X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum W ciąży - ogólne WRZEŚNIOWE DZIECI 2018
Odpowiedz

WRZEŚNIOWE DZIECI 2018

Oceń ten wątek:
  • Mum2b Autorytet
    Postów: 2259 1787

    Wysłany: 7 marca 2018, 22:55

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    JustynaG wrote:
    U mnie belly dało taką informację "Rozważ zmianę biustonosza" ale jeszcze niestety nie ma takiej potrzeby.
    Ale jak już będzie potrzeba to planuję iść do sklepu i dobrać odpowiedni rozmiar. Wydaje mi się, że na "oko" będzie ciężko.

    A to mój brzusio w wersji wieczornej:
    https://naforum.zapodaj.net/thumbs/f37fbc836929.jpg
    Fajny brzusio! Ja mam podobny:)

    Corka - 2018
    Syn - 2021
  • Nadzieja2018 Ekspertka
    Postów: 153 120

    Wysłany: 7 marca 2018, 23:41

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Też mam podobny najbardziej widać wieczorem ale już w zwykłych jeansy h mi ciasno

    w4squgpj8vhcpzbo.png
    44dc serduszko bije dzidzia 4mm
    24dc beta 18,65, 30dc beta 877,45, 37dc beta 13358, 40
  • asese Autorytet
    Postów: 307 249

    Wysłany: 8 marca 2018, 00:55

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Czytam Wasze historie, czytam i utwierdzam się w przekonaniu, że jesteśmy szczęściarami i prawdziwymi bohaterkami domu. U mnie wyglądało to tak, że zaszłam w ciążę od razu, gdy podjęliśmy starania, jednak szczęście nie trwało długo, zaczęłam plamić na brązowo, ginka stwierdziła poronienie zagrażające i dała duphaston, nie pomogło, poroniłam na początku 10 tygodnia, przyczyna nieznana. 4 miesiące później znowu zobaczyłam 2 kreski, pobiegłam na betę, wynosiła 666,6 (teraz sobie myślę, że już ta cyfra zwiastowała nieszczęście, ale wtedy nie dopuszczałam myśli, że coś może być źle), dosłownie na drugi dzień przyszedł normalny 6dniowy okres i zgłupiałam. Ginekolog do którego poszłam po usg stwierdził, że nic nie ma i, że to prawdopodobnie była ciąża biochemiczna albo jest b.wczesna ciąża, kazał przyjść ponownie za 2 tygodnie ze świeżym wynikami beta hcg. Piersi mnie b.bolały, po kilku dniach zaczęłam plamić i ubzdurałam sobie, że pewnie ciąża jest zagrożona, jak ostatnio, więc trzeba szybko zacząć działać, nim będzie za późno. Zostało mi jeszcze trochę duphastonu z poprzedniej ciąży, to co zrobiłam... Rzecz niewybaczalną. Zaczęłam brać na własną rękę, bez konsultacji z lekarzem (wiem, co teraz myślicie - co za idiotka, ale wtedy nie myślałam racjonalnie, tylko za wszelką cenę chciałam ratować ciążę). Nie wiem, na ile moje postępowanie przyczyniło się do tego, co się stało, mam nadzieję, że wcale, ale pewności nie mam. Faktem jest, że nie doczekałam tych 2 tygodni do wyznaczonej wizyty, bo brązowe plamienia się nasiliły i doszło kłucie w podbrzuszu. Poszłam do gina z wynikami bety około 1000, a tam grom z jasnego nieba - ciąża pozamaciczna w prawym jajowodzie, skierowanie do szpitala i tego samego dnia laparoskopia. Było za późno na farmakologiczne rozwiązania, bo krwawiłam wewnętrznie. Jajowód został zachowany, ale to żadne pocieszenie, bo pół roku po zabiegu zrobiłam hsg i nie przepuścił kontrastu. Cykle miałam b.nieregularne i dość długie, po 32-37dni. Od tamtej pory nie mogło być mowy o spontanicznych staraniach, tylko przy zarejestrowaniu owulacji z lewego jajowodu podczas monitoringu cyklu. Przez jakiś czas monitorowałam i jak na złość potrafiłam mieć 3 cykle z rzędu owulacje z tej prawej strony, a gdy już się pojawiła z lewej to nie "pykło", bo się okazało, że pęcherzyk nie pękł i już nic z niego nie będzie, albo pękał, ale ciąża się nie utrzymywała(2poronienia w 6 i 7tyg.). Lekarka nic z tym nie robiła i kazała uzbroić się w cierpliwość, bo "natura wie co robi". Pewnie bujałabym się tak do tej pory, gdybym nie powiedziała sobie w pewnym momencie dość. Zmieniłam lekarza na prywatnego specjalistę od leczenia niepłodności, który zlecił mi szeroki panel badań i wdrożył leczenie(tona luteiny, clexane, acard, Euthyrox), w pierwszym cyklu z owulacją (przepraszam, w drugim, bo w 1były dojrzałe 2pęcherzyki i pani dr zabroniła się starać, bo nie zaleca mi ciąży bliźniaczej, która z założenia jest podwyższonego ryzyka)zaszłam ponownie w ciążę i oto zaczynam 14tydzień!:)) Jestem szczęśliwą osobą. Wiem, że tu są same mądre kobiety i nie znajdę audytorium do wykładu na temat zasadności nie korzystania z lekarstw bez wskazania lekarskiego, więc sobie daruję;) Trzymam kciuki za pomyślność ciąży każdej z nas. Ależ nanudziłam, ciekawe, czy ktokolwiek przez tego tasiemca przebrnie, he, he. Udanych wizyt jutro- no tak-dzisiaj! Natalia- dziś Twój wielki dzień! Kciukasy:)

