud! -
Tata wziął dzieci na spacer...mam chwilę dla siebie...wow.pomaluje paznokcie,uzupełnie książke malucha,przygotuje zdjęcia ,powiesze pranie...może poprasuje...sporo zaległości a wszystkiego nie zdarze,trzeba zrobić selekcję :)ale to zaraz narazie głośna muza ,kawa i wafelki..hehe aaaa i maść na cycki;)
Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 marca 2019, 16:35
-
Olinka... mozesz podac wlasne mleko w butelce. Pierwszy miesiac bylo 1-2 karmienia butla bo ja sobie spalam z domu tez wychodzilam na pare godzin bo chcialam odpoczac, odreagowac szpital i tez dostawal moje mleko. A jesli nie moje to podalabym mm. Ja nie mam parcia, ze ta jedna butelka zaburzy cokolwiek. Nawet na szkole rodzenia mowily, ze mozna, ba... sa rozne sytuacje i czasem musisz wyjsc
Ja mam luz, karmie w parku, karmie w centrum handlowym czy restauracji. Oczywiscie nie wywalam cycka ostentacyjnie... ale mam pare bluzek do kp i szal nawet gdybym potrzebowala wiekszego komfortu.
Nie dajmy sie zwariowac, trzeba tez byc kobieta, zona, przyjaciolka itp. Nie tylko i wylacznie matka. Cos to mozna zwariowac. ..
Bede miec badania na krzywa to ok 4h, fryzjera tez chce to tez 3 h, lekarz kolo 4h... a moj je gora co godzina ;p karmie tylko piersia. Musi przezyc na butelce wtedy z ojcem -
Ja tez normalnie wychodzę, na zakupy, do lekarza, do fryzjera, do znajomych. Zostawiam odciągnięte mleko, a jak nie zdarze odciągnąć albo jej nie wystarczy a mnie jeszcze nie ma to w zanadrzu jest jeszcze butla. Kupiłam butelkę, która w minutę podgrzewa mleko do temperatury mleka prosto z piersi, wiec mąż czy moja mama nie maja tez problemu z podgrzewaniem.
Ciężko byłoby mi nigdzie nie wychodzić.. uwielbiam być z Hania ale potrzebuje resetu chociaż raz na dwa tygodnie (raz na tydzień to już w ogóle bajka). Po takim wyjściu tęsknie za nią bardzo i mam później dużo więcej energii i cierpliwości do bawienia jej:)Seli lubi tę wiadomość
-
A mnie to jednak dobilo. Może też pogoda, zbliżający się okres.
Choć wyszłam za mąż młodo i wcześnie zaczęliśmy się starać to zajęło nam to tyle czasu. Nie było wiadomo czy kiedykolwiek będę miała dziecko. Mąż poszedł następnego dnia po porodzie do pracy i wziął jeden dzień wolnego na bioderka tylko. W tygodniu tylko dziecko karmi wieczorem i tyle czasu z nami spędza. Z nikim nie gadam, nikt nie odwiedza nas, chcę być idealną mamą i kurą domową. Gówno mi z tego wychodzi. Teraz jeszcze klapa z cyckami. Chciałam iść do pracy, ale każdy każde siedzieć z dzieckiem w domu.
Ogólnie tylko kilka dni jednak byłam szczęśliwa, że mam ziemskie dziecko. Reszta dni to przymus obowiązków m i płacz.
Taka deprecha...M&M -
Martoszka, skąd jesteś? może akurat z Warszawy?
Ja Ciędoskonale rozumiem, przechodziłam przez podobne stany ( i wiem że mogą wrócić)!
My Ci tu możemy cuda pisać, ale musisz sama do tego dojść- idealną mamą nie będziesz. Ale będziesz i jesteś NAJLEPSZĄ mamą dla sowjego dziecka. Lepszej nie może mieć, jesteś TY i ona Ciebie akceptuje w 200%. Świat może myśleć wszystko, ale to Twoje dziecko Cię potrzebuje, a Ty mu dajesz co możesz.
