*~*~* STYCZNIÓWKI 2015 - łączmy się ;) *~*~*
-
WIADOMOŚĆ
-
Magdalenka mi też ostatnio coraz ciężej. Brzuch strasznie urósł, Mała sadzi mi mocne kopniaki pod żebra. Czssami aż jęknę w nocy.
Do tego boli mnie powierzchnia przy pępku. Rozciąga się na boki. Do tego wczoraj byliśmy na spacerze nad morzem i miałam straszną zadyszkę chodząc po plaży.
Ale głowa do góry. Damy radę.Już niedługo będziemy się śmiać z naszego narzekania a w łóżeczkach będą leżały nasze cudowne dzieciaczki.
zielarka lubi tę wiadomość
-
Gwiazdeczka27 wrote:Dokładnie... Już bliżej niż dalej to mnie pociesza
Słuchajcie co do prania ubranek... Jak to się ma do kocyków czy ręczników, je też trzeba poprać czy wietrzyć?
Droga Gwiazdeczka27,
to dobrze, że pamiętasz o praniu ubranekZanim ciuszki trafią do naszych rąk, przebywają długą drogę – od fabryki aż po hurtownię i sklep. W tym czasie stykają się z kurzem i innymi, niewidocznymi gołym okiem zanieczyszczeniami. Na tkaninach, także tych z pozoru czystych, bytują roztocza i drobnoustroje, które mogą wywoływać podrażnienia delikatnej skóry malucha. W przypadku rzeczy nowych i firmowo zafoliowanych przez producenta nie mamy też pewności, czy do ich konserwacji użyto bezpiecznych środków. Dlatego w środkach przeznaczonych dla dzieci dobrze jest wyprać nie tylko ubranka, ale wszystkie rzeczy, które mogą często i bezpośrednio stykać się ze skórą malca (pluszaki, kocyk, narzutę do zabawy na podłodze czy pościel rodziców, jeśli maluszek będzie w niej leżał).
Warto wiedzieć, że skóra maluszka rozwija się przez pierwsze trzy lata. W tym czasie nie spełnia ona swoich funkcji ochronnych w takim stopniu jak skóra dorosłego. Jej budowa znacznie różni się od naszej. U dorosłych komórki skóry ułożone są bardzo ciasno (jak dachówki, które ściśle do siebie przylegają). U dzieci zaś leżą one luźniej, przez co nie tworzą właściwej bariery ochronnej i są przepuszczalne dla zanieczyszczeń, temperatury i wszelkich substancji, z którymi skóra ma kontakt. Naczynia krwionośne u maluchów znajdują się też bliżej naskórka i są szersze niż u dorosłego. Wykazują przez to większą podatność, by wchłaniać wszelkie przedostające się przez skórę substancje. Składniki różnego rodzaju detergentów (preparatów przeznaczonych do konserwacji tkanin, ale także środków piorących i kosmetyków dedykowanych dla dorosłych) zawierają silne substancje chemiczne, które mogą być dla maluchów niebezpieczne. Nawet jeśli nie wywołują one widocznych podrażnień – przenikają przez skórę w głąb organizmu i mogą być szkodliwe. Powodują także nadmierne zmywanie się płaszcza hydrolipidowego, który stanowi naturalną warstwę ochronną skóry.
Dlatego, bez względu na markę, warto zwrócić uwagę na dobór odpowiednich kosmetyków i środków piorących przeznaczonych dla dzieci. Gwarantują one ochronę wrażliwej skóry. Wybierając produkty dla niemowląt, warto też upewnić się, że są one przeznaczony do stosowania od pierwszego dnia życia maluszka. Często zdarza się, że producenci jako obietnicę delikatności przedstawiają na opakowaniu wizerunek dziecka. Skład ich produktów jest jednak w pełni bezpieczny do stosowania dopiero od pewnego etapu życia dziecka.
Mam nadzieję, że moja odpowiedź będzie dla Ciebie pomocna. Gdybyś miała dodatkowe pytania, chętnie odpowiem.
Zachęcam Cię także do odwiedzenia strony internetowej programu edukacyjnego „3 lata pod ochroną”. Znajdziesz tam ciekawe informacje na temat budowy oraz odpowiedniej pielęgnacji skóry dziecka.
Pozdrawiam,
Doradca Lovela
Gwiazdeczka27 lubi tę wiadomość
-
magdalenka wrote:bluegirl ale pępek to chyba za antenke w tym apartamencie robi hihi, mój jest całkowicie schowany.
A żebyś wiedziała, jak go wywaliło tak sobie sterczy. Mąż się śmieje, że to taki przewód do porozumiewania sie z maleństwem...i mówi do niego niczym do mikrofonu -
Agus89 wrote:Magdalenka mi też ostatnio coraz ciężej. Brzuch strasznie urósł, Mała sadzi mi mocne kopniaki pod żebra. Czssami aż jęknę w nocy.
Do tego boli mnie powierzchnia przy pępku. Rozciąga się na boki. Do tego wczoraj byliśmy na spacerze nad morzem i miałam straszną zadyszkę chodząc po plaży.
Ale głowa do góry. Damy radę.Już niedługo będziemy się śmiać z naszego narzekania a w łóżeczkach będą leżały nasze cudowne dzieciaczki.
Agus89, renia83, bluegirl89 lubią tę wiadomość
-
magdalenka wrote:Oj zadyszki to moja codzienność do tego śmieję się do męża, że jak siedzę w wannie i schylam się po co coś to wtedy piersi "kładą się" na brzuchu i czuję się jak murzynka z afrykańskiego plemienia.
