Wrześniowe mamusie 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
Patu wrote:skąd to znam
byłam tak zdesperowana, ze miesiąc temu jeździłam ciągnikiem z mężem bo nie mogłam juz sama wysiedziec w domu
ale choc wpadnie dac buziaka przelotem czasem
-
A ja mam inny problem
już drugi tydzień nie mam kuchni i nie mam jak ugotować przysznego obiadku, a tyle mi rzeczy dobrych po głowie chodzi
Teraz siedziałam na tarasie i sąsiadka smażyła kotlety, taki zapach, że musiałam uciec do domu bom się cała zaśliniła
Zjadłabym jakiś dobry kotlecik
a nie mam gdzie sobie usmażyć
hehe
-
Szonka wrote:A ja mam inny problem
już drugi tydzień nie mam kuchni i nie mam jak ugotować przysznego obiadku, a tyle mi rzeczy dobrych po głowie chodzi
Teraz siedziałam na tarasie i sąsiadka smażyła kotlety, taki zapach, że musiałam uciec do domu bom się cała zaśliniła
Zjadłabym jakiś dobry kotlecik
a nie mam gdzie sobie usmażyć
hehe
mnie to czeka za 2 tygodnieteraz płacze, bo od jutra nie mam na około tydzien... toalety
wyobraźcie sobie 8 miesiąc ciąży bez wc
oj będzie ciekawie
-
Verynice w zasadzie to ten humor musial sam przejsc, zadne poprawiacze nie zdawaly egzaminu.
verynice lubi tę wiadomość
-
Patu wrote:mnie to czeka za 2 tygodnie
teraz płacze, bo od jutra nie mam na około tydzien... toalety
wyobraźcie sobie 8 miesiąc ciąży bez wc
oj będzie ciekawie
no to brak toalety jest dużo gorszy. My mieliśmy remont łazienki parę lat temu i przez naszego "fachowca" musiałam się obywać bez toalety przez ok. miesiąc. Na szczęście teściów mam blisko i u nich korzystaliśmy, ale lekko nie było. -
Jeny poszlam tylko do sklepu i potem pojechalismy do drugiego a tu produkcja...