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 marca 2018, 00:58

    Bizonka, Left_ie, Ithildin, Av, OctAngel, Rucola, Vlinder, Deseo, KasW91, Marzena782 lubią tę wiadomość

    rg50flw1ig1o65jx.png
  • nadulek Autorytet
    Postów: 542 622

    Wysłany: 8 marca 2018, 01:51

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    No i mamy I Iiiii trymestr. Od godziny leżę w łóżku i zwijam się z bólu. Pewnie jak co noc puści trochę ok 5 rano. Wieczorem był u mnie zaprzyjaźniony rehabilitant a dokładnie sąsiad z dzieciństwa. Trochę starał się mnie ogarnąć i porozmawialiśmy na temat zbliżającej się operacji braku możliwości podawania mi leków przeciw bólowych jak i nieprawidłowego wyniku USG fasolki. Jedyny plus to taki że znajomy nie będzie cię czarował i od razu powie że jesteś w czarnej dupie... Powodzenia dla wszystkich dziś wizytujących

    20.09.2013[*] 24.12.2013 [*] 09.02.2017[*]
    11.05.2018 Hubert 23 tc [*]
    Nieprawidłowy kariotyp
    Niedoczynność tarczycy, Hashimoto
    hchyrjjgepvdd2o1.png
    Nadia <3 Mia <3
  • nadulek Autorytet
    Postów: 542 622