Moje cycki są takie wielkie że siedząc w wannie nie muszę po nic schylać a i tak leżą na brzuchuDo tego jeszcze jak Alicja zacznie mnie kopać to podskakują.
Śmieszny widok.
ania_29, magdalenka, jonka91, bluegirl89, zielarka lubią tę wiadomość
-
Agus89 wrote:Moje cycki są takie wielkie że siedząc w wannie nie muszę po nic schylać a i tak leżą na brzuchu
Do tego jeszcze jak Alicja zacznie mnie kopać to podskakują.
Śmieszny widok.
Hehee czuję się, jakbym ja to pisałau nas sytuacja identyczna..
Agus89 lubi tę wiadomość
-
Dobre jesteście
U mnie wentylka brak, czasami pępek robi się płaski, ale póki co jeszcze nie wystaje
Wczoraj, po wygibasach Natalki, miałam uczucie napięcia górnej części brzucha. Tak jakby mi ktoś balonik pod skórę włożył i nadmuchał. Jednak nie zauważyłam, żeby z brzucha zrobiła się kula, więc nie wiem czy to skurcz... Nieprzyjemne uczucie w każdym razie...
Dzisiejszy bezrękawnik, mam nadzieję że wiosną się jeszcze mała w niego zmieści
Paula44, Agus89 lubią tę wiadomość
-
hej hej
A ja mam dzisiaj zły dzień... Też się czuję coraz cięższa a niby tylko 5 kg na plusie. Trudno mi wstawać z łóżka, cały dzień bym spała a dziś co chwila płaczę. Wszystko mnie denerwuje... 2 miesiące temu lampę kupiłam i trzeba ją przerobić - proszę się i proszę o to. Rolety trzeba przykręcić a Małemu do pokoju zamówić - i też nic. Chciałam żeby M sprawdził czy karuzela na łóżeczko działa i... gówno. Ale jak teść dziś przyleciał że trzeba olej zmienić w aucie to mojego w 3 sekundy nie było.
Ech z facetami... -
Martaa może zaczyna go to przerastać, zaczyna czuć zbliżający się termin i podświadomie odwleka wszystko jakby chciał przesunąć termin. Każda z nas też ma pewne obawy i lęki przed tym jak to jest być mamą i czy damy radę a facetowi to jeszcze gorzej "wczuć" sie w rolę bo nie nosi dzidziusia w brzuchu, my zapewne myślimy o dziecku sto razy częściej niż oni, bo sam nam o sobie przypomina każdym kopnięciem. Pogadaj z nim i jeśli jest jak napisałam powiedz że też się boisz.
Mój na początku też mało się wczuwał w ciążę, dopiero jak poczuł kopniaki to zrozumiał że tam siedzi jego synek, a może Twój poczuje to dopiero po porodzie i też będzie super angażującym się tatą. -
Magdalenko mój niby rozmawia z "brzuszkiem", jeździ na wizyty i wszystkie badania, niby się angażuje...
Tyle że ja jestem osobą która lubi mieć wszystko dużoooo przed czasem. Ze mnie znajomi się śmieją że 4 dni przed urlopem moje torby stoją spakowane a na nich leży kartka czego brakuje. To, że te kilka rzeczy jest nie gotowych działa na mnie cholernie przygnębiająco...
Dziś marzę o tym, żeby Kacper był już donoszony, żeby zdjęli mi szew i żebym mogła zaszaleć ze sprzątaniem, porobić wszystko tak jak ja lubię...Wiki81 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
U mnie z brzuszkiem wszystko dobrze. Zmęczona jestem troche po drodze. W czwartek teraz jeszcze raz podejrzę Hanię na USG żeby sprawdzić jak jest zawinięta pępowiną, a 17 znowu szpital i kordocenteza i w miedzy czasie odda 2 razy krew bo pani z instytutu hematologii dzwonila i pytala czy będę mogla i miała sile jeszcze krew oddać. Dużo tego, ale cieszę się że jestem pod stałą opieką.
isabelle, bluegirl89, jonka91, Agus89, renia83, zielarka, nix, szpilka lubią tę wiadomość
www.styczniowki2015.phorum.pl -
belldandy wrote:Co sadzicie w wózku quinny moodd z fotelikiem Cabrio fix?
Bell, jesli nie spada ci właśnie z nieba jak jednej styczniowce joolz - odpuscilabym temat, niezależnie od tego jak bardzo ten wózek jest wychwalany i polecany. Pamietam, jak mówiłas o raczej ekonomicznej wyprawce dla maluszka (chyba w kontekście materacyka) - ten wózek zdecydowanie nie przystaje do tych założeń, bo jest strasznie drogi. -
Martaaa wrote:Tyle że ja jestem osobą która lubi mieć wszystko dużoooo przed czasem. Ze mnie znajomi się śmieją że 4 dni przed urlopem moje torby stoją spakowane a na nich leży kartka czego brakuje. To, że te kilka rzeczy jest nie gotowych działa na mnie cholernie przygnębiająco... Dziś marzę o tym, żeby Kacper był już donoszony, żeby zdjęli mi szew i żebym mogła zaszaleć ze sprzątaniem, porobić wszystko tak jak ja lubię...
Marta, doskonale Cie rozumiem. Cieżko mi sie przestawić na myśl, ze urządzanie kącika dla naszej córki pozostawiam mężowi, ewentualnie rodzicom, którzy przyjadą pomóc. Ale z drugiej strony to wszystko przestaje być ważne, marze juz tylko o tym, by wrócić do domu ze zdrowym dzieckiem. Cała reszta przyjdzie pózniej.Ag... lubi tę wiadomość