!!!! Wrzesień 2020 !!!!
-
WIADOMOŚĆ
-
Hej dziewczyny
Odnośnie kombinezonów/śpiworków... Na pewno nie będę kupować grubych zimowych. Ostatnie zimy to trudno zimami nazwać. No chyba żeby akurat tego roku miało być inaczej to dokupię w razie potrzeby. Dla swojej córki miałam tego nakupione zawczasu jak trafiła się okazyjna cena no i niestety nie wykorzystałam. Jak dla mnie to śpiworek do gondoli zbędny. Córcie ubierałam w lżejszy kombinezonik przejściowy (i to mi się super sprawdziło) i na to kocyk. Do spacerówki rzeczywiście śpiworek wygodniejszy, bo się nie zsuwa, ale nasze dzieciaczki sezon zimowy raczej obskoczą w gondolach. Dokupię chyba tylko cienki śpiworek do fotelika, bo tego przy córci nie miałam, a wydaje mi się, że przy maluszku może się sprawdzić.
-
Masakra. Nie ma opcji, żebym miała maskę przy porodzie. I tak ją zdejmę. Powiem, że jest mi słabo w niej i tyle. Zresztą jak miałabym wdychać gaz przy niej? A zamierzam poprosić o gaz. W ogóle to w niektórych szpitalach nie dają już nawet znieczulenia, bo brakuje anestozjologow... Super. Jeden głupi szczep wirusa wywołującego zaplenie płuc rozwalił całą służbę zdrowia. Ludzie nie mają wizyt u specjalistów, odwołane zabiegi, wizyty. Masa lekarzy na L4 albo kwarantannie. Więcej ludzi w tym roku umrze z powodu nieleczonych schorzeń, raka, wypadów albo z nędzy niż na tę koronę. Ja wam mówię, że mimo niskiego wskaźnika zachorowalności i śmiertelności na covid my będziemy krajem Europy, który osiągnie największe bankructwo. Zarówno gospodarcze jak i społeczne. W najbliższych miesiącach czeka nas gorszy kataklizm - susza, a zatem mega problem z żywnością i energią. Szkoda, że o tym rząd zapomina. A tak w ogóle to wyobrażacie sobie nosić maski i szaliki w upał? Tak szczerze, kto jej nie będzie ciągle ściągał, dotykał, rozsuwał, aby odsapnąć albo napić się wody...
Leeila26, ancys85, Krokodylica, KotkaPsotka3, Jaśmina, Freja000, maja2024 lubią tę wiadomość
-
Ja też polecam korzystać z aplikacji do liczenia skurczy. Dużo wygodniejsze niż spoglądanie na zegarek i zapisywanie tego. Zwłaszcza w nocy
u mnie zaczęło się poprzednio jakoś po północy. Najpierw leżałam wystraszona, bo nie wiedziałam czy to już czas do szpitala, czy nie, a potem zaczęłam przysypiać pomiędzy żeby zebrać siły. Widzę teraz, że całą noc i następny dzień mam klikany co ok 15 minut
Nie wyobrażam sobie, że miałabym ten czas spędzić z zegarkiem w ręku
Jaśmina lubi tę wiadomość
-
Ounai no tak, teraz się zgadzam
. W ogóle wszystko co sobie rodząca życzy, powinno być święte, ale niestety tak nie jest. Ja też rodzić na pewno w masce nie będę, niech mnie najwyżej wystawią na parking szpitala
Już chodzenie w masce w ciąży jest durne, bo dostarczanie dziecku odpowiedniej ilości tlenu jest szalenie ważne, maska to ogranicza.. nie mówiąc o porodzie, gdzie oddychanie odgrywa kluczową rolę
Nie wyobrażam sobie tego. Moja apka ciążowa ma opcję liczenia skurczy, ale trzeba sobie wykupić jakiegoś VIPa za 9zł - pewnie skorzystam.
-
Edka, ja uważam że gdyby nie rozdmuchali tak tej korony to ludzie by cały czas myśleli że to po prostu grypą. Zresztą już w lutym byli to w Polsce gdzie lekarze duagnozowali to jako dziwny grypopodobny wirus. Ludzie już umierają na inne choroby. W domach. Samotnie. Depresje, przemoc domowa, molestowania - to teraz dzieje się w domach. Nie bagatelizuje problemu bo nie chce żeby ktoś z moich bliskich zachorował ale jednak inne problemy też są. Myślę że i tak prędzej czy później każdy z nas zachoruje. Jednak oczywiście lepiej jaj później, gdy urodziny i gdy będzie już na to lek.
Freja000, maja2024 lubią tę wiadomość
-
Ounai wrote:Katwie, poszperałam trochę wczoraj i z tymi porodami w maseczkach to na szczęście fake news.
Ancy, nasze babki to akurat miały porody rodzinne, często w domach z akuszerka. To dopiero głupia komuna wpadła na pomysl żeby kobiety rodziły same, leżąc. Wcześniej naturalne było, że w trakcie porodu pół rodziny było z rodzącą. A teraz szpitale najwyraźniej postanowiły wrócić do tych barbarzyńskich czasówki wbrew zaleceniom who.
Poród rodzinny to nie to samo co poród w domu z akuszerką.
W domu się rodziło ale mężowie czynnie nie uczestniczyli w takich porodach; moja babcia akurat rodziła w szpitalu całą trójkę swoich dzieci😜
Zgadzam się z Leeila26, zmiany zostały wprowadzone z racji dużej ilości zgonów;
w szpitalu w razie komplikacji można zrobić cc, w domu niestety nie, rodzisz mimo wszystko naturalnie z wszystkimi wiążącymi się z tym komplikacjami...
