STYCZNIOWE MAMUSIE 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
spaceangel wrote:ja również uwielbiam niebieskie dla dziewczynki. łóżeczko komoda jest w szarym kolorze za to kołdra i wszystkie dodatki do łóżeczka są niebieskie firanka też. pokoik jest fioletowy i wózek również jest w odcieniach fioletu. nie lubię wściekłego różu, tony kokardek serduszek i tiulu więc tego będę unikać
Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 listopada 2018, 22:07
-
Seli naprawdę współczuję... Ale dobrze, że olewasz to. Na Waszym miejscu nawet nic bym od nich nie chciała, bo to pewnie taki typ ludzi, że prędzej czy później Wam to wygadają... A wysyłanie listy imion to szczyt bezczelności... To rodzice wybierają imię i to im ma się podobać. Moja babcia też kręci nosem na Adriannę
Powiedziała mi "takie imię? eeee... pewnie jeszcze zmienisz". Ja na to, że nie zmienimy, bo skoro takie wybraliśmy, to takie nam się podoba. I teraz za każdym razem mi się pyta czy zmieniliśmy imię... Ręce opadają. Ale ja to mam gdzieś i nie przejmuje się. No i usłyszałam też, że ksiądz nam nie ochrzci dziecka, bo imię nie jest święte...
-
katepr wrote:Haha no czego jeszcze mężowi jedzenie robić na czas porodu haha dobre
chyba jest dorosly. Mój też wszystko umie ale za dużo pracuje żeby to praktykować niestety
Kiedyś więcej było takich kalecznych chłopów, kobiety tak ich uczyły. Teraz raczej rzadko się spotyka. Bynajmniej moje przyjaciółki ,znajome też mają obrotnych mężów ,dzielą się obowiązkami i wszystko potrafią w domu i przy dzieciach zrobić.
Chociaż nie..moja kumpela ma już dwójkę dzieci o jej mąż ogólnie wszystko w domu zrobi ale nie przebierze kupy własnego dziecka,bo się brzydzidla mnie chore:)
Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 listopada 2018, 22:24
-
Paulina_2603 wrote:Seli naprawdę współczuję... Ale dobrze, że olewasz to. Na Waszym miejscu nawet nic bym od nich nie chciała, bo to pewnie taki typ ludzi, że prędzej czy później Wam to wygadają... A wysyłanie listy imion to szczyt bezczelności... To rodzice wybierają imię i to im ma się podobać. Moja babcia też kręci nosem na Adriannę
Powiedziała mi "takie imię? eeee... pewnie jeszcze zmienisz". Ja na to, że nie zmienimy, bo skoro takie wybraliśmy, to takie nam się podoba. I teraz za każdym razem mi się pyta czy zmieniliśmy imię... Ręce opadają. Ale ja to mam gdzieś i nie przejmuje się. No i usłyszałam też, że ksiądz nam nie ochrzci dziecka, bo imię nie jest święte...
-
Kendy wrote:Widzisz bywają mężowie nieporadni. Jeszcze jak sam jest to pół biedy,poradzi sobie ale jak są dzieci i zostają same z takim tatusiem. Ja tam sobie nie wyobrażam mieć takiego męża:)
Kiedyś więcej było takich kalecznych chłopów, kobiety tak ich uczyły. Teraz raczej rzadko się spotyka. Bynajmniej moje przyjaciółki ,znajome też mają obrotnych mężów ,dzielą się obowiązkami i wszystko potrafią w domu i przy dzieciach zrobić.
