!!!! Wrzesień 2020 !!!!
-
WIADOMOŚĆ
-
Kaja ma dziś 2 miesiące
Waga 4900
Ubranka 62 i część 68
Malo pisze chyba nie mam sil
Duża część dnia to męczące zmagania że średnia corka wręcz poluje na mała w senie dzięki Bogu nie po to by ją bić ale by nieustannie przy niej kombinować chwytać za ręce nogi przeuwac ostatnio chciała wziąść na ręce. Wciąż przy niej rusza Krzych skacze pod lozeczkiem. Wybudza nieustannie nawet co minute.
Jestem w ciągłym pogotowiu. Wiedziałam że będzie ciężko ale spodziewałam się jednej ka jakiegoś wyciszenia pokładałam ogromne nadzieję że maluszek będzie ukojeniem wyciszeniem. Czasem na czytanie książek przytuleniem na kanapie. Jednak mojej córci chyba nic nie zatrzyma martwię się bo przez to nie mam dla niej czasu a wręcz musze ja przeganiać w senie.... Zostaw nie ruszaj. Nie hałasuj nie dotykaj nie skacz nie krzycz nei wkładają ręki.. Zostaw jej nogi zostaw jej ręce.....
Mieszkamy w kamienicy wkolo smród dymu smogu pijaki i psie kupy nie nmma gdzie spacerować a tu zapowiadają brak wyjazdyu nawet w ferie
Będzie to trudna zimą
Mała nie lubi ani auta ani wózka spacery góra godzina.
Wciąż nie mam maty. Karuzele jakąś od rodziny ale taka nijaka więc słabe do zainteresowania.
Brzuszek
Na brzuszku nie chce leżeć powaga darcie na pół miasta i sil niewiele ale jestem nieugięta. Podnosi główkę tylko na chwilę
Pozycja do snu
Ja wciaz w rozku układam codziennie na boku n rotacyjnie
Ale już mam obawy o kształt głowy czy nie będzie wąska w takiej pozycji
Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 listopada 2020, 21:54
Pogoda lubi tę wiadomość
-
Aina polubiłam za pierwsza cześć Twojego postu, zanim zaczęłam czytać jakie masz trudności
życzę Ci dużo siły i cierpliwości ❤️
-
Cześć dziewczyny
Nie wiem ktory raz sie przybieram juz do napisania do Was. Nie mialam czasu za bardzo nawet Was podczytywac. Trzy tygodnie temu udalo nam się przeprowadzić i mam wrażenie, ze ciagle mam jakas robote. Najpierw było rozpakowywanie, w sumie to jeszcze nie skończyłam, bo w miedzyczasie ogarniamy chlopakow, sprzatanie, praca na dzialce bo szykujenu ja do posiania trawy. Nie wspomne o stercie prania z tych noich brudaskow i prasowania, bo niestety wrocilam do prasowania, bo wiem ze jak mnie nie bedzke to maz w zyciu synkowi nic nie uprasuje
Ponadto gotuje jak szalona. Mam taka przyjemność z gotowania, z karmienia, ze chyba pol dnia stoje w kuchni i daje ni to straszna satysfakcję. Dzis zrobiłam szarlotke z niskim IG, bylam prwna ze maz pogardzi, a poszla polowa tortownicy w 3h
A co u nas w kwestii zdrowia. Pisałam ostatnio, ze bykisny w szpitalu, wyszliśmy w ostatnich dniach pazdziernika. Synek mial rezonans, miala byc operacja ale nir podejki sie chirurdzy i zostaliśmy wypisani do domu, mieliśmy czekac na telefoniczna informacje co dalej bo mialo sie odbyc konsylium o kologow i chirurgow bez naszego udzialu. Dostalam informacje, ze nie ma dobtego wyjscia z sytuacji w ktorej jesteśmy tzn. sprawa wygkads tak, ze duzy guz ktory zosyak wyciety podczas operacji zostak wyciety bez marginesu zdrowej tkanki co może powodowac wznowy. Poza tym wciaz ma guz satelitarny ktory ma takie same rozniary jak na pierwszym rezonansie. Lekarze ocenili na 70 procent szanse na wznowe w tym wypadku. Dlatwgo najlepsza opcja jest operacja, ale ona wiaze sie z rym ze musieliby wyciac synkowi mięsień i narazic go na skolioze. W zwiazku z ttm licza ze ten maly guzek urosnie i sprawa bedzie prostsza bo w tych wyniarach obecnych jedt nie do zlokalizowania. W każdym badz razie na 17 listopada mieliśmy skierowanie dk szpitala w celu zrobienia rezonansu i operacji ewentualnej ale - byliśmy dzien wczesniej na testach na covid no i mamy covid. Powiem szczerze nie wiem jak, tzn ja bylam 3 razy w sklepie osiedlowym, bez syna oczywiście. Generalnje maz mial objawy clvidu, stracil wech i smak i miał kilka slabszych dni, ja jeden dzien czułam sie zle, slabo, chlopaki nasi mieli tego damego dnia stany podgoraczkowe, ake trwalo to jeden dzien. Twraz maja obaj katar ale delikatnie. Starszy syn kaszle ale ttlko rano po nocy, ale on tez duzo teraz po dworze biega jak maz ogarnia dzialke wiec myślę ze to stad, bo on uwielbia taplac sie w blocie, lezec na piachu itd. Powiedziałabym ze na chwike wykonania testu byliśmy bezobjawowi. Takze czekamy na telefon kiedy mamy sie zjawic, poki ck do 25 listopada jestem w izolacji.