    Wysłany: 8 marca 2018, 02:04

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    asese wrote:
    Czytam Wasze historie, czytam i utwierdzam się w przekonaniu, że jesteśmy szczęściarami i prawdziwymi bohaterkami domu. U mnie wyglądało to tak, że zaszłam w ciążę od razu, gdy podjęliśmy starania, jednak szczęście nie trwało długo, zaczęłam plamić na brązowo, ginka stwierdziła poronienie zagrażające i dała duphaston, nie pomogło, poroniłam na początku 10 tygodnia, przyczyna nieznana. 4 miesiące później znowu zobaczyłam 2 kreski, pobiegłam na betę, wynosiła 666,6 (teraz sobie myślę, że już ta cyfra zwiastowała nieszczęście, ale wtedy nie dopuszczałam myśli, że coś może być źle), dosłownie na drugi dzień przyszedł normalny 6dniowy okres i zgłupiałam. Ginekolog do którego poszłam po usg stwierdził, że nic nie ma i, że to prawdopodobnie była ciąża biochemiczna albo jest b.wczesna ciąża, kazał przyjść ponownie za 2 tygodnie ze świeżym wynikami beta hcg. Piersi mnie b.bolały, po kilku dniach zaczęłam plamić i ubzdurałam sobie, że pewnie ciąża jest zagrożona, jak ostatnio, więc trzeba szybko zacząć działać, nim będzie za późno. Zostało mi jeszcze trochę duphastonu z poprzedniej ciąży, to co zrobiłam... Rzecz niewybaczalną. Zaczęłam brać na własną rękę, bez konsultacji z lekarzem (wiem, co teraz myślicie - co za idiotka, ale wtedy nie myślałam racjonalnie, tylko za wszelką cenę chciałam ratować ciążę). Nie wiem, na ile moje postępowanie przyczyniło się do tego, co się stało, mam nadzieję, że wcale, ale pewności nie mam. Faktem jest, że nie doczekałam tych 2 tygodni do wyznaczonej wizyty, bo brązowe plamienia się nasiliły i doszło kłucie w podbrzuszu. Poszłam do gina z wynikami bety około 1000, a tam grom z jasnego nieba - ciąża pozamaciczna w prawym jajowodzie, skierowanie do szpitala i tego samego dnia laparoskopia. Było za późno na farmakologiczne rozwiązania, bo krwawiłam wewnętrznie. Jajowód został zachowany, ale to żadne pocieszenie, bo pół roku po zabiegu zrobiłam hsg i nie przepuścił kontrastu. Cykle miałam b.nieregularne i dość długie, po 32-37dni. Od tamtej pory nie mogło być mowy o spontanicznych staraniach, tylko przy zarejestrowaniu owulacji z lewego jajowodu podczas monitoringu cyklu. Przez jakiś czas monitorowałam i jak na złość potrafiłam mieć 3 cykle z rzędu owulacje z tej prawej strony, a gdy już się pojawiła z lewej to nie "pykło", bo się okazało, że pęcherzyk nie pękł i już nic z niego nie będzie, albo pękał, ale ciąża się nie utrzymywała(2poronienia w 6 i 7tyg.). Lekarka nic z tym nie robiła i kazała uzbroić się w cierpliwość, bo "natura wie co robi". Pewnie bujałabym się tak do tej pory, gdybym nie powiedziała sobie w pewnym momencie dość. Zmieniłam lekarza na prywatnego specjalistę od leczenia niepłodności, który zlecił mi szeroki panel badań i wdrożył leczenie(tona luteiny, clexane, acard, Euthyrox), w pierwszym cyklu z owulacją (przepraszam, w drugim, bo w 1były dojrzałe 2pęcherzyki i pani dr zabroniła się starać, bo nie zaleca mi ciąży bliźniaczej, która z założenia jest podwyższonego ryzyka)zaszłam ponownie w ciążę i oto zaczynam 14tydzień!:)) Jestem szczęśliwą osobą. Wiem, że tu są same mądre kobiety i nie znajdę audytorium do wykładu na temat zasadności nie korzystania z lekarstw bez wskazania lekarskiego, więc sobie daruję;) Trzymam kciuki za pomyślność ciąży każdej z nas. Ależ nanudziłam, ciekawe, czy ktokolwiek przez tego tasiemca przebrnie, he, he. Udanych wizyt jutro- no tak-dzisiaj! Natalia- dziś Twój wielki dzień! Kciukasy:)
    Ja przebrnęłam. Zrobiłaś to co większość z nas by zrobiła w tej sytuacji. Ale uwież że ja nie jestem lepsza. W ciąży z młodszą z córek w 32 tc w nocy dostałam skurczy ale że nie napiszę szpitala to dałam sobie czas operacyjny 5 godzin. O 5 rano skurcze ustały. Przechodziłam jeszcze cały kolejny dzień i od 17 powtórka skurcz za skurczem co ok 2-3 minuty. Mąż kazał dzwonić do lekarza a ja się cały czas wzbraniałem że to nic itp. o 21 po konsultacji z lekarzem wylądowałam na IP gdzie pielęgniarka próbowała się mnie pozbyć finał imprezy taki że po ktg wylądowałam na ekspresowej cesarce i o 23 córka była na świecie. Diagnoza skurcze z deceleracją puźną czyli po skurczu tętno spadało bardzo. Dowiedziałam się że do rana raczej córką by nie przeżyła i to tylko dlatego że nie nawidze szpitali

    20.09.2013[*] 24.12.2013 [*] 09.02.2017[*]
    11.05.2018 Hubert 23 tc [*]
    Nieprawidłowy kariotyp
    Niedoczynność tarczycy, Hashimoto
    hchyrjjgepvdd2o1.png
    Nadia <3 Mia <3
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 8 marca 2018, 04:34

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja tez zaczynam II trymestr :-) szkoda ze nie III:-) chcialabym juz przebrnac przez wszystkie niebezpieczne etapy i czekac na spotkanie z córeczką. Jak czytam o stratach w III trymestrze albo po porodzie to aż mnie ciarki przechodzą. Nie wyobrażam sobie takiej tragedii. Sorry, za taki temat, jakos mnie tak wzielo.