Chociaż nie..moja kumpela ma już dwójkę dzieci o jej mąż ogólnie wszystko w domu zrobi ale nie przebierze kupy własnego dziecka,bo się brzydzidla mnie chore:)
11.2017 - aniołek 8tc
-
spaceangel wrote:ja zapowiedziałam mężowi że się wszystkiego absolutnie musi nauczyć od obcinania paznokci kąpieli przebierania śmierdzących pieluch na rozróżnianiu rodzaju ubranek kończąc.to jego dziecko a może się w życiu różnie zdarzyć. nie wyobrażam sobie żeby prawie wszystko przy dziecku robiła kobieta jak za czasu mojej mamy.. on to rozumie chętnie chodzi na szkole rodzenia i czyta jak się robi różne rzeczy przy dziecku. to nasze pierwsze więc wiele rzeczy będziemy się uczyć razem. ja mam nieco łatwiej zajmowałam się dziećmi siostry
mój chętnie wszystko robił. Pierwszy obcinał paznokcie ..mi się ręce trzęsły i pociły:)za pierwszym razem zobaczycie jakie to tycie paluszki a co dopiero pazurki....na tym poległam.:)a to tylko dlatego,że z nerwów mi się ręce pocą i wolałam nie ryzykować
Później już było ok kwestia wprawy. Kupę też koniecznie pierwszy chciał przebrać i nawet cyknal fote pierwszej zabrudzonej pieluchy.:)Kapalismy zawsze razem. To był nasz wspólny rytuał. Chętnie wszystko robił i nadal się angażuje.Wiec jestem spokojna,że przy drugim też będzie działał. Co prawda nie tyle co ja bo ja będę mamusia na pełen etat,mąż ma pracę ale wiem,że jak przyjdzie pomoże.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 listopada 2018, 22:40
-
Uwierz mi że nie jest to raczej trudniejsze niż obcianie paznokci malutkiej przerażonej czarnej śwince morskiej gdzie trzeba wyczuć bo zobaczyć ciężko bo czarny paznokieć gdzie kończy się paznokieć a zaczyna skóra bo można dużą krzywdę zrobić. Zanim doszłam do wprawy to ja i moje stadko umieraliśmy na zawał hehe
Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 listopada 2018, 22:44
11.2017 - aniołek 8tc
-
spaceangel wrote:to mamy podobny termin u mnie termin z pierwszego usg to był 8 styczeń i tego się trzymamy pomimo terminu z om na sylwestra.
Patrzyłaś na którym centylu synek ?Bo aż się przeraziłam bo moja ponoć tyle ważyła na usg 2 tygodnie temu
Ale to było usg na nfz więc ślepawy dziadek mógł źle zmierzyć a i sprzęt swoje lata ma. Idę prywatnie za tydzień się przekonam czy mi się taka wielka baba szykuje czy to był błąd pomiaru
No i też zobaczę wody bo ponoć na pograniczu mam
Zdjęcie super udało się buźkę uchwycić
Nie sprawdzałam sama, na badaniu powiedziała że jest ok 50centyla więc ok. Ja byłam 2 tyg temu u Endo to mały miał niby 1600 A dwa dni później u ginki 1450. Więc nie do końca wierzę tym waga;) choć od początku idziemy tak średnio ok 50centyla także chyba nie będzie jakiś super duzy -
No właśnie też tak myślę. Ale zobaczymy co mi powie za tydzień prywatny bo ma nowoczesny sprzęt do badań prenatalnych sam posiada certyfikat I ogromną widzę więc skłonna jestem mu zaufać co do wagi. Wolałabym żeby mała urodziła się nie większa niż 3,5 kg tak jak lekarz przypuszczał na połówkowych ale zobaczymy oby zdrowa była
11.2017 - aniołek 8tc
-
Kendy wrote:Akurat ksiądz to może nosem kręcić .Nasza córka ma na imię Nadia i nie było świętej Nadii dlatego musieliśmy wybrać jej drugie imię takie tylko do chrztu bo ogólnie drugiego nie dawaliśmy
-
Co do nieporadnych mezczyzn... Moja mama jak wyladowala w szpitalu, a ja pracowalam, tata z bratem w domu. Dwoch chlopow, i co? Zostawilam mieso w piekarniku, mowie "podgrzejcie sobie", otworzyli sloiki z gotowcem bo nie poradzili sobie hahahaha
dobrze, ze sloiki mieli (tata jezdzi zawodowo to mama mu na drogie robi).
