WRZEŚNIOWE DZIECI 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
kuwejtonka wrote:Dziewczyny od kilku dni mam zatwardzenie a termin na za tydzień, miała tak któraś? Wszystkie tu piszecie o oczyszczaniu i kilku dwójkach na dzień. Jem to co zawsze i piję dużo wody.
i owsiankę
[link=https://www.suwaczki.com/][/link]
-
Natalia1984 wrote:Dziewczyny, proszę o ojojojcianie. Nie wiem już co mam sama myśleć. Mam totalny mętlik w głowie w związku z wywoływaniem porodu. Waga małej to 3700 g, ruchy trochę słabe na KTG wychodzą. Do terminu będzie jutro dokładnie tydzień. Mam wątpliwości, czy zgadzać się na to wywoływanie. Tak po prostu, żeby zwolnić łóżko. Jeśli się nie zgodzę to pewnie do domu. Boję się, że jeśli zacznie się coś dziać w domu to albo nie zdążę dojechać 80 km, albo przyjadę i nie przyjmą mnie bo nie będzie miejsc.
Czuję, że to nie w porządku wobec malutkiej, ona nie jest gotowa na wyjście, a ktoś inny za nią decyduje ot tak sobie. Co robić?a później znowu płacz: boo to tydzień przed terminem i będą ją wyciągali tak na zimno, booo będzie w szoku, booo mogłoby się chociaż coś zacząć, booo chyba ogarnia mnie panika przed jutrem, booo chyba lepiej nie wiedzieć kiedy się rodzi booo potem milion myśli w głowie i tych dobrych i tych złych. U mnie hormony osiągają już dzisiaj chyba maxa i zwariować już można samemu ze sobą
Natalia1984 wiesz co chyba lepiej dla naszych córek żeby już wychodziły bo matki im się wykończąNatalia1984, Angel1988 lubią tę wiadomość
-
86Monia wrote:Ja osobiście stanę jutro przed tym dylematem. Bo też pewnie będą chcieli mi wywołać podpierając sie cukrzyca. Ale po co jak wszystko jest ok? Nawet czop mi nie odpadł
80 km sporo ale w sumie od początku ciąży o tym wiedziałaś a nie zakładałas pobytu w szpitalu. Ciężka decyzja. Ja mam blisko szpital. -
nick nieaktualnykuwejtonka wrote:Dziewczyny od kilku dni mam zatwardzenie a termin na za tydzień, miała tak któraś? Wszystkie tu piszecie o oczyszczaniu i kilku dwójkach na dzień. Jem to co zawsze i piję dużo wody.
-
Left_ie wrote:Camilla, a miałaś mierzoną miednicę czy coś? Ja też jestem właśnie drobnej budowy i od wczoraj jakiś mnie właśnie strach obleciał, że mała się nie wstawi, bo będzie za wąsko. Pytałam o to lekarza prowadzącego ale on jest mega wyluzowany i powiedział, że to mierzenie jest o kant tyłka i jak się wstawi to urodzimy a jak się nie wstawi to przetniemy.
Natalia1984 ojojojkam :* wiesz co. Masz dość daleko do szpitala, lekarz i tak miał Cię kłaść pod byle pretekstem żebyś miała miejsce. Ja bym się zdecydowała na wywołanie. Jakby nawet nie wyszło naturalnie (czego nie życzę) to mała będzie chociaż trochę przygotowana na cc. Poza tym pomyśl, jutro będziesz miała Hankę obok siebie!musisz spokojnie pomyśleć. Na pewno nie dadzą jej zrobić krzywdy
Natalia1984 lubi tę wiadomość
-
Natalia, ja bym szła. Jesteś na miejscu,wrócisz do domu z dzieckiem, a tak to nie wiadomo, kiedy się zacznie. Jutro Wrócisz a pojutrze będziesz wracać znów te 80 km. Ale wiem że to ciężka decyzja.
