STYCZNIOWE MAMUSIE 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
katepr wrote:Dziewczyny urodzilam dziś 7:30. Jechałam już z partymi, wygladało to jak na filmie. Mąż złamał wszystkie możliwe przepisy :p Nawet karty i papierow nie wzielam do szpitala. Mała waży 3500 i 57 dluga tak krociutko daje znać bo straszny z niej ssak, tak szybko chce ze lapie kiepsko i musze poprawiac duzo razy, bo juz mi masakruje sutki :p
katepr lubi tę wiadomość
-
Lisa24
Sama jestem w szoku co do tych moich wróżb ...prawie trafiam.Biorac pod uwagę początek akcji. To dziewczynki się ociagały:)wyjście przeciągały Uważaj ,bo koło Ciebie mi 17 stycznia krąży:)
Zwolnić trochę muszę,to fakt. Dziś olalam trochę obowiązki domowe dospałam z synkiem i do południa byliśmy tylko dla siebie. Ale popołudniu już wariactwo..obiad okulista ze starszą .ale skoczylyśmy też na kawkę i ciacho w ramach relaksu teraz karmie i jeszcze zakupy spożywcze tygodniowe przede mną. Niestety maż dalej niedysponowany. Jutro idzie do lekarza.
Czarnaiwi Paulina
To najlepszego dla Juli i Ady. Piękne wagi mają dziewczyny. My jutro idziemy się zważyć ,ciekawa jestem. A szczepienie mamy 13.02.
Paulina a USG brzuszka z jakiegoś konkretnego powodu czy tak zalecone? -
Mammamia11 wrote:Wooow:) katepr gratulacje:) super że szybko poszło i już jesteś po
Ja po wizycie i jutro ktg i szpital A jak się nie wykluje to w czwartek cc:) ale ja nie mam żadnych skurczy albo nie wiem że coś mam więc marne szanse że się urodzi wcześniej... choć dzisiaj po badaniu to mnie tak boli tam w środku wszystko że sama już nie wiem ,) -
Kendy no nie ma co możesz wróżyć
Dziekuje Wam za gratulacje. Laski jechało się tragicznie miałam 2 mysli na zmiane- urodze w aucie/rozbijemy się gdzieś,na kims :p
Trzymam kciuki za resztęWiadomość wyedytowana przez autora: 14 stycznia 2019, 18:42
Kendy lubi tę wiadomość
-
Lisa też bardziej boję się wywoływania niż cc:) i w sumie po rozmowie z moja gin stwierdzilysmy że jeśli się nie zacznie nic samo to cc mi zrobi, jestem już po dwóch ciaza Ci obumarlych wiecnstwierdzilanze to może być wskazanie, do tego mały miał tydzień temu 3800, a ja niby mam wąską miednicy więc stwierdzila że nie będzie mnie męczyć bo i tak się może na siłę nie udać. Oczywiście jak samo się.zacznie będzie super ale jakoś w to.watpie:)
Za to dzisiaj po wizycie upiekłam sobie szarlotkę z bezą, może jak się najem to coś ruszy;) bo tak mi pachnie że chyba pochlone całą blache:)Kendy lubi tę wiadomość
-
Kendy, u mnie mąż obstawia 16, dwie przyjaciółki 17, nawet jakas położna na emeryturze z która kiedyś z mamą stałyśmy w kolejce wróżyła poród do 17, wiec może faktycznie coś w tym jest zobaczymy, ale nie chce się nastawiać
Dużo zdrowia dla męża! Niech się chłop zbiera bo pewnie pomoc potrzebna
Katepr szok ale chyba dość rzadko się zdarza taka szybka akcja? Ile trwała pierwsza faza? Teraz to się trochę cykam, bo do szpitala bez korków mam 40 min.. a z korkami dobrze ponad godzinę dobrze, ze zdążyliście i wszystko się dobrze skończyło )Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 stycznia 2019, 19:39
-
Mammamia super, ze trafiłaś na takiego lekarza, bo nie jeden na siłe pchałby na wywoływanie a tak to podejście po ludzku całkowicie to rozumiem, masz teraz przynajmniej jako taki komfort psychiczny
Oo szarlotka, w sumie zjadłabym taka na ciepło z lodami
Ja miałam dzisiaj cały dzień sprzątać, ale mąż w ciągu dnia wyrwał się z pracy i większość z tego spędziliśmy w sypialni..;P na pewno od wczoraj mam więcej energii niż ostatnie dni i nawet te pachwiny dużo mniej bolą.
-
I my dzisiaj urodziliśmy, cała noc lekkie skurcze o 5 rano już porządne o 7 były już co 3min i o 11:50 urodziłam. Adaś 3,8kg i 54cm. Bez nacinania i pęknięcia!
Katepr gratuluję!Magdoczka, Lisa24, Paulina_2603, OlinkaO, czarnaiwi, katepr, Reni, Mega lubią tę wiadomość
-
katepr wrote:Kendy no nie ma co możesz wróżyć
Dziekuje Wam za gratulacje. Laski jechało się tragicznie miałam 2 mysli na zmiane- urodze w aucie/rozbijemy się gdzieś,na kims :p
Trzymam kciuki za resztę
Ale ta wasza podróż to widzę normalnie w wyobraźni...wtedy pewnie było ostro i nerwowo ale po czasie można się z tego pośmiać...dla ciebie chyba nie taki poród straszny a trasa do szpitalaWiadomość wyedytowana przez autora: 14 stycznia 2019, 20:45
-
Lisa24 wrote:Mammamia super, ze trafiłaś na takiego lekarza, bo nie jeden na siłe pchałby na wywoływanie a tak to podejście po ludzku całkowicie to rozumiem, masz teraz przynajmniej jako taki komfort psychiczny
Oo szarlotka, w sumie zjadłabym taka na ciepło z lodami
Ja miałam dzisiaj cały dzień sprzątać, ale mąż w ciągu dnia wyrwał się z pracy i większość z tego spędziliśmy w sypialni..;P na pewno od wczoraj mam więcej energii niż ostatnie dni i nawet te pachwiny dużo mniej bolą.