W Polsce i tak jest niezła opieka ciężarnej i poporodowej, w Wielkiej Brytanii rodzisz i jak wszystko jest ok wychodzisz po paru godzinach do domu.
Ounai musisz włączyć pozytywne myślenie! Nawet jak przyjdzie nam rodzić samym to już nie ma komuny i brak męża nie oznacza powrotu standardów sprzed lat.
A może są na forum dziewczyny, które przed koroną rodziły dzieciaczki bez mężów i się wypowiedzą czy to naprawdę takie straszne doświadczenie...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 kwietnia 2020, 11:31
-
Ancys, chyba mimo wszystko jest to też trochę kwestia charakteru. Ja np. wiem, że przeżyję
Wypowiadając się jako pierworódka, ktoś może pomyśleć, że nie wiem jak to jest.. ale równie dobrze mogę iść rodzić z mężem, a później żałować, że nie zdecydowałam się rodzić sama (z różnych powodów). Znam dziewczyny, które będąc w ciąży nawet na pobranie krwi szły z mężem, bo potrzebowały wsparcia
. Ja jeszcze przed koroną, zastanawiałam się, czy w ogole chce rodzic z mężem.. obawy miałam takie, że może lepiej oszczędzić mu tego widoku - mnie będzie bolało, on nie będzie wiedział jak mi pomóc.. (tak wiem, że może masować krzyże, głaskać, mówić itp. ale bólu mi nie zabierze). Poza tym, ma ,,niewyparzoną" buzię, jeszcze coś komuś powie w nerwach niepotrzebnie
. Problem rozwiązał mi się sam..
. A może się jeszcze zmieni? Może jak pójdę rodzić, wróci możliwość porodów rodzinnych i zapragnę rodzić z mężem?
Nie wiem
ancys85 lubi tę wiadomość
-
Co do porodu z mezem jeszcze to ja bym chciala ale moj mowi,ze sie cieszy ze poki co koiety same bo...on sie przy pierwszym porodzie bardzo wynudzil. 🙄 juz prawie w leb o to dostal. Mowie "fajnie,ze sie nudziles bo ja nie i rodzilam w bolach twojego ukochanego synka". Potem powiedzial tez,ze ciezko bylo patrzec na cierpienie i nie moc pomoc (w sumie pamietam jak przez mgle ale jedyny moment gdzie naprawde krzyczalam z bolu to parcie).tak czy siak jesli bedzie mozna z mezem rodzic to biore go zr soba choc by nie chcial
Dopegyt zaczal dzialac na cisnienie.rzeczywiscie obniza mi ze 130/80 na 115/75 ale dopiero 2godziny od wziecia tabletki i trzyma tak okolo 4godziny wiec obawiam sie,zr na nastepnej wizycie bede miala juz 3×1 zlecone.. wiem,ze kobiety biora te lek i rodza zdrowe dzieci ale tak mi sie to nie podoba..Szymonek jest z nami od 11.093490gram, 57cm, 10pkt
-
Jest jakiś lekarz chyba w Wawie który opowiadał ze na jego porodówce była taka sytuacja, że z mężem / tatusiem połączyli się na Skype i widział cały porod i słowami wspierał
także jest to jakaś opcja
tylko czy będzie na tyle personelu żeby była osoba wyznaczona to trzymania telefonu? 🤔
-
Audrey, nie będzie leku na wirusa, a szczepionka to też wielki znak zapytania. Na HIV od 20 lat nie potrafią jej znaleźć, a tu nagle na koronę powstanie? A jeśli tak będzie, to ja bym się bała ją przyjąć. Jeszcze nie wiadomo, czy więcej szkody nie wyrządzi niż pożytku. Poza tym powinien ją dostać tylko ten, kto nie ma przeciwciał igg. Korona jest u nas od stycznia i zapewne wiele osób już miało z nią styczność (nawet o tym nie wiedząc). Ja sama doświadczyłam w lutym dziwnej wirusówki. Trzy dni gorączka, ścięło mnie z nóg i potworny ból głowy. Poza tym nic, żadnego bólu gardła, kataru. Zastanawiałam się, co to za dziadostwo się mnie przyczepiło. Dokładnie 2 tyg później mój syn dostał tego samego. Gorączka prawie 4 dni, nie do zbicia i do tego doszedł u niego kaszel. Przeszło, oboje żyjemy. Nie zaraził się od nas ani mąż, ani moja mama.
Freja000, AHope lubią tę wiadomość
-
Ounai mi też będzie brakowało męża, bo mając cc synek do mojego powrotu z bloku operacyjnego będzie musiał leżeć sam a tak to mąż kangurował.
Chciałam Cię po prostu pocieszyć (a nie odwieść od porodu rodzinnego) żebyś nie zamartwiała się na zapas bo to nie koniec świata ale widzę, że ciężka z Ciebie sztuka 😜
Brzuszek wreszcie trochę podrósł. -
Pap, a co jest nie tak z Dopegytem? Ja biorę od 3 lat, mam zdrowe dziecko, drugie w brzuszku też się trzyma dobrze. Więc myślę, że ewentualne skutki uboczne są mniejsze od efektów nieleczonego nadciśnienia.
Zmieniając temat: znacie jakieś aplikacje typu baby tracker, ale z widżetami? Miałam w pierwszej ciąży i za nic nie pamiętam, co to było...
-
Może do września będzie na tyle testów i możliwości że jeśli mąż będzie chciał być przy porodzie to zrobią mu taki test i jeśli będzie zdrowy to go wpuszcza. To by było rozwiązanie ale obawiam się że mało realne
-
Na sinsayu nie wiem czy to jakaś promocja, czy co.. ale są np. 5-paki bodów po 30-40zł. Chyba, że mi coś na oczy poszło
https://www.sinsay.com/pl/pl/fox-and-bunny/girl/baby-girl/body