Styczniówki 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
A ja gdybym już była w 36 tc to już bym chciała rodzić ( mam dość po prostu nie dziecka tylko tego, że tu ciężko tam boli tu kłuje itp wkurzam się sama na siebie pokraka jestem teraz już nie wspomnę, że nie mam się w co ubrać kompletnie bo to w tym wszystkim najmniej ważne już jest...na prawym boku spać nie mogę bo cała drętwieję, na lewym jest mi niewygodnie, na plecach na duszę..po prostu cud miód to ja sobie pomarudziłam teraz a no i żebym nie zapomnieć mam leżeć cały czas tak żeby było ciekawiej heh
Ale wracając do porodu to ja 36 tc mam po świętach i liczę, że się Wiktorowi spieszyć będzie
-
nick nieaktualny
-
Pchełka wrote:Teoretycznie 36 tc to wczesniak, ale nie słyszałam, żeby coś się złego działo z dzieckiem z tego tygodnia.
Ponarzekajmy sobie-tyle naszego
-
U nas też przypruszone było nad ranem noc dziś znów dała w kość - tym razem moja ukochana zgaga która jak przychodzi to daje mega popalić...pozytywne nastawienie jednak jest na szczęście i widząc że do porodu zostało tylko 41 dni jakoś tak odrazu lepiej się robi zaczynamy 35 tydzienCóreczka Emilka ♡
Ur. 5.01 2016r. Witaj Skarbie! -
nick nieaktualnyKamila8k wrote:Ja się zacznę ruszać w 35+5 , może dociągnę do 37tc. Ale oni jakoś liczą to inaczej, bo syn mojej koleżanki właśnie z 36 tc jest i nie ma nic wspomniane o wcześniaku, bo miał dobrą masę urodzeniową.
No właśnie nie wiem jak to jest liczone, bo mój najmłodszy synek, urodzony w 36+5 tc z wagą 3490 g , został uznany za wcześniaka. Tylko, że on był 1 dobę pod CPAPem bo niby miał jakieś mini kłopoty z oddychaniem i dodatkowo ulewał całe MM , którym go karmili. Nikt mnie wtedy nie zapytał czy odciągnę, nakarmię. Ja wstalam po cc, żeszłam na dół na noworodki i sama musiałam się prosić, żeby go nakarmić. Jak go nakarmiłam to nic nie ulał i spał kilka godzinWiadomość wyedytowana przez autora: 23 listopada 2015, 08:21
-
nick nieaktualnyAŚ_KA wrote:U nas też przypruszone było nad ranem noc dziś znów dała w kość - tym razem moja ukochana zgaga która jak przychodzi to daje mega popalić...pozytywne nastawienie jednak jest na szczęście i widząc że do porodu zostało tylko 41 dni jakoś tak odrazu lepiej się robi zaczynamy 35 tydzien
U mnie zgaga stała się przeszłością, bo mi się brzuch opuścił. Ale są za to nowe przypadłości Np. bolący pęcherz i coraz bardziej boląca blizna po cc, bo mała ciśnie tam równo -
nick nieaktualny
-
Pchełka wrote:U mnie zgaga stała się przeszłością, bo mi się brzuch opuścił. Ale są za to nowe przypadłości Np. bolący pęcherz i coraz bardziej boląca blizna po cc, bo mała ciśnie tam równo
Dzisiaj jeszcze dobrze nie wstałam, nic nie zjadlam, a zgagę już zaliczyłam, spoko...
Ale Ty już jesteś w 37tc, więc brzuszek może się do porodu już opuszcza -
A ja nie chce śniegu. Przynajmniej jeszcze nie. Dopóki partner nie przyjedzie bo ja nie chce jeździć po lodzie i odśnieżać samochód. Wogóle już nie chce sama prowadzić. Ostatnio prawie się popłakałam szukając miejsca pod sklepem aby zaparkować bo coś mi się uwidziało, że ja na prawo nie wjadę tylko na lewą stronę a po tamtej nic nie było wolnego Więc jakby teraz spadł śnieg to chyba bym zwątpiła. I tak muszę kogoś poprosić aby mi opony zmienił na zimowe bo ja nie dam rady sama. Nigdy nie miałam takiej awersji do prowadzenia a muszę czasem podjechać do sklepu.
-
nick nieaktualnyJa bym chciała rodzic po nowym roku, nie chce wczesniej mimo ze ledwo laze a najgorsze przed nami;) chce zeby był duzy zdrowy i zebysmy szybciutko wyszli do domku:)) co prawda nie moge sie doczekac kiedy sie zobaczymy, poznamy, dotkniemy:)) ale jak mu dobrze w brzuszku i wszystko jest ok to niech siedzi u mamusi w brzuszku:) dzis wizyta, zobaczymy co powie gin.
-
nick nieaktualnyoj mnie tez zgaga coraz bardziej męczy mleko i migdaly pomagaja ale tylko na troche. Na czwartkowej wizycie zapytam gina co moglabym brać bo czasem to az mam wrazenie ze zwymiotuje a nie chce brac nic na wlasną rękę. W czwartek zrobie tez ponowne badania moczu po antybiotyku, mam nadzieje ze juz wyjdą bez bialka i bakterii..
Dzis zasnęlam dopiero po 3 w nocy. Masakrycznie bolały mnie kości bioder, czulam takie rwanie, cos strasznego.. dziewczyny leżące które tak mają/albo miały- czy to normalne i jak mozna sobie pomóc?
Położna mówiła mi zeby podnosić biodra zeby byly wyżej (np na poduszce) ale jak dla mnie to jest rozwiazanie jedynie przy leżeniu na plecach -a przeciez nie wolno. nie potrafie tak sie polozyc na boku
Nadal boli mnie tez krocze glownie przy przekrecaniu z boku na bok..moze ja leząc na boku uciskam jakies naczynie i dlatego..? jak pytalam czy to moze byc rozchodzenie sie spojenia to polozna powiedziala ze gdyby tak bylo to nie bylabym w stanie nawet sie podniesc ze tak by mnie to rwalo..
to co w takim razie..? moze jakies zylaki czy cos..? juz mnie to wszystko dobija...
i z góry przepraszam za moje biadolenie