WRZEŚNIOWE DZIECI 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
U nas już odliczanie do dnia 0 ale wiecie co chyba hormony zaczynają mi bić na głowę
bo jak sobie myślę że już niecałe 2 tyg i będzie Mała to super ale.... jak wcześniej myśl o cc mnie nie ruszała tak teraz zdałam sobie sprawę że znam już datę porodu, położą mnie na stole i w ciągu kilku min będzie już Mała na świecie. Nie będzie czekania na akcję, potem tego dochodzenia do ubłaganych 10cm, potów na czole, fanfarów na końcu jak dziecko wyskoczy itd (mam nadzieję że wiecie o co mi chodzi). Ot tak po prostu będę miała swoją dzidzię. Cieszyłam się na cc bo sn mam już za sobą i drugi raz nie chciałabym takiego porodu no ale.... chyba jednak będzie mi tego wszystkiego brakować. Tak sobie siedzę i dumaaaaaam i wiecie że trochę mi przykro bo jednak poród naturalny to taki mały cud
Chyba moje hormony zaczęły osiągać maksimum i znak że koniec ciąży się zbliża -
Mycha321 wrote:U nas już odliczanie do dnia 0 ale wiecie co chyba hormony zaczynają mi bić na głowę
bo jak sobie myślę że już niecałe 2 tyg i będzie Mała to super ale.... jak wcześniej myśl o cc mnie nie ruszała tak teraz zdałam sobie sprawę że znam już datę porodu, położą mnie na stole i w ciągu kilku min będzie już Mała na świecie. Nie będzie czekania na akcję, potem tego dochodzenia do ubłaganych 10cm, potów na czole, fanfarów na końcu jak dziecko wyskoczy itd (mam nadzieję że wiecie o co mi chodzi). Ot tak po prostu będę miała swoją dzidzię. Cieszyłam się na cc bo sn mam już za sobą i drugi raz nie chciałabym takiego porodu no ale.... chyba jednak będzie mi tego wszystkiego brakować. Tak sobie siedzę i dumaaaaaam i wiecie że trochę mi przykro bo jednak poród naturalny to taki mały cud
Chyba moje hormony zaczęły osiągać maksimum i znak że koniec ciąży się zbliżazabraknie tylko tego, co opisujesz - czekania na rozwarcie i wielkiego tadam! Ja dzisiaj sobie zdałam sprawę ze to lekko ponad dwa tygodnie i tak się wzruszyłam, ze się popłakałam
-
Nooo wyglada na to ze Mala chciala mnie nastraszyc
przed chwila byla czkawka i wiercenie ufff
CC to tez porod, Mycha glowa do gorynajwazniejszy jest efekt koncowy
i nie takie ot tak bedziesz miala dzidzie
zobacz ile tygodni nosisz ja pod serduszkiem
ola_g89, Mum2b, Vlinder, Izabelle, kasia1518, Natalia1984 lubią tę wiadomość
-
Szanse że się zacznie naturalnie oczywiście że są ale lepiej żeby ich nie było bo u mnie jest to nieszczęsne łożysko i niech się lepiej samo nic nie zaczyna
Mój mąż juz się też denerwuje (chyba gorzej niż ja) i mówi że mogliby mnie jeszcze szybciej rozwiązać bo te nerwy wykańczają. Tak czy siak cc to jednak nie sn. Ale plus tego taki że będę mogła porównać i jedno i drugie no i oczywiście to bezpieczniejsze dla mnie i dla Malutkiej
Przy końcówce ciąży człowiek stanowczo za dużo myśli
-
No a ja pomimo chcacej CC to niestety w życiu bym nie wyblagala o to CC tutaj nie ma mowy dopiero jak matce i dziecku zagraża życiu to robia , a tak nie ma szans . Szkoda bo tak jak jak mówię jak pomyślę k porodzie czy rozmawiam z kimś to płacze na sama rozmowę. Nie potrafię w siebie uwierzyć że dam radę. To jest takie straszne
-
Dziewczyny ja miałam to samo przy pierwszym porodzie. Wszystko ok do czasu... I jakoś chyba z 3tyg przed zaczęły mnie łapać płacze, napady paniki itd. Pamietam jak poszłamdo swojej gin i się rozbeczałam bo się boje, bo dziecko będzie duże, bo wszystkie porody są straszne, bo... itd ale mówię Wam ja dostałam u niej jakiejś histerii dosłownie. Pocieszyła mnie ale i tak jak wyszłam z gabinetu to wyglądałam jak zombi
Potem fakt poród nie był ciekawy i jeszcze po wszystkim powiedziałam swojej doktorce "a nie mówiłam że mały będzie miał ponad 4kg
" ale ona powiedziała że gdyby zrobiła mi cesarkę już w trakcie porodu jak doszłam do tych 10cm to byłaby to wielka krzywda dla mnie (psychiczna i fizyczna bo nie dość że dołem pocięta to jeszcze potem górą)a tak pomęczyłam się trochę i się udało.
Więc dziewczyny głowa do góry bo to chyba każdą łapie przed porodem taka panikamnie teraz czeka cc i powiem że obawy może nie takie same jak przy sn ale i tak są. No i oczywiście sn jest piękne mimo bólu
Asiaf, KATARZYNACarm lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyKATARZYNACarm wrote:Hej dziewczyny, dzisiaj byłam na kontroli u mojej położnej, bo mam teraz co tydzień wizyty . Zrobiliśmy razem plan porodu oczywiście ja łzy w oczach jak sobie pomyślę o tym bólu. No ale zrobiliśmy razem ten plan i zaznaczylam że chciałabym znuczulenie w kręgosłup, czy któraś też miała? Kolejna wizyta za tydzien .