Nic dziwnego że tak się czujeszjak jesteś sama, daj sobie na te uczucia "pozwolenie"!
Ttrzymaj się!Seli, Kendy, Lisa24 lubią tę wiadomość
-
Moze przeroslo to i jego i Ciebie? Moj wzial az miesiac ale mogl sobie pozwolic. Jak trzeba bylo na badania jakies to tez bral. Nie zostawia mnie samej z tym bo to tez jego dziecko. U nas nigdy nie bylo nic - moje -twoje. Zawsze razem, wspolnie. U mnie w domu bywa mega syf, olewam to. Jak Gabrys mi placze, swiruje to skupiam sie na tym. Maz przyjdzie to pomoze w sprzataniu albo olejemy nie raz olewalismy bo wolelismy np. Posiedziec i sie przytulic albo polezec. Ale ja tez nie mam przed kim byc perfekt hehehe ;p
-
My chcielismy sie starac na dluuugo przed slubem. Po kuracji jak mialam 22 lata... dlugo, dlugo nic. Uznalismy, ze najwyzej adoptujemy, potem wyparlam chec dziecka. Tak bylo latwiej. A po slubie 2 lata mi sie zachcialo, bo praca stabilna i moj zawod, awanse, mieszkanie wlasne... i stwierdzilismy, ze na nowo sie przebadam itp. Szybko nam poszlo, ale ile nerwow i w ogole to nasze... Nie chce przez to przechodzic. Podziwiam pary co tyle lat sie staraja i maja taki trud.
-
Jak to mówią, między Łodzią, a Warszawą- Skierniewice.
Mojego męża to drugie dziecko. On woli być super pracownikiem niż dobrym ojcem.
W domu nic nie zrobi oprócz wyrzucenia śmieci z kuchni i ogarnięcia pieca. Tak został nauczony. Próbuję to zmienić od kiedy mieszkamy sami, ale nic z tego.M&M -
A jak zajmuje sie drugim dzieckiem? Kurcze skoro sie staraliscie to powinien sie cieszyc... To nie byla przeciez tylko Twoja decyzja...
92 rocznik? Ja 27 swieczek dmuchalam w lutym
Moze pokaz wlasnie swojemu mezowi, ze samo sie nie zrobi i musi pomagac. -
Taaa to się namiałam chwile dla siebie...wrócili po 30 min bo zimno...zdarzyłam paznokcie pomalować i przebrałam się w strój miałam je suszyć przy zumbie ,bo dawno nie robiłam...Oli nie daje...trudno najwyżej będę gruba:) a liczyłam się z tym że mając dziecko trudno będzie o te chwile dla siebie,dzieci najważniejsze.
Choć i tak nie mogę narzekac.Wychodze na zakupy ,czy na dzień kobiet z córkami..u fryzjera też byłam więc...
Ja jak wychodze to raczej staram się tak organizować by zdarzyć w dwie godziny i raczej mi się to udaje..autem. a w razie wu mm jest w domu.
Na początku miałam opory by podać bo wkrecalam sobie, że to zaburzy mi laktację itp ale wyluzowałam..i wszystkim spinającym się radzę zrobić to samo. Im bardziej sie spinalam z kp tym większe problemy z tym miałam tym bardziej schizowałam że mało pokarmu,że nie dojada wyluzowałam i wszystko gra
Elmuszka
Ciekawy artykuł...i to co piszesz..dojrzałe emocjonalnie...szkoła życia co??
Martoszka
Może poprostu gorsze dni. Porozmawiaj ze swoim facetem otwarcie. Powiedz,że bardzo byś chciała choć chwile wytchnienia . Może weźmie jakieś wolne czy choć wieczorem posiedzi z dzieckiem że dwie godzinki a tu zrób coś dla siebie coś co sprawi ci przyjemność .czy długi prysznic czy spacer czy zakupy...wyrwij sie odetchnij i wrócisz stęskniona i chętna do dalszego działania
Elmuszka lubi tę wiadomość
-
Seli wrote:A jak zajmuje sie drugim dzieckiem? Kurcze skoro sie staraliscie to powinien sie cieszyc... To nie byla przeciez tylko Twoja decyzja...
