Wrocławskie ciężarówki
-
WIADOMOŚĆ
-
saszka wrote:Jesli chodzi o szacowana mase, to u mnie akurat byla podana idealnie, bo dzien przed porodem uslyszam od lekarza 3700. A na mysli mialam raczej to, ze maly wcale nie musi juz duzo urosnac. Jakby nie bylo, na pewno sobie poradzisz, grunt, ze jestes pozytywnie nastawiona do porodu sn A gdzie zdecydowalas sie rodzic?
Widze, ze 39 tydzie sie zaczal, gratulacje nie wyobrazam sobie jak ciezko musi byc w takie upaly na tym etapie... Do tej pory czesto sobie mysle "rany, jak dobrze, ze nie mam juz brzuchola..."https://www.maluchy.pl/li-68662.png -
Muska wrote:Witam nocną porą
Ja w sumie chętnie na lody się wybiorę, póki mogę Upały mnie wykańczają. Dosłownie. Nawet teraz świeżo po prysznicu siedzę przed kompem i pot ze mnie spływa, bleee, jak mi gorąco...
MOże środa lub czwartek, obojętnie o której godzinie? Jutro mam dzień pełen wrażeń, a w piątek ostatnia wizytę u gina.
Papiery w urzędach poskładałam. Teraz czekam na odpowiedź i uzbrajam się w cierpliwość bo pewnie zrobią to na ostatnią chwilę, przecież w urzędach nikomu się nie spieszy.
Pamiętnika jeszcze nie czytałam, ale zaraz się za to zabiorę. W sumie byłam pewna że ecencia sn rodziła... Hmm. Jak widac nigdy nic nie wiadomo.
Mała Was wszystkie z brzucha pozdrawia, fika właśnie jak szalona, nawet się nie kładę póki nie przestanie, bo i tak nie da mi spać Szaleniec mały wariuje strasznie koło 23:00. Ciekawe czy tak jej zostanie?
Czekam na info kiedy te lody. Już mi ślinka cieknie
Dobrej nockihttps://www.maluchy.pl/li-68662.png -
saszka wrote:Dziewczyny, jutro jest super, tylko jeśli wam nie przeszkadza wolałabym 13, bo o 12 mamy karmienie, no chyba że do was po prostu dołączę później. gdzie się spotykamy?
I tak będę nieco wcześniej bo chcę znowu do Hali Targowej podskoczyć do zielarskiego po herbatkę z liści malin Nie potrzebujesz czegoś z Hali Aga? Wtedy możemy się gdzieś tam spotkac w okolicach powiedzmy 12:20, kupić co trzeba i spokojnie przywędrować do lodziarni na 13.
Saszka w tym samym miejscu na lody/kawę co ostatnio - tam gdzie te wszystkie włoskie knajpki. Spodobało nam się tam -
Muska wrote:Mi wszystko pasuje
I tak będę nieco wcześniej bo chcę znowu do Hali Targowej podskoczyć do zielarskiego po herbatkę z liści malin Nie potrzebujesz czegoś z Hali Aga? Wtedy możemy się gdzieś tam spotkac w okolicach powiedzmy 12:20, kupić co trzeba i spokojnie przywędrować do lodziarni na 13.
Saszka w tym samym miejscu na lody/kawę co ostatnio - tam gdzie te wszystkie włoskie knajpki. Spodobało nam się tamMuska lubi tę wiadomość
https://www.maluchy.pl/li-68662.png -
U mnie te zielone wody to jedna sprawa, byly bardzo zielone ale wiem, ze z tym sie rodzi naturalnie. Chociaz u mnie dziwne bylo to bo najczesciej sa zielone po terminie a ja bylam 11 dni przed. Dzis mi jeszcze maz opowiadal, ze widzial jak pielegniarce sie moje ktg nie podobalo. Tyle ze oni sie tam niezle kryli zeby mnie nie stresowac. A druga sprawa a to wyszlo juz po cieciu, ze mala byla jakos kiepsko ulozona wstawiajac sie w kanal rodny i urodzila sie z odksztalcona glowka co po chwili jej zeszlo. Wiec ta decyzja lekarza, ze lepiej nie ryzykowac i zrobic cc byla bardzo dobra. Bo naturalnie moze bym malutka urodzila ale nie wiadomo w jakim byla by wtedy stanie.