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 8 marca 2018, 05:53

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    asese wrote:
    Czytam Wasze historie, czytam i utwierdzam się w przekonaniu, że jesteśmy szczęściarami i prawdziwymi bohaterkami domu. U mnie wyglądało to tak, że zaszłam w ciążę od razu, gdy podjęliśmy starania, jednak szczęście nie trwało długo, zaczęłam plamić na brązowo, ginka stwierdziła poronienie zagrażające i dała duphaston, nie pomogło, poroniłam na początku 10 tygodnia, przyczyna nieznana. 4 miesiące później znowu zobaczyłam 2 kreski, pobiegłam na betę, wynosiła 666,6 (teraz sobie myślę, że już ta cyfra zwiastowała nieszczęście, ale wtedy nie dopuszczałam myśli, że coś może być źle), dosłownie na drugi dzień przyszedł normalny 6dniowy okres i zgłupiałam. Ginekolog do którego poszłam po usg stwierdził, że nic nie ma i, że to prawdopodobnie była ciąża biochemiczna albo jest b.wczesna ciąża, kazał przyjść ponownie za 2 tygodnie ze świeżym wynikami beta hcg. Piersi mnie b.bolały, po kilku dniach zaczęłam plamić i ubzdurałam sobie, że pewnie ciąża jest zagrożona, jak ostatnio, więc trzeba szybko zacząć działać, nim będzie za późno. Zostało mi jeszcze trochę duphastonu z poprzedniej ciąży, to co zrobiłam... Rzecz niewybaczalną. Zaczęłam brać na własną rękę, bez konsultacji z lekarzem (wiem, co teraz myślicie - co za idiotka, ale wtedy nie myślałam racjonalnie, tylko za wszelką cenę chciałam ratować ciążę). Nie wiem, na ile moje postępowanie przyczyniło się do tego, co się stało, mam nadzieję, że wcale, ale pewności nie mam. Faktem jest, że nie doczekałam tych 2 tygodni do wyznaczonej wizyty, bo brązowe plamienia się nasiliły i doszło kłucie w podbrzuszu. Poszłam do gina z wynikami bety około 1000, a tam grom z jasnego nieba - ciąża pozamaciczna w prawym jajowodzie, skierowanie do szpitala i tego samego dnia laparoskopia. Było za późno na farmakologiczne rozwiązania, bo krwawiłam wewnętrznie. Jajowód został zachowany, ale to żadne pocieszenie, bo pół roku po zabiegu zrobiłam hsg i nie przepuścił kontrastu. Cykle miałam b.nieregularne i dość długie, po 32-37dni. Od tamtej pory nie mogło być mowy o spontanicznych staraniach, tylko przy zarejestrowaniu owulacji z lewego jajowodu podczas monitoringu cyklu. Przez jakiś czas monitorowałam i jak na złość potrafiłam mieć 3 cykle z rzędu owulacje z tej prawej strony, a gdy już się pojawiła z lewej to nie "pykło", bo się okazało, że pęcherzyk nie pękł i już nic z niego nie będzie, albo pękał, ale ciąża się nie utrzymywała(2poronienia w 6 i 7tyg.). Lekarka nic z tym nie robiła i kazała uzbroić się w cierpliwość, bo "natura wie co robi". Pewnie bujałabym się tak do tej pory, gdybym nie powiedziała sobie w pewnym momencie dość. Zmieniłam lekarza na prywatnego specjalistę od leczenia niepłodności, który zlecił mi szeroki panel badań i wdrożył leczenie(tona luteiny, clexane, acard, Euthyrox), w pierwszym cyklu z owulacją (przepraszam, w drugim, bo w 1były dojrzałe 2pęcherzyki i pani dr zabroniła się starać, bo nie zaleca mi ciąży bliźniaczej, która z założenia jest podwyższonego ryzyka)zaszłam ponownie w ciążę i oto zaczynam 14tydzień!:)) Jestem szczęśliwą osobą. Wiem, że tu są same mądre kobiety i nie znajdę audytorium do wykładu na temat zasadności nie korzystania z lekarstw bez wskazania lekarskiego, więc sobie daruję;) Trzymam kciuki za pomyślność ciąży każdej z nas. Ależ nanudziłam, ciekawe, czy ktokolwiek przez tego tasiemca przebrnie, he, he. Udanych wizyt jutro- no tak-dzisiaj! Natalia- dziś Twój wielki dzień! Kciukasy:)

