Wesoła porodówka
-
WIADOMOŚĆ
-
małaMyszka wrote:Natka!!!! Chałka? Toż to zachcianka jak nic!!!
A powiedz byłaś w końcu na tej rozmowie o pracę czy odpuściłaś?
Mis Haribo!!!! Pięknie!!! Ponad 2 cm i serduszko!!! To najpiękniejszy widok ever...
Chcialam pojsc dla samej rozmowy kwalifikacyjnej, ale zaproponowano mi tylko jeden termin, ktory przypadal idealnie w dniu i godzinie wizyty, takze wybor byl prosty.
małaMyszka, gosiunia, bosa lubią tę wiadomość
-
I dobrze wybrałaś...
Masz czas dla siebie i na odpoczynek.
Julita ja właśnie wciągnęłam sałatkę, bo obiad mi się przesunie na ok.17. Mąż znowu zostawia auto u mechanika... Ehhhh już niech ma nowy bo ten go nerwowo wykończy hehe hehe hehe
Ale dzięki temu wypróbuję mój adapter do pasów. Ciekawa jestem...gosiunia, bosa lubią tę wiadomość
-
I tak sobie myślę, że jak on auto odstawi, to rano go muszę zawieźć, żeby odebrał... To chyba na badania pojadę autem. Nie ma wyjścia. Szkoda, że głodna będę... Rano go odwiozę pójdę na badania i dopiero po nich wezmę euthyrox i zaś godz. do śniadania... No nic damy radę.
bosa lubi tę wiadomość
-
hej.
wpadłam Was nadrobić ostatnio prawie wgl. czasu nie mam ciągle jacyś goście..ale chociaż tyle w tym dobrego, że głowę zajmuję sobie nimi a nie myślami "od wizyty - do wizyty" a kolejna dopiero 30.03 - to jeszcze 4 tyg jakoś trzeba to znieść
Nie odbierzcie tego źle ale tak Was poczytałam co do jedzenia i pozycji do spania i Kochane nie szalejcie wszystko jest dla ludzi tylko, że z umiarem. Wiadomo są produkty wgl. niewskazane w ciąży ale np. co do pasztetu raz jak na jakiś czas się zje to się nic złego nie stanie, tak jak z tymi serami mozzarela, feta, pleśniowymi - można ale muszą być z mleka pasteryzowanego..gdyby tak robić, że tego nie, tego też to byśmy nic nie jadły - a wiadomo dieta "nic mi nie wolno" - dopadnie Nas pewnie na etapie karmienia piersią bo wiadomo że większość się odpuści by maluszek nie miał wzdęć, zaparć itp. rewelacji
Co do pozycji do spania to jest tak - pytałam gina na połówkowym: mówił, że spokojnie można na plecach lub prawym boku ale wiadomo, że nie cały czas leżeć w jednej pozycji. Prawda, że pozycja na lewym boku jest wskazana ale to mój lekarz mówił, że najbardziej po 30tc kiedy brzuszek jest duży ale też wiadomo, że mało kto potrafi całą noc w jednej pozycji przespać więc mówił by nie panikować a jak maluszek jest już na tyle duży to sam da nam znać kiedy mu nie wygodnie jak leżymy więc nie ma co panikować. Bo w końcu wyszłoby na to, że po 30tc będziemy spać na stojąco aczkolwiek mówił, że jeśli wypoczywamy przed tv albo czytamy to by lepiej na tym lewym boku leżeć by się wdrażać na później No i tak jak poprzedniczki polecam podusie do spania ja mam w kształcie "C"
Co do zachcianek to miałam je 3 razy dwa razy na kanapkę ze smalcem i ogórkiem raz zielonym, raz kiszonym a ta trzecia to na takie smażone kiełbaski Ogólnie to jakoś większych nie miałam. A na początku zjadałam: banany, winogrona, pomarańcze i mandarynki kg no i obowiązkowo rano jakiś twarożek, ser - akurat to zapobiegało zaparciom - polecam bo suszone śliwki w życiu mi nie przejdą przez gardło no i miałam dość duże parcie na frytki bardzo solone Ale ogólnie patrząc na jedzenie czy odczucia fizyczne nic nie mówiło dokładnie czy ma się bardziej na chłopca czy na dziewczynkę - dlatego spokojnie czekałam do połówkowego no i jest CHŁOPAK może następnym razem uda się trafić dziewczynkę i spełni się moje marzenie o starszym synku i młodszej córci - zawsze chciałam mieć starszego brata
Co do detektora tętna płodu sporo dziewczyn z tego co widzę po forum używa - ja sama nad myślałam, ale miałam koleżankę, która pytała o to lekarza i lekarz stwierdził, że lepiej nie bo czasem może być właśnie tak, ze się nie uchwyci tętna bo źle się coś przyłoży albo czasem np. uchwyci się tętno matki a nie dziecka i że lepiej by tę kasę zainwestować w detektor / czujnik oddechu dziecka jak już się urodzi. Sama nie wiem. Pewnie co osoba to inna opinia na ten temat - dlatego tego nie neguję. Każdy robi jak chce
Widziałam, że też przewinął się temat cukrzycy ciążowej bo ktoś je winogrono - sorry ale jedna jaskółka wiosny nie czyni Ja jadłam od początku ciąży praktycznie zdrowo - tak myślę. Słodycze mnie prawie wgl. nie ruszały zjadłam bo zjadłam ale nie musiałam. I tydzień temu poziom glukozy po 2h przekroczył normę o 1,2 i dostałam skierowanie do diabetologa chociaż mój gin. mówi,że to raczej nie cukrzyca ale zobaczymy co powie specjalista. A wizytę u diabetologa mam w czw. - 3majcie kciuki
Za to jutro obchodzimy STUDNIÓWKĘ kiedy to zleciało??
