Termin STYCZEŃ 2025
-
WIADOMOŚĆ
-
@Gumcia brawo za przełamanie strachu i świadome podejscie! Bardzo Ci kibicuję! Używanie auta z dziećmi jest bardzo przydatne powodzenia!
Nie wiem z czego to wynika, ale znam kilka dziewczyn z takim problemem. Ale i znam kilku takich panów, żeby nie było
@Liyss ja mam kompletny spadek sił w takie upały. Porobię coś chwilę i odpoczynek. Za szybko wstanę - mroczki w oczach. Za długo stoję - to samo. Po południu potrzebuje drzemki, a po niej budzę się jeszcze bardziej zmęczona.Gumcia1989 lubi tę wiadomość
🙋🏻♀️ 37.
👦🏼 7.11.2017 - zdrowy, kochany syn❣️4380 g, 62 cm, 10/10, CC - brak postępu porodu
👼🏻 26.09.2019 - ur. 37 tc. Przepuklina mózgowa, CC planowa
-
Gumcia1989 wrote:Dodatkowo wyznaczyłam sobie misję, żeby zacząć jeździć samochodem. Prawko zdałam 2 lata temu,a prowadziłam od tamtej pory może z 4 razy i doszło do tego, że zaczęłam bać się jeździć. Robiłam kilka podejść na powrót do samochodu, ale nigdy nie wychodziło. A teraz obiecałam sobie, że z dwójką dzieci to już zacznę jeździć, bo głupia wizyta u lekarza to już grubsza logistyka. No i od poniedziałku codziennie wsiadam i jadę. Może to nie są długie trasy, bo 30-40 minut ale jestem cholernie z siebie dumna, że się przełamałam, bo już rozważałam nawet terapię, bo takie nerwy i ból brzucha miałam przed wejściem do samochodu.
Ilona.. lubi tę wiadomość
-
Gumcia, gratulacje! Wiem jakie to koszmarnie trudne. Też walczę z tym żeby się przełamać i o ile starym autem które jest malutkie to jeszcze czasem się zmuszę to kombi które kupiliśmy planując powiększenie rodziny już kompletnie nie ma opcji. 😅 A ono niby łatwiejsze, no automat, ale na myśl o parkowaniu tą kobyłą robi mi się słabo. 😅 No ale trzeba prędzej czy później, no starym autem dziecka nie będę wozić (ma 20 lat i strefę zgniotu kończącą się na bagażniku...).
Gumcia1989, Ilona.. lubią tę wiadomość
22.05.24 ⏸️
24.05 252.00
28.05 1884.00, jest pęcherzyk ciążowy 🍀
13.06 7.25mm, jest ❤️
18.07 USG, NIPT- 5.5cm zdrowego chłopczyka 💙
19.09 połówkowe - ✅
Leki: Acard,
Starania od maja 2023
Nawracajace ciąże biochemiczne 🙁
homozygota MTHFR c. 1286A>C, heterozygota PAI1
ANA: typ ziarnisty, 1:320, immunoblot ANA3 ujemny -
Ja w roku 2023 robiłam szkołę rodzenia właśnie u Zaufaj Położnej, w formie online. Polecam. Nie było mega szału (ale żeby nie było do tego wniosku doszłam dopiero po urodzeniu, jak poczułam na własnej skórze, że sporo jednak nie wiem, a potrzebuje wiedzieć, taka typowo praktyczna wiedza, life hacki na dzieci), ale i tak oceniam na plus. Jak się dorwie na promce, to kurs jest warty swojej ceny 😉
-
Zaqwsx wrote:A w jakich terminach zapisalyscie się do szkół rodzenia? Ja mam wolny termin przy szpitalu od października do grudnia i się zastanawiam czy to dobry termin czy za późno?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 sierpnia, 19:39
-
Kurczę dziewczyny współczuję Wam tego lęku przed jazdą. Trzymam mocno kciuki abyście go pokonały - czy terapią czy praktyką. Aktywne prawko i możliwość jazdy czymkolwiek daje duże poczucie niezależności i moim zdaniem zwiększa pewność siebie. Możecie poszukać tzw. jazd doszkalających. Moja koleżanka właśnie się zapisała, żeby właśnie przełamać się bo ma podobny problem. Samochód w garażu, a ona uzależniona od partnera albo wszędzie autobusami się tłucze.
