!!!! Wrzesień 2020 !!!!
-
WIADOMOŚĆ
-
Nam właśnie położna mówiła żeby przy sikaniu polewać grażynę wodą (katwie też kradnę określenie bo fajnie brzmi 🤣). Później delikatnie ręcznikiem papierowym dotykać ją żeby wodę wchłonęło, a nie pocierać czy normalnie wycierać papierem. Bo papier może przyklejać do rany, podrażniać (chyba że weźmiecie taki super miękki jak papier to może pod wpływem wody zostać na skórze). Co do dwójki właśnie też wspominała, żeby nie powstrzymywać, bo im dłużej będziemy wstrzymywać tym może być gorzej.
Mnie przeczyściło w domu przed porodem, w szpitalu chyba zaliczyłam 1 dwójkę i nie była jakoś bardzo tragiczna. Przy podcieraniu uważałam żeby nie zahaczyc rany.
Mi tamtum rosa nie przypasowała, ale już nie pamiętam co tam się zadziało, ale po 2 razach z niego zrezygnowałam. Zostałam przy samej wodzie.
No i wietrzyłam krocze w domu ile się dało, najczęściej wieczorem jak wykąpałam a młody zasypiał po karmieniu, rozkladałam podkład na łóżko, siadałam w koszuli nocnej, podkładałam te podpaski poporodowe pod tyłek i leżałam bez majtek.
O tej piance ginexid nie słyszałam, czuję się jakbym znała przestarzałe metody i rodziła wieki temu 🤣 Ale no tego mnie nauczyli w sr 🤣 Sprawdziło się, chętnie dowiem czegoś innego
-
Co do oxy itd - właśnie niestety w szpitalach jest nadmiernie stosowana i też czytałam i właśnie z położnymi rozmawiałam, że przez nią poród zamiast przebiegać swoim rytmem, tempem itd jest sztucznie przyspieszany i wiele komplikacji właśnie przez to się pojawia. Ostatnio czytałam też artykuł o owinięciu dziecka pępowiną - że dopóki poród przebiega sobie w pełni naturalnie to nie jest to żadnym problemem. Zazwyczaj przebiega dłużej, skurcze zwalniają itd i tak ma być. A w szpitalu właśnie jak zobaczą, że akcja zwalnia to hop oxy i wtedy zaczynają się komplikacje w związku z pępowiną. Nie ma reguły oczywiście, na jednych oxy działa ok, czasem musi być podana, ale właśnie często akcja jest zupełnie niepotrzebnie przyspieszana.
Co do nacięcia to mnie nie bolało, szycie już niestety tak, ale po moim porodzie to bolało mnie tam absolutnie wszystko, włącznie z tyłkiempotem miałam problem z siadaniem, ale, że moje dziecię było nieodkladalne w szpitalu to musiałam szybciutko tę sztukę opanować 😅 Na dwójkę długo nie mogłam się zebrać, ale to raczej dlatego, że lewatywa tak na mnie piorunująco podziałała, że zrobiła mi w jelitach totalną czystkę... 😅
-
Katwie ostatnio wlasnie pisalam i pytalam o to jak teraz zalecają pielegnowac krocze po sn no to wychodzi na to,zr dalej po kazdejnwizycie w toalecie podmywac czyli pewnie woda albo tantum rosa i polewac i recznikiem papierowym osuszyc.mozna tez octenisept ale nie wiem czy za kazdym razem.moze 1raz czy dwa na dobe? Co do dwojki to ja sie bardzo balam no bo to krocze opuchniete, takie pocharatane,nieswoje ale bylo ok. Po prstu pewnie nie podtarlam sie jakos wybitnie ale poszlam pod prysznic zaraz. Trzeba i siusiu po porodzie i dwojke tez-nie wstrzymywac.Szymonek jest z nami od 11.09
3490gram, 57cm, 10pkt
-
Totoro trzymam kciuki, żeby wszystko przebiegło wg tego jak to sobie zaplanowałaś (to takie mało pasujące słowo, ale mam na myśli, że nie będzie nie potrzebnych stresujących sytuacji). Widać w Twoich wpisach, jak Ci na tym porodzie domowym zależy i jak bardzo przemyślałam tą decyzję :*
Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 sierpnia 2020, 22:59
-
Ja się modlę żeby udało mi się załatwić sobie pojedyncza salę. Moja bratowa miała u nas w szpitalu. No warunki super. Ale u mnie w szpitalu ogólnie warunki dobre. Bardziej mi zależy na własnej łazience. Ja i tak miałam sale naprzeciwko łazienki, ale nie wyobrażam sobie chodzić na przykład z konca korytarza pod prysznic czy właśnie do toalety. Z drugiej strony z kimś zawsze raźniej... A teraz jak nie ma odwiedzin to kobiety są zdane sama na siebie to też inaczej. E zasadzie to ta sytuacja z brakiem odwiedzin chyba ni trochę psychicznie pomoże w mojej sytuacji bo czułabym się źle gdybym widziała że do dziewczyny obok przychodzi mąż a do mnie nie.
