!!!! Wrzesień 2020 !!!!
-
WIADOMOŚĆ
-
Haha
bardzo fajna ta teściowa
-
Ja na przykład mieszkam z rodzicami i bardzo to sobie chwalę
mąż też nie narzeka;) kiedy nie trzeba to się nie widujemy z rodzicami ale jak coś to zawsze ciepły obiadek dadzą;)a poza tym z psem wyjdą na spacer jak ja się gorzej czuje, czasem mama mi zabierze rzeczy do prasowania czy cos takiego. A ostatnio nawet śniadania mi robi bo uznała że skoro robi sobie np owsiankę to co za problem zrobić więcej;)
Ale generalnie chyba jest spora różnica w mieszkaniu z teściami a z rodzicamiPogoda, Krokodylica lubią tę wiadomość
-
Dziewczyny, gratulacje udanych wizyt!!
Blanka, trzymam kciuki, daj znać potem, nie zwlekaj za długo
Misiasia, już po wizycie?
Ounai wrote:Erre, a czemu jedziecie na wakacje z teściową?
No bo ona będzie się nudzić sama całe wakacje... W swoim mieście nie ma żadnych znajomych (czyt. nie chce się z nikim spotykać ani nikogo poznawać). Jak ona pójdzie na wcześniejszą emeryturę nauczycielską, to ja się serio pociacham...
to_tylko_ja wrote:O rany, jak czytam te wasze opowieści o teściach to jestem w szoku. Moi są naprawdę super, ale nie mieszkamy razem, więc pewnie dlatego takie mamy dobre relacje.
W każdym razie każdy sporo przed ślubem mi radził, żeby w życiu nie wplątać się w mieszkanie z teściami lub rodzicami i widzę, że mieli rację, bo chyba nie znam żadnego przypadku, który by był pozytywny. Bardzo współczuję, bo władować oszczędności w cudzy dom i nawet nie być w nim szczęśliwym , bo na każdym kroku są problemy i nerwy brzmi bardzo słabo.
Ja przez 15 lat mieszkałam z rodzicami w bliźniaku takim układzie: w jednej części my i babcia (od strony matki), a w drugiej moi dziadkowie (od strony ojca). I pomimo że relacje całkiem dobre i rodzinne, to obserwowałam swoich rodziców i to, jak wygląda takie życie na co dzień z rodzicami i z teściami. I wg mnie jest to toksyczna relacja na dłuższą metę.
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Dziewczyny dziękuję za kciuki jestem po
)))) dziś jest 10+1 t C , a z USG 10+5 !!!i wszystko ok
))) poryczalam się na wizycie
Chmurka, Lola., Leeila26, edka85, Anika, Pogoda, Ounai, katwie27, darika, erre, joana, Natalii, Monia91:), Domi1995, Totoro, Asia000, pap86, Krokodylica, Akinom 59, Szczęśliwa lubią tę wiadomość
Aniołek [*] 6 tc 2018,
Julia [*] 14 tc 2018
MTHFR, PAI-1, Czynnik V (trombofilia): clexane, acard, prolutex, metyle : (B12 i kwas foliowy) , duphaston .
Endometrioza
-
Blanka super!
Ja przeryczałam prawie całe prenatalne, mąż razem ze mną...Blanka85, Aga1984 lubią tę wiadomość
-
Rano muszę nadal robić zastrzyki z heparyny A wieczorem dalej to samo, kolejny zastrzyk : prolutex . Receptę dostałam na miesiąc. Ale nie mam wyjścia muszę jeszcze miesiąc robić te zastrzyki ( skoro prawie nie plamię to jakoś to przeżyje)
Aniołek [*] 6 tc 2018,
Julia [*] 14 tc 2018
MTHFR, PAI-1, Czynnik V (trombofilia): clexane, acard, prolutex, metyle : (B12 i kwas foliowy) , duphaston .
Endometrioza
-
erre, Anika, Anikom59, Blanka85.. bardzo miło z Waszej strony, że pytacie
Dziękuję :* Moje obawy były zupełnie niepotrzebne. Wszystko jest w jak najlepszym porządku i oby już tak zostało
Pogoda, Blanka85, Asia000, Anika, joana, Krokodylica, Ounai, Akinom 59, Audrey, erre, darika lubią tę wiadomość
-
Krokodylica wrote:Jak czytam o Waszych teściach to mam oczy jak 5 zł ale o mojej też można by książki pisać, na szczęście nie mieszkamy razem.
A moimi dziećmi się tak interesuje że widzi je może ze 4 razy w roku...
