*~*~* STYCZNIÓWKI 2015 - łączmy się ;) *~*~*
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyJa rok temu w kwietniu miałam wypadek, wylądowałam na chirurgi twarzowo-szczękowej, prawie skończyłam na wózku i przestałam wtedy myśleć o staraniach bo moje myśli krążyły nad tym co się stało.
Coś mnie tchnęło 24 kwietnia, po roku starań ujrzałam 2 kreseczki i nie mogłam w to uwierzyć. -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Dołącze do wspomnień:-)Ja testowałam wieczorem,gdyż dwa dni nie było okresu.Byłam taka szczęśliwa,ze nie mogłam zasnąć.Plany,radość,śmiech z łzami szczęścia!W pracy nie mogłam wysiedzieć.Co byłoby po rannym testowaniu?Chyba wolne...:-DTeraz Moja Kruszynka śpi z wystającymi z rozka nogami:-)
Hehe:-)Później jak już był apetyt na lody to koleżanka mówi"tak wcinala kiedyś moja koleżanka lody i była w ciąży".Śmiałam się w duchu..Ewelina88 lubi tę wiadomość
-
Pierwszy test zrobiłam 31 grudnia 2013 roku były dwie kreski bardzo się cieszyliśmy,12 stycznia potwierdziliśmy u lekarza a 22 okazało się,że pusty pęcherzyk.W międzyczasie w badaniach wyszła toksoplazmoza,która mogła być przyczyną poronienia. Dostałam antybiotyk i miałam przejść kuracje i dopiero wtedy zacząć starać się ponownie.W kwietniu dostałąm zielone światło,ostatnią miesiączkę miałam 21 kwietnia ,26 był nasz ślub,a 2 maja wyjechaliśmy w góry i tam poczęliśmy naszego Stacha:)
-
nick nieaktualny
-
My o drugie staralismy sie poltora roku. A pierwsze mialam torbiel i na jej pozbycie dostalam tabletki antykoncepcyjne. Trzy miesiace i torbiel znikla. Trzy miesiace po odstawieniu sie staralismy. Okres mi sie spoznial. Test nic nie pokazal. Z rozpaczy po pracy z kumpela ktora pracowalam wypilam johhny walkera dwa drinki. Tydzien pozniej test pokazal dwie kreski teraz tez pokazal pozniej
-
nick nieaktualnyTo ja też się dołączę do wspomnień, bo tak miło się je czyta. U mnie brak okresu nie był niczym nadzwyczajnym, bo z PCOS nie miałam go od pół roku. Modliłam się żeby w końcu dostać okres, bo to dałoby nadzieje na owulacje. I tez brałam luteine w drugiej fazie i musiałam robić zawsze test czy aby nie jestem w ciazy, żeby ją odstawić i dostać okres.
W maju się przeprowadziliśmy do nowego mieszkania, wiec była parapetówka za parapetówka a ja przed każdą robiłam test czy aby nie jestem w ciąży żeby pozwolić sobie na drinka tudzież dwa. No i 16 maja rano zrobiłam test, to była miesiąc od ostatniego okresu i znowu jedna kreska. Zostawiłam go na stole. Po 15 minutach zauważyłam że jest coś jeszcze, ale pomyślałam że to fałszywie dodatni bo za długo stał. I cos mnie technelo żeby zrobić badanie z krwi. Wieczorem wracaliśmyz kina z M. do domku i sprawdzałam wyniki bety w lux medzie na aplikacji. Patrzę a tam beta 125. Stanęłam w miejscu i zaczęłam okropnie płakać, płakać ze szczęścia. Nie myślałam wtedy jeszcze o tym co będzie. Ludzie się na nas patrzyli a my płakalismy i ściskalismy się na środku parkingu.
Tak sobie teraz myślę że sporo alkoholu wypiłam w tym udanym cyklu zanim się dowiedziałam. Weekend majowy był i parapetówki. Długo miałam wyrzuty sumienia. Czy też tak mialyscie czy w związku ze staraniami zachowalyscie abstynencje?MartaKD, MonikaDM lubią tę wiadomość
-
Spłakałam się strasznie.cos we mnie pękło,chyba całe zmęczenie od 10tygodni.Jak Wam pisałam Klara nie robila kupki,dzis dalam jej wode.no i taka sytuacja: Przebrałam jej pieluszke osikana i bawimy sie.jestem cały czas przy niej,zaczyna marudzić to wstajemy i lulamy,nic.klade ja na brzuszek,chwila spokoju i płacz.kładę ja do kołyski,płacze.w końcu zajrzałam w pieluchę a tam kupa.mysle sobie co ze mnie za matka! Nie zauważyłam jak zrobiła.w czasie mycia i przebierania radosna,uśmiechnięta.i zaraz potem znów płacz.nosze ja ja,nosi ja mąż,różne pozycje,nic.w końcu wkurzyłam sie na męża bo zamiast z nią chodzić to usiadł i jeszcze jakos ja sztywno trzyma.wzięłam ją.ten mi mówi,ze na sile jej smoczka wpycham,ze sie nie znam,ze moze ja zle podtarłam i płacze.zostawiłam ją na przewijaku i wyszłam do drugiego pokoju.on ja chyba wycierał chusteczkami.placz usłyszała moja mama.przyszla,wziela ja,polulała chwilkę,smoka przytrzymała,wlozyla do kołyski i mała śpi.czemu płakała? Nie wiem.ja zryczana,mowie do mamy,że sie nie nadaje.mama mi mówi,ze przy dziecku trzeba byc spokojnym bo się nerwy udzielają i bez płaczu się dziecko nie wychowa.
Juz któryś raz mama ja uspokaja,a ja nie potrafię.mysle sobie,ze sie nie nadaje na mamę.moze jestem niedojrzała,niecierpliwa.