W ogóle zapomniałam napisać... Dzisiaj zostawiłam syna w domu, żeby nie jeździć 3 razy. Dostałam telefon od gkazurnika czy mogę wpaść na budowę. Umówiłam się o 14, wizyta o 1530, po drodze syna miałam zostawić u brata bo się zaoferował że zajmą się nim jak będzie u ginekologa. Zadzwoniłam do teściowej czy mogłaby przyjść, chciałam żeby syn trochę na dwór wyszedł a ja że my mogła zrobić obiad jeszcze przed wyjazdem i chciałam się wykąpać i ogolic. Zrobiło nk się takie futro że myślę kurcze trzeba wziąć już krem do depilacji i ogolić się na zero. Włosów nie podcielam. O matko... ja jak się nameczylam. Lusterko nie pomoglo mi. Myślałam w trakcie że będę płakać. Zmasakrowalam się konkretnie, nie dość że krew mi leciala, skóra czerwona, to jeszcze nie mogłam się pozbyć tych włosów do końca. SZ się zaczęłam tłumaczyć teściowej, bo mi szybko idzie kąpiel i malowanie, a ja się szykowałam tak długo że mogła się zastanawiać co ja takiego robię że tyle to trwa... Mam nadzieję że przede mną jeszcze maksylmalnie jedno takie golenie. W ciąży z synem byłam bardziej sprawna. -
Audrey wrote:A powiedzcie mi właśnie jak z tą raną krocza i sikaniem czy dwójką? Jak przy siku to piecze zdaje sobie sprawę, a czy po każdej wizycie w toalecie trzeba się podmuch czy jak? Jak to pielęgnować, mam ta piankę ginexid, w domu tantum rosa. Moja bratową powiedziała że przez 3 dni wstrzymywala kupę i jak już poszła to się modlił żeby była rzadka (sory za dosłownosć). 🤦♀️🙈🙊
-
Audrey wrote:Ja to ogólnie słabo wyłapuję jakieś fake osoby na forach 🙈
Żabka, spokojnie, takie tętno to jeszcze nie koniec świata. Tak jak mówi pap, jednorazowa tachykardia może być związana z bardzo ruchliwą aktywnością dziecka. Ja tydzień temu też tak miałam, dziecko przez 15min w ciągłym ruchu i dochodziło do 200-205, potem na drugim ktg trochę ruchu, trochę snu i mała już miała tętno normalne, teraz w środę też książkowe. A wysłali Cię od razu do szpitala po jednym ktg, dziecko było wtedy w ruchu?
Też zapytam lekarza w nastepna środę czy lepiej pęknąć czy ciąć. Bo ja z kolei słyszałam teorię że jak się marnie to pęknie kontrolowanie, tzn że bez nacięcia możesz pęknąć po sam odbyt a jak trochę natną to aż tak nie pęknie 🤔 nie wiem, na pewno zapytam.naiwniak ze mnie. A tu dziewczyny jak CSI
ja bym w życiu nie wpadła na to, kto usuwa posty
Na rodzić po ludzku jest artykuł na temat pęknięć i nacięć i według niego wynika, że jeśli ma tak pęknąć, to nacięcie przed niczym nie ochroni, a wręcz przeciwnie - pogorszy sytuację i pęknięcie będzie jeszcze poważniejsze. Czytałam też książkę "W oczekiwaniu na dziecko" i tam o nacięciach było pisane jak o jakiejś archaicznej metodzie, już dawno nie stosowanej, bo jest nieskuteczna (autorka z USA). Ale widzę, że sporo lekarzy i położnych w Polsce nadal jest team nacięcie.