Jest dobrze, jak wszyscy zdrowi i jest komu zawieźć. Ale w życiu bywa różnie. Ja miałam problem z przełamaniem się do jazdy w Wawie. Nie wyobrażałam sobie tego. Ale życie mnie zmusiło i przeżyłam ten „chrzest bojowy” w dość traumatycznych okolicznościach i od tamtej pory nie boję się żadnego miasta.
@Murilega ją najbardziej lubię jeździć moim starym Volvo. Wolę je niż 15 lat nowszego suva w automacie z kamerą cofania i czujnikami parkowania 😅 I o dziwo lepiej nim parkuję. Nie stresują mnie ewentualne zdrapki itd. Także rozumiem Cię.Gumcia1989 lubi tę wiadomość
🙋🏻♀️ 37.
👦🏼 7.11.2017 - zdrowy, kochany syn❣️4380 g, 62 cm, 10/10, CC - brak postępu porodu
👼🏻 26.09.2019 - ur. 37 tc. Przepuklina mózgowa, CC planowa
-
Gumcia gratulacje ja wiem co to jest przełamać ten lęk po wypadku nie jeździłam 7 lat wcale dużo dzięki byłemu mężowi bo mnie jeszcze bardziej dobijał niż sam fakt wypadku po rozwodzie z dnia na dzień zaczęłam najpierw siostry wtarym golfem a potem kupiłam swoje 1 małe autko i to był strzał w 10 przestałam bać się jeździć ale potem mi 2 razy auto rozbili raz Pan z Deutsche Post a równy rok później koleżanką pod praca i stwierdziliśmy że czas wymienić moja toyotę teraz mamy spore auto i nadal się nie boję jeździć choć już zdecydowanie mniej jeżdżę.
Holibka my mamy teraz właśnie suva dużego z kamerami przód tył czujnikami w środku i co lepiej mi idzie nim jazda niż mojemu W🤣🤣 szczególnie parkowanie
Co do zmęczenia w te upały to właśnie przespałam 3 godziny i czuje się dużo lepiejWiadomość wyedytowana przez autora: 16 sierpnia, 20:19
Gumcia1989, Holibka lubią tę wiadomość
-
Ja od jakiegoś czasu myślę o jeżdżeniu, od kiedy jestem w ciąży to bardziej. Nigdy mnie nie ciągnęło, prawko zaczęłam robić w 5 miesiącu ciąży z córką, czyli mniej więcej na tym etapie co jestem teraz. Byłam w szoku, że od pierwszego dotknięcia kierownicy pokochałam to 🙂 o ile jazda szła mim dobrze, to egzaminy już nie... Dwa miesiące przed porodem stwierdziłam, że czas stop bo to za duży stres. Wróciłam. Za kółko jak córka miała ponad rok. Stres został ale ogromna chęć jeżdżenia też, egzamin zdałam za 3 razem po przerwie (w sumie 7 😉). Byłam bardzo podekscytowana, kilka razy udało mi się skorzystać z okazji i prowadzić. Aż jednego razu mąż mnie wkurzył, strzeliłam focha i więcej nie siadłam za kółko 😔 najlepiej by było żebym miała własne auto, ale nie mam potrzeby takiej, kupowanie i utrzymywanie oddzielnego dla sporadycznych przejazdów jest nieopłacalne zwyczajnie. O miejscach do parkowania nie mówiąc... Także Gumcia, gratuluję, podziwiam i zazdroszczę 😀
Gumcia1989, Holibka lubią tę wiadomość
-
A myślałam że tylko ja mam problem z prowadzeniem auta 🤪 Prawko od 15 lat leży bezpiecznie w szufladzie, a ja zwyczajnie nie miałam potrzeby go wyciągać. Od 3 lat się zbieram, żeby zapisać się na jazdy doszkalające 🤷♀️ Teraz już chyba naprawdę MUSZĘ, bo z małym dzieckiem jazda metrem/taksówką to nie będzie nic dobrego.