Ja nie szykuje na czas porodu, chodzi mi nawet o to, ze szybciej jest jak mam mieso zamrozone, juz jakos "oprawione" i tylko odmrazam, doprawiam, smaze czy pieke. A akurat zamrazarka robi sie pusta ;p
Maz przez ostatni rok nauczyl sie gotowac, moze nie super ale wiele juz potrafi, a jakby nie umial to pewnie by cos zamowil albo kupil mrozonke :p nie umarlby na pewno -
Ale z tego do zauważyłam to dużo tez zależy od kobiety i jej wymagań względem męża. Niektóre same ich niedopuszczają albo nic od nich nie wymagają, wiec facet albo nie ma okazji się wykazać albo nie wie jak bo nigdy tego nie robi.. u mnie mama jak pracowała na pełen etat i dużo wyjeżdżała to tata z racji, ze miał prace bardziej statyczną, wszystko potrafił zrobić, nauczył się tak gotować, ze chciał już zawodowym kucharzem zostać
5 lat temu mama zamknęła swoją firmę i przeszła na rentę potem emeryturę i nagle tacie wszystkie umiejętności zniknęły
ostatnio zupę przypalił.
Jak mówię w domu rodzinnym męża o tym co robi u nas to są zdziwieni bo jak to jak on nigdy w domu nie pomagał tylko tacie.. ale miał 3 siostry i mamę które go wyręczały we wszystkim, wiec na sile się nie pchała jak nawet próbował to było, żeby nie przeszkadzał. Długo przed ślubem mówiliśmy o związku partnerskim i taki właśnie jest. Wiadomo, ze teraz gdy jestem w domu i mam jeszcze trochę siły to więcej ogarniam,, niż on bo wyjeżdża do pracy po 6 w wraca po 18.. dużo się tez uczy bo wcześniej większość rzeczy nie robił, ale muszę mu przyznać, ze łazienkę sprząta lepiej ode mnie
uczy się gotować małymi krokami
ale jak mu coś pokaże i obiad czy ciasto się uda to cieszy się jak dziecko
za to jest typowa złota rączka, wiec wszystko naprawi, załatwi i wyremontuje.
-
Lisa, masz rację. Moja matka mało komu co pozwalała robić
bo po prostu ona lubi, namęczy się a potem narzeka "nikt mi nie pomaga"
często przy dziecku jest podobnie, kobieta odsuwa faceta a potem narzeka, że facet nie pomaga.
Co gadam na teściów, to gadam, ale jak mieszkałam z nimi to teść często gotował, piekł ciasta nieziemskie. Teściowa zero, totalnie, nic... Ale tu role były inne. On ją rozpieszczał, nic nie robiła, nie sprzątała... Jak on nie mógł to kiedyś zatrudniał jej niańki do męża mojego, sprzątaczki, aby ona chodziła na fitnesy, imprezy itp.
Zależy od małżeństwa/związku. My sobie od początku rozmawialiśmy co kto i ja np. baaaardzo rzadko w domu odkurzałam, zmywarki też nie rozpakowujeale np. okna, kurze itp. ja ścierałam. Jednak z racji różnych moich problemów (głównie endometriozy) on w domu przejmował czasem obowiązki, tak jak teraz. Wiadomo,że jak będę czuć się lepiej to będą znów podziały.
-
Dzień dobry
Ja już na nogach. Muszę zjeść śniadanie i idę na KTG. Nie chce mi się, ale wiem że muszę.
Mój mąż w domu rodzinnym też nie był dopuszczany do kuchni i wielu rzeczy nie robił. Teraz zrobi wszystko o co poproszę, gorzej z własną inicjatywą, ale to jest raczej normalne
Wczoraj odwiedziła nas koleżanka. Ostatnio widzieliśmy się jakoś w wakacje. Pierwsze co powiedziała po słowie "część", nawet nie przestępując progu mieszkania, to "Paula, ale ty masz mały brzuch!!!". Mi się on wydaje wielkiI w ogóle usłyszałam, że tak ładnie wyglądam. Bardzo to miłe, bo czasami czuję się jak kupa...
Zośkaaa lubi tę wiadomość
-
A czesto masz te ktg?
Ja czasem czuje sie nieogarnieta bo w domu sie nie stroje itp. Ale komplementy zawsze sa milejak wzdycham i sie na wieczor krece albo jak zjem za duzo i mnie cisnie wszystko w brzuchu to moj maz sie smieje i mowi pieszczotliwie "moj slodki morswinek"
Ja dzis wizyta, ale cisnienie jest okropne, mam w ogole wysokie dzis. Odespie chyba jeszcze i dopiero sie ogarne