Natalia1984 lubi tę wiadomość
Pierwsze szczęście wrzesień 2018
Drugie szczęście marzec 2021 -
p_tt wrote:Każda by zrobiła inaczej pewnie. Najgorzej, że troska o dziecko wymusza pewne decyzje. Ja bym się pewnie nie zgodziła, ale to ja.
Może podpytaj jakąś spoko położną, może coś podpowie.
Właśnie to trochę bez sensu wracać do domu, by za 2 dni znów jechać.
Wpadłam już w ten szpitalny rytm. Jestem pod opieką. 7 razy badają tętno, codziennie KTG. Jestem spokojna, nawet gdy młoda nie reaguje na moje zaczepki.Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 września 2018, 17:42
agaafabka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyNatalia1984 wrote:Tak, mam gina z tego szpitala, który przyjmuje też u mnie w mieście. Od dawna mówił, że położy mnie kilka dni przed terminem pod jakimś pretekstem żeby trzymać miejsce bo trudno się dostać. Każda chce do kliniki z 3 stopniem referencyjności.
O widzisz. W moim mieście choć niezbyt dużym 4 szpitale mają 3 stopień. Pogadaj ze swoim lekarzem czy jest sens tak szybko wywoływać jeśli czujesz że to kwestia zwolnienia miejsca... -
nick nieaktualnyJestem po kolejnej kontroli na ip. Na ktg skurczy wiecej niż ostatnio. Szyjka rozwarta na 4 cm, czyli coś te nocne bóle (skurcze) dają. We wtorek do kolejnej kontroli, chyba że maluszek namysli się wyjść do tego czasu
Usg tez prawidłowe. Tylko bóle głowy przez wyższe ciśnienie nie pozwalają normalnie funkcjonować.
Paulinda, ola_g89, Vlinder, veritaserum lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyCamilla13 wrote:Jestem po kolejnej kontroli na ip. Na ktg skurczy wiecej niż ostatnio. Szyjka rozwarta na 4 cm, czyli coś te nocne bóle (skurcze) dają. We wtorek do kolejnej kontroli, chyba że maluszek namysli się wyjść do tego czasu
Usg tez prawidłowe. Tylko bóle głowy przez wyższe ciśnienie nie pozwalają normalnie funkcjonować.
4 cm to już wypas.Camilla13 lubi tę wiadomość
-
Camilla13 wrote:Jestem po kolejnej kontroli na ip. Na ktg skurczy wiecej niż ostatnio. Szyjka rozwarta na 4 cm, czyli coś te nocne bóle (skurcze) dają. We wtorek do kolejnej kontroli, chyba że maluszek namysli się wyjść do tego czasu
Usg tez prawidłowe. Tylko bóle głowy przez wyższe ciśnienie nie pozwalają normalnie funkcjonować.
4 cm - ekstra! Myślałam, że z takim rozwarciem to już biorą na porodówkęWiadomość wyedytowana przez autora: 9 września 2018, 17:59
——————————
Piotruś [*] 08.2017, 9tc -
Natalia1984 to co szykujemy się jutro razem
? W sumie dzieli nas tylko jeden dzień różnicy w terminie a nasze dziewuchy są już duże więc może nie ma co panikować.
Haha sama nie wiem co mówię bo na bank będę jeszcze dzisiaj płakać że mi Malutkiej szkodazwaaaaaariuję
Natalia1984 lubi tę wiadomość
-
Też mam jakieś dziwne fazy, że ta moja córeczka nie wie co ją czeka za chwilę, nie zna innego świata poza brzuchem a tu taki szok, urodzi się i będzie jej za jasno, za zimno, za dużo ludzi i w ogóle inna rzeczywistość. Dzisiaj już miałam łzy w oczach przez to. Ach te hormony
ola_g89, Natalia1984 lubią tę wiadomość
-
Natalia1984 wrote:Była położna mierzyć tętno i rozmawiałam z nią. Mówiła, że dziecko waży 3700 g, jest już wystarczająco duża i dojrzała by wyjść. Zmniejszona ruchliwość jest być może właśnie tym spowodowana i może trzeba ulżyć małej. Zresztą to, że mam być na czczo rano nie znaczy, że od razu pójdę na trakt porodowy więc spokojnie. Może być tak, że zacznie się dziś w nocy, mam nocami skurcze i macicę po prostu trzeba wspomóc i szybko pójdzie. Eh ten stres mnie dobija. Hanka wychodź już!