Jeśli chodzi o poród w Warszawie, to ja obstawiam Szpital Bródnowski lub Praski. O Bródnowskim wiele dobrych opinii słyszałam od znajomych.kattalinna lubi tę wiadomość
-
Rocky to Ty jak moja siostra prawko zrobione i leży ona też co rusz mowinze musi poćwiczyć i do dzisiaj ja wozimy ale bliżej porodu a najlepiej już musi zacząć jeździć bo ja nie będę dziecka kilka razy dziennie ubierać i ja wozić l.
-
Ja mam prawko od kilku lat i jeździłam od początku. Teraz od kwietnia nie prowadziłam samochodu, mąż nas wozi 😂
Super gumcia, że się przełamałaś ✊🏻
Gumcia1989 lubi tę wiadomość
Nadzieja to początek wszystkiego✨
11cs 🍀
19.04 12dpo ⏸️
19.04 beta 122,90 🤞🏻
22.04 beta 578,60 🤞🏻
09.05 pierwsza wizyta 0,58 cm bobo z bijącym serduszkiem 🥹
28.05 nasz maluszek ma 2,46 cm 🐣
17.06 bobuś ma już 6 cm 😍 🩷?
26.06 badania prenatalne, zdrowe bobo ma już 7,24 cm 🥹 🩷?
10.07 wszystko dobrze u bobo🥹🩷?
24.07 mała akrobatka waży 212g 😍
06.08 córeczka waży 317g 🥰
21.08 II badania prenatalne, malutka waży 481g i wszystko ok 🥹
03.09 nasza kuleczka waży 639g 🥰
01.10 gwiazdeczka waży 1140g ♥️
16.10 III badania prenatalne- wszystko dobrze, córcia waży 1654 g 🤩
29.10 córeczka waży 1919g, stópka 6,2 cm 🥹
🔜 19.11 KTG + wizyta
🔜03.12 KTG + wizyta
🔜 17.12 KTG + wizyta
🔜 poród 🥰
-
Nawet nie wiedziałam, że tyle osób ma problem z jeżdżeniem.
Ja zdałam za pierwszym razem i na prawdę to lubiłam - jazdę z instruktorem. Taka świadomość, że ktoś czuwa. A jak już miałam jechać sama to się zaczęło szukanie wymówek. Bo deszcz pada i ślisko, bo dziecko z tyłu i boję się takiej odpowiedzialności wieźć syna, a to spacerek lepszy dla zdrowia i długo by jeszcze wymieniać.
Na jazdach doszkalających byłam i z instruktorem jazda bez najmniejszego problemu. Jazdy się skończyły i wróciłam do punktu wyjścia 🤷
Zaqwsx już na prawdę byłam o krok od terapii i myślę, że ona może pomóc. Właśnie w przełamaniu tego patologicznego lęku. Jak jadę jako pasażer na rondzie to kurczowo łapie się uchwytów bo mam wrażenie że wypadne. Autostrada mnie nie rusza, ale wycieczka w góry to jakiś koszmar. Całą drogę jechałam tak spięta, że po wyjściu miałam zakwasy na całym ciele. A to wszystko jako pasażer. Mój tato i mąż też mają agresywny styl jazdy.
Potforzasta jesteś super inspiracją, że Ci się udało. Swoją drogą bardzo dobry motywator na złość byłemu mężowi, pokazać że człowiek sam sobie świetnie radzi .
