Styczniówki 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
A my dzis testowalismy 1 raz lezaczek bujaczek i po 10 min dziecko mi odplynelo hehe usnal od bujania
W ogole dzis ladnie spal w nocy,moze zacznie sie cos zmieniac...najpierw 3h potem 2,5 dalej 2 i 2,5 do 8 rano...wiec nie jest zle...daleko to jeszcze do dluzszych przerw ale nic na sile...nie wybudzam go juz na karmienie,sam nas budzi..moze jest przez to bardziej nerwowy i poplacze bo jednak musi sie domagac ale przynajmniej naturalnie to wychodzi wg jego potrzeb a nie wybudzanie i wciskanie butli...sama juz nie wiem
Kurde,na ramieniu to miejsce po szczepieniu sie troche babra..jak to u Was wyglada? i czym to smarowac ewentualnie?
-
Cześć Dziewczyny! Pisałam 31.01.2016r. wieczorem, że będę lutówka i niedługo po tym poście pojawiły się skurcze, odszedł czop, zaczęły się sączyć wody. Poczekaliśmy w domu 3 godziny i do szpitala dojechałam z 3 cm rozwarciem (12 godzin wcześniej zero skurczy na ktg, szyjka "tylko miękka"). Później doszło do 4 cm, później stanęło i dali oksytocynę, z którą rozwarcie doszło do 8 cm i znów stanęło. Po 15 godzinach mega bólu lekarz stwierdził, że możemy jeszcze poczekać ale według niego jak przyjdzie za godzinę mnie zbadać to nie bęðzie żadnych zmian i on sugerowałby cięcie...No więc mnie pocięli. Stasiu zdrowiutki (10 pkt) przyszedł na świat 01.02.2016r. o godz. 14:57 ważąc 3870 g, a długi był na 58 cm. Dzisiaj mnie rozsznurowali No i nareszcie doczekaliśmy się mleka w piersiach bo w szpitalu miałam suszę Pozdrawiam Was i Dzieciaczki też
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 lutego 2016, 10:52
domiii, Liskova, Rose123, Arga, bacha8709, Pati78, Justi2, zoe31, anulka557, grosz_ek, Beatrice lubią tę wiadomość
-
Rose123 wrote:Kurde,na ramieniu to miejsce po szczepieniu sie troche babra..jak to u Was wyglada? i czym to smarowac ewentualnie?
Nie ruszać, nie dotykać, nie moczyć, samo zejdzie.
U nas aktualnie ropa, ale nie ruszamy.Rose123, anulka557 lubią tę wiadomość
-
ok,dzieki dziwczyny:) nie ruszamy...niech samo schnie bede uwazala bardziej podczas kapieli zeby nie moczyc bo to pewnie dodatkowo papra.
A pytanie do dziewczyn po cesarkach...ja rowniez mialam z uwagi na nadcisnienie. Jak sie czujecie? Ja ogolnie ten caly bol,pionizacje etc wspominam tragicznie,moze jestem malo odporna na bol nie wiem...rana mi sie paprala w pewnym monencie..saczylo sie z niej ale po antybiotyku jest ok. Jakies 2 tyg po wyjsciu ze szpitala ledwo chodzilam w domu tak mnie jeszcze bolalo..spalam tylko na wznak etc aktualnie czuje jeszcze dol brzucha i pachwiny...dodatkowo jak kaszle czy kicham i neistety zostal mi bol kregoslupa w odcinku ledzwiowym,tam gdzie bylo podane znieczulenie. Podobno mozna czuc to bardzo dlugo..zastanawiam sie tylko kiedy dojde do pelni sprawnosci,ze wychodzac na spacer z malym nie bede myslala o tym,ze cos mnie tam jeszcze boli. Wiadomo,ze to jednak operacja i 3 warstwy szwow wiec nie ma sie co spodziewac ,ze przejdzie w chwile ale nie powiem fajnie by bylo:)
No i jeszcze jedno pytanie jak mi juz tak dobrze idzie a bobo spi jeszcze po spacerku(tak wialo,ze o malo glowy nie zgubilam)...przechodzilyscie baby blues lub mala depresje poporodowa? Zadna sie nie wypowiadala chyba a powiem wam,ze mialam taki okres(do teraz jeszcze sa takie momenty) ze siadalam i ryczalam...balam sie malego,balam sie jego placzu ,czasami nawet mnie denerwowal i irytowal bo nie wiedzialam co mu jest i jak mu ewentualnie pomoc..bylo ciezko i nadal jeszcze mam takie momenty ale jest juz ich duzo duzo mniej. Trzeba chyba dac sobie czas na wszystko..i malemu rowniez w koncu poznajemy sie od A do Z 2 kolezanki z ktorymi rozmawialam przechodzily podobnie wszystkie fazy emocji wiec zastanawiam sie jak to bylo lub jest u was
-
Ja popłakałam się w szpitalu w trzeciej dobie. Wszystkie inne dzieci ładnie spały, dawały się odkładać do tych łóżeczek a moja od rana uwieszona na mnie i tylko co chwilę płacz i płacz. Nie miałam wtedy jeszcze mleka więc pewnie dlatego leciało tylko trochę siary. Nie miałam nawet jak pójść do ubikacji bo mała w ryk. Więc jak już przyszedł partner i ja mógł odemnie zabrać to zaczęłam płakać ze zmęczenia i przekonania , że młoda mnie nie nienawidzi i coś źle robię.
