Wesoła porodówka
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyOwca dobrze, że już po przeprowadzce, teraz odpoczywaj. Zazdroszczę, że łóżeczko już stoi
Nasze dopiero w poniedziałek złożymy...
Co do Twoich dolegliwości to mi stopy i palce u rąk puchną od dłuższego czasu... w zasadzie ciągle mam opuchnięte, a jak więcej pochodzę czy coś porobię to robią się jeszcze większepytałam ostatnio o to lekarkę więc sprawdziła czy nie ma białka w moczu i kazała mierzyć ciśnienie, jej zdaniem jeśli jest ok to nie ma się co przejmować... taki już nasz urok
palce u rąk również mnie bolą... wydaje mi się, że to od opuchlizny... ale nie swędzą więc tu nic nie pomogę.
Odnośnie wydzieliny to ja ostatnio zauważyłam większą ilość i również przezroczystą, trochę się martwiłam, że to wody ale postanowiłam nie panikować. Wyczytałam w necie, że przed porodem ilość wydzieliny się zwiększa więc uznałam to za normalny objaw. We wtorek mam wizytę więc jeszcze podpytam o to moją ginekolog.
Fatim doskonale Cię rozumiem... mój mąż też ma na wszystko czas. Wciąż muszę mu przypominać, że dziecko może się wcześniej urodzić więc lepiej mieć wszystko przygotowane. Dlatego zamawiam głównie przez internet to czego potrzebuję, a jego informuję, On i tak za bardzo nie orientuje się czego ile będziemy potrzebować. Dziwi Go, że już piorę różne rzeczy... ale ja to olewam, na szczęście u mnie chyba z szyjką ok więc mogę sama ogarnąć to wszystko. Lepiej teraz jak mam siłę i jest pogoda niż później jak będzie coraz trudniej. Na szczęście moja mama mnie rozumie bo sama dopytywała czy już piorę i mówiła, żeby to wcześniej zrobić. Wczoraj zapytała czy chciałabym żeby przyjechała do mnie przed porodem lub po porodzie. Czy będę potrzebowała jej pomocy więc ustaliłam, że zobaczymy jak się sytuacja rozwinie i wtedy zadecydujemy... Dzięki temu wiem jednak, że jeśli z czymś nie zdążę to mama to ogarnie i to mnie pocieszyło. Bo ogólnie od kilku dni mam podły humor. Nie mogę w nocy spać, mieszkanie zapuszczone, a ja przez te bezsenne noce nie mam siły nawet posprzątać. Wczoraj trochę odespałam w dzień. Dziś już sobie popłakałam bo oczywiście teściowie i szwagierka chcieli dziś przyjechać, a ja nie mam siły nawet siebie ogarnąć, a co dopiero ich tu gościć. Mam nadzieję, że nie zajadą... niedługo nasza rocznica ślubu i pewnie znów będą chcieli przyjechaća ja dziewczyny mam coraz mniej sił. Tylko czy ich to interesuje? Nie, bo tyle kobiet było i jest w ciąży i dało radę więc i ja dam... Nikt nie patrzy, że każda ciąża jest inna i każda z nas może się czuć inaczej. Jedne mają siły do końca, a inne całą ciążę źle znoszą... Nie wiem po co pytają jak się czuję skoro i tak mają to gdzieś
Jest mi mega przykro
poza tym mąż ciągle w pracy, teraz znów siedzę sama... tyle co to forum albo jak do mamy zadzwonię... ehhh przepraszam ale nie mam się komu wyżalić.
małaMyszka lubi tę wiadomość
-
witam się po sobocie
za chwilę idziemy a spacerek i duuuuuuuuuuuuuużżżżżżżżżżżżżże lody!!!!!!!!!!!
Cały czas coś co męczy mnie od 11 sierpnia. Wczoraj powiedziałam o tym mężowi... reakcja nie była ani negatywna ani pozytywna ani obojętna...
moimi problemem jest to, że nie czuję,że urodziłam syna. Nie, nie chodzi o to, że nie czuję, że jest mój... nie, nie
Chodzi o to, że nie umiem pogodzić się z tym, że NIE URODZIŁAM, a został ze mnie wydobyty...
Nie wiem, może mi to przejdzie. Na razie nie mówię, urodziłam 11 sierpnia syna, tylko syn urodził się 11 sierpnia...
Boję się swoich myśli i tego co mi we łbie pojawi...