Co do synka. Jest naprawdę kochaby, cudowby, grzeczny, uśmiechnięty, bardzo kontaktowy, w niare spokojny. Naprawdę poki jest jest super i pomijajac chorobe synka to dobrze nam sir uklada, jakos ogarniamy to z mezem i stwierdziliany sami ze jestesny zmeczeni ske zycia sobie nie wyobrażamy bez naszych synków. Postaram sir wiecej was czytac i kdzywac sie. Teraz jak mialam i dalej mam wizje szpitala to mam włączona misje sorzatania i prania, zeby wszystko byko ogarniety na czas mojego wyjazdu. Pozdrawiam WasPtysio, erre, Krokodylica, Chmurka, edka85, joana lubią tę wiadomość
-
Pogoda, Natalii, ancys85, erre, Chmurka, edka85, joana, pap86, Audrey lubią tę wiadomość
-
Katwie super ze się odezwalas. Dzieje się u Ciebie jak zwykle. Synuś widać ze szczęśliwe i nie widać absolutnie, zeby cokolwiek mu było
dużo zdrówka ❤️
-
U nas to samo, ciągle vhce się przytulać do braciszka i go głaskać bo on taki milusi. Natomiast jak jest zmęczony to trochę się psoci, widać że sprawdza granice ale widać że mimo wszystko jest na swój sposób ostrożny.Maluch - 14.09.2020
Starszak- 04.06.2017 -
Aina u mnie jest to samo. Moj starszy syn ciagle chce tulic brata. I wszystko by bylo ok, gdyby nie to ze chce to robic podnoszac mu glowe. Ciagke pyta czy moze go nosic, csasami ma dni ze widze ze coe tam chcialby spsocic. Nie wspomne o tym ze musze uwazac bardzo bo czasami poloze Mikolaja np na kanapie a Filip biega na oparciu i sttasznie sie boje zeby nir spadl na niego. Raz mieliśmy mały wypadek. Trzymalam Mikolaja na rękach a z Filipem uczyliśmy sie liczyc, jwk ladnie policzył to przybijalismy piatke i syn niw trafil mi w reke tylko dla brata w glowe... Trovhe byko płaczu ale na szczescie nic sie nie stalo.
-
To u mnie też wiecznie muszę upominać syna, żeby nie ruszał siostry. Wiadomo - on chce dobrze, przytulić, nosić, pomóc itp.ale może przez to zrobić jej krzywdę. Są dni, że przez ciągłe upominanie mam wieczorem już tak zdarte gardło, że nie mogę mówić. No ale mimo tego widać, że się dzieciaki kochają. Tu mam takie jedno z ich zdjęć
Katwie, Mikołaj jest cudowny, takie wesołe i radosne dzieckoWiadomość wyedytowana przez autora: 25 listopada 2020, 13:14
joana, Chmurka, Krokodylica, ancys85, erre, Ptysio, Audrey lubią tę wiadomość
4️⃣Córka 06.2023
3️⃣Synek 04.2022
2️⃣Córka 08.2020
1️⃣Synek 09.2018
"Trzymajmy się niewzruszenie nadziei, którą wyznajemy, bo godny jest zaufania Ten, który dał obietnicę" (Hbr 10,23) -
Katwie super, ze się odezwalas 😘 maly przystojniak i ten usmieszek 🤩
Caly czas trzymam kciuki, zeby szybko to u Was minelo i obylo sie bez wiekszego leczenia 😘
Erre ja wczoraj zrobilam piernik na lezakowanie 🙂 tez jak policxylam to zdziwilam sie, ze to juz czas 😅
Edka słodkie foto 🥰
Leila odezwij się 😊erre lubi tę wiadomość
Adaś
Pcos, 13cs, 3cs po poronieniu
06-08.2019 stymulacja cykli, 09.2019 poronienie samoistne 7tc.