    Ja też miałam ciążę pozamaciczną....Aczkolwiek to mój upór sprawił, że mnie przyjęli w szpitalu na obserwacje, bo 3 lekarzy kazało czekać na krwawienie, bo w jajowodzie nie było nic widać. W szpitalu którym leżałam nie podają farmakologii. Miałam laparoskopie, pół roku później zaszlam w ciążę chyba z tego operowanego jajowodu. Nie miałam monitoringow, a nie wiem kiedy miałam owulację. Bardzo się bałam jak zobaczyłam dwie kreski , że będzie powtórka. Ale udało się:)

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 marca 2018, 05:55

    asese lubi tę wiadomość

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 8 marca 2018, 05:56

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczynki wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Kobiet! Akurat my marzymy wszystkie o jednym. Żeby nasze dzieciątka były zdrowe:*

    Zuzlo, monika_86, Antonina38, nadulek, Av, zuza88, Vlinder, Deseo, natalinka, Marzena782 lubią tę wiadomość

  • aLunia Autorytet
    Postów: 4139 2235

    Wysłany: 8 marca 2018, 06:37

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Asese kącie doskonale rozumiem, pewnie zrobiłabym tak samo jak ty.
    Powiem wam jednak, że w tych wszystkich historiach najbardziej przeraża mnie postawa lekarzy, dla których poronienie czy długie starania to nic :/

    Nadulek jesteś bardzo dzielna...
    A ja właśnie miałam ponarzekać, że się tak źle czuję. Gardło mnie boli strasznie, chrype mam, katar... Ciągle myślę, żeby to nie przeszło na dzidziusia.

    3i49df9hy6z4ginm.png

    ex2bdf9h3wcvr2ut.png

    zrz6i09kya2w4ixc.png
    22.12.2016r (11 tydzień-poronienie zatrzymane)
    10 cs- udało się
    Hormony ok, podwyższone tsh- letrox 4x100 i 3x75
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 8 marca 2018, 06:44

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    aLunia wrote:
    Asese kącie doskonale rozumiem, pewnie zrobiłabym tak samo jak ty.
    Powiem wam jednak, że w tych wszystkich historiach najbardziej przeraża mnie postawa lekarzy, dla których poronienie czy długie starania to nic :/

    Nadulek jesteś bardzo dzielna...
    A ja właśnie miałam ponarzekać, że się tak źle czuję. Gardło mnie boli strasznie, chrype mam, katar... Ciągle myślę, żeby to nie przeszło na dzidziusia.
    O tak, lekarze sa najgorsi. Ciagle slyszalam, że jestem jeszcze mloda, że mam czas. I co z tego, że jestem mloda!? To chyba.tym bardziej powinnam zajsc w ciążę. Potem by mi powiedzieli, że jestem za stara i po co tak długo czekałam. Nauczylam sie przez ten czas liczyc tylko na siebie i przez ten rok posiadlam naprawde szeroka wiedze ginekologiczna, aż moj lekarz się ze mnie śmieje że jestem obcykana i on mnie musi sluchac. Przykre, ale prawdziwe. Malo jest prawdziwych lekarzy z powolania, ktorzy podejda do pacjenta indywidualnie, doszkola sie, zaangazuja. Wiekszosc traktuje nas jak kolejny przypadek i nie rozumie jaka to dla nas tragedia zmagac sie z tak waznym tematem jak posiadanie dzieci.

  • monika_86 Ekspertka
    Postów: 186 188

    Wysłany: 8 marca 2018, 06:49

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny mam pytanie, bo ja zielona w tym zakresie jestem. Odebrałam właśnie grupę krwi. Ja mam 0-, a mój narzeczony 0+. W necie wyczytałam, że grozi to konfliktem serologicznym, wizytę mam dopiero na 22.03. Nie wiem czy powinnam coś robić? Iść do lekarza wcześniej? :-(

    zrz6qtkfujjdexc2.png
  • aLunia Autorytet
    Postów: 4139 2235

    Wysłany: 8 marca 2018, 06:53

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Krasnalowa dokładnie tak jak piszesz. Trzeba samemu dociekać, szukać...
    Ja co miesiąc w dniu @ płakałam, aż kiedyś wypadła w tym terminie wizyta u endokrynologa i płakałam u niego jak dziecko, nie potrafiłam się powstrzymać. Po tym widziałam, że chce.mi bardzo pomóc, zlecał dużo badań, aż zaskoczyło samo a on się tak cieszył jakby dziadkiem miał zostać ;) a ginekolog nawet TSH nie chciała mi zlecić a okazało się, że mam niedoczynność eech.