Walczę z tymi myślami... Czytam na bieżąco w miarę, ale jakoś nie mam siły żeby się udzielać. Ciągle w głowie jedna myśl, to jak z tym sobie poradzę, jak o tym zapomnieć i żyć... -
a mi się płakać chce. teściowa się wypięła na nas nawet z prasowaniem, bo stwierdziła, że przecież wczoraj normalnie chodziłam i ona nie wierzy, że mogę urodzić z dnia na dzień, że wszystko mnie boli. miała przyjechać poprasować u nas rzeczy, to stwierdziła że jeszcze tej 1 siatki co jej daliśmy nie skończyła i że chyba na rok małej to pierzemy i prasujemy
nie wiem co mam robić, jest mi tak przykro
małaMyszka lubi tę wiadomość
-
O rany, chyba to przez tę pełnie księżyca mamy wszystkie spadek formy. No bo jak to wytłumaczyć
Estrella, po Twoim opisie dolegliwości stwierdzam, że mam to samo i łączę się z Tobą w bólu opuchlizny. Najgorzej jest po przebudzeniu, bo mam trudności z chwytaniem czegokolwiek w rękę, ale teraz jest lepiej. Strasznie to niekomfortowe ale coz, jeszcze kilka tygodni. A śluz złapałam dziś i przyjżałam się dokładnie, jest wodny ale podbarwiony na biało, więc to raczej nie wody płodowe. Estrelko, mam dla Ciebie pomysł na bezsenność, zrób sobie herbatę i połóż się w łóżku, czekając aż wystygnie powinnaś zasnąć z nudów-na mnie zawsze działa(oczywiscie to pomysl z przymrużeniem oka;))
Mnie też wkurza bezsilność w ciąży, nawet paznokci u nóg sama nie mgę obciąć bo nie dosięgam, trzy dni prosiłam męża, aż w końcu się zlitował i wczoraj mi je ogarnął. Tak to już jest z tymi facetami, trzeba się nagdać namarudzić do skutkuMnie ogarnia ogólny niepokój, i nie mogę uwierzyć że termin już tak blisko... A marudzić możemy sobie tu wszystkie!!! Kto nam zabroni?!
Myszko, świat się wywrócił do góry nogami! Na pewno przywykniesz do nowej sytuacji, a poród nie ważne czy sn czy cc podobno szybko się zapomina, więc daj sobie trochę czasuA teraz uwolnij głowę i delektuj się spacerem i lodami
estrella, małaMyszka lubią tę wiadomość
-
Fatim, ostatecznie to nie prasuj. Trudno, dziecko się na Ciebie nie obrazi. Ważne żebyś wytrzymala w dwupaku te pare tyg i mała była zdrowa. Nie na wszystko mamy wpływ i nie wszystko da sie idealnie zaplanować. A teściowej podziękuj ładnie i olej ciepłym moczem!!
małaMyszka, gosiunia lubią tę wiadomość
-
Fatim odpoczywaj, chociaż tydzień. Jednego dnia na spokojnie wypierz to co ci bedzie naj bardziej potrzebne. Drugiego dnia poprasuj te rzeczy w między czasie odpoczywając. Nie masz innego wyjścia jak odpoczynek i robienie wszystkiego na raty. Ja wychodzę z założenia że lepiej liczyć na siebie niż na teściową. Przede wszystkim musisz o was dwie teraz dbać.
Myszka musisz zdać sobię sprawę z tego że gdyby nie cc Sebastiana mogło by z tobą nie być. Nie zawsze da się urodzić sn. Nie wybrałaś sobie cc bo ci się męczyć nie chciało to było jedyne wyjście żeby pomóc wam obojgu. To ty go urodziłaś obojętne w jaki sposób.małaMyszka, gosiunia lubią tę wiadomość
-
Fatim my wgl nie mieliśmy nic gotowego dla małego nawet łóżeczka. Tylko ja nie wiedziałam że on tak nagle "wyskoczy" gdyby to była szyjka i miałabym leżeć żeby przetrzymać najdłużej jak się da to sorrki za wulgaryzmy ale w dupie bym miała to całe pranie prasowanie teściowa itd. Najważniejsze jest b teraz dziecko by jak najdłużej wysiedzialo w brzuszku. Prawda taka ze u nas przy skrajnym wczesniaku różne wróżby były nawet te najgorsze. Ogólnie maly w szpitalu był 70 dni a i tak wszystko robiłam na tydzień przed wyjściem bo do końca nie wiedziałam czy aby po porodzie nie zostaje mi tylko blizna na brzuchu i miejsce na cmentarz. Wiec olej to. Pomyśl o maluszku. Lez do góry brzuchem. Wszystko zrobi się w swoim czasie. A jak chcesz teraz i juz to zrób to co najważniejsze albo poproś może o pomoc jakaś Dobra koleżankę. Obyś tylko sobie a raczej wam nie zaszkodziła i nie mialab później do siebie pretensji "ze gdybym tak nie szalała dziecko posiedzialo by dłużej". Nie wiem jak inne mamy wcześniaków ale nasz ma już prawie 5mce a dla mnie macierzyństwo to nie wymarzona bajka. Nie będę ukrywała nie jest lekko. Dlatego życzę Ci jak najlepiej i oby do tego ukonczonego 37tc wytrwac.3mamy kciuki.
