WRZEŚNIOWE DZIECI 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziewczyny naprawdę Wam dziękuję za słowa otuchy.Za to,że mogłam się wygadać,poradzić...Ja wiem,że to koniec niestety...Takie skrzepy i czysta krew nie dają nadziei,że będzie dobrze.Jutro przyjdę się z Wami pożegnać,jak już będę mieć pewność.
-
U nas też nie ma dobrych wieści niestety, mam straszne bóle podbrzusza, ale tak silne że nie mogłam wstać i wymiotowałam z bólu, według USG ciąża wychodzi o 4 dni młodsza niż była w czwartek. Lekarza nie daje zbyt dużych nadziei. Chcieli mnie zostawić na oddziale, ale jutro wracamy już do siebie i nie mogłam sobie na to pozwolić.
-
Powiem Wam że to wszystko jest strasznie niesprawiedliwe. Tyle kobiet pragnie dzieci i ma takie problemy albo je traci, a czasem małolaty zachodzą w niechciane ciąże, nie dbają o siebie i rodzą zdrowe dzieci.
Kochane trzymajcie się! Trzeba wierzyć! -
Laydy Dior ,Mamaligi trzymam kciuki za was i za wasze maluszki żeby wszystko było dobrze .
Marlena masz racje to co nas nieraz spotyka jest niesprawiedliwe strasznie.Wogóle ja myślę że życie jest wogóle niesprawiedliwe. -
Dziewczyny jejku. Bardzo mi przykro. To straszne co przechodzicie ,ja niespełna 4 mc temu również straciłam maleństwo.
Jeszcze się nie cieszę z tej ciąży. Trochę nie wiem co ze sobą zrobić ,szukam dobrego lekarza prowadzącego. Mam Hashimoto ,obie mutacje MTFHR i przeciwciała przeciwjadrowe. Dzięki Bogu mam encorton ale nikt mi nie chce włączyć clexane. Idę na konsultację do hematologa ,może on cos zadziała.
My powiemy o ciąży dopiero na Świecie Wielkanocne. Mam nadzieję ,że będzie nam dane oznajmić te radosna nowinę.
Trzymajcie się dziewczyny!Izabelle lubi tę wiadomość
-
Ja malucha straciłam 4 lata temu i potrafie podejść już do tego z jakimś dystansem choć na początku miałam wielką depresje. I powiem Wam że ta strata wiele mi dała choć okrutnie to brzmi. Stałam się pokorniejsza, wiecej we mnie zrozumienia dla innych, doceniam teraz córkę a jestem pewna że syna bym aż tak nie doceniła. Poznałam przyjaciółkę przez belly która też straciła malucha. Straciłam bardzo wiele, trochę zyskalam. Wiem że to wszystko jest niesparwiedliwe choć mam nadzieję że to część jakiegoś planu co nas spotyka. I wierzę że kiedyś spotkam synka i będziemy wszyscy razem, a teraz on nad nami czuwa.
-
nick nieaktualnyLady_Dior wrote:Dziewczyny naprawdę Wam dziękuję za słowa otuchy.Za to,że mogłam się wygadać,poradzić...Ja wiem,że to koniec niestety...Takie skrzepy i czysta krew nie dają nadziei,że będzie dobrze.Jutro przyjdę się z Wami pożegnać,jak już będę mieć pewność.
-
Niestety życie jest bardzo niesprawiedliwe.. my się staramy, robimy co tylko w naszej mocy, a i tak mamy pod górkę.
Tak btw. to w weekend rozumiałam z koleżanka, która jest w 7 miesiącu ciąży (zaszła w nia szybko i bez problemów) i powiedziała, ze nie może się doczekać aż urodzi, bo w końcu będzie mogła napić się wina. Nie wiedziałam co mam powiedziec... Ja nikomu nie życzę takiej straty, bo uważam, ze to najgorsze co mnie w życiu spotkało i modlę się za Nas wszystkie. I Zgadzam się Marlena, ze po takiej tragedii ma się w sobie więcej empatii, inaczej patrzy na świat i więcej docenia.
Dziewczyny trzymam kciuki i ufam, ze wszystko będzie dobrze -
Marlena masz rację. Nie wiem na jakim etapie stracilas maleństwo, ja w 11 tyg dowiedziałam się, że serduszko dziecka już nie bije. Było mi tak ciężko się z tym uporać, teraz już jestem z tym pogodzona, na ile to możliwe bo zawsze będę pamiętać. Natomiast doceniam moje życie i wszystko co mam. Nic więcej się nie liczy jak tylko to że moja rodzina jest zdrowa. I widzę że zarówno mój mąż jak i ja tak myślimy, żadne rzeczy materialne czy pieniądze nie są tak ważne.