Rocky ja też sobie wszystko tak układałam, że nie miałam potrzeby jeździć. Ja sobie nawet spacer w ulewę po dziecko do przedszkola jestem w stanie racjonalizować 🤷 Jazda przez całe miasto z dwoma przesiadkami? Świetna zabawa 😝 Mocowanie się z fotelikiem w taxi? Ubaw po pachy itp itd
Jeśli się zdecydujesz to z całego serca życzę Ci żebyś zaczęła jeździć już od kolejnego dnia po zdaniu prawka, bo każdy dzień przerwy to gwóźdź do trumnyRocky lubi tę wiadomość
Ona - 35lat niedoczynność tarczycy, insulinoopornosc, pęcherz reaktywny, pcos
Metformina, euthyrox , solinco
On - 35 lat
1.01.2019 odstawienie antykoncepcji
14.02.2019 owulacja
8.03.2019 beta 620
11.03.2019 beta 1624
14.03.2019 beta 4684
8.04.2019 na USG widać serduszko ❤
10.2019 mamy nasze
serduszko na świecie
08.2023- odstawienie antykoncepcji
6 miesięcy bezskutecznych starań na luzie. Ruszamy z badaniami i testami owulacyjnymi
8.03.2024 - test ciążowy negatywny
Włączeniem ziół Ojca Sroki
14.04.2024 - test ciążowy negatywny
10.05 - owulacja
21.05 - dwie kreseczki ⏸️
27.05 - beta 202 😍
31.05 - beta 1193
6.06 mamy serduszko ❤️
-
O ja tez walczę z przełamywaniem się do powrotu za kółko. Kurs na prawo jazdy zaczęłam jeszcze przed 18tka bo mi zależało, a po przeprowadzce do Warszawy nie było mi to kompletnie potrzebne i się zapomiało. Chciałam na wiosnę właśnie odświeżyć sobie jazdę i zapisać się na kurs doszkalający ale zaszłam w ciąże. I jakos to odłożyłam ale skoro @kattalinna robiła prawo jazdy w 5 msc ciąży to nie wiem co mnie powstrzymuje 😂 chyba mój lęk w głowie.
Jeśli chodzi o terapie i przełamywanie się do jazdy autem to w nurcie poznawczo- behawioralnym można sobie pomóc. Żeby popracować nad konkretnym lękiem.
Co do szkoły rodzenia to zobaczymy, bardziej chciałabym żeby mój mąż się zaznajomił z tematyka porodową. No bo ja myśle sobie ze chyba coś tam wiem, a chcemy być razem podczas tego wydarzenia. I widzę że chce się zaangażować, i nawet pytał kiedy zaczynamy. Ja bym chciała mieć tez indywidualna położna do pomocy, ale nie wiem jeszcze czy to jest już czas żeby to załatwiać.
Co do lifehackow do dzieci ciekawa jestem @Wiara Nadzieja co masz na myśli dokładnie ? ☺️ -
kattalinna wrote:. Aż jednego razu mąż mnie wkurzył, strzeliłam focha i więcej nie siadłam za kółko 😔 najlepiej by było żebym miała własne auto, ale nie mam potrzeby takiej, kupowanie i utrzymywanie oddzielnego dla sporadycznych przejazdów jest nieopłacalne zwyczajnie. O miejscach do parkowania nie mówiąc... Także Gumcia, gratuluję, podziwiam i zazdroszczę 😀
Ale mam koleżankę, której mąż nie pozwala wsiadać "do swojego" auta i kazał jej kupić sobie swoje. No i efekt taki, że dziewczyna nie jeździ mimo że mieszkają pod miastem i tłucze się pociągami, a auto stoi bo chłop pracuje zdalnie i też nigdzie nie jeździ 🤦
Utrzymanie dwóch samochodów to nie jest mały wydatek i z ekonomicznego punktu widzenia ja też bym kupno "swojego" olała.
Szkoda, że wlozylas w to tyle wysiłku, a jednak gdzieś to umarło. Wiem, że samo zebranie się w sobie nie jest takie łatweOna - 35lat niedoczynność tarczycy, insulinoopornosc, pęcherz reaktywny, pcos
Metformina, euthyrox , solinco
On - 35 lat
1.01.2019 odstawienie antykoncepcji
14.02.2019 owulacja
8.03.2019 beta 620
11.03.2019 beta 1624
14.03.2019 beta 4684
8.04.2019 na USG widać serduszko ❤
10.2019 mamy nasze
serduszko na świecie
08.2023- odstawienie antykoncepcji
6 miesięcy bezskutecznych starań na luzie. Ruszamy z badaniami i testami owulacyjnymi
8.03.2024 - test ciążowy negatywny
Włączeniem ziół Ojca Sroki
14.04.2024 - test ciążowy negatywny
10.05 - owulacja
21.05 - dwie kreseczki ⏸️
27.05 - beta 202 😍
31.05 - beta 1193
6.06 mamy serduszko ❤️
-
Tak piszecie o szkołach rodzenia, cześć z Was nawet w kolejnej ciąży się wybiera, a ja swoją szkołę wspominam traumatycznie.
