!!!! Wrzesień 2020 !!!!
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyA ten Rescue Remedy bedzie tez ok przy KP w razie baby bluesa? Kurczę, trochę się boję, ze znowu mnie zlapie. Przy synku bylo ciezko, na szczescie po kilku tygodniach minęło, ale boję się powtórki. Nastawiam się pozytywnie, ale wiadomo, że na takie rzeczy nie ma się wpływu. Kiedys myslalam, że jestwm silna psychicznie i takie rzeczy mnie nie dotyczą, a potem hormony pokazały swoje
Freja000 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyPap, mam podobnie z moim 4 latkiem. Ostatni tydzień byl ciezki, teraz już jakos powoli się uklada, oczywiscie to przez moje hormony plus te upały, no i pewnie jakiś bunt 4 latka 😂
Serio, w weekend mnie tak wyprowadził z równowagi humorami i histerią po wyłączeniu bajki (umawialiśmy się na 2), ze obiecałam mu, że do soboty zadnych bajek 😂
Najgorsze jest to, ze musze być konsekwentna i to jedt kara dla mnie tez 😂
Ale jakoś dajemy radę. A ile twórczych rzeczy młody wymysla z nudów 😀
Wiem, ze nie poświęcam mu tyle uwagi, co wczesniej, bo do tej pory pol dnia spędzałam z nim na dworze, on jechal na rowerku, a ja maszerowałam za nim, a teraz juz brzuch mi nie pozwala, do tego te upały i zwyczajnie nie daję rady. Teraz bardziej maz przejmuje te sprawy, wiec pewnie młody w jakiś sposób posredni wyładowuje tę zmianę 🤔 -
Padłam z tego masła, uśmiałam się.
Pap też z raz dziennie wydrę się na moje kozy, zdarza się, czasem po prostu nerwy puszczają. Staram się załatwiać sprawy bez krzyku ale nie zawsze mi wychodzi.
U nas dzisiaj byli wycenić klimatyzację, zawsze byłam przeciwna no ale stwierdziliśmy że jednak w naszym mieszkaniu jest sauna i montujemy klimę. Udało nam się z terminem bo już w poniedziałek mają montować, a w okresie letnim czeka się 3 tygodnie. -
Ojj na temat hormonów to ja też mogłabym poematy pisać..
Chociaż ostatnio dosyć się trzymam i dawno nie płakałam. Za to potrafię popłakać się na widok małego dzidziusia w reklamie Pampers
U mnie były takie akcje, że popłakałam sobie, mąż wpada wystraszony: co się stało?! a ja: a nie wiem.. jakoś tak mi się płakać zachciało
Czasami wystarczy, że człowiek sobie pomyśli coś smutnego i już
Szczerze - przed zajściem w ciąże myślałam, że ,,hormony ciążowe" to jakiś wymysł
-
nick nieaktualnyKrokodylica bardzo Wam sie udalo, bo jak my montowaliśmy rok temu, to się czekało 3 miesiące w sezonie i w końcu zamontowali nam w październiku 😂
Ja dzisiaj spalam przy klimie cala noc wlaczylam na 20 stopni i bylam cala mokra i taka maz rano mowi, ze w pokoju zimno
-
nick nieaktualny
-
Ja sie emocjonalnie trzymam, ale w pierwszej ciąży tez tak miałam. Za to po porodzie masakra! Nie wiem ile to trwało i ile było tez zasługa trudnego porodu, ale ryczałem tak, ze głowa mała: nawet za moja Guńka tęskniłam i ryczałem, ze nie będę jej widywać co 4 tygodnie 🤣 i ze tęsknie za comiesięcznym badaniem moczu itp. Jazda na maksa. Teraz moze byc gorzej, bo pod koniec października 19 zmarła moja mama i zostałam totalnie sama, znaczy sie bez oparcia. Wiem, ze mam dzieci, ale to ja dla nich muszę byc oparciem, a nie na odwrót, a tu ani rodziców, ani rodzeństwa itd...
-
No troche sie ogarnelam z tą placzliwoscią (pewnie do nastepnego razu). Fajnie,ze powiedzualyscie ze tez tak macie, wiem przynajmniej ze nie zwariowalam tylko to normalka. W sumie w pierwszej ciazy pamietam,ze na koncowce sie jakos mega poklocilam z mezem i jakos pozniej poszlam rdzic pare dni. Teraz czuje sie juz ciązowym wrakiem vel niepelnosprawną cięzarowką i naprawde tak za 3tyg z malym kawaleczkiem to bym chciala urodzic. Wole miec Malego juz po drugiej stronie brzucha zeby poczuc sie troche lzej 😂 przed chwilą polozylam sie na boku i na drugim polozylam sobie telefon a Maly tak walną,ze az tel spadl i mąz sie zszokowal jaki jest silny. No to mu mowie,ze takie boksy to ja czuje wiele razy w ciagu dnia tylko o tym nie mowie i dlatego sie tez klade czesto bo jak siedze a Maly walu to az mnie boli!Szymonek jest z nami od 11.09
3490gram, 57cm, 10pkt
-
Z tym masłem to jest poważna sprawa!
Ja na szczęście dobrze znoszę ciążę pod tym względem. Nie płacze, staram się w wszystko jakoś tak na klate brać, tłumaczyć sobie ze z każdego problemu jest jakieś wyjście. Dzisiaj nawet mnie nie zdenerwował stolarz, który zamiast przyjechać o 17 przyjechał o 18:30...