Potem w domu też miałam chwile załamania jak mała płakała a mi się wydawało, że to z głodu a ja jestem złą matką bo nie mam tyle pokarmu. No i miewam czasem ochotę zostawić ją komuś a samej gdzieś wyjść.
-
Arga...czytalam wlasnie,ze wiele matek sie tak czuje (jak nie wiekszosc) tylko nikt o tym nie mowi na glos bo nagle okaze sie,ze jestesmy zlymi matkami..nic bardziej mylnego. Uwazam,ze o tym nalezy rozmawiac bo pozwala nam to zrozumiec, ze wszystko jest z nami ok - taka kolej rzeczy,emocje ktore maja sie pojawic po porodzie - nawet te negatywne(a w zasadzie o nich glownie mowa),pojawia sie ...ale mina z czasem. Wydaje mi sie rowniez,ze to jest tak - jestesmy w ciazy,cieszymy sie ,martwimy itp potem bum...rodzi sie mala istotka,przewraca swiat do gory nogami i nagle okazuje sie,ze przerasta nas to pod kazdym wzgledem bo...bobo nie jest takie jak z reklamy Gerbera podczas karmienia hehe zamiast usmiechac sie dąsa i placze albo wygina (pomijajac wyjatki hehe )spimy tyle ile spimy,jemy albo i nie jemy...stresujemy sie kazdym jeknieciem itp nie wiem, ja moze jestem zbyt wrazliwa osoba i poteguje pewne odczucia ktore dla innych moga wygladac zupelnie inaczej ale przeszlam przez okropne dni i mam nadzieje,ze bedzie juz ich mniej... moze wszystko zniknie z nadejscie wiosny? kto wie..
-
Liskova wrote:Natalka jak u Was z morfologia?
My mamy straszne problemy, po 3 tygodniach powtorzylismy i krwinki czerwone lekko urosly ale hemoglobina spadla jeszcze bardziej wizja przetaczania coraz blizej..
Mam nadzieje ze wynik sie poprawi, bo zeszla mu zoltaczka wiec juz organizm ma lzej. A ty karmisz piersia? Licze ze z mm tez dostaje troche zelaza i innych takich
-
Arga ja mialam to samo jak maly tak bardzo plakal. Mowilam ze on mnie nie lubi bo sie nie uspokaja, a u meza byl spokojniekszy. Powtarzalam sobie, po co mi to bylo? Nie dosc ze ciaza ciezka to jeszcze taki rozdarciuch sie trafil... Wiec tondotyka wiele osob
-
Moglabym sie podpisac pod tym, co piszecie. Ja jeszcze trace cierpliwosc, potrafie krzyknac albo potrzasc malym, a potem placze i przepraszam, ze ma matke wariatke. Ogolnie mamy umowe z mezem, ze jak jedno widzi nerwa u drugiego, to wkracza i przejmuje dziecko. Gorzej jak jestem sama, wtedy staram sie wyjsc na moment do innego pomieszczenia i zlapac oddech.
-
No ja też przez 3 bite tygodnie miałam w sobie taki smutek. Jakby mi się życie skończyło. Teraz jest pełnia szczęścia. Ale nie ma co. Było tragicznie. Nie płakałam, ale szczęścia we mnie nie było. Czasem teraz jeszcze wrócą nerwy jak mała płacze, ale staram się wziąć wdech i się uspokoić
Szkoda, że o tym się nie mówi. Jak te chwile po porodzie są psychicznie ciężkie.
