WRZEŚNIOWE DZIECI 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Hedgehog, a co Ty myślisz? że każda wszystko wiedziała od początku?
Cały czas się edukujemy. Po to jest forum, by sobie pomagaćkuwejtonka, p_tt, Camilla13 lubią tę wiadomość
-
Ja w szpitalu poprosiłam położną żeby mi pomogła przystawiać do piersi dziecko, to przyszła, powiedziała, że dobrze przystawiam i poszła. A mała się darła, szarpała i w ogóle nie łapała sutka...Pierwsze szczęście wrzesień 2018
Drugie szczęście marzec 2021 -
Ja pomimo że to moje drugie, w szpitalu załapałam baby blues. Hedgehog spokojnie potrzebujesz czasu żeby wszystko oswoić i nauczyć się obsługi swojego dziecka
U nas oprócz wyżej wymienionych sposobów wybudzania działało mocne maskowanie pod paszka, podbrodkiem. Bardziej drastyczne przekierowanie twarzy mokrym wacikiem i turlanie delikwenta z boku na boczek. Wszystko poprzedzone rozebraniem i zmiana pampersa. Wybudzanie ze względu na spadki wagi co 2 godziny bo prawie godzinę trwało dobudzenie. Będzie ciężko ale z każdym dniem jest lepiej
A to że nic nie sciagniesz laktatorem nie,znaczy że w piersiach nic nie ma. Ja w 6 dobie nic w domu nim nie sciagalam a jak młody ssal to z drugiej cieklotakże wiesz.
Aha i mój też w szpitalu wisiał na cycu, inne spały A ja czuwalam przy nimMisia 09.2013
Misio 08.2018 -
Hedgehog wrote:Je od 18 non stop ;( tzn z przerwą na ważenie (znowu spadek) i badanie słuchu. Cały czas ssie cyca. Mleko leci. Gdy odkładam pręży się i krzyczy w niebo głosy. Rozpłakałam się jak bóbr w szpitalu gdy znów płakał w łóżeczku. Położna kazała jeszcze przystawić. Godzinę temu... Nie mam siły. Chce siku, jestem głodna i spragniona. Płacze i smarkam w tetre bo nie mam nic innego pod ręką
Też płakałam i smarkałam w tetrę w szpitalu, bo po nic innego nie sięgałam obolała po cc z dzieckiem przy zmaltretowanym cycku....
W końcu nadrobiłam wszystkie posty. I muszę przyznać, że póki co nasza córcia to anioł. Płacze tylko jak jest powód, czasem postęka przy bączkach, ale nie ma tragedii.
Na początku nie mogłam karmić piersią - nie wypłukiwała nam się żółtaczka,musiałam mieszać kp+mm, mąż wolał nawet mm, co mnie najbardziej bolało. Były dni, że tylko na mm jechaliśmy, on karmił a ja ściągałam. Udało się zachować pokarm i póki co jedziemy tylko na cycu. Jestem szczęśliwa kiedy się udaje jej się "zassać", a na koniec zasypia z uśmiechem.
Czytając o waszych trudnościach i przypominając sobie te chwile kiedy było mi ciężko, źle, wisiałam nad łóżeczkiem pilnując czy nie ulewa, cieszę się że na tym forum można napisać o "ciemnej" stronie macierzyństwa, a nie tylko ah i eh.Minns lubi tę wiadomość
-
Hedgehog wrote:Poproszę o poradę.
Wybudzanie do karmienia - jeśli śpi to potrafi jak zabity i po 4h. Położna mówiła że ok może mieć jedną taką duża drzemkę ale on chyba ogólnie zasypia głęboko. Jak wybudzić?
Najpierw pielucha a potem kp ?
Proszę o konkretne porady kpi. Odciągać od razu następna porcje? Co 2-3godz karmić? Jak przechowywać odciągnięte meoeko które chce wykorzystać vza 2-3h. Jakie ilości na jedno karmienie w jakim wieku.
Ja rozbudzałam przebraniem pieluchy - przynajmniej jak była "śnięta" to można to było robić wolniej i na spokojniej bez stresu. Rozbudzała się jak skończyłam.