Z laktacja walczymy, w szpitalu karmilam ile moglam ale dokarmialam mala z butelki bo mie mialam za wiele pokarmu. Od kiedy jestem w domu karmie swoim ale mam problemy bo mala czasem je 2h z przerwami i ciagle jest glodna wiec odciagam i daje z butelki. Dzis tylko raz udalo mi sie nakarmic tylo z piersi. No i oczywiscie mam nawal wiec walcze tez z laktatorem. -
Ecencia, ja wiem, że są różne sytuacje, różne kobiety i dzieci, ale mimo wszystko chciałaby gorąco Cię namawiać do walki. Mój Tomek mając żółtaczkę spowodowaną wchłaniającym się krwiakiem na główce był non stop strasznie ospały przez pierwsze 3 tygodnie i nie bardzo miał ochotę w ogóle jeść; ja z płaskimi sutkami też miała problem z przystawieniem go, ale upór dał wspaniałe efekty. Przystawiałam go co 1-1,5h z budzikiem w ręku. Przez kilka dni spadał - ostatecznie z 3715 do 3380 i było już naprawdę ciężko. Też miałam straszny nawał, cycki jak głowa! Posłuchałam jednak rady swojej siostry, a mianowicie, aby nie używać laktatora żeby nie nakręcać laktacji jeszcze bardziej, tylko przed samym karmieniem odciągałam ręcznie 10-15ml, tak żeby zaczęło ładnie lecieć i żeby pierś nie była taka twarda przy sutkach i wtedy małemu było o wiele łatwiej. I w końcu udało się. Teraz młody nieraz w locie mi cyca łapie, jak dopiero się kładę, tak się wyszkolił A piersi po paru tygodniach dostosowały się do potrzeb Tomka wszystko się unormowało Nie gniewaj się, że znalazła się zapewne kolejna mądralińska. Po prostu kibicuję Wam z całego serca i mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze
aguś82, Muska lubią tę wiadomość
https://www.maluchy.pl/ci-71283.png
https://www.maluchy.pl/li-71282.png -
Chiang Mai wrote:Pierwszy tydzień to jak wizyta na innej planecie - wszystko się może pomieszać nawet dzień z nocą tym bardziej walka i dylematy wszelkie są trudne. Esenciu życzę dużo wytrwałości i snu!
Świetnie powiedzianehttps://www.maluchy.pl/ci-71283.png
https://www.maluchy.pl/li-71282.png -
Saszka, każda rada jest dobra. Już mam niezły nawał pokarmu i tak łatwo leci, że ostatnia doba minęła już na samym cycu. Trochę muszę tez odciągać bo mimo wszystko jest tego pokarmu za dużo i jak zaczyna mi się robić w piersi bolesna gruda a mała dopiero co jadła to nie mam wyjścia, mnie doszedł jeszcze problem płaskich brodawek ale z tym jakoś walki udane bo mała łapie pierś po kilku zassaniach korektorem do płaskich brodawek. Zobaczymy jak to będzie szło dalej.
saszka lubi tę wiadomość
-
Ecencia, aż mi się rogal zrobił jak przeczytałam Twojego posta straaaasznie się cieszę! Teraz to już z górki
Te grudy to trzeba rozmasowywać okrężnymi ruchami nasadą dłoni i ogólnie można całą pierś tak potraktować przed karmieniem, mleczko będzie wtedy łatwo wypływać. Aaa, nie wystrasz się jak piersi zrobią się całkiem miękkie i będą się wydawały puste, to jest normalne, organizm tak się wyregulowuje.
Przypomniało mi się jak śmiesznie było u mnie na początku, po karmieniu jedną piersią, ta opróżniona sflaczała jak u murzynek z afrykańskich plemion, a druga niczym napompowana silikonem a'la Pamela
A jak się czujecie? i fizycznie i ogólnie w nowej sytuacji?
Nie mogę się doczekać, kiedy będzie można zobaczyć malutkąhttps://www.maluchy.pl/ci-71283.png
https://www.maluchy.pl/li-71282.png -
saszka wrote:Ecencia, aż mi się rogal zrobił jak przeczytałam Twojego posta straaaasznie się cieszę! Teraz to już z górki
Te grudy to trzeba rozmasowywać okrężnymi ruchami nasadą dłoni i ogólnie można całą pierś tak potraktować przed karmieniem, mleczko będzie wtedy łatwo wypływać. Aaa, nie wystrasz się jak piersi zrobią się całkiem miękkie i będą się wydawały puste, to jest normalne, organizm tak się wyregulowuje.
Przypomniało mi się jak śmiesznie było u mnie na początku, po karmieniu jedną piersią, ta opróżniona sflaczała jak u murzynek z afrykańskich plemion, a druga niczym napompowana silikonem a'la Pamela
A jak się czujecie? i fizycznie i ogólnie w nowej sytuacji?
Nie mogę się doczekać, kiedy będzie można zobaczyć malutką
Ecencia, super że wszystko się powoli reguluje. Już się nie mogę doczekać na "lody" żeby małą poznać Pewnie trochę czasu jeszcze zejdzie, bo jak Twoja będzie duża do dludzi to moja jeszcze zdziebko za mała, ale w końcu damy radę Zrobimy im tam nalot wózkowy :D:Dsaszka lubi tę wiadomość
-
Hehe ale mnie rozsmieszylas Muska! Tak, Pamelka musiala poczekac do nastepnego karmienia i potem jesli piers byla mocno napelnione to ja "odkorkowywalam" sciagajac odrobine recznie - az zaczynalo ladnie leciec i przystawialam malego. Teraz juz nie ma takiej duzej roznicy, ale i tak da sie rozpoznac, ktora mam karmic, choc po poludniu nie zawsze. Teraz chyba zaczynamy sie po woli przestawiac na wieksza produkcje na bierzaco.
Muska lubi tę wiadomość
https://www.maluchy.pl/ci-71283.png
https://www.maluchy.pl/li-71282.png