Ja sama nie wiem jak to będzie, w moim szpitalu raczej nacięć się nie robi bez wyraźnego powodu - więc pewnie postawię na położną i jej zaufam.
Totoro - bardzo mi się podoba Twoja wizja porodutrzymam kciuki, żeby wszystko poszło po Twojej myśli
Totoro lubi tę wiadomość
08.05.2020 - 24+1 - 620g
04.06.2020 - 28+0 - 1110g
02.07.2020 - 32+0 - 1800g
30.07.2020 - 36+0 - 2780g
20.08.2020 - 39+0 - 3300g
-
KotkaPsotka3 wrote:Dziewxzyny, ktoras z was (niestety nie pamietam ktora) miala ostatnio bakterie w moczu ale bez objawow ('zmusila' lekatke do zbadania). I jak to sie skonczlo? Bralas cos?
Nie wiem czy chodzi o mnie i nie wiem czy tak ,,ostatnio" ale ja miałam liczne bakterie. Brałam urosept 3x2, urofuragine 1x2 na noc, witamina C 2x1 i piłam herbatkę żurawinową. Tydzień takiej kuracji i było po bakteriach 😉
Można spróbować najpierw bez furaginy, bo z tego wszystkiego jest najbardziej szkodliwa i raczej niezalecana na końcówce ciaży. Urosept ma naturalny skład, a Wit. C i żurawina na bank nie zaszkodzi. U mnie to było w 2 trymestrze i brałam furagine, bo wisiał nade mną antybiotyk, więc to było ,,lepsze zło"Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 sierpnia 2020, 00:56
-
Ja do szpitala mam zapakowane suszone morele i czopki na wypadek problemów z dwójeczką. W pierwszej ciąży przed porodem leżałam na sali 5-osobowej i była wspólna łazienka z drugą taką salą. I w tej łazience były dwie muszle klozetowe za cienką prześwitującą firanką
Ja mam jakiś defekt, bo nie potrafię publicznie się wypróżniać...
Totoro, mocno Ci kibicuję i czekam na Twój domowy poród jak na swój 🥰Totoro lubi tę wiadomość
-
A ja od 5 nie śpię. W sumie nie śpię całą nic. Już od jakiegoś czasu tak mam, milion przerw na siku, pobudka przy każdej zmianie pozycji, szczerze mówiąc to po nocy jestem bardziej zmęczona niż po całym dniu. Jeszcze to ciepło 🤦♀️ poza tym drętwienie dłoni, skurcze nóg, ból bioder i spojenia, bolące stopy, zaczyna się ból pleców, pocenie się 🙈 szczerze mówiąc myślałam że lepiej będę to znosić a tu zaskoczenie🥺💩
-
To tylko ja, Erre - dzięki dziewczyny ❤️😊
Co do pielęgnacji krocza jeszcze to ja używałam tylko szarego mydła, nic poza tym:)
Ja po pierwszym porodzie byłam w szpitalu 6 dni przez żółtaczkę małej, no to siłą rzeczy musiałam dwójki zaliczać jeszcze tam 😅 urodziłam w sobotę a do poniedziałku przez tą lewatywę nie mogłam się wypróżnić kompletnie i w poniedziałek jedna z pan przyszła zapytać czy wypróżnienie było, a ja, że jeszcze nie, na co ona, że wpisuje, że było, bo mi przyjdą lewatywę robić 😬 podziękowałam i jakoś wieczorem wreszcie coś że mnie poleciało. I nie było źle, ja po prostu nie miałam jeszcze za bardo czym się wypróżnić po takiej czystce 😅
Co do warunków to akurat miałam super. Byłam. Na sali dwuosobowej z WC i prysznicem, a moją współlokatorkę szybko wypisali, więc do końca pobytu byłam już sama. Dla mnie było to zbawieniem, a dla tej kobitki, która wyszła to już chyba w ogóle 😅 moje dziecię z byle powodu tak potwornie się darło, że panie położne z drugiego końca korytarza leciały do nas w środku nocy sprawdzić co się dzieje. No co - cycek jej się z buzi wysunął 🤷♀️ albo zmiana pieluchy-mój Boże, nie wiem gdzie ją było słychać. Tej współlokatorki córeczka cichutko popłakiwała, czy gdzieś tam sobie kwilila, nawet mnie nie budziła w nocy, a moja jak buzię otworzyła to na cały oddział 🙈 tak mnie to strasznie stresowało wtedy, że odetchnęłam z ulgą jak zostałam sama.Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 sierpnia 2020, 07:13
-
Tak naprawde to sie czlowiek powinien zawsze podmywac po siku/kupa. Ale po porodzie sn to juz szczegolnie. Najlepiej prysznicem ale pozniej to mozna na przyklad nalac wody do butelki z dziubkiem i tak myc po sikaniu.