Tylko właśnie to jest tak niesprawiedliwe, że tracą ciążę mamy które tak bardzo pragną maleństwa.
-
Nie wiem dziewczyny co mam napisać
Witam wszystkie nowe kolezanki. Wybaczcie, ze nie poswiecamy Wam za duzo uwagi, ale same widzicie co sie dzieje.
Podobno w okresie kolejnej miesiaczki takie rzeczy sie zdarzaja. Mam nadzieje, ze tak jest w Waszym przypadku.
Mikolajkowa co sie stalo? To jakas nagla sprawa?
Jutro chyba przeczytam 50 stron wstecz bo dopuero co wszystko bylo dobrze a tu nagle czarny weekend, musze to sobie w glowie poukladac. -
KasW91 wrote:Tak btw. to w weekend rozumiałam z koleżanka, która jest w 7 miesiącu ciąży (zaszła w nia szybko i bez problemów) i powiedziała, ze nie może się doczekać aż urodzi, bo w końcu będzie mogła napić się wina. Nie wiedziałam co mam powiedziec...
Leon
-
Lady Dior wiem ze teraz cos napisze, co moze Ci sie widac okrutne, walcz do samego konca, moze sie uda, ale jesli nie , to nie poddawaj sie , jak to sie skonczy zaczniesz swiezo od nowa, tak czasem jest , Twoje dziecko moze miec wady genetyczne I dlatego odchodzi, tak dziala natura .. moje pierwsze poronienie nie bylo wyjasnione, drugi tak , mojemu dziecku ustala akcja serca, ja co prawda nie mialam zadnych boli ani krwi, a nawet plamek, ale wtedy nawet w ciazy mierzylam sobie temperature I pewnego poranka spadla drastycznie I ja juz wiedzialam, ze cos nie tak. Pojechalam do szpitala I brak akcji serca w 10 tyg I 6 dni, musialam miec zabieg I zbadano plod, dziewczynka, dodatkowy chromoson 21 I dodatkowy na ramieniu chromosonu 22 , takie dzieci sie po prostu nie rodza, ciezko to przezylam. Odczekalam 3 miesiace I potem w 2 cyklu zaszlam w zdrowa ciaze I mam najprzystojniejszego syna na calym swiecie. Rowniez jestem za granica USA , wiem jakie jest podejscie lekarzy do wczesnych ciaz , aczkolwiek ja mam troszke latwiej gdyz mam dobrego znajomego ginekologa, ale nie rodzilam u niego , wybralam jego kolezanke z wiadomych przyczyn
-
, co by on mi w tylek nie zagladal... teraz znowu przechodze poronienie, zaczelo sie juz , tym razem nie bede wyjasniac, ciaze jest zbyt mala, we czwartek mam usg, mam nadzieje, ze bedzie juz czysto I sprobuje jeszcze raz. Widomo jestem zalamana zwlaszcza , ze mam 39 lat I mi sie juz spieszy, ale nic nie poradze... I Ty tez wez sie do kupy, przed Toba cale zycie I jeszcze zajdziesz w ciaze...
-
nick nieaktualny
-
To ja z kolei spać nie moge. Nie wiem czy to hormony, czy to stres, ale chcialabym zeby byl juz 5.02.
Trzymajcie sie dziewczyny. Oby to nie bylo najgorsze.Marzena782 lubi tę wiadomość
-
Hej ja o dziwo zasnęłam o 23:O gdzie normalnie mecze się do 2-3
Wstałam po 6 jak nowo narodzona
Powiem wam ze mdłości ustały do zera . Odbija mi się czasem tak jak bym miała zaraz zwymiotować a jak głęboko przy tym oddycham to znów wraca do normy „ i tak co jakiś czas - non stop”
Apetyt mam , cycki bolą strasznie . W dzień zrobię sobie drzemkę4,5 roku starań
Pcos ,Pierwsza Owulacja i Udana! 16tydz. Ciąży !
-
Malgonia wrote:To ja z kolei spać nie moge. Nie wiem czy to hormony, czy to stres, ale chcialabym zeby byl juz 5.02.
Trzymajcie sie dziewczyny. Oby to nie bylo najgorsze.
Jestem z Tobą Kochana duchem !
I przesyłam Pozytywne Mysli ! będzie wszystko Dobrze !4,5 roku starań
Pcos ,Pierwsza Owulacja i Udana! 16tydz. Ciąży !