KATARZYNACarm lubi tę wiadomość
-
Mycha321 wrote:Dziewczyny ja miałam to samo przy pierwszym porodzie. Wszystko ok do czasu... I jakoś chyba z 3tyg przed zaczęły mnie łapać płacze, napady paniki itd. Pamietam jak poszłamdo swojej gin i się rozbeczałam bo się boje, bo dziecko będzie duże, bo wszystkie porody są straszne, bo... itd ale mówię Wam ja dostałam u niej jakiejś histerii dosłownie. Pocieszyła mnie ale i tak jak wyszłam z gabinetu to wyglądałam jak zombi
Potem fakt poród nie był ciekawy i jeszcze po wszystkim powiedziałam swojej doktorce "a nie mówiłam że mały będzie miał ponad 4kg
" ale ona powiedziała że gdyby zrobiła mi cesarkę już w trakcie porodu jak doszłam do tych 10cm to byłaby to wielka krzywda dla mnie (psychiczna i fizyczna bo nie dość że dołem pocięta to jeszcze potem górą)a tak pomęczyłam się trochę i się udało.
Więc dziewczyny głowa do góry bo to chyba każdą łapie przed porodem taka panikamnie teraz czeka cc i powiem że obawy może nie takie same jak przy sn ale i tak są. No i oczywiście sn jest piękne mimo bólu
-
nick nieaktualnyKATARZYNACarm wrote:Dziękujemy, właśnie ja mam od kilku tygodni płacz na myśl , a jak już oglądam filmiki o porodzie to w ogóle becze jak małe dziecko
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 sierpnia 2018, 19:23
KATARZYNACarm lubi tę wiadomość
-
Chyba jedyny plus przenoszenia jest taki, że chce się tego porodu jak niczego innego na świecie. To samo miałam w pierwszej ciąży. Najbardziej bałam się o córkę i teraz też się tego boję.
Mi już też puszcza, to płacze to się złoszczę i tak samo miałam w pierwszej ciąży.
Pamiętajcie to jest ból, który trwa określony czas i jest po to żebyśmy nasze szczęścia mogły tulić w ramionach. A uwierzcie, że ten błogostan zaraz po urodzeniu zapamiętacie na całe życie. Bardziej niż ten ból...KATARZYNACarm lubi tę wiadomość
-
Ja się nie mogę doczekać porodu, jak mnie zaczyna brzuch pobolewać to się cieszę i czekam czy się nie rozkręca. Wiem, że przy prawdziwych bólach to będzie co innego, ale chcę już przytulić synka i nie być w ciąży. Dużo czytam o porodach, jak to przebiega i dużo mi to daje. I to jest pierwszy poród, więc nie wiem czego się spodziewać
.
agaafabka lubi tę wiadomość
wrzesień 2018 - synek -
Ten strach przed porodem to i mnie dopada, teraz coraz częściej o nim myślę. Za tydzień mam spotkanie z położna i mam nadzieję, że mnie choć trochę poukłada i uspokoi.
Mój maluch na szczęście dużo i często się rusza, więc chociaż tym nie muszę się martwić. Ale zdarzyło się, że kilka razy musiałam uzyc detektora i sprawdzalam tętnoKATARZYNACarm lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJa też się boję bardzo bardzo. Myślałam że.mam to poukładane w głowie ale strach jest.mimo wszystko nie chciałabym rodzić poprzez CC. Uważam że poród SN ma w sobie coś niesamowitego, właśnie to czekanie i pozniej jak wyciągają to maleństwo i klasa na brzuchu. Niesamowite to musi być.
Rozumiem oczywiście CC że wskazań albo w sytuacji zagrożenia życia niech tną i się nie zastanawiają.KATARZYNACarm lubi tę wiadomość
-
Ja właśnie samego porodu się nie boję. Boję się tylko, że po cesarce nie będę w stanie się zająć małą, jak należy. No i może trochę o laktację po cesarce... A tak to nie mogę się doczekać
Co do ruchów, to maleństwo praktycznie cały czas się rusza. Raz użyłam detektora w wyższej ciąży. A generalnie reaguje na pukanie w brzuch i inne takie, także jestem jej wdzięczna, bo nie świruję.
Na pewno poród SN jest pięknym przeżyciem. Trochę przeżywałam, że będę musiała mieć cesarkę... Ale pogodziłam się z tym. Wiem, że to dla dobra Poli i to jest dla mnie najważniejsze. Mam nadzieję, że przy kolejnym dziecku będzie nam dany poród naturalnyWiadomość wyedytowana przez autora: 27 sierpnia 2018, 19:51
-
nick nieaktualnyJa tez zaczynam panikować. Ze szpitala dzwonili ze mam przyjęcie 5 września wiec to już za 8 dni. Z jednej strony wydaje mi się że to cała wieczność a z drugiej o rany to już tylko tydzień. Ta ciąża dla mnie nie była łatwa i chciałabym się zająć małym a nie latać po diabetologach, okulistach i innych. Czuje się zmęczona.
Jeśli chodzi o ruchy to mały od kilku dni szaleje na całego, ale jeszcze tydzień temu był tak spokojny ze już umawiałam się na dodatkowe usg czy wszystko w porzadku.
Ale jeczcze zjadłam słodka nektarynek i po ńiej tak się rozszalał ze szaleje do dziśtyle ze ja jestem na restrykcyjnej diecie cukrzycowej to on nie jest przyzwyczajony do słodkiego.
Wiec mysle ze czasami zdarzają się takie dni ze maluchy sa mało aktywne i tyle.KATARZYNACarm, Vlinder lubią tę wiadomość