    Miłego dnia kobiet :)

    3i49df9hy6z4ginm.png

    ex2bdf9h3wcvr2ut.png

    zrz6i09kya2w4ixc.png
    22.12.2016r (11 tydzień-poronienie zatrzymane)
    10 cs- udało się
    Hormony ok, podwyższone tsh- letrox 4x100 i 3x75
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 8 marca 2018, 06:56

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    monika_86 wrote:
    Dziewczyny mam pytanie, bo ja zielona w tym zakresie jestem. Odebrałam właśnie grupę krwi. Ja mam 0-, a mój narzeczony 0+. W necie wyczytałam, że grozi to konfliktem serologicznym, wizytę mam dopiero na 22.03. Nie wiem czy powinnam coś robić? Iść do lekarza wcześniej? :-(
    Ja slyszalam, ze problem moze byc tylko przy krwawieniu, no i oczywiscie przy porodzie, ale wtedy jest odpowiednie postepowanie, ktore niedopuszcza do komplikacji. A nie masz mozliwosci kontaktu telefonicznego z lekarzem? No i podobnow pierwszej ciąży nie ma zagrozenia, ale nie jestem tego pewna na 100%

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 marca 2018, 06:59

  • monika_86 Ekspertka
    Postów: 186 188

    Wysłany: 8 marca 2018, 07:01

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    krasnalowa wrote:
    Ja slyszalam, ze problem moze byc tylko przy krwawieniu, no i oczywiscie przy porodzie, ale wtedy jest odpowiednie postepowanie, ktore niedopuszcza do komplikacji. A nie masz mozliwosci kontaktu telefonicznego z lekarzem? No i podobnow pierwszej ciąży nie ma zagrozenia, ale nie jestem tego pewna na 100%

    Zadzwonię dziś do położnej z mojego gabinetu ginekologicznego, ale to dopiero po 10 mogę i chciałam Was podpytać wcześniej. I jak tu się nie martwić? Choć teraz widzę, że do tego robili mi badanie na przeciwciała odpornościowe i ich nie wykryto, więc z tego co rozumiem przynajmniej na razie nic złego się nie dzieje.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 marca 2018, 07:02

    zrz6qtkfujjdexc2.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 8 marca 2018, 07:06

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    monika_86 wrote:
    Zadzwonię dziś do położnej z mojego gabinetu ginekologicznego, ale to dopiero po 10 mogę i chciałam Was podpytać wcześniej. I jak tu się nie martwić? Choć teraz widzę, że do tego robili mi badanie na przeciwciała odpornościowe i ich nie wykryto, więc z tego co rozumiem przynajmniej na razie nic złego się nie dzieje.
    Wydaje mi sie ze nie masz powodu di zmartwien, ale telefon powinien cie uspokoic :-) ja teraz zauwazylam ze ja w ogole nie mialam badanego odczynu Coombsa a powinno byc zbadane w I trymestrze.a Wy mialyscie to badanie?

  • Siwulec Autorytet
    Postów: 3166 5686

    Wysłany: 8 marca 2018, 07:18

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dzień dobry Kochane :)

    Wpadłam złożyć Wam życzenia z okazji naszego święta ;)

    Życzę Wam spokojnych ciąż i wspaniałego czasu z Bąbelkami w brzuszkach a we wrześniu szybkich i jak najmniej bolesnych porodów <3

    Najlepszego :* :* :*

    monika_86, CzterolistnaKoniczyna, nadulek, natalinka, DoveLove, Vlinder, aLunia, promyczek 39, Rucola, Marzena782, Wesoła89 lubią tę wiadomość

    relgwn15fhhth20g.png
    30.05 - 9dpo HCG 2,24; 04.06 - 14dpo HCG 268,80; 06.06 - 16doo HCG 496,00; 13.06 - 24dpo HCG 8619,00
    20.06 zarodek 3,4mm z czynnością serca
    02.2018 - 12tc [*] ♥️
    Siła jest kobietą <3
  • monika_86 Ekspertka
    Postów: 186 188