No i jutro idę na warsztaty "Świadoma mama" - dla kobiet w ciąży mąż idzie ze mną. Mam nadzieję, że będzie fajnie bo to aż 4h a mąż będzie od razu po racy od 5 na nogach oby się nie wynudził
Kochane życzę Wam tego byście na spokojnie mogły cieszyć się stanem błogosławionym - by czas ciąży był radosny i bez zbędnych komplikacji.
Ja ostatnio miałam kilka dni załamanie bo praktycznie mało co czułam Maluszka ale w ndz w kinie zgrzeszyłam i wypiłam trochę coli to wieczorem trochę pofikał. Za to dziś od rana postuka - popuka KOCHAM TO
Pozdrawiam
PS: my nadal bez pomysłu na imię dla BąblaWiadomość wyedytowana przez autora: 3 marca 2015, 15:47
małaMyszka, bosa lubią tę wiadomość
-
Magdalenko oczywiście, że 5 winogron nie zaszkodzi. Chodziło mi o ciągłe jedzenie winogron, bo jak wiadomo zdarza się tak, że jemy jeden produkt tak długo aż nam zbrzydnie. Sama nie raz jadłam rzeczy "zakazane" chipsy mogę pożerać, kebab, pizza, sardynki w sosie pomidorowym z bułką, kanapka z pasztetem też była i to nie raz. Trzeba mieć tylko na uwadze ilości spożywanych produktów. Ja się przestraszyłam jak usłyszałam żeby unikać herbaty malinowej, nie pić szałwii, w przyprawach zakazany jest rozmaryn i tymianek i tu przyznam że mi utkwiło i zawsze sprawdzam czy nie mam tego w przyprawach, chociaż od początku używam pieprz i sól morską... Nie chodzi o to żeby odmawiać sobie wszystkiego, tylko zwracać uwagę. W czasie karmienia będzie to jeszcze trudniejsze, bo gotowany kurczak jedzony do znudzenia albo ograniczenie nabiału ze względu na skazę białkową i takie tam inne rzeczy to dopiero będzie koszmar. Wg mnie im szybciej zaczynamy zwracać uwagę na to co ile i jak jemy pomoże nam później.
Co do spania, to cebuchę mam od poczatku stycznia i już układam się do snu na lewej stronie a w nocy korzystam z pozycji na plecach, żeby dać odpocząć kręgosłupowi.