Tak mnie gardlo boli ze az mi sie plakac chce 😭. Jeszcze w ta pogode....
Ja po sn nie moglam zrobic dwojki i sama o lewatywe poprosilam a w domu czopki glicerynowe i cukier mleczny przez pare dni.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 sierpnia 2020, 07:24
-
Audrey przybijam pione-ja dzis tez oczywiscie nie spalam
Zasnelam jakos nad ranem jal sie chlodniej zrobilo. Dramat. Plecy bolą,biodra bolą, nawet na chwile na plecach sie polozylam ale wtedy Maly zacząl wariowac w brzuchu..
Teraz otworzylam wszystkie okna na oscież seby troche przewietrzyc i zaraz zamykam.na caly dzien bo upal jest juz nie do wytrzymania..Szymonek jest z nami od 11.093490gram, 57cm, 10pkt
-
Erre o matko! Aż gęsiej skórki dostałam czytając o warunkach w tym szpitalu. Wc przedzielone firanka?! Aż nie chce się wierzyć że gdzieś są takie warunki!!
Dziewczyny które miały cesarkę. Czy po CC tak samo trzeba pielęgnować krocze? W sensie tamtum rosa, wietrzenie itd czy to dotyczy tylko sn? Częste podmywanie rozumiem bo to jak podczas okresu, dla higieny. Ale muszę mieć coś specjalnego do mycia grażyny skoro będę rodzić CC? A jeśli już w temacie pielęgnacji to czy ranę po CC pielęgnuje się analogicznie do rany po nacięciu krocza? W sensie też trzeba przemywać tamtum rosa albo ta pianka ginexid? Bo że wietrzyć to wiem... -
Chmurka tak jak piszesz higiena ogólna jak najbardziej bo i tak krwawisz ale jakąś specjalną myślę że nie. Ranę 3 lata temu zalecali octeniseptem i duuuzo wietrzyc. Nie wiem jakie są teraz zalecenia. Jedno wiem na pewno Blizne warto wietrzyc. Tak samo pupę dzidzi. To najzdrowsze i zawsze na czasie
Chmurka lubi tę wiadomość
Maluch - 14.09.2020
Starszak- 04.06.2017 -
No ja już nie śpię od jakiegoś czasu. Ten ciężar robi swoje a upał jeszcze to wzmaga. Po 37tc idę na numerek z mężem i mogę rodzić 🤣
A ja zapytam o rozstępy. Odważna jestem i powiem że pewnie żadna z was nie ma takich rozstępów jak ja 🤦♀️🙈 ale po porodzie chce się za nie wziąć. Wiadomo że one nie znikną tylko zblakną ale czytałam że szybciej blakną i się "leczą" jak się je masuje twardą szczotką i potem smaruje balsamem. Ktoś coś o tym wie? A może jakieś inne rady?Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 sierpnia 2020, 10:09
-
Dołączam do grona niewyspanych 🤦 w dzień źle, w nocy źle.. no ja nie wiem 😅
Matko, masakra z tą firaną w łazience 😧 nie ma się co dziwić, ja też bym się raczej nie załatwiła w takich warunkach.. to u mnie w szpitalu chyba jest wypas, bo nawet prysznice są osobne 😉
Audrey mogę startowac z Tobą do konkursu na największe rozstępy.. 😅 też mam nadzieję po porodzie je trochę ,,wyleczyć" żeby chociaż były mniej widoczne. Wiem, że pomaga biooil i maści na blizny. Chętnie poczytam złote rady dziewczyn, może ktoś ma coś sprawdzonego 😁