WRZEŚNIOWE DZIECI 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Pikapik wrote:Natalia współczuje... ja Twoja sytuacje poznałam z dwóch stron. Ze strony takiego dziecka, które przyjeżdża do taty i jego nowej dziewczyny. Jak i ze strony bycia z facetem z niezalatwionymi sprawami, nie miał dzieci wiec to jedyny chyba plus.
Nie wiem jak jest u Ciebie, ale ja jako 8latka której rodzice się rozeszli nie byłam w stanie zrozumieć dlaczego tato ma
Nowa dziewczynę, mimo ze związał się z nią już po rozstaniu z mama, i powiem szczerze, mimo ze moi rodzice rozstawali się kulturalnie to ja tak się nie zachowywałam w sostosunku do tej dziewczyny... taki chyba mój bunt, i żadne rozmowy ani nic nie pomagało. Ona się starała i wychodziła z siebie z obiadami, prezentami na święta itd. A ja wszystko krytykowałam i uprzykrzałam życie jak mogłam. Jak się rozstali to trochę miałam wyrzuty sumienia ze przeze mnie, ale szybko zapomniałam, a po katach dowiedziałam się jaki był prawdziwy powód. Niestety mój tato należy do tego typu facetów co twój „zaraz, jutro itd.”
Mój żonaty Pan natomiast okazał się zwykłym łgarzem który wcale nie rozstawał się z żona, ale o tym można by książkę napisać. Było minęło, lekcja pokory zaliczona.
Teraz jestem w szczęśliwym związku mimo ze tez słyszę czasami „zaraz, jutro, jestem zmęczony”, ale zdarza się tez, i to nie rzadko ze ogarnie kuchnie, przygotuje kawkę, ciasto lub inne smakołyki dla nasoczywiście często nabałagani przy tym, ale już się przyzwyczaiłam ze on nie robi tego specjalnie tylko faceci tacy są - zero multitaskingu domowego. W pracy mogą być wymiataczami, ale w domu przerasta ich gotowanie ziemniaków i smażenie kotletów jednocześnie
Co do dzieci to... wcześniej naprawdę się nimi zajmowałam bardziej niż on, młodej kupowałam ciągle gumki do włosów, spinki, dbałam o dobre jedzenie dla nich ale kiedyś usłyszałam, że mam się nie wtrącać w ich wychowanie, będę kiedyś mieć swoje dzieci to będę mieć coś do gadania. Bardzo wzięłam do siebie te słowa i od tamtego roku faktycznie moja opieka nad nimi to umycie wieczorne, rozmowa, zrobienie kucyka - tyle. Nikt mi za to nie podziękuje. Za bardzo się angażuję w uczenie ich dobrych manier, a to przecież nie moje dzieci. Nabrałam do nich ostatnio jakiegoś dystansu, może to po prostu czysta zazdrość że to dzieci obcej kobiety, jakby nie było, natura... Na myśl o zbliżającym się weekendzie z nimi aż mi się słabo robi.
Moja mama też ma drugiego męża, który zawsze bardziej starał się mi zapewnić wszystko niż mój własny ojciec.
-
nick nieaktualnyPaulinda wrote:Witam was dziewczęta w kolejny upalny dzień
dziś jestem sama w domu więc popylam po chałupie w stroju Ewy, polecam
Słuchajcie, czytam właśnie na stronie swojego szpitala informacje na temat przygotowania torby do porodu i takich tam rzeczy, okazuje się że nie mogę mieć pomalowanych paznokci ani u dłoni ani u stóp! Nie wiem czy taki temat już był na forum bo późno do was dołączyłam, ale dajcie proszę znać czy nie wiecie czemu tak jest? Dla mnie to nowość totalnaCo do paznokci, wystarczy nie mieć lakieru na obu palcach wskazujących, stopy można mieć normalnie zrobione.
-
Natalia1984 wrote:Może ja też aż za bardzo dramatyzuję, bo mój po jedzeniu zbiera naczynia, wstawia do zmywarki, po umyciu opróżnia zmywarkę, wynosi śmieci. Przyjechaliśmy wczoraj od mojej mamy bo przez kilka dni byliśmy u niej to zobaczyłam, że odkurzał pod moją nieobecność.