Jedne zajęcia z kąpieli noworodka mi się przydały, a reszta raczej średnio. Do dziś pamiętam jak z mężem (nie byliśmy jedyni) staraliśmy się wyczuć (i uciec w porę) kiedy położna kończy wykłady i przejdziemy do zajęć wokalnych. Ja nie wiem czy to jest norma, ale do nas przychodzili ludzie z filharmonii i kazali nam śpiewać kołysanki. Czułam się jak w szkole średniej, zmuszona do śpiewania, zażenowana do granic możliwości. Brrr mam ciarki na samo wspomnienie 😵💫
Ale za to bardzo dobrze wspominam warsztaty Bezpieczny Maluch. O doborze fotelików samochodowych, i najważniejsze był tam długi moduł o pierwszej pomocy dla niemowląt i małych dzieci. Każdy dostał lalkę na całe zajęcia i mógł e spokoju wszystko przećwiczyć, instruktor chodził i cierpliwie poprawiał. Na prawdę świetna akcja to była. Wiem, że to było realizowane kilka razy w roku po całej Polsce i muszę się rozejrzeć czy nie planują u mnie znów czegoś takiego. Z chęcią sobię odświeżę tą wiedzę. Spokój ducha przy rozszerzeniu diety jest bezcennyWiadomość wyedytowana przez autora: 16 sierpnia, 23:11
Ilona.. lubi tę wiadomość
Ona - 35lat niedoczynność tarczycy, insulinoopornosc, pęcherz reaktywny, pcos
Metformina, euthyrox , solinco
On - 35 lat
1.01.2019 odstawienie antykoncepcji
14.02.2019 owulacja
8.03.2019 beta 620
11.03.2019 beta 1624
14.03.2019 beta 4684
8.04.2019 na USG widać serduszko ❤
10.2019 mamy nasze
serduszko na świecie
08.2023- odstawienie antykoncepcji
6 miesięcy bezskutecznych starań na luzie. Ruszamy z badaniami i testami owulacyjnymi
8.03.2024 - test ciążowy negatywny
Włączeniem ziół Ojca Sroki
14.04.2024 - test ciążowy negatywny
10.05 - owulacja
21.05 - dwie kreseczki ⏸️
27.05 - beta 202 😍
31.05 - beta 1193
6.06 mamy serduszko ❤️
-
Gumcia u mnie by wiele opowiadać a raczej forum nie jest od tego dużo przeżyłam ale teraz dzięki temu jestem mocniejszą i nie dam się bez walki.
Gumcia1989 lubi tę wiadomość
-
Gumcia1989 wrote:Tak piszecie o szkołach rodzenia, cześć z Was nawet w kolejnej ciąży się wybiera, a ja swoją szkołę wspominam traumatycznie.
Jedne zajęcia z kąpieli noworodka mi się przydały, a reszta raczej średnio. Do dziś pamiętam jak z mężem (nie byliśmy jedyni) staraliśmy się wyczuć (i uciec w porę) kiedy położna kończy wykłady i przejdziemy do zajęć wokalnych. Ja nie wiem czy to jest norma, ale do nas przychodzili ludzie z filharmonii i kazali nam śpiewać kołysanki. Czułam się jak w szkole średniej, zmuszona do śpiewania, zażenowana do granic możliwości. Brrr mam ciarki na samo wspomnienie 😵💫
Ale za to bardzo dobrze wspominam warsztaty Bezpieczny Maluch. O doborze fotelików samochodowych, i najważniejsze był tam długi moduł o pierwszej pomocy dla niemowląt i małych dzieci. Każdy dostał lalkę na całe zajęcia i mógł e spokoju wszystko przećwiczyć, instruktor chodził i cierpliwie poprawiał. Na prawdę świetna akcja to była. Wiem, że to było realizowane kilka razy w roku po całej Polsce i muszę się rozejrzeć czy nie planują u mnie znów czegoś takiego. Z chęcią sobię odświeżę tą wiedzę. Spokój ducha przy rozszerzeniu diety jest bezcenny
Ja jestem w pierwszej ciąży i nie wiem czego się spodziewać w szkole rodzenia ale te zajęcia wokalne mnie rozwaliły, serio takie coś się dzieje ? Padłabym z zażenowania 😂
Bezpiecznego Malucha prowadził nie raz mój mąż w
Wawie , bardzo miło czytac, że ktoś fajnie wspomina te zajęcia. Ostatnio miał warsztaty w szpitalu „ na Karowej” chyba 😂
Co do porodowej to muszę popatrzeć jeszcze statystyki ale dla mnie jest bardzo ważne - mała ilość nacięć , dobra dostępność do znieczulenia , porody w wodzie , 3 stopień referencyjności 😂 myślę, że gdzieś urodzę.