-
Katwie mam nadzieję że wszystko będzie dobrze z synkiem, życzę zdrówka.
Ten korona to jakaś masakra, coraz więcej moich znajomych ma pozytyw mimo że nie mają objawów albo mają objawy zwykłego przeziębienia.
Ancys serio przy trójce dzieci masz czas piec pierniczki? Szacun.
U nas jest miłość sióstr do brata, ale młodszej trzeba pilnować żeby go tą miłością nie zadusiła
Na starszą też trzeba patrzeć bo np. wczoraj tak się gramoliła że uderzyła Maksa swoim kolanem w głowę wrrrr a mówiłam jej uważaj. Wyszłamna moment wracam i co widzę, lezie do niego i łup kolanem w głowę.
Wiem że to nie celowo, wręcz przeciwnie, no ale ku*wica jednak człowieka bierze.ancys85 lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny mam pytanie. Miałam odstawić tak w ramach testu nabial żeby zobaczyć czy Anieli zejdą krosteczki z buzi. No i w sumie praktycznie zeszły. Ale ale... Zastanawiam się czy nie zrobić teraz testu odwrotnego i nie wrócić do nabiału żeby sprawdzić czy krosteczki znów się pojawia (no bo może one znikły same z siebie a nie przez dietę). Ale tu mam wątpliwości. Czy jeśli ona faktycznie jest uczulona na bmk to mogę jej jakoś zaszkodzić tym powrotem do nabiału? W sensie no jakoś inaczej niż ta wysypka?( Nie miała wcześniej problemów z brzuszkiem spowodowanych tym nabiałem, jedynym objawem były krostki). Co myślicie?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 listopada 2020, 11:00
-
Katwie, dobrze, że się odezwałaś :*
Mam nadzieję,że wszystko się ułoży! Trzymam mocno kciuki! Zdrówka! A Mały przecudowny 😘
Chmurka miałam właśnie spytać, jak u Ciebie sytuacja z odstawieniem nabiału, czy zauważyłaś zmianę? Odstawiłas nabiał całkowicie ? Po jakimś czasie zauważyłaś ta różnice?
Ja ostatnio jadłam czekoladę na potęgę, Małej zrobiła się nie ładna skórka na buzi. Nie jem od piątku nic z czekoladą. Zobaczę czy się polepszy, czy to było to..
U nas też jest ciągle zwracanie uwagi starszakowi.. może to głupie, ale dobrze czytac, że nie jestem sama.. ostatnio mam wrażenie,że ja nic innego do Syna nie mówię, tylko "nie wolno, nie krzycz, zostaw, nie skacz.."
Od dwóch dni mam jakiś kryzys.. moja cierpliwość jest na poziomie -10... Do tej pory zawsze mu starałam się wytłumaczyć na spokojnie, milion razy to samo.. ale jak już nie dociera, to nie mam siły i krzyczę.. źle się z tym czuje.. nie ogarniam tego... A będzie pewnie jeszcze tylko gorzej.. -
Jeny, u nas to samo ze starszakiem, a myślałam, że po prostu jest taki niegodziwy. Wiele razy udało mi się w ostatniej chwili uchronić małego przed przypadkowym kopniakiem, ale wczoraj starszak włożył mu do oka tekturowy obrazek 🤦♀️ Na szczęście żadnego uszkodzenia nie było, mały nawet nie zaplakal. A tak to wodzi główką za starszym bratem, zasmiewa się, nawet sobie gadają. Jak płacze, to starszak przybiega, mówi "Janku nie placz" i daje buzi. No przeurocze.
Chmurka, a jakbyś przerzucila się z mleka krowiego na kozie?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 listopada 2020, 11:51
-
Ja ograniczyłam nabiał a konkretnie bmk. Mówię ze ograniczyłam bo nie sprawdzam składu ciastek czy pieczywa. Ale dochodzę do wniosku, ze robię to bez sensu bo powinnam totalnie zrezygnować. W każdym razie nie widzę szczególnej poprawy. Jedynie kupki ma ładniejsze bo już nie są zielone, ale obstawiam, ze to dlatego ze laktacja mi się ustabilizowała. Pociągnę jeszcze tydzień a później zacznę jeść normalnie. Myśle ze to po prostu niedojrzałość układu pokarmowego i nerwowego bo późnym popołudniem wychodzą wszystkie wrażenia tak mi się wydaje bo wtedy jest totalnie nieodkladalny.