Ja najbardziej wyczulona jestem na punkcie leków w trakcie trwania ciąży, ale od ponad 5 lat nie zażywam żadnych leków przeciwbólowych, przeciwzapalnych, sterydowych, kropli do nosa/oczu itp., ponieważ właśnie lekami "zabiłam" moje pierwsze dzieciątko i mam straszny uraz. Wiem, że głównym powodem straty była wysoka temperatura (ponad 40st) i świńska grypa, którą wówczas panowała. Tak mi zostało po utracie i można powiedzieć, że od pięciu lat jestem na całkowitym odtruciu.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 marca 2015, 16:04
gosiunia, bosa lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyNatka super wiesci niech rosnie tak dalej
Co do jedzenia to ja staram sie zwracac uwage na to co jem ale tez nie chce dac sie zwariowac... im wiecej na ten temat czytalam tym bardziej zaczelam przesadzac... Dlatego teraz na luzie... Jem to na co mam ochote ale w rozsadnych ilosciach np na winogrona mam ochote ale nie jem ich codziennie, no i omijam produkty kategorycznie zabronione...małaMyszka, gosiunia, Owca123, bosa lubią tę wiadomość
-
Rozważam wyprowadzkę do domu rodziców. Jestem wykończona psychicznie wczoraj wieczorem potwornie pokłóciłam się z mężem, miałam skurcze i bóle podbrzusza, które nawet podczas snu mnie wyrywały i nie dały spać. Dzisiaj czuję co chwilę kłócie z prawej strony gdzie siedzi dzidzia. Martwię się, nie mogę przestać płakać, jestem wściekła i rozczarowana. Wczoraj doprowadził mnie do takiego stanu, że miałam ochotę chwycić nóż. Nienawidzę go za to do czego doprowadza. Nie powinien się wcale ze mną kłócić ani stresować jak jestem w takim stanie. Myślę, że najmądrzej będzie odejść, przeraża mnie tylko to, że zostanę bez dochodów i zamieszkam w domu, w którym prowadzą schronisko i nie grzeją w ogóle. Jestem kompletnie załamana do tego te ciągłe bóle ;(
małaMyszka, bosa lubią tę wiadomość
-
Fatim wrote:Rozważam wyprowadzkę do domu rodziców. Jestem wykończona psychicznie wczoraj wieczorem potwornie pokłóciłam się z mężem, miałam skurcze i bóle podbrzusza, które nawet podczas snu mnie wyrywały i nie dały spać. Dzisiaj czuję co chwilę kłócie z prawej strony gdzie siedzi dzidzia. Martwię się, nie mogę przestać płakać, jestem wściekła i rozczarowana. Wczoraj doprowadził mnie do takiego stanu, że miałam ochotę chwycić nóż. Nienawidzę go za to do czego doprowadza. Nie powinien się wcale ze mną kłócić ani stresować jak jestem w takim stanie. Myślę, że najmądrzej będzie odejść, przeraża mnie tylko to, że zostanę bez dochodów i zamieszkam w domu, w którym prowadzą schronisko i nie grzeją w ogóle. Jestem kompletnie załamana do tego te ciągłe bóle ;(
małaMyszka, gosiunia, bosa lubią tę wiadomość
-
Fatim- może faktycznie potrzebujecie czasu. Może on się czegoś obawia, może sobie z czymś nie radzi. Może przenieś się na jakiś czas do rodziców jak masz taką możliwość. Te tygodnie są bardzo ważne... Może jak zatęsknicie za sobą to będzie Wam się lepiej układało...
tomania2806, gosiunia, bosa lubią tę wiadomość
-
Nie wiem tylko czy powiedzieć rodzicom o ciąży...chciałam im to powiedzieć by się cieszyli a nie oświadczyć z walizkami w ręku "jestem w ciąży". Może poczekam i powiem im w swoje urodziny, nastrój trochę milszy będzie...boję się tylko wysłuchiwania ciągłych wrzasków, bo w moim domu kłócą się codziennie na cały dom tym razem po prostu nie mam wyjścia chyba
małaMyszka, gosiunia, bosa lubią tę wiadomość
-
Fatim wrote:Nie wiem tylko czy powiedzieć rodzicom o ciąży...chciałam im to powiedzieć by się cieszyli a nie oświadczyć z walizkami w ręku "jestem w ciąży". Może poczekam i powiem im w swoje urodziny, nastrój trochę milszy będzie...boję się tylko wysłuchiwania ciągłych wrzasków, bo w moim domu kłócą się codziennie na cały dom tym razem po prostu nie mam wyjścia chyba
małaMyszka, gosiunia, bosa lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyTak sie cieszylam ze mdlosci mnie ominely a dzis cale popoludnie cierpie... Juz w pracy myslalam ze zwymiotuje... Ludzilam sie ze jak wroce do domu cos zjem i odpoczne to minie... Ale nie minelo wiec wieczor dzis sredni... Oby jutro bylo lepiej. Tymczasem dobrej nocy
małaMyszka, bosa lubią tę wiadomość
-
Natka88 wrote:Wrocilam z wizyty, moj Mis Haribo ma cale 2,03cm i serce jak dzwon
Ale super! Pięknie nazwalaś swoją fasolkę
Natka, widzę po niku, że chyba jestesmy z tego samego rocznika Ja też jestem '88
