*~*~* STYCZNIÓWKI 2015 - łączmy się ;) *~*~*
-
WIADOMOŚĆ
-
Zielarko ale skoro zaczynasz pisać, to chyba okno do pisania na dole strony widzisz, nie?
Chyba wiem o co chodzi
Wielkość białego pola tekstowego można regulować. W lewym, dolnym roku jest trójkąt w kropki. Wystarczy najechać na niego kursorem i się wtedy zamienia w dwustronną strzałkę. Wystarczy wcisnąć lewy klawisz myszki (lub touch-pada) i trzymając go ustawia ustawia się wielkość "białego prostokąta"
Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 grudnia 2014, 14:58
-
Wiecie co, chyba jestem jakaś "nienormalna"????? Pakując wczoraj Alę długo zastanawiałam się, jakie ubranka wziąć do szpitala. Wszystkie takie ładne, urocze i malutkie (brałam w rozm. 56 i 62), że chyba 5 razy przekładałam.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 grudnia 2014, 15:01
ania_29, isabelle lubią tę wiadomość
-
Jestem jestem
podczytuję Was po cichaczu 
Reniu Gratuluję zdrowego synka, czekamy na zdjęcie pociechy niech rośnie zdrowo! A Ty wracaj też szybciutko do siebie po porodzie. Może jak chcesz to nam opiszesz przebieg porodu? Jak personel itp?
Słuchajcie co się wczoraj u mnie działo...
1. Mąż z pokoju krzyczy z pytaniem do mnie " co to jest takie czarne w chusteczce"
a ja z mamą w kuchni stałam i sobie plotkowałam, i po namyśle .. no co może być w chusteczce odpowiadam " pewnie to moje zaschlaczki, po co tam grzebiesz to obrzydliwe.."
po chwili słyszę jak krzyczy " kurcze takie dziwne czarne kulki? co ty w tej ciąży hodujesz, one wyglądają jak jakieś zwierzęce BOBKI "
no to ja wkurzona idę do pokoju z myślą co on znowu wymyślił i za głupoty plecie..
co się okazało...
jak jadłam zupę to wyjęłam z niej ziarenka dwa pieprzu czarnego ziarnistego i schowałam je w chusteczkę...
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/15a80162f4fa.jpg
nie wiem co dzieje się z moim mężem, on chyba za bardzo przeżywa tą moją ciążę...
2. sytuacja ma miejsce w kuchni.. coś tam mąż mnie tak rozśmieszył, że no przyznam się popuściłam trochę w majtki i szybko lecę do WC, a on wiecie co zrobił? zaczął krzyczeć, że mi przecieka, że to chyba wody mi odchodzą i wziął wodą z kranu chlapać kroplami na podłogę ( ja tego nie widziałam bo leciałam do WC i zaczęłam panikować) jak wróciłam on mi pokazuje z poważną miną tą zachlapaną podłogę a ja stanęłam jak wryta , osłupiałam wręcz i nie mogłam pojąć jakim cudem... lecę po mamę, ona już spała i krzyczę , że chyba wody mi odeszły, mama się zrywa w ciągu sekundy lecimy do kuchni ten, stoi z mopem i się śmieje, że żartował... mało co ja i moja mama zawału nie dostałyśmy
no wówczas to się wkurzyłam na niego, bo to już nie przelewki.
Taki miałam emocjonujący wieczór...
boje się, że nasz syn będzie miał pokręconych rodziców...
Ania29 piękne widoki.. jak z obrazka
Ja za zimą nie przepadam, ale przyznam że jest taki jeden krajobraz w zimie , który uwielbiam, jak idzie się wieczorem nic nie pada, na drzewach zalega na gałęziach śnieg i jak patrzy się pod nogi to tak pięknie błyszczą alejki tak jak by były posypane brokatem
Ag..., ania_29, zielarka, jonka91, Agus89, Kawa, szpilka, Bounia, Nuskaw, A.loth, renia83, Fedra lubią tę wiadomość
-
A ja padam na twarz.