Po cesarce nic mnie nie boli już od dawna. Ostatni ból jaki pamiętam to było koło 4 doby po porodzie. To znaczy po 2 godzinach chodzenia po sklepach zachciało mi się usiąść
Ogólnie ból mały i szybko sobie sama radziłam z małą i w domu i w szpitalu.
Nie zamieniłabym cesarki za nic na naturalny poród. PO cesarce ten ból był dla mnie naprawdę minimalny. No bolało ze dwa dni i koniec. -
Ja płakałam prawie codziennie przez dwa tygodnie jak mąż do pracy wrócił. Jak nie mogłam się napić ani nic zjeść a wiedziałam że bez tego mleka będzie mało , jak jeszcze dochodziło trzymanie moczu i brak możliwości umycia się to już psychicznie nie wytrzymywalam i musiałam sobie poplakac.
O 12 w południe byłam tak wykończona że żyć mi się odechciewalo. Teraz na szczęście jest dużo lepiej . To chyba ten sławny baby blues był.Hania ♥♥♥3470g 56cm
-
U mnie z forma po cc super, w 4 dobie po powrocie do domu jeszcze tego samego dnia posprzątałam mieszkanie i zrobiłam pranie jak mala spala, położna ktora nas odwiedzała smiala sie czy ja na pewno jestem po cc, za to psychicznie tragedia , mąż był z nami 3 dni w domu a potem wrócił do pracy byłam tak spanikowana ze dzwonilam do niego z płaczem żeby wracam bo nie wytrzymam tego wszystkiego i groziłam ze wyjde z domu i zostawie małą sama bo nie wytrzymam jej płaczu i strachu sama nie wiem o co, raz nią potrzasnelam kiedy płakała a ja nie wiedziałam co chce lekko ale jednak a potem psychicznie było mi jeszcze gorzej,krzyczałam i byłam zła że zdecydowałam się na dziecko, teraz pomału wszystko sie normuje tzn jest strach o córkę byle zapłacze ale panuje nad tym i bardzo żałuje tego co mówiłam, myślałam itd
-
nick nieaktualnyJa miałam baby bluesa tez w 3 dobie w szpitalu i tez u meza syn był jak aniołek a u mnie ryk. Teraz psychicznie jest ok ale jestem zmęczona. Męczą mnie tez odwiedziny rodzinki bo kazdy daje dobre rady albo chce sie bawić z dzieckiem a ja spędzam z nim 24 h i jestem od karmienia i brudnej roboty;) po cc czuje sie bardzo dobrze, dla mnie próby SN porodu były koszmarne i szczerze to mam traumę po tym... Ale w połogu mam chyba wszystkie możliwe dolegliwości, poty nocne, hemoroidy itd...
-
nick nieaktualnyPoza tym mimo ze cieszę sie ze kp i wiem ze dla małego to najlepsze, to jest to ciężka praca;) no ale wiem ze nie jestem jedyna która to przechodzi i z pesprktywy czasu ten okres karmienia bedzie krotki. Ale trochę denerwujące to chodzenie w staniku non stop i wypływ mleka:p a Wy śpicie bez? U mnie wszystko zalane jakbym ściągnęła...
-
nick nieaktualnyNo wlasnie;) ciekawa jestem czy z biegiem czasu to sie jakos normuje? U nas tez jest anemia i hemoglobina ok 10, pod koniec miesiąca robimy ponowne badania...my bierzemy actiferol 7 mg na to i ja tez leczę anemię. Mam nadzieje ze ja pokonamy choc w 2 i 3 miesiącu fizjologicznie spada prawda? Oby tylko nie zleciało za duzo...
-
Ja też niestety szybko się denerwuję jak mały płacze dłużej niż 5 minut i gdy nie mogę go uspokoić... za to mojemu wychodzi to perfekcyjnie.
Sutki bolą jak cholera, ale najgorsze pierwsze pociągnięcie przez małego a potem przechodzi.
Mam do Was pytanie bo u nas mały przesypia noc i popołudnia, natomiast od godziny 8 do 12-13 przesypia raptem godzinę - leżeć nie chce, tylko na rękach,a i tak niekiedy noszony się denerwuje. Czy u Was też tak jest?
Czy któraś z was spotkała się z ropiejącym oczkiem malucha? U nas zauważyłam dziś w jednym oku że mały ma po każdym spaniu ropkę w kąciku oka.