Co do dzieci to... wcześniej naprawdę się nimi zajmowałam bardziej niż on, młodej kupowałam ciągle gumki do włosów, spinki, dbałam o dobre jedzenie dla nich ale kiedyś usłyszałam, że mam się nie wtrącać w ich wychowanie, będę kiedyś mieć swoje dzieci to będę mieć coś do gadania. Bardzo wzięłam do siebie te słowa i od tamtego roku faktycznie moja opieka nad nimi to umycie wieczorne, rozmowa, zrobienie kucyka - tyle. Nikt mi za to nie podziękuje. Za bardzo się angażuję w uczenie ich dobrych manier, a to przecież nie moje dzieci. Nabrałam do nich ostatnio jakiegoś dystansu, może to po prostu czysta zazdrość że to dzieci obcej kobiety, jakby nie było, natura... Na myśl o zbliżającym się weekendzie z nimi aż mi się słabo robi.
Moja mama też ma drugiego męża, który zawsze bardziej starał się mi zapewnić wszystko niż mój własny ojciec.
No widzisz... nie taki straszny ten Twój mężczyznajeśli dodatkowo jesteś już w domu na zwolnieniu to pewnie masz podwójne wrażenie ze Ty robisz wszystko a on nic...u mnie przynajmniej był taki objaw hehe
A co do dzieci... myśle ze ta kwestia zawsze w mniejszym lub wiekszym stopniu będzie powodowała jakiś niesmak, ale jeżeli już teraz otwarcie o tym pogadacie to łatwiej będzie Wam później wzajemnie się zrozumieć przy jakichś konfliktach na tej płaszczyźnie. -
agaafabka wrote:My w Holandii alkoholem przemywamy, ewentualnie można kupić gaziki spirytusowe w Polsce. Teraz zauważyłam że straszna moda się zrobiła na octenisept wystarczy się zagłębić w temat i przeczytać troche więcej jak pierwszych 5 pozytywnych komentarzy
A na wszystkich filmikach na YT położne używają właśnie octenisept. Do mnie dziś zadzwoniła położna umówić się na spotkanie na 6 sierpnia to się jej zapytam... zobaczymy co powiepewnie jak większość... że octenisept ☺
kasia1518
-
Ja kupiłam ostatnio octenisept, dużo osób radzi, w szpitalu też mówili żeby się zaopatrzyć. Jakbym miała nad każdym elementem wyprawki zastanawiać się czy jest ok, czy nie to bym chyba nic nie kupiła. Staram się nie przesadzać w żadną stronę.
Av, Wesoła89, veritaserum, Camilla13, OctAngel lubią tę wiadomość
wrzesień 2018 - synek -
nick nieaktualnyJa octenisept mam na otarcia itp bo mój mąż z pracy często wraca poobdzierany i psykalam po laparoskopii na pepek chociaż kilka osób mi mówiło że to dziadostwo. Nic się nie działo. Na pepuszek maluszka mam Gaziki nasaczane spirytusem - grosze kosztuja te saszetki.
agaafabka lubi tę wiadomość
-
Ja też mam octenisept polecany w mojej szkole rodzenia, ale znajoma położna mówiła że gaziki ze spirytusem lepsze...
A ja dziś jestem lekko zaniepokojona... Mój maluszek waży 2117g (i jest ok) ale szyjka się skróciła do 2,5-2,6, lekarz na jutro zaprosił mnie do szpitala, gdzie mają zadecydować z ordynatorem i jeszcze jedną lekarką czy zakładać pessarTermin porodu mam na 14 września i się mocno zaniepokoiłam. Ile na tym etapie mają wasze szyje?
agaafabka lubi tę wiadomość
-
veritaserum wrote:A jesli mogę zapytać jak się sprawdzało to ? Nie byłaś zadowolona że chcesz sprzedać ?
veritaserum lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJa idę w piątek po 3 tyg na kontrolę i zobaczymy ile szyjka ma ale moja koleżanka ma 2,2 cm szyjkę i jest w 34 tyg i kazali jej się tylko oszczędzać. Ważniejsze czy szyjka jest twarda.i zamknięta na tym etapie a nie jej długość tak naprawdę.
Wesoła89, JustynaG lubią tę wiadomość
-
Wesoła89 wrote:Ja też mam octenisept polecany w mojej szkole rodzenia, ale znajoma położna mówiła że gaziki ze spirytusem lepsze...