Wybudzałam ją co 2,5 godziny od zakończenia poprzedniego karmienia. Na początku zanim się dobrze zorganizowałam to z przebraniem ułożeniem się do kp wychodziło 3 godziny przerwy.
Jak odciągałam to np rano miałam bardzo dużo mleka to potrafiłam odciągnąć po 160 ml, to było dla małej na kilka porcji, trzymałam w lodówce i przed podaniem albo wyciągałam, małą porcję żeby się nagrzała w temp pokojowej po jednym karmieniu porcja na kolejne. Jak za zimne to do szklanki z wodą (temperatura wody około 40 stopni).
Co do ilości to moja się nie mieści w normie - je za mało według podawanych norm np na opakowaniu mm. Niby powinna jeść około 90 ml mm na karmienie 7 razy dziennie, z tym że ona jeszcze nigdy nie zjadła tyle, po 70 już jej się przelewało. A z cyca nie wiadomo ile je, staram się, żeby ssała przez 10 minut efektywnie i jeszcze jej drugą pierś podaje na chwilkę chociaż, czasem się coś uleje, ale najczęściej zasypia z błogim uśmiechem. -
kuwejtonka wrote:Ja w szpitalu poprosiłam położną żeby mi pomogła przystawiać do piersi dziecko, to przyszła, powiedziała, że dobrze przystawiam i poszła. A mała się darła, szarpała i w ogóle nie łapała sutka...
Też w akcie desperacji po darciu się, szamotaniu i nie możności zassania, wzięłam małą w wózek i w środku nocy poszłam do położnej. Na szczęście trochę podpowiedziała, choć widać było, że mała ją rozśmieszyła jak się rzucała jak zwierz na ofiarę... Trochę się porzucała, poszarpała sutki, a teraz jak już stanik odpinam to ślinka jej leci i spokojnie przeczeka tą chwile.
Hedgehog wyszłaś do domu ze szpitala czy dalej tam jesteś? -
Ja w szpitalu też nie mogłam dać sobie rady z karmieniem, na szczęście puścili nas bo waga nie spadła jakoś mocno. A w domu na spokojnie się poprawiło. W szpitalu w akcie desperacji podawałam mm... i tylko delikatnie dokarmiałam piersią.
Ja przez pierwsze dni też nie słyszałam przełykania, tłumaczyłam sobie, że to przez to że na początku żołądek jest malutki więc je mało to nie ma co przełykać. -
Hedgehok, mi wszystko w szpitalu szło gorzej. Po prostu w domu najlepiej
-
Dziewczyny medluje sie ze szpitala, rozwarcie na 1palec... zalozyli mi balonik moj organizm zareagowal skrajnie masakrycznie i dziewczyna z sali biegla po polozna, bylam cala zlana potem i trzeslam sie jak galaretka, potworny bol... teraz jest juz lepiej, mowilam lekarzowi ze mam skurcze i mnie to boli to powoedzial ze mam sie cieszyc bo moze sie ruszyc po samym baloniku. Ehhh oby tak bylo...
Minns, kasia1518, Izabelle, Camilla13, Hedgehog lubią tę wiadomość
-
Pozwólcie ze się wtrącę, jestem z sierpniowek
Hedgehok nie bój sie mm, mi synka dokarmiali w nocy, w dzień wisiał non stop na cycu, chybaże spał, ale więcej darł się, bo to nie był płacz. Pokarmu troszkę miałam, ale zanim fabryka ruszy to mija chwila. Położna powiedziała zeby przystawiac caly czas, tez nie słyszałam przełykania. Spadek wagi dzięki dokarmianiu był w normach, wyszlismy do domu po 2 dobach, pierwsza noc to był potworny wrzask. Gdyby byla u nas jakas apteka to skończyłoby się na mm, a że nie ma nic otwartego w nocy to się męczyliśmy. Rano synek wydalił całą smółkę i wrócił mu humor, a u mnie laktacja ruszyła pełną parą. Bez laktatora, bez wspomagania, czesto przystawialam Filipa wiec i nawał przeszłam nie zauważając go.
