*~*~* STYCZNIÓWKI 2015 - łączmy się ;) *~*~*
-
WIADOMOŚĆ
-
M4dzi4 dobrze ze dopisalas ze są wyjatki bo ja ostatnio spotykam się głównie z odwrotnym podejściem. Tutaj w szpitalu jak koleżanka chciała dać w podziękowaniu słodycze na wyjście powiedzieli jej ze to ich praca i lepiej moze pieluchy dla wcześniaków kupić a nie bombonierki.
Koperta tylko sobie zaszkodzić można. Pozatym to ze płacisz lekarzowi nie gwarantuje opieki lepszej bo opiekują się jednak Toba siostry i polozne, które udziału z kopert ordynatora nie maja. To akurat wiem bo przyjaciolki mama jest pielęgniarka i mówi ze kicha na to kto ile dal komu w łapę. Ona nic z ego nie ma i dla niej pacjent jak każdy.
To wpływa tylko na świadomość zemasz poczucie ze zaplacilas czyli zrobilas tyle ile można i masz wrażenie ze to coś wskura.
Rozmawialiśmy z kolega którego zona tu rodziła bo szczerze też myśleliśmy o kopercie ale powiezial nam właśnie ze tu dbają o dzieci i o pacjentów i ze dla ordynatora to ma priorytet, i ze mamy się nie wygłupiać bo moze mieć odwrotny skutek.
Z reszta w poprzednim szpitalu było tak samo, skakali koło mnie lekarze i siostryco chwile a nikt nic nie dostal. Uważam natomiast zedobrze mieć lekarza ze szpitala bo on wpada zesciej niż na wizytach i interesuje się ponad to. Ale tutaj mój lekarz prowadzący to super babka, kobieta wulkan odpowie na wszystko a nie znalam jej. Wszystko zależy jak trafisz.Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 października 2014, 09:26
M4DZI4, nix lubią tę wiadomość
-
Kasha wrote:A ja dzisiaj zagapiłam się. Na zdjęciu był jasne kombinezoniki. Bardzo ładne. Okazały się niebieskie jasne dla chłopca. Nie miałam serca zrezygnować. Co prawda nie dużo dałam, ale nie jestem zbyt zadowolona. Niebieskie dla dziewczynki ... Ale za to udało mi się umówić z pania, na siatę typowo dziewczęcych ciuszków i kombinezoników.
Może któraś z Was zainteresowana ciepłymi 3 kombinezonikami?
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/6e892018a101.jpg
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/5d9e0b2fe64d.jpg
Rozmiar 56. Ale wyglądają na większe. Kupione za 10 zł od sztuki. Za tyle samo odsprzedam.
Doszyj różowe lamówki i będzie:) albo naszywkę jakąś -
Dziewczyny, które chcą cesarkę: a może warto przejśc się np.do okulisty, jeśli macie wade wzroku i on wypisze wskazanie do cc? Mój lekarz tak radzi, zrseztą mówi,że wczesniejsze poronienia sa u mnie już wskazaniem. On wysyła do swojego kolegi ordynatora w sąsiednim miasteczku na wizytę prywatną i tam się ustala szczególy i termin cc. Mój gin nie pracuje już w żadnym szpitalu, ale ma szerokie znajomosci również w Łodzi w klinice Salva medica,ale tam już się na pewno płaci np.za położną lub położną laktacyjną.Kolezanka rodziła już tak dwa razy.Ona akurat wychodząc ze szpitala dała chyba 700zł i alkohol temu ordynatorowi i właśnie dała też ciuszki dla dzieciaczków.Czy dawała coś pielęgniarkom-nie wiem.Moim zdaniem mozna im kupić kawę na koniec,jeśli byłyśmy zadowolone z opieki.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 października 2014, 09:34
-
M4DZI4 wrote:Ag...no oczywiście, dlatego napisałam że są wyjątki
super ze Ty trafiłaś w takie miejsce że o Ciebie dbali
Nie wszędzie niestety tak jest, co człowiek to historia a wiadomo każdy się kieruje swoimi przeżyciami
zgadzam się, ale uważam ze przed koperta lepiej wybadac grunt. Moze faktycznie idz do lekarza który pracuje w szpitalu, porozmawiaj z nim na wizycie i w szpitalu od razu zaznaczy ze chcesz np cc jak się umowicie. Nie trzeba od razu dawać w lape bo może trafisz na fajnego gościa którego obrazisz tym gestem i tylko sobie zaszkodzisz. Czasy że wszystko za kasę juz pomalu mijają a mentalność jednak pozostała w społeczeństwie. Warto ja zmieniać.
Co innego podziękowanie po, ale ja tu rozumiem właśnie kawa i zekoladki dla sióstr a koniak dla lekarza, zadnej kasy.Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 października 2014, 09:35
MartaKD lubi tę wiadomość
-
Ag... wrote:zgadzam się, ale uważam ze przed koperta lepiej wybadac grunt. Moze faktycznie idz do lekarza który pracuje w szpitalu, porozmawiaj z nim na wizycie i w szpitalu od razu zaznaczy ze chcesz np cc jak się umowicie. Nie trzeba od razu dawać w lape bo może trafisz na fajnego gościa którego obrazisz tym gestem i tylko sobie zaszkodzisz. Czasy że wszystko za kasę juz pomalu mijają a mentalność jednak pozostała w społeczeństwie. Warto ja zmieniać.