92 rocznik? Ja 27 swieczek dmuchalam w lutym
Moze pokaz wlasnie swojemu mezowi, ze samo sie nie zrobi i musi pomagac.
Starszak w tym roku 11 lat będzie miał. On jest u nas co 2 tyg jeden dzień. Więc oglądają tv, spacer, a tak to tamten tylko telefon i laptop. Nie pogadasz z nim normalnie. A jak już zacznie to głupoty gada.
Też 92 i luty 🙂
Mąż nie rozumie. Źle jak mieszkaliśmy z moimi rodzicami. Tam dom prowadzić pomagał mi tata tylko.
A teraz mieszkamy w jego domu i tyle. Sklep mam 7 km od domu, więc na 15 minut nie będę pakowala dziecka do samochodu i na zakupy. On nawet tego nie umie zrobić. A jak ja w sobotę pojadę na zakupy i nakupuję to mi wyje wszystko w dwa dni i znów pusto w lodówce.M&M -
Smutne to co piszesz... Ja samochodu nie mam, sklep też oddalony (no dobra mam żabkę i aligatorka ale tam tylko alkohol ) i pakuje wózek i idę na piechotę, mam możliwość zrobić zakupy przez neta (tesco, leclerc) zazwyczaj robię jedne - dwa porządne w miesiącu, do tego mam zapasy mięsa - robię raz na jakiś czas (prawie raz na 1,5 - 2 miesiące) pokrojone, pomielone itp. porcje i tylko wyciągam inaczej też byłoby ciężko, a jak coś trzeba to on kupi po drodze. Ciężko by mi było zajmować się wszystkim samej, dzieckiem i domem. Pranie, wywieszanie, zmywanie, ścieranie kurzy, gotowanie, odkurzanie, mycie podług, łazienki... Syfi się szybko. Jeszcze mamy kota to w ogóle jest rozpierdziel bo z 3 razy dziennie trzeba szafę sprzątnąć bo ten wywala ciuchy na ziemię (w lato to potrafi wywalić na balkon moje wszystkie ciuchy...). A jak nie miałam jak i co ugotować to zamawiałam, albo on coś kupował po drodze bardziej gotowego. Końcówkę ciąży też musiałam plackiem przeleżeć, musiał pomóc. No niestety, to też jego dom, tu też mieszka, to nie hotel.
Czasem się wkurzam bo jestem zazdrosna jak się małym opiekuje, ale to też jego dziecko. Rozumiem jak on ma go mało bo to ja siedzę cały dzień z nim. -
Trzeba się dzielić obowiązkami ,bo jak wszystko spada na jedną osobę to naprawdę można dostać depresji
U nas ja zajmuję się domem i zakupami do domu czy dla dzieci. Ogarniam wizyty u lekarzy ,jakieś rzeczy do szkoły i różne uroczystości rodzinne i prezenty ( u nas rodzina duza więc praktycznie co miesiąc ktoś coś ma). A mąż pracuje i zajmuje się rachunkami,autem ,naprawami takimi męskimi rzeczami. Dziećmi zajmujemy się oboje. Jak wraca z pracy mi pomaga. Odrobi z córką lekcje czy pobawi się z małym ,weźmie na spacer.Kapiemy przeważnie razem .To nasze wspólne dzieci . Nie ma problemu by jedno drugiemu pomogło i tak powinno być. Wiem,że ciężko jak facet jest w pracy całymi dniami pewnie tłumaczy się że wraca zmęczony.i pewnie tak jest.ale trzeba jakoś to pogodzić i znaleźć rozwiązanie ..jesteśmy tylko ludźmi...nie maszynami..mamy różne dni,uczucia i przede wszystkim limit sił i energii i jedno zdrowie..Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 marca 2019, 18:53