    Wysłany: 8 marca 2018, 07:18

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Powinni dać to badanie do 10 tygodnia ciąży. Ale ja też późno dostałam, dopiero w 12... Tu jest cała lista badań wg rozprzadzenia ministra
    https://www.google.pl/url?sa=t&source=web&rct=j&url=http://www2.mz.gov.pl/wwwfiles/ma_struktura/docs/zal_opiek_24092010.pdf&ved=2ahUKEwicoZ6bitzZAhXlIJoKHbYzBbYQFjABegQICRAB&usg=AOvVaw3KADDPhZZXsx5X4ltfnlyM

    zrz6qtkfujjdexc2.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 8 marca 2018, 07:20

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mum2b wrote:
    Dziewczyny pytanko, wiecie może gdzie mogę kupić spodnie ciążowe ale takie do pracy, żeby było, czyli ciemne, eleganckie, albo po prostu ciemne dżinsy, ale nadające się do pracy
    W h&m ;)

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 8 marca 2018, 07:21

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    krasnalowa wrote:
    Wydaje mi sie ze nie masz powodu di zmartwien, ale telefon powinien cie uspokoic :-) ja teraz zauwazylam ze ja w ogole nie mialam badanego odczynu Coombsa a powinno byc zbadane w I trymestrze.a Wy mialyscie to badanie?
    Tak mi ginekolog zlecił to badanie juz na 1 wizycie jak byłam w 4tc. Ale oprócz tego badania miałam o wiele więcej ich, zapłaciłam wtedy za całość 450 zł. A na ostatniej wizycie znowu mi dał kartkę z następnymi badaniami :D

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 marca 2018, 07:24

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 8 marca 2018, 07:23

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    monika_86 wrote:
    Powinni dać to badanie do 10 tygodnia ciąży. Ale ja też późno dostałam, dopiero w 12... Tu jest cała lista badań wg rozprzadzenia ministra
    https://www.google.pl/url?sa=t&source=web&rct=j&url=http://www2.mz.gov.pl/wwwfiles/ma_struktura/docs/zal_opiek_24092010.pdf&ved=2ahUKEwicoZ6bitzZAhXlIJoKHbYzBbYQFjABegQICRAB&usg=AOvVaw3KADDPhZZXsx5X4ltfnlyM
    Super, czyli kolejne badanie, ktore pwoinnam miec a nie mialam. Ale czy dobrze rozumiem, ze to badanie może eyjsc "żle" tylko jeśli np. Ja mialabym Rh - a mąż Rh +? Moze wyjsc źle jesli oboje mamy Rh +?

‹‹ 476 477 478 479 480 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

6 składników, które mogą wesprzeć Twoją płodność i zwiększyć szanse na zajście w ciążę!

Dowiedz się, które składniki są ważne i istotne w kontekście płodności. Jakie produkty mogą zwiększać szanse na zajście w ciążę i tym samym przyśpieszać starania o dziecko? Poznaj proste i sprawdzone przepisy na zastosowanie 6 składników wspierających płodność!

CZYTAJ WIĘCEJ

Znaczenie jakości męskiego nasienia

Jest wiele czynników, które wpływają na szanse na zajście w ciążę u pary, która marzy o rodzicielstwie. Jednak niewątpliwie wśród najważniejszych jest odpowiednia jakość komórki jajowej i plemników. Wyjaśniamy, dlaczego jakościowe komórki jajowe czasami nie gwarantują sukcesu. Jakie znaczenie odgrywa jakość męskiego nasienia? Jak wygląda diagnostyka i leczenie?

CZYTAJ WIĘCEJ

Dieta Płodności w OvuFriend - jak otrzymać spersonalizowane zalecenia dietetyczne i przepisy na koktajle płodności?

Brak śluzu płodnego, endometrioza, nieregularne cykle, a może PCOS? Dieta Płodności w OvuFriend to spersonalizowane zalecenia dietetyczne i przepisy na koktajle płodności dopasowane idealnie do Ciebie i Twoich dolegliwości! Sprawdź instrukcję krok po kroku, jak otrzymać Dietę Płodności i zwiększyć szanse na zajście w ciążę. 

CZYTAJ WIĘCEJ