Moi teściowie mieszkają 8 km od nas a widzimy się na imprezach rodzinnych. Syn długo do teściowej mówił Pani zamiast babcia. -
Kurczę, nadrobić Was to nie lada wyzwanie 😁
Jestem już całkiem na bieżąco, tylko pisać nie ma kiedy... Mała właśnie wychodzi z zapalenia oskrzeli, ubiegły tydzień to była masakra. Ja mam katar taki, że po kilku jak nie kilkunastu latach spokoju odezwały mi się zatoki. Na szczęście gardło już przynajmniej nie boli. Żre czosnek, piję od nowa syrop z cebuli, ale w razie czego mam przyzwolenie na leki od mojego gina. Czekam z niecierpliwością na poniedzialkową wizytę, żeby sprawdzić jak ta moje szyjkastresuje mnie to jak diabli, boję się kichnąć czy kaszlnac. Córki od ostatniej wizyty ani raz nie podniosłam, nie wzięłam na ręce... Jak miała gorączkę kończyło się to płaczem nawet przez 2h... Myślałam, że umrę. Teraz na szczęście jest ok. W ciągu dnia nie upomina się o rączki, sama mówi, że mamusia nie może nosić, bo ma dzidziusia w brzuchu. Gorzej właśnie w takich sytuacjach kryzysowych typu gorączka czy gdy nie może zasnąć.
Gratuluję udanych wizyt, przemiło czytało się tyle dobrych wieści, oby już tak pozostało do końca na wątku
Ktosiowa aż odetchnęłam jak przeczytałam🙂 Strasznie się cieszę, że jest w porządku i gratuluję dziewczyneczki ❤️
Teściowe... Heh 😁 ja mieszkałam koło teściów 5 lat. Nie mogłam narzekac, nie kłóciliśmy się, naprawdę było spoko. Jednak nie cierpię takiego braku prywatności... Tylko bramą zaskrzypiałam, teściowa już w oknie. Jak gdzieś wyszłam bez "odmeldowania się" zaraz telefony. Zaglądanie po 100 razy dziennie pod byle pretekstem... A potem urodziłam córeczkę. Pominę wizyty 1000x dziennie. Ale zero intymności, prywatności. Zaraz po przyjeździe ze szpitala dostałam stanu zapalnego piersi. Na zmianę karmilam małą, walczyłam z laktatorem i masowałam piersi, czyli tak w skrócie siedziałam cały Boży dzień w łóżku z wywalonymi cyckami próbując wybronić się przed antybiotykiem. I w tym wszystkim wizyty teściów co chwilę. Mam to szczęście, że mąż jest ZAWSZE za mną i nigdy nie owija w bawełnę jak mu coś nie pasuje (ja to jestem taka dupa, że jak mnie coś naprawdę z równowagi nie wytrąci to się nie odezwę), więc wizyty się skończyły. Przynajmniej w takim natężeniu. I na jakiś czas. Wytrzymałam miesiąc i pewnego pięknego wieczoru powiedziałam męzowi, że nic mnie nie interesuje jak on to zrobi ale dłużej jak 3 dni moja noga tu nie postoi (wykanczalismy dom), że na kartonach, ale u siebie. No i tak też się stało. 😇 Z rodzicami, mimo całej miłości jaką ich darzę też nie mogłabym mieszkać. Jestem mało asertywna, im to już w ogóle nie potrafię odmawiać i na pewno generowałoby to wiele konfliktów między mną a mężem. Dlatego robiliśmy wszystko, żeby mieszkać osobno.Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 marca 2020, 23:27
-
KotkaPsotka zgadza się. Pytanie jak podejdą do tematu. Mój gin np. stwierdził z lekkim pokpiewaniem, że daje mi taki test do rozwiązania między którymś tam a którymś tyg i potem jeszcze raz, bo muszą sprawdzić czy nie jesteśmy wariatami. I na razie temat umarł, jutro sprawdzę kiedy mam (albo miałam 🤨) go zrobić. Jak wypada ileś tam pozytywnych odp to lekarz ma kierować do psychologa.
-
Ounai wrote:Erre, serio? Będziecie się męczyć w wakacje bo teściowa nie ma koleżanek? Pamiętaj, teraz poświęcasz się Ty, Twój mąż i Wasze małżeństwo. Jak będzie dziecko to jeszcze ono będzie musiało się poświęcać. Moja teściowa też marudzi, że jej się nudzi, ale trudno, ona swoje życie przeżyła, teraz czas na nas. Drugi raz młoda mężatką nie będę.
Ja jestem tego samego zdania... Myślę że wszelkiego rodzaju wyjazdy wakacyjne czy weekendowe to taki fajny czas dla rodziny, dla oderwania się od tych garów i sprzątania i poświęcenie 100 procent czasu dla męża i dla dzieci. My zawsze uwazalismy że to tylko nasz czas.
Mój tata za to ma młodszą o 14 lat siostrę. Ona ma syna w wieku 10 lat i córkę w wieku mojego synka czyli 3latke. Od urodzenia małej wszędzie jeżdżą z babcia... A naprawdę sporo podróżują. Jak wyjazd w góry rozumiem, bo z synem jeżdżą na nartach i chcieli skorzystać , tak babcia była z nimi w Grecji, w Rzymie, w Mikołajkach, Maja A też biznes wakacyjny na Mazurach i tam jest z nimi całe wakacje. No ja bym tak nie mogła naprawdę... Zwłaszcza że moja babcia to kobieta taka dosyć wyrazista. No ale oni akurat mają od zawsze dziadków zatrudnionych na pełen etat.
Ja jutro wizytuje o 12:40. Budzik na rano, trochę się ogarnę, zrobię masę na tort syna i lecę