Właśnie to trochę bez sensu wracać do domu, by za 2 dni znów jechać.
Wpadłam już w ten szpitalny rytm. Jestem pod opieką. 7 razy badają tętno, codziennie KTG. Jestem spokojna, nawet gdy młoda nie reaguje na moje zaczepki.
A miałaś już próbę oxy? Może tylko próbę zrobią i mała wyjdzie? Tak miała moja kuzynka dostała tylko na próbę oxy i akcja poszła do przodu. -
Dziewczyny, mam to samo! Wczoraj jechaliśmy samochodem, a mnie nagle naszło, że to musi być straszne. Że siedzi sobie 9 miesięcy w brzuchu, w wodzie, słyszy mamy serduszko i szumy. Trochę głosów z zewnątrz - głównie mamy i taty i nagle BACH! Pełno bodźców, hałasów, trzeba oddychać powietrzem
powiedziałam, że to tak jakby nagle przyleciała z kosmosu i kazali jej się przystosować. Po tym całym wywodzie się popłakałam
Paulinda, Natalia1984 lubią tę wiadomość
-
ola_g89 wrote:Dziewczyny, mam to samo! Wczoraj jechaliśmy samochodem, a mnie nagle naszło, że to musi być straszne. Że siedzi sobie 9 miesięcy w brzuchu, w wodzie, słyszy mamy serduszko i szumy. Trochę głosów z zewnątrz - głównie mamy i taty i nagle BACH! Pełno bodźców, hałasów, trzeba oddychać powietrzem
powiedziałam, że to tak jakby nagle przyleciała z kosmosu i kazali jej się przystosować. Po tym całym wywodzie się popłakałam
ola_g89 lubi tę wiadomość
-
Również cc wspominam dobrze. W piątek o 16 byłam po cc, o 18 już ruszałam nogami. Rano o 7 wyjęto mi cewnik a ok 10 wstałam do wc i pod prysznic. Lekko bolało, a w niedzielę chodziłam już normalnie, nie zgięta w pół, po schodach. Ze szpitala z Malutką wróciliśmy tramwajem. Z 1 pietra zeszłam po schodach aby wpuścić kobietę z opieki poporodowej i była mocno zdziwiona, że chodzę normalnie o położnej nie wspominam. Będąc na ostatniej wizycie w piątek u mnie była w szoku, ze tak szybko doszłam do siebie, że chodziłam normalnie i blizna szybko się goiła, bo przed wizytą u mnie była u innej pacjentki, która rodziła w ten sam dzień co ja i ją jeszcze w piątek mąż podnosił z krzesła bo sama nie mogła wstać. Wszystko zależy od organizmu, od kondycji fizycznej (całą ciążę od poniedziałku do piątku chodziłam ok 10 km dziennie, czasami w weekendy też) i od nastawienia kobiety, dużo zależy od naszej psychiki. Mąż sam mówił, że gdyby nie widział na własne oczy, że byłam cięta (widział nawet moment szycia, bo był po drugiej stronie parawanu) to by nie uwierzył, że miałam cc.
kasia1518 lubi tę wiadomość
-
Kuwejtonka mam tak samo do porodu zostalo 11 dni a ja mam straszne problemy z 2. Śliwki jem, jablka tak samo i nic, mega zaparcia.
Od tygodnia mam jakby wiecej śluzu takiego gęstego w kolorze budyniu, ale czy to czop to nie wiem. We wtorek kontrola.
Ja sie panicznie boje ze nie bede wiedziala kiedy mi wody odchodza i czy sie sacza. Niby mam sucho na bieliźnie, ale jak jestem w toalecie to sikam czasem po 3 razy i sie boje ze moze wody.