Super korzystaj:) połóg w celibacie
A męża o taak potrzebuje...mam dość..wypakowujac zakupy.robiłam kolację w międzyczasie szykowałam kąpiel dla małego dopiero usiadłam ale to dlatego że karmie a jeszcze ile przede mna,.dobrze że lekcje mąż z córka odrobił...pomaga co się da na siedzaco ale nie wiele można na siedzaco.
Brutalny powrót do rzeczywistości ale nawet to lubię ...żeby tylko sił starczyło
A jak z waszymi nastrojami po porodzie ? Kurcze u mnie kiepsko...burza hormonów...chyba okresowe humorki mi sie zaczynają. W ciąży euforia...męzus taki kochany był..a teraz mnie wkurza..jak zawsze przed okresem:) a biedny nic takiego nie robi..i nie musi a jakoś tak z lekka denerwuje :)wredna jestem a wcale nie chcem...a może to nie wina połogu a mojego tempa,zmęczenia,nowej sytuacji,tych szpitali jeszcze nie odespałam..i wszystkiego naraz:)
Za to mój mały mężczyzna ...ahhh nad nim się rozpływam ❤i mam mnóstwo cierpliwości. I chyba wkurzam się bo chciałabym mieć więcej czasu dla niego..jeszcze więcej
Powinnam wszystko olać ,obowiazki domowe i być teraz tylko dla Niego. Ale jak się ma więcej dzieci ,większa rodzinę to trzeba siebie podzielić dla wszystkich i jeszcze dla domu
Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 stycznia 2019, 20:47
Lisa24 lubi tę wiadomość
-
Kendy faktycznie mam nadzieje, ze może coś pomoże a jak nie to nie zaszkodzi a jakie przyjemne ;P
Pewnie wszystko się nałożyło na siebie.. musisz sobie trochę poluzować. O mój mąż tez taki kochany, mam nadzieje ze po ciąży mi się nie zmieni ale hormony to hormony
Rubi gratuluje! Ale leci jak z bicza strzelił super ze udało się bez nacięcia! A dzidzia spora -
Tak w zasadzie to datę porodu sama sobie wywróżylam, bo ciągle o tej pełni pisałam, a Kendy podchwycila Ja po prostu wiedziałam, że 22 grudnia się coś zacznie, a urodze 23
Na usg brzuszka idziemy, bo Ada ma jakieś złogi bialczanowe na nerkach. Podobno to nic groźnego, ale trzeba jeszcze raz sprawdzić. -
Katepr, Rubi27 - wielkie gratulacje ! Ale niespodzianki i jakie szybkie akcje nic tylko zazdrościć
My dzisiaj wyszliśmy do domku, ja w sumie nie czuje się jak po cesarce i dość sprawna jestem. Może jedynie czasami się przypomni jakiś ból w okolicach rany/ macicy - ale pewnie się tez kurczy.
Paulina - mój synek tez ma podwyższone tsh jak Twoja mała. Musimy to monitorować, i zlecenie na pierwsze badania za 10-14 dni. Natomiast na usg nie wykryto złogów ani zastoi na nerkach, czyli wysiusiał to co miał w życiu płodowym. Może szansa ze i Twoja córeczka wysiusia w międzyczasie ?
Tak mi mama truje o tym karmieniu i jeszcze waga małego spadła z 3330 do 2980g , ze aż się zmartwiłam ze on siedzi na cycu a ja tam nie mam pokarmu, i usiadłam przed chwila na laktator i udało mi się ściągnąć 30ml, co prawda trochę to trwało nim ogarnęłam współpracę z laktatorem. Wiec myśle ze wniosek jest taki ze mały siedzi długo na piersi i czasem chce jeszcze z drugiej popić bo przecież on nie ma tyle sił co laktator a póki co leci ale po troszeczku. Ale taka porcja chyba nie jest „głodowa” dla 3 - 4 dniowego noworodka ?Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 stycznia 2019, 22:29
2011- PCO, resekcja jajników. Naturalne owu
3 lata starań
2018.01.02 - Aniołek [*] 10tc
2018.05.05 - 2' cs pp - naturalny cud! -
Marzę o dniu, w którym moje dziecko bez płaczu weźmie do buzi pierś, naje się i pójdzie spać... Tymczasem idę popłakac przy laktatorze
-
Jest jeszcze coś co mnie bardzo dołuje... Mój dziadek 3 lutego kończy 90 lat. Mama mi się wczoraj pyta czy przyjedziemy do nich w weekend z Małą, bo dziadek cały czas powtarza, że umrze i nie doczeka tych urodzin... Takie teksty są do dziadka nie podobne, zawsze pozytywnie nastawiony, a tu nagle takie myślenie. Jak dowiedział się, że jestem w ciąży, to powiedział że chce jeszcze zobaczyć prawnuczke, a później może umrzeć. Dziadek zawsze stawiał sobie cele. Najpierw ślub mojej siostry, później mój, narodziny pierwszej prawnuczki, później drugiej i teraz trzeciej. Wiem, że każdy kiedyś umrze, ale o najbliższych osobach myśli się, że będą z nami wiecznie...