Spokojnie, mm też jest dla dzieci, a mleko masz, tylko musi ruszyćHedgehog lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJustynaG wrote:Veritaserum, jaki preparat stosujesz na odparzenia?
Na zmianę linomag i bepanhen ekstra. Trochę pomaga ale jednak najważniejsze wietrzenie. My dziś idziemy do pediatry. Ja zmieniam pieluchę co godzinę bo co godzinę puaXza jakiegoś kleksa mniejszego czy większego. Delicol stosuje od 3 dni poprawy żadnej nie widzę. Już prawie nic nie jem. Nie wiem czy to w ogóle jest problem jakieś nietolerancji...mam dość naprawdę. Dzisiaj idziemy do przychodni jestem ciekawa co powiedzą. Może jest zagazowana i zamiast zrobić jedna konkretna kupę to taka wodę z kleksem robi. Ogólnie jest niespokojna, dopiero jak sobie zrobi większego kleksa to zasypia. Nie wiem już co robić. Chyba jakby to była jakąkolwiek infekcja to by dosLzu inne objawy ??
Przy karmieniu piersią poddajecie jakies probiotyki ?? -
veritaserum wrote:Na zmianę linomag i bepanhen ekstra. Trochę pomaga ale jednak najważniejsze wietrzenie. My dziś idziemy do pediatry. Ja zmieniam pieluchę co godzinę bo co godzinę puaXza jakiegoś kleksa mniejszego czy większego. Delicol stosuje od 3 dni poprawy żadnej nie widzę. Już prawie nic nie jem. Nie wiem czy to w ogóle jest problem jakieś nietolerancji...mam dość naprawdę. Dzisiaj idziemy do przychodni jestem ciekawa co powiedzą. Może jest zagazowana i zamiast zrobić jedna konkretna kupę to taka wodę z kleksem robi. Ogólnie jest niespokojna, dopiero jak sobie zrobi większego kleksa to zasypia. Nie wiem już co robić. Chyba jakby to była jakąkolwiek infekcja to by dosLzu inne objawy ??
Przy karmieniu piersią poddajecie jakies probiotyki ??
Daj znać co lekarz powiedział.
My dzisiaj jedziemy załatwiać sale ba chrzest, teściowa zostanie z małym. Zostawiam jej swoje ciężko odciagniete 3 porcje mleka - 60 / 30 / 30 ml.
Chyba podam jeszcze mm bo dzisiaj znowu wisi na cycu i nieladnie je. W końcu tydzień nie podawałam. Obiad gotowy tylko podgrzać i zjesc a ja nawet nie mam kiedy.wrzesień 2018 - synek -
Veritaserum, być może źle myślę, ale te kremy mają zapobiegać odparzeniom.
Gdy już się jakieś pojawi to najlepsza jest maść z cynkiem.
W ciąży dostałam uczulenia, moja twarz strasznie wyglądała. Dermatolog przepisała mi maść Zinadermin, dodała, że po porodzie świetnie się sprawdzi na odparzenia pupy dziecka.
Moja mała też robi kupę na raty. 2 razy pojawiły się odparzenia. Już po jednym dniu stosowania widać ogromną różnicę. Kosztuje grosze, jest mega wydajny. Polecam:
https://www.aptekagemini.pl/zinadermin-krem-ochronno-regenerujacy-z-tlenkiem-cynku-70g.htmlveritaserum lubi tę wiadomość
-
Hania śpi tylko i wyłącznie na rękach. A dokładnie mówiąc na moim brzuchu. W wózku pośpi 10-15 min, budzi ją każdy dźwięk. Wcześniej tego nie było. Spała w wózku przez wiele godzin. Moje cycki nie stygną. Bez przerwy domaga się chociaż na chwilę. Nie chcę dawać smoczka ale coraz częściej pojawia się ta myśl w głowie. W środę jedziemy na zabieg podcięcia wędzidełka. Aż się boję co będzie.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 października 2018, 13:42