A ja dziś jestem lekko zaniepokojona... Mój maluszek waży 2117g (i jest ok) ale szyjka się skróciła do 2,5-2,6, lekarz na jutro zaprosił mnie do szpitala, gdzie mają zadecydować z ordynatorem i jeszcze jedną lekarką czy zakładać pessarTermin porodu mam na 14 września i się mocno zaniepokoiłam. Ile na tym etapie mają wasze szyje?
Wesoła89 lubi tę wiadomość
-
Ja 2 tyg temu na badaniu miałam szyjkę 2,5 cm (wcześniej 2,2 cm i dostałam luteinę + leżenie). Szyjka miękka i z zewnątrz otwarta na opuszek, wewnątrz zamknięta. Ginka powiedziała, że jak mi bd brzuch twardniał to przyjść, albo od razu na IP po sterydy dla dzidzi (to był 32 tydzień). Teraz jest 34 więc się trzymamy, zobaczymy co wyjdzie w środę podczas wizyty. Z tym leżeniem to też nie przesadzam, coś tam w domu porobię, czasem wyjdę po "bułki". Myślę, że na tym etapie ciąży skracanie to normalny objaw.
Znajoma miała też krótką szyjkę 0,5 cm (!) + skurcze, leżała plackiem, dotrzymała do 37 tygodnia. Od tamtego momentu odstawiła leki, już ruszą się normalnie, ostatnio okna umyła i nic, a to już 39 tydzień.
Także wiadomo, trzeba się oszczędzać i kontrolować, ale nie ma co się martwić. Ja na początku załamka, już się bałam, że urodzę wcześniaka i będą problemy, wszyscy mnie straszyli, a do porodu pewnie jeszcze daleka droga.
Wesoła89 lubi tę wiadomość
wrzesień 2018 - synek -
Wesoła89 wrote:Ja też mam octenisept polecany w mojej szkole rodzenia, ale znajoma położna mówiła że gaziki ze spirytusem lepsze...
A ja dziś jestem lekko zaniepokojona... Mój maluszek waży 2117g (i jest ok) ale szyjka się skróciła do 2,5-2,6, lekarz na jutro zaprosił mnie do szpitala, gdzie mają zadecydować z ordynatorem i jeszcze jedną lekarką czy zakładać pessarTermin porodu mam na 14 września i się mocno zaniepokoiłam. Ile na tym etapie mają wasze szyje?
W pierwszej ciąży od ok 35 tc miałam 1,5 cm rozwarcie, dzięki oszczędnemu trybowi i stałej kontroli poród nastąpił w 38 tc przez cc na zimno, zero skurczy.
W tej ciąży nikt mi nie sprawdzał szyjki, tak więc nie mam pojęcia czy nie ma tam już rozwarcia, ale w Holandii rzadko lekarze sprawdzają szyjkę.agaafabka lubi tę wiadomość
-
Minns wrote:Ja kupiłam ostatnio octenisept, dużo osób radzi, w szpitalu też mówili żeby się zaopatrzyć. Jakbym miała nad każdym elementem wyprawki zastanawiać się czy jest ok, czy nie to bym chyba nic nie kupiła. Staram się nie przesadzać w żadną stronę.
To prawda. 4 lata temu jak rodziłam to jakoś inaczej było, teraz nawet chusteczki do pupy tylko i wyłącznie nawilżane woda. Ja różnych używałam i było ok, teraz też mam taki zamiar. A co do octaniseptu to córce często potówki wychodziły albo jakieś inne dziadostwa jak np bostonka w wieku 1.5 roku i tylko to pomagało. -
No wlaśnie też mi się wydaje, że jest troszkę późno, ale się wcale nie znam więc pytam... Szyjka poza tym twarda, zamknięta, skurczy brak więc po co to? Dzięki za opd, mam nadzieję, że szlachetna komisja mi tego oszczędzi o ile obiecam polegiwanie
Minns, Vlinder lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyWesola myślę że w takiej sytuacji nie masz się co martwić w ogóle. Po prostu więcej odpoczywaj i będzie dobrze
Ja bym nie chciała pessera na tym etapie przy takiej szyjce jak masz bo on też zwiększa ryzyko infekcji.Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 lipca 2018, 18:52