Ag... lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Ag... wrote:Haha noo tak napisałam tylko, zwracam się jednak per pani:)
I ta sama kolezanka nie mówi do lekarzy "doktorze",bo który z nich jest doktorem,to mozna na palcach jednej ręki policzyćWiadomość wyedytowana przez autora: 12 października 2014, 09:41
Ag..., MonikaDM, M4DZI4 lubią tę wiadomość
-
MartaKD wrote:Ja nie wiem czy damy kasę lekarzowi po fakcie czy tylko jakiś koniak,whisky.Sorry,ale oni i tak tej kasy mają sporo.Alkoholi pewnie tez,ale nie jest to aż taki wydatek dla nas.
Zależy gdzie będę rodzic, jak u swojego w Kato to napewno dam alkohol na koniec i pielęgniarkom też coś, kawa czekoladki. Ale mimo ze leze w rudzie to jestem z nim w kontakcie wiec super koleś. Teraz z raciborskiej jak jechałam dałam im czekoladki bo była jedna taka śmieszna babka i sie umówiła ze jej maz ze Szwajcarii przywiezie, no to mieliśmy w domu szwajcarskich pelno to dalismy:)
Tutaj jakoś specjalnie niw jestem zachwycona opieka pielegniarska wiec podziekuje przy wyjściu i tyle.Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 października 2014, 09:44
M4DZI4 lubi tę wiadomość
-
No to już musimy pozostawic decyzję Sandrze, co zrobi z tym fantem
Ja dzięki Bogu jestem i wiem że będę pod dobrą opieką ( muszę tak myślec co by nie zwariowac hehe
)
Najgorsze że czasem jeden lekarz mądrzejszy od drugiego.Ja skierowanie na 1cc miałam już przed porodem bo mam wadę w budowie miednicy, jest ona bardzo wąska, dziecko się nie wciśnie w nią że tak powiem i temu nie dam rady sama urodzic.Ale jak trafiłam na porodówkę to lekarz powiedział " a może jednak sama, zobaczymy, poczekamy..." No i tak czekałam wyłam wiele godzin żeby jednak na koniec stwierdził że racja, musi byc cc.Zrobili w ostatniej chwili przez co mały miał infekcję i inne powikłania i 2 tyg jeszcze leżałam w szpitalu. No i temu boję się że mimo wskazań do drugiego cc trafię na lekarza który zdecyduje inaczej i znowu będę przeżywac te nerwy czy dziecko urodzone zdrowe , czy nie za pózno cc, czy nie ma objawów niedotlenienia czy cuś...Ten własnie mój strach pokierował mnie do prywatnej kliniki gdzie mi zrobią cc w wyznaczonej dacie bez żadnego gdybaniaWiadomość wyedytowana przez autora: 12 października 2014, 09:51
-
MartaKD wrote:Hahaha, no można przy wyjściu podziękowac tym,które nam się podobają. Np.Pani dziękuję za opiekę, prosze tu kawa,czekoladki,a Pani nie dziękuję,do widzenia:)
Oczywiście żartuję
A później odpukać trafisz na ta co nie podziekowalas:/ uuu juz mnie boli na myśl o pobraniu krwi:D -
M4DZI4 wrote:No to już musimy pozostawic decyzję Sandrze, co zrobi z tym fantem
Ja dzięki Bogu jestem i wiem że będę pod dobrą opieką ( muszę tak myślec co by nie zwariowac hehe
)
Najgorsze że czasem jeden lekarz mądrzejszy od drugiego.Ja skierowanie na 1cc miałam już przed porodem bo mam wadę w budowie miednicy, jest ona bardzo wąska, dziecko się nie wciśnie w nią że tak powiem i temu nie dam rady sama urodzic.Ale jak trafiłam na porodówkę to lekarz powiedział " a może jednak sama, zobaczymy, poczekamy..." No i tak czekałam wyłam wiele godzin żeby jednak na koniec stwierdziła że racja, musi byc cc.Zrobili w ostatniej chwili przez co mały miał infekcję i inne powikłania i 2 tyg jeszcze leżałam w szpitalu. No i temu boję się że mimo wskazań do drugiego cc trafię na lekarza który zdecyduje inaczej i znowu będę przeżywac te nerwy czy dziecko urodzone zdrowe , czy nie za pózno cc, czy nie ma objawów niedotlenienia czy cuś...Ten własnie mój strach pokierował mnie do prywatnej kliniki gdzie mi zrobią cc w wyznaczonej dacie bez żadnego gdybania
Jak omowisz wszystko przy przyjęciu i na wizytach to chyba nie powinno być problemów. Skoro to 2 ciąża i masz dosw z pierwszej to juz inaczej będą patrzeć. -
No tak, teraz byłoby inaczej.Jestem o te 11 lat starsza i mądrzejsza i na pewno nie dałabym się potraktowac jak kiedyś.Nauczyłam się walczyc o swoje a i na język nie choruję.Oczywiście nie zmienia to faktu że i tak chcę isc prywatnie ale w razie "wu" ( tfu tfu ) biorę opcję rodzenia w szpitalu i poniekąd przygotowuję się na to mentalnie