Ciążę prowadzę na Starynkiewicza i rozważam tam poród ale , dobra ekipa z tego szpitala przeniosła się do MSWiA ( koleżanka ma tam rodzić w październiku) Południowy piękne ma te porody i koleżanka położna mówiła, że sama by tam chciała rodzić ale jest minus taki, że mało tam jest stałego personelu. Wszyscy są na kontraktach i jest jeden wielki misz-masz i nikt nic nie wie. Żelazna lubi odsyłać nieswoje pacjentki, jest tam też chyba platny dom narodzin gdzie jest brak znieczulenia. Madalińskiego - nie słyszałam negatywów. I teraz rozkręcają się Żwirki i Wigury - moje miejsce pracy , słyszałam dużo dobrych opinii, przekonuje mnie, że to jest cały szpital pediatryczny i dostęp do dobrych anestezjologów ale czy są porody w wodzie ? Nie wiem.Zaqwsx lubi tę wiadomość
-
Gumcia1989 wrote:Ale mam koleżankę, której mąż nie pozwala wsiadać "do swojego" auta i kazał jej kupić sobie swoje. No i efekt taki, że dziewczyna nie jeździ mimo że mieszkają pod miastem i tłucze się pociągami, a auto stoi bo chłop pracuje zdalnie i też nigdzie nie jeździ 🤦
SERIO??!! Ja pierdzielę co za typ. Mi mąż każe jeździć nowszym bo bezpieczniej i wygodniej.
Śpiewanie na szkole rodzenia?! Jakiś absurd. U nas było spoko też dla partnerów, np. ćwiczenie wspomagania ciężarnej przy parciu, podtrzymywanie, kąpiel malucha, przewijanie, karmienie (butla), kangurowanie po cc, w co się ubrać itd. To szkoła rodzenia aktywna mama w Lublinie i za darmo jeśli się ma tam położną. I mieli dużo opcjonalnych warsztatów, fitness dla ciężarnych itd. całkiem za darmo albo za minimalną opłatą. Jedyne co mnie wkurzało to bardzo nachalne „zajęcia” z przedstawicielką banku krwi pępowinowej. Mnie jak ktoś w taki sposób namawia to ja jestem przeciwna. Ale do tematu krwi pępowinowej pewnie jeszcze wrócimy
Na „bezpiecznego malucha” nie załapałam się mimo że polowałam, a teraz to na pewno znów się nie uda nie mam blisko większego miasta. Trudno.Tigra lubi tę wiadomość
🙋🏻♀️ 37.
👦🏼 7.11.2017 - zdrowy, kochany syn❣️4380 g, 62 cm, 10/10, CC - brak postępu porodu
👼🏻 26.09.2019 - ur. 37 tc. Przepuklina mózgowa, CC planowa
-
O widzicie dziewczyny ja też miałam lęk przed jazdą. Prawo jazdy zrobiłam w 2010 r., potem raz się przejechałam samochodem taty i jakoś bardzo się przestraszyłam. Potem w ciąży ciągle mąż woził mnie na badania bo był covid i strach przed zbiorową komunikacją. I jak olek się urodził (2020 r.) mąż kazał mi wsiąść za kierownicę (on siedział obok). Jechaliśmy do moich rodziców 15 km za miasto. Jakoś poszło. Te trasę zrobiliśmy kilka razy w ciągu kilku mies. Potem jeszcze z nim u boku chwilę pojeździłam jakimiś trasami, które mi pasowały. Aż w końcu zaczęłam wsiadać sama i to na grubo bo z dzieckiem na pokładzie. I jeżdżę już 4 lata do dzisiaj i to uwielbiam! Jeżdżę nawet dość dalekie trasy.
kattalinna lubi tę wiadomość