Chyba najbardziej denerwuje mnie mój syn. Ale to nie kwestia tego że on mnie denerwuje tak po prostu. Bardziej denerwuje mnie to że czuje sie teraz ograniczona czasowo i ruchowo do spedzenia z nim czasu tak jak wcześniej. Przede wszystkim wpadłam w rutynę. Już mam swój schemat działania, sporo jezdze, muszę w międzyczasie ogarniać obiady itd... On sie domaga bardzo uwagi, a ja się denerwuje że podczas robienia nawet śniadania muszę 20 razy pójść do salonu zobaczyć jak włożył klocek lub wysłuchać co chce powiedzieć. W końcu zaczynam się denerwować. Nie mam siły na spacery w upale i siedzenie na dworze. Co innego jak jezdze autem i jestem w ruchu między sklepami itd. Na zwykły spacer w upał nie mam siły iść. A on stoi i placze, marudzi...
Ja się bardzo boje mojego nastroju po porodzie. Sądzę że po urodzeniu syna miałam depresję poporodowa. Wydawało mi się że źle wszystko robię, a najgorzej było jak wyjechał maz, ja bylam zmęczona, niewyspana, sfrustrowana tym że macierzyństwo miało wygadac inaczej. BBardzie tego boje teraz, zwłaszcza że jakoś tak nie mam czasu na takie psychiczne przygotowanie się do tego i ta ciaza jest jakby obok mnie.
-
Audrey wrote:Totoro, u mnie płacz i wkurw jest ma porządku dziennym 🤣 mąż dostaje o byle co 🤣 u nas teraz przyjemny wiaterek, całą chatę przewietrzyłam 👍
Mój wczoraj zostawił na blacie w kuchni opakowanie po pistacjach... Z jedną pistacją... JEDNĄ. Zamiast ją po prostu dokończyć i wyrzucić to cholerne opakowanie. To przelało moją czarę goryczy. Wyzywałam, płakałam i mocno hamowałam się, żeby czymś w niego nie rzucić.
-
Totoro no to jednak jest plus, że mojego męża nie ma, bo pewnie jakby był to by się mogło skończyć rozwodem, bo on by z pewnoscia mnie denerwował. Nawet jak dzwonie coś z nim ustalić i coś nie jest po mojej myśli to od razu się rozlaczam
Ale ta paczka też bym się zdenerwowała. Mam tak z moim tatą, tylko że jemu afery o to nie wypada mi zrobić, ale pod nosem sobie pomrucze na niego. -
Dziewczyny a jak u Was z zachciankami jedzeniowymi? 😅 Ja właśnie jem arbuza i zagryzam kabanosem 😂😂 chciało mi się arbuza właśnie, ale ten kabanos tak leżał samotny i patrzył na mnie 😉 oprócz tego oczywiście lody, sok Kubuś, jabłka (ale tylko jedne konkretne, takie zielone), serki topione, pomidory. I ostatnio chodzą za mną nugetsy z mc'a 🙈
-
Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 sierpnia 2020, 22:49
Totoro, Ounai, Asia000, erre, joana, Audrey, Pogoda, pap86, Chmurka, edka85, skała, Natalii, AHope lubią tę wiadomość
-
Dawno nie wstawiałam[/QUOTE]
Jaka piłeczka 🥰
Starania od 2013 r
Za wysokie amh 13 i Pcos .
1 ciąża 💔 2017 r stymulacja(luteina, clostibegyt, ovitrelle) - ciąża martwa w 10 tyg z nieznanych przyczyn
2 ciąża pozamaciczna 2018r 💔 stymulacja clostibegyt, ovitrelle
Rok 2019- 2 nieudane inseminacje (IUI)
08. 2019 transfer in vitro świeżego zarodka 3 dniowego nieudany , 2 pozostałych nie udało się zamrozić
10.2019 punkcja 2zamrożone zarodki
12.2019 został zrobiony transfer z mrozaka ♥️ 4AA
10dpt beta 234 / 12 dpt beta 401😍
21/22.01 krwawienie
06.03 USG ♥️ krwiaka nie ma 😍
27.04 ❤️🧒
5.05 Połówkowe 👍
24.07 USG 3trymestru👍2300g 32tc
Walczymy dalej 💪 -
Jejku, czytam tak i moje dziecko to chyba skarb. Ale jak jekne to pyta od razu czy Marta mnie kopnęła i masuje brzuch bo Marta tylko jego słucha, nie każe mi biegać za sobą bo mu powiedziałam że już nie mam tyle sił i ogólnie jest słodki i opiekuńczy. Chodzimy sobie na basen i też wie, że ma uważać bo mama nie ma już tyle sił co kiedyś żeby go pilnować. Nie wiem czy to hormony ale aż zachwycam się nim każdego dnia. A dzisiaj kazał napompowac helem balon dla babci. Pytałam go który i oddał jej swój z Psim Patrolem chociaż mógł każdy. (hel kupiłam żeby miał do pompowania balonów na powrót siostry ze szpitala).
Ale to tak w ramach dygresji. Dziewczyny, dziś mam brzuch jeszcze niżej niż wczoraj i mała bardzo mało się rusza. A jeśli już to te ruchy są całkiem inne niż wcześniej. Nie wariuje, nie wypina się, raczej się powoli przeciąga. Ma któraś z Was tak? Oczywiście wkręcam sobie ze może zacznę rodzic i bardzo bym chciała ale potem przychodzi rozum i mówi "daj spokój, jeszcze się pomęczysz".