Oczywiście nie mogę usiedzieć na dupie i muszę coś robić. Przystroiłam mieszkanie i jest świąteczny nastrój.
Mąż mało mnie nie udusił jak to zobaczył. Skakałam po drabince jak głupia. 
Swoją drogą mój mąż kupił mi dzisiaj ptysia i ciepłe lody.
Zeżarłam je ze smakiem. 
Co do ciast. Biszkopt też rzucam na podłogę.
Wczoraj piekłam szarlotkę. Ale mam fajny przepis na sernik zebrę.
Dobry, prosty i nie za słodki. 
Jazda samochodem u mnie zazwyczaj kończy się podniesionym ciśnieniem.
Coraz rzadziej jeżdżę. Wczoraj kłóciłam się z babą pod marketem, bo zaparkowała Toyotą Yaris na CZTERECH miejscach parkingowych! No jak tak można. Baba się przyczepiła do mnie że zrobilam zdjęcie jej samochodu i wieczorem wrzuciłam na stronę "mistrzowie parkowania".
Ewelina88, Fucina lubią tę wiadomość
-
Melula wrote:Wiecie co, chyba jestem jakaś "nienormalna"????? Pakując wczoraj Alę długo zastanawiałam się, jakie ubranka wziąć do szpitala. Wszystkie takie ładne, urocze i malutkie (brałam w rozm. 56 i 62), że chyba 5 razy przekładałam.
ja wszystkie wypakowalam. Okazało się, ze nie potrzebuje bo jakby sie maly upaćkał to one wrzucaja do jednego wora do prania i moga sie pogubic.
pozatym polozna tez odradzala, mowila po co mi od razu sterta prania po powrocie do domu. -
U mnie na stronie szpitala napisane jest aby zabrać ze sobą jeden komplecik ubranek, który zostawia się w szpitalu.
No i wiadomo jeden na wyjście ze szpitala, ale ten chyba zostawię na łóżku w domu z kombinezonikiem, żeby mąż już zabrał, jak będziemy wychodzili do domku.Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 grudnia 2014, 15:14
-
Gwiazdeczka27 wrote:Jonka, a co t znaczy dokładnie, że jeden komplet ubranek zostawia się w szpitalu? ale chyba nie dla nich tak na zawsze prawda? sorry ale ja już w tej ciąży jestem tak odmóżdżona

haracz:D
Gwiazdeczka27, Kawa, MonikaDM lubią tę wiadomość
-
Ja mam spakowane 2 pajace, 3 body, 1 bluzeczkę, 1 półśpiochy, 3 czapki, 2 łapki niedrapki. Ale widzę że to troszkę mało chyba.. W sumie mąż codziennie u mnie bedzie i zawsze moze coś dowieźć.
Aaaa i głupie pytanie:
Czy jak ubieram dziecku zestaw bluzka z długim rękawem + półśpiochy to pod spód ubiera się body?
-
MartaKD wrote:Podobno jutro pełnia,a pełnia sprzyja porodom,więc trzymajmy się dziewczeta:)
haha.... pełnia + zgaga. Jutro rodzą się wilkołaki:PWiadomość wyedytowana przez autora: 5 grudnia 2014, 15:19
Agus89, jonka91, Gwiazdeczka27, ania_29, Fedra lubią tę wiadomość
-
Chodzi o to, że ja przynoszę jeden komplecik zostawiam go, a moje dziecko ubierane jest w te szpitalne ciuszki, które inne mamy przynosiły wcześniej. Wszystko jest tam prane, czyściutkie..
Tak ja to zrozumiałam jak czytałam info na stronie szpitala i rozmawiałam z koleżanką, ale jeszcze dopytam położną na następnej wizycie lekarskiej, bo ona pracuje w tym szpitalu
Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 grudnia 2014, 15:21
Gwiazdeczka27 lubi tę wiadomość

Tak sie dzieje tylko tu na forum...






Restartowałaś komputer?








