STYCZNIOWE MAMUSIE 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
Zlapac nie jest ciezko... Ja nie wiem skad bylo tyle tych bakterii i co wymaz to inna... Maz przebadany byl od razu i nic. Wiec plus taki, ze jego niczym nie zdazylam zarazic ;p
Ostatni wymaz byl z 31.10 i teraz powtorze dla pewnosci, przy porodzie mogloby to wplynac na synka i wole miec pod kontrola.
U mnie najpierw sie skracala a potem zaczela byc miekka ale w sumie przy lutce robi sie taka. Bo byla lekko miekka. A wiesz ile sie skrocila i w jakim czasie? U mnie poszlo z 6cm to powaznie ale jak mialas np. 3 i troche zmalala to tez bez dramatu... Chyba ;p
-
Seli miałam 4,5 u ginekolog dwa tygodnie wcześniej, w szpitalu wyliczyła 5 ale bardziej ufam swojej bo w szpitalu była rezydentka. Wiec wydaje mi się chyba sporo, bo licząc nawet 4,5 a nie 5 w szpitalu w poniedziałek a w następna środę 2,5 czy nawet te naciągane 3, to krótsza o jakieś 1,5-2 cm w ciągu 9 dni
-
Lisa24 wrote:Seli miałam 4,5 u ginekolog dwa tygodnie wcześniej, w szpitalu wyliczyła 5 ale bardziej ufam swojej bo w szpitalu była rezydentka. Wiec wydaje mi się chyba sporo, bo licząc nawet 4,5 a nie 5 w szpitalu w poniedziałek a w następna środę 2,5 czy nawet te naciągane 3, to krótsza o jakieś 1,5-2 cm w ciągu 9 dni
A no to bardzo szybko... u mnie najwiecej poszlo 1 cm w ciagu 2 tygodni, a tak to 0.5 cm na dwa... -
Zoska ma 18 cc to ja moge ja wyprzedzic ;p hehehe
Jeju... nie wiem czy to leki... Ale jest mi tak dolujaco smutno. Od kilku dni jestem taka rozmemlana... W dodatku gadalam na tesciow a moja matka dowalila tak, ze szkoda gadac. I tez mi przykro. Jakis stres tez mnie bierze. W ogole lipka. I zjadlabym cos ale nie chce mi sie wstawac z lozka... -
Seli
Ja ostatnio tez mam taką huśtawkę.Wszystko i wszyscy mnie wkurzaja.I ryczę ze złości,jak coś mnie przerasta ..potrafię się pobeczec jak mi coś spadnie. Dziś 3 razy spadły mi skarpetki jak wieszałam pranie i się pobeczałam,że mi spadły i że będę musiała się po nie schylic. Potem się wściekałam na nowy ekspres,zrobienie kawy mnie przerosło..a wieczorem złapała mnie handra że ostatnio tak marudzę,narzekam i się nad sobą użalalam,że jestem okropna ,bo powinnam się cieszyć z ciąży to stan błogosławiony a ja tylko narzekam. Trzeba doceniać te ciążowe dolegliwości gorzej gdyby coś nam dolegało z choroby...i źle mi samej ze sobą,bo jęcze i jęcze ostatnio. I jak ktoś mnie pyta jak się czuje to ja gorzkie żale...wylewam...po co przecież mimo to jest fajnie :)czekam na dzidzię moja.
A co tam z mamą wyszło ? Czy nie chcesz o tym gadać? -
Ja mam taki sam nastrój...
Kendy mi jak coś spadnie to prosze młodego żeby mi podniósł, a jak go niema to leży i czeka hahaha chyba ze to cos bardzo potrzebnego to juz podniose ale generalnie bez potrzeby sie nie schylam po nic bo to jakaś porażka
Seli a ja Ci przepowiadam że urodzisz bliżej terminu, o :p
-
Zamowilismy pizze z boczkiem... tak mi sie chce boczku... :o maz sie drze, ze mam nie wstawac i juz nie zrec bo noc, bo on tez glodny i niszcze mu noc
hahaha ja sobie odespie
Jeszcze nie poplakalam sie... Ale jakas wscieklosc jest na przemian ze smutkiem...
Na poczatku przezywalam to, ze moze urodzic sie w grudniu... Bo moj brat jest z grudnia i teraz ona pieprzy, ze 9.12 moze ale co potem dodala... To tesciowie chyba w porownaniu byli mili... ja sie smialam z tego piernika, ze urodze z nim jak upieke a ona do mnie "by mi zakalec nie wyszedl i sie nie urodzil".... No brak slow. Naprawde. Juz i tak mam zal do niej o zupelnie inne traktowanie mnie i brata ale to jak teraz pocisnela... i przezywam to teraz. Bo moj brat ma 21 lat, nie pracuje, nic nie robi. Nie ma matury, niczego. Zupelnie nic. A dlaczego? Bo go tak wychowala... i ona za wszelka cene chce bym "ja tak miala"... -
katepr wrote:Ja mam taki sam nastrój...
Kendy mi jak coś spadnie to prosze młodego żeby mi podniósł, a jak go niema to leży i czeka hahaha chyba ze to cos bardzo potrzebnego to juz podniose ale generalnie bez potrzeby sie nie schylam po nic bo to jakaś porażka
Seli a ja Ci przepowiadam że urodzisz bliżej terminu, o :p
Hahaha ja stopa zbieram albo lezya jeszcze kot zrzuca czesto cos :p
Ja sie cieszylam, ze tak wypadnie 1-3 stycznia a tu pewnie nic z tego ;p -
My zamowilismy jakas na sosie alpejskim, z cebula, pieczarkami, boczkiem
oby byla dobra. Albo zebym nie rozmyslila sie :p w ogole nie wazne co i ile zjem na obiad... to musze zagryzc batonem. Dzis te bitki zagryzalam ogorkiem konserwowym i 100 gram snickersa zaraz potem. Maz tylko patrzyl i mowil, ze sie zrzygam ;p
-
Ja dziś czuje jakieś kłucia w szyjce..że nawet pod prysznicem ciężko było mi nogę podnieść...i mój syn chyba że 3 kg już waży tak mi ciężko a brzuch z dnia na dzień coraz większy...trochę się obawiam ,że będzie taki duży jak córka. A jak kopnie nieraz to..ooo matko
kawał chłopa:)
-
Ale bym pizze zjadła...Seliiii no weźź nie pisz takich rzeczy po nocy
Kendy czesto kolejne dziecko jest wieksze no ale nie zawsze też. Z tego co pamietam Twoj maluch nie byl.chyba jakis super duzy na usg co? Ja sie strasznie tą wagą stresujeWiadomość wyedytowana przez autora: 21 listopada 2018, 21:54
-
Kendy wrote:No to mama dała do pieca ale może to taki nieudany żart..taki bardzo nieudany?
Twoj brat to chyba taki mami synek i mama go wywyższa co?
Nie bierz do głowy,szkoda nerwów. Cały twój świat teraz to mąż i synek ..resztę olać.
Nie wiem co to bylo... ale jak mozna mowic o "zakalcu"? Na temat dziecka... no maminsynek. Ona mu kroi jedzenie, daje pod nos wszystko. Nigdy nie pracowal, tata mu zalatwil robote to matka go nie puscila bo "on musi odpoczac"... i tak mi chyba podskornie rosnie wkur... i tak mna targaja emocje.