*~*~* STYCZNIÓWKI 2015 - łączmy się ;) *~*~*
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyMelula wrote:Może i będzie spoko, ale znów opowiadanie co i jak, zapoznawanie się, ustalanie tego i owego, co dalej nie uśmiecha mi się, tym bardziej teraz! Miałyśmy jakieś tam plany, ustalenia, a nowy lekarz wcale nie musi się temu przychylać...
-
Oj dziewczynki chyba nie będę świnia jak napisze ze pocieszanie sie ze nie jestem sama w tym wszystkim
Ag powiem Tobie ze na nic sie nie nastawiam bo zycie mnie nauczyło ze człowiek planuje a pan Bóg kreśli moze byc tak ze jeszcze mnie położy do szpitala na tydz zeby skończyć 36 oby nie tak samo oddałam gorze poród nie nastawiam sie ani na SN ani na CC mimo ze jak wiecie u mnie jest 50/50 z racji cesarki , o tym nie mysle, nie gdybam co ma byc to bedzie
na śniadanie wypiłam kakao i zjadłam kromke z nutelka i stwierdzam ze No jest różnica w niemieckiej jakości produktów bo akurat maz kupił dzis w sklepie z niemieckimi artykułami nutelke i kakao No i jakość inna czekolady
ale to tylko zeby nie było moje spostrzeżenie
oglądałam o tym chłopcu z 22 tc ale na temat ratowania tak wcześnie dzieci sie nie wypowiem bo to dość tez osobisty temat
-
Melula wdech i wydech znowu musisz na klatę przyjąć bo nic innego nie zrobisz nie spalaj sie juz na tym ze tak sie stało zaciśniętej zeby i szukaj innego
bedzie dobrze tak widocznie miało byc
JONKA ja tez po luteine miałam wodę i schize ze to płodowe a to normalne jest
jonka91 lubi tę wiadomość
-
Apropo nutelki...chociaz moze apropo cukrzycy bardziej. Jak mi się smak zmienił! Wczoraj skosztowalam budyniu małża z cukrem- masakra. Nutella- masakra. Nie smakuje mi nic co słodkie. Mam nadzieje ze po porodzie jednak wsune te kinderki i będą dobre:D
Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 listopada 2014, 10:12
ania_29, Malenq, Gwiazdeczka27 lubią tę wiadomość
-
No właśnie te ustalenia to między nami były, miały się sklarować po USG i miała być podjęta decyzja. Moja ginka miała tylko 3 ciężarne, więc pamiętała co i z kim ustaliła, bynajmniej o mnie pamiętała. Pielęgniarka wspomniała, że Pani dr z dnia na dzień zrezygnowała, więc myślę to może to przynajmniej poważny powód, choć jej tego nie życzę, bo to super kobieta.
Jeśli zmieniła przychodnię to ja nie będę jej teraz szukać, tym bardziej że chodziłam na NFZ, a nie planuję teraz zmieniać przychodni na prywatną. Zostało wyznaczone zastępstwo, ale mimo tego nie podoba mi się to, bo nie wiem jaki to lekarz, jakie ma podejście etcWiadomość wyedytowana przez autora: 28 listopada 2014, 10:14
-
Miałam mieć wizytę po USG, aby ustalić co dalej, a potem jeszcze jedna, jeśli ustaliłaby cesarkę albo tyle, ile trzeba będzie do porodu. Jeśli chodzi o terminy u tej nowej, to od razu mnie Pani uprzedziła, że z terminami jest ciężko, teraz mnie wcisnęła, bo wie że w ciąży, ale ogólnie to nie ma miejsc, bo ma swoich pacjentów i tych spadkowych... Nie planuję prywatnych wizyt, więc pozostaje mi ta nowa. Wiecie, denerwuje mnie to, że znowu będę musiała coś ustalać, tłumaczyć się itd, a poza tym ten stres, że nowa osoba... A nie mam dobrego doświadczenia z lekarzami - ginekologami, więc to takie uprzedzenie, a do mojej się przyzwyczaiłam...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 listopada 2014, 10:19
-
Właśnie "robię sobie dobrze" jedząc nuss milka
Pewnie za chwilę mnie zmuli
Melula czy to taki wielki problem, żeby miał Ci zepsuć resztę dnia? Może trafisz lepiej i ta zmiana wcale nie będzie taka zła
No i się zamuliłam...Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 listopada 2014, 10:21
Malenq, Paula44 lubią tę wiadomość
-
Oj poczekaj do tego 2. Skoro ma zapchane terminy to może znaczy że fajna i się jeszcze pozytywniej zaskoczysz i okaże się lepsza od poprzedniej.
Naprawdę rozumiem twoje nerwy ale nie ma co się denerwować skoro nie masz na nic wpływu. Wszystko jej opowiesz i tyłe. Ona sama pewnie będzie chciała się jak najwięcej dowiedzieć. -
Ania, to taka kumulacja... Od dwóch tygodni ktoś coś zmienia wokół mnie nie informując mnie o tym, np. albo właśnie tak jak teraz, i nie mam wyjścia. Jestem osobą, która lubi panować nad tym, co jej dotyczy... Więc to taki dyskomfort, który nagromadził się w momencie, kiedy chciałam już mieć spokój, odpoczywać...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 listopada 2014, 10:48
-
Hej.
Ja wstawałam szczęśliwa, bo się wyspałam.
Dzisiaj mam troszkę roboty, bo jutro wyprawiamy urodziny mojego męża. Niedługo zabieram się za pieczenie tortu. Potem sałatka jakaś. Poźniej jeszcze obiad. Mam nadzieję że dam radę.
Miłego dnia.Maud11 lubi tę wiadomość