A ja dzis dla odmiany testuje zieloną herbatę z jaśminem-zapch ok i po pierwszych łykach dobrze smakuje.Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 marca 2015, 22:22
małaMyszka, Natka88, bosa lubią tę wiadomość
-
Fatim wrote:Rozważam wyprowadzkę do domu rodziców. Jestem wykończona psychicznie wczoraj wieczorem potwornie pokłóciłam się z mężem, miałam skurcze i bóle podbrzusza, które nawet podczas snu mnie wyrywały i nie dały spać. Dzisiaj czuję co chwilę kłócie z prawej strony gdzie siedzi dzidzia. Martwię się, nie mogę przestać płakać, jestem wściekła i rozczarowana. Wczoraj doprowadził mnie do takiego stanu, że miałam ochotę chwycić nóż. Nienawidzę go za to do czego doprowadza. Nie powinien się wcale ze mną kłócić ani stresować jak jestem w takim stanie. Myślę, że najmądrzej będzie odejść, przeraża mnie tylko to, że zostanę bez dochodów i zamieszkam w domu, w którym prowadzą schronisko i nie grzeją w ogóle. Jestem kompletnie załamana do tego te ciągłe bóle ;(
Fatim, bądz silna! Mam nadzieję, że to tylko Wasz zły dzien. Trzymaj się kobieto!gosiunia, małaMyszka, bosa lubią tę wiadomość
-
Owca123, Fatim, julita, tomania2806, małaMyszka, Natka88, bosa, Basik122, Maniuś, Biedroneczka83 lubią tę wiadomość
https://www.maluchy.pl/li-72656.png
https://www.maluchy.pl/li-72658.png
https://www.maluchy.pl/ci-72954.png
ANIOŁEK 21.06.13 [*] -
Wkurzylam go, bo zaczelam sie pytac kiedy zacznie byc odpowiedzialny. No i zaczela sie sprzeczka, bo uswiadamialam mu, ze jak dla mnie nie jest. Poszlo o jego dowod osobisty, ktory zaginal jakies 1,5roku temu jak nie dluzej a maz ani nie wyrobil sobie nowego ani nie zlozyl deklaracji o zgubie zeby zabezpieczyc to. On uwaza, ze ten dowod sobie gdzies w mieszkaniu lezy (choc go nie ma) i uwaga, ze nie jest mu potrzebny, bo ma paszport...kurwica czlowieka lapie. No i zaczal sie na mnie drzec, wybuchl, mnie az spielo od srodka wszystko, chcialam wyjsc z samochodu i wrocic wieczorem na piechote to zaczal gazowac i drzec sie jeszcze glosniej na mnie. I w domu siedzialam nie odzywalam sie do niego a on sprzatal w kuchni i jechal po mnie jak po burej suce, ze do niczego sie nie nadaje, nic nie potrafie, jestem kretynka, idiotka... Pozniej ja wybuchlam chcialam sie pakowac to mnie na sile odpychal od szafy, ze nie bede sie nigdzie pakowac i przy okazji szarpaniny przytrzasnal mi palce szafa pan i wladca. Uderzylam go w twarz wyzwalam od pan na "K", polecialo wiele przykrych slow a ja sie zwijalam z bolu, bo takich boli podbrzusza ze stresu dostalam. Czulam, ze nawet nie moge o sobie zadecydowac, ze moje zdanie sie nie liczy i nie moge nawet wyjsc by uniknac dalszego stresu, bo zamknal mieszkanie. Na koniec powiedzialam mu, ze jesli mam zostac na noc to on spi na materacu, spalismy osobno tzn on spal, bo ja przez te bole sie wybudzilam i nie moglam usnac. Rano zrobil mi sniadanie, ktorego nie wzielam, probowal sie pogodzic, ale spakowalam rzeczy, bo stwierdzilam, ze jak on nie moze sie powstrzymac od klotni i stresowania mnie kiedy jestem w takim stanie to musze byc odpowiedzialna i nie narazac na to dziecka, bo bardzo sie balam o to a za nic nie moglam sie uspokoic. Dzisiaj pol dnia przeplakalam, chyba nigdy sie tak nie poklocilismy. Nocuje jeszcze dzisiaj a jutro najprawdopodobniej wyprowadze sie do rodzicow. Mowil, ze bedzie sie staral i ignorowal moje zaczepki, ze jest mu przykro, ale ja mu nie ufam chyba. Boje sie, ze znowu narazi mnie na taki stres i ze to chwilowe starania jesli niedostanie powazniejszej nauczki. Mowil, ze da mi pieniadze, zebym mogla sie lepiej tam odzywiac, ale mam to gdzies. Bede musiala tylko pokombinowac cos , zeby mi kasy starczylo na leki, wizyty u lekarza, badania, musze tez cos dorzucic rodzicom jesli z nimi zamieszkam. Zapowiada sie pod gorke.
małaMyszka, bosa lubią tę wiadomość
-
Fatim kochana współczuję sytuacji z mężem,może trochę wina męża trochę hormony i tak wyszło... może jeszcze wszystko się ułoży czego Ci bardzo życzę ja w pierwszym trymestrze byłam straszna na szczęście mam męża do rany przyłóż i daliśmy radę
nie możesz kochana tak się w ciąży denerwować - dla maleństwamałaMyszka, bosa lubią tę wiadomość
https://www.maluchy.pl/li-72656.png
https://www.maluchy.pl/li-72658.png
https://www.maluchy.pl/ci-72954.png
ANIOŁEK 21.06.13 [*]