Myszko wiem co czujesz. Chociaż u mnie duży wpływ tez ma na takie dziwne myśli to skrajne wczesniactwo. Wkurzaja mnie mamy wcześniaków np z 35tc czy 36tc ze one takie "biedne" bo mają wczesniaka ja bym życie oddała za to by Dominis urodził się chociaż w tym 35tc ale czasu nie cofne. Wiem ze ważne jest to ze żyje chociaż nie zawsze umiem to docenić. Dlatego po wielu rozmowach z mężem stwierdziłam ze potrzebne pomoc kogoś z zewnątrz i idę do psychologa. Czy pomoże? Nie wiem. Ale Warto spróbować niż cały czas mam zadreczac się myślami co zrobiłam w życiu takiego złego ze nie potrafiłam donosic ciąży do końca albo chociaż do ciąży donoszonej ze on urodził się tak wcześnie taki malutki i od początku musiał tyle "cierpiec".w końcu nie jeden dorosły nie chciał by przejść tego co ten Maluszek przeszedł od początku swojego życia po drugiej stronie brzuszka.
Przepraszam za smety. Ale trzymam za każdą z was kciuki by porody były o czasie. I macierzyństwo było dla was radosne
Pamiętam w modlitwie.
Ps.Fatim ja jednak bym pojechała na ip do szpitala z 3 stopniem. Może jestem przewrazliwiona przez moją sytuacje ale w nosie bym miała wszystko i próbowała ciągnąć najdłużej jak się da by ciąża trwala i tego życzę 37tcOwca123, estrella, Matleena, Natka88, małaMyszka, gosiunia lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJuż mi lepiej! Położyłam się jakoś po 12, wstałam przed 16 i dzięki temu odzyskałam siły i częściowo humor. Teściowie na szczęście nie przyjechali więc kolejny problem z głowy. Ja lubię gości, lubię jak mnie ktoś odwiedza ale ostatnio najzwyczajniej w świecie nie czuję się komfortowo... ani sama ze sobą, ani w tym brudnym mieszkaniu. Ja jestem trochę przewrażliwiona na punkcie czystości i niestety jak mam mieć gości to musi być czysto, w przeciwnym razie jest mi wstyd
I tak jak piszesz Owca wkurza mnie ta moja nieporadność... zawsze sama wszystko ogarniałam, a teraz muszę o wiele rzeczy prosić innych, a nie lubię tego robić
no ale chyba czas się przestawić, jeszcze miesiąc jakoś dam radę
Uśmiałam się po przeczytaniu pomysłu z herbatąale obawiam się, że na mnie by nie podziałał
Niestety jak mój mąż pracuje na nocki, a ja mam spać sama to mam problem ze snem... a jak już mi się uda zasnąć to On wraca i mnie budzi no i znów zasnąć nie mogę
dziś już będzie wcześniej więc może nie będzie tak źle
Myszko dziewczyny mają rację! Nie ważne jest w jaki sposób urodziłaś Sebastiana... najważniejsze, że cały i zdrowy jest z Wami. Tak czy siak jesteś jego mamą, kochasz Go i o Niego dbasz to jest dla Niego najważniejsze!
Fatim dziewczyny mają rację, skoro nie ma Ci kto pomóc to olej to... Upierz ciuszki, maż niech rozwiesza, a Ty będziesz prasować jak już mała będzie na świecie, wszystko na raz nie będzie Ci przecież potrzebne. Najważniejsze jest abyś jak najdłużej wytrzymała w dwupaku. Za to trzymam kciuki
A ja po drzemce miałam więcej sił więc wzięłam się za pranie i prasowanie. Tak u mnie dziś grzeje, że wczorajsze pranie wyschło więc zebrałam i wyprasowałam, a teraz piorę rożek, śpiworek, kocyki itd... w taką pogodę szybko będą suche. Więcej dziś nic nie robię, siedzę i odpoczywamOwca123, małaMyszka, gosiunia lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyOwca123 wrote:Estrella, a masz już te literki z imieniem Kaji?
Owieczko z imieniem Kinga nie Kaja
Nie, jeszcze nie mam bo mąż chciał ze mną wybrać, a nie ma kiedy ze mną usiąść i to zrobićZresztą początkowo i tak wstawiamy łóżeczko do sypialni, a literki mają być w pokoju Kingi więc nie wiem czy teraz jest sens kupować... ale czy teraz czy później to zamawiać będę raczej z tej strony (na allegro też sprzedają) www.matati.pl - mają duży wybór i można indywidualny wzór zamówić
Nareszcie wstałam w lepszym humorzepewnie dlatego, że nocka o wiele lepsza niż poprzednie
nareszcie siły wróciły!
Matleena, Owca123, małaMyszka lubią tę wiadomość
-
Dobry!
Oj widzę tu same marudne humorki. Spokojnie dziewczyny jeszcze trochę i hormony nieco opadną
U mnie przez większosć ciąży skóra mnie swędziała. Ręce, nogi, plecy. Miałam 3 razy robione badania pod kątem cholestazy, w 3 różnych odstępach czasowych. Nic nie wykazało. W końcu zaczęłam używać płynów, proszków dla dzieci a do kąpieli hipoalergiczne. I nie powiem, że całkiem minęło, ale stało się mniej drażniące. A puchnięcie dłoni i stóp i to jeszcze w takie upały to normalne. Jednak jak któraś się faktycznie martwi to zrobić ALAT, ASPAT, Bilirubinę i fosfatazę alkaliczną. Będziecie spokojniejsze
Fatim sorry za słowa, ale czy Cię całkiem popierdzieliło? Co jest kurna ważniejsze jakieś pieprzone pranie i prasowanie czy dziecko? potem będziesz sobie pluła w gardło, że byłaś głupia, bo gdybyś się oszczędzała to byś wytrzymała i donosiła. A ewidentnie robisz wszystko, żeby sie tak nie stało. Pomyśl o dziecku, a nie o swoich "potrzebach". Wiadomo, że chce się mieć wszystko gotowe, ale nie da sie na siłę. Poza tym są rzeczy ważne i ważniejsze. Teraz wypranie ubranek to chwila, a prasowanie zrobisz sobie na bieżąco już po porodzie. Więc rzuć to w cholerę i się oszczędzaj. nie kuś losu!
Myszko a co to za myślenie?! Urodziłaś go!!! Nie ważne jak, ważne że zakończenie było pozytywne. A dzięki temu masz przy sobie Sebastianka. Ale pamiętaj, że jak dłużej będziesz miała takiego "doła" to biegiem do specjalisty, bo będzie tylko gorzej. A sama sobie z tym nie poradzisz. Jednak bądź dobrej myśli
a u nas wszystko ok. Szymon bije rekordyZasnął po 20, wstał po 5
potem zjadł i jeszcze jakieś 3h snu. Fakt w dzień śpi za to mniej, ale nocki są jednak ważniejsze. Jednak w domu nie da się nic zrobić, więc obiad robiony ze słoików, albo na kilka dni. Ładu i porządku brak, ale niestety nie jestem w stanie zrobić nic przy wymagającym dziecku. Bo dalej sam nie umie się sobą zająć. Trudno. Gorzej, że spacery są be, bo leżenie w wózku to nuda ;P chcę już, żeby siedział to w spacerówce może nabierze ochoty na spacerki
Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 sierpnia 2015, 12:43
Owca123, Matleena, estrella, małaMyszka, gosiunia lubią tę wiadomość
-
estrella wrote:Owieczko z imieniem Kinga nie Kaja
No patrz! To wszystko przez to odpieluchowe zapalenie mózguPrzecież cały czas w głowie mam Kinga a skąd mi się Kaja wzięła to nie wiem.. Przepraszam za pomyłke.
Ja piorę od rana bo też mam siły i podobno od środy deszcz i 20'C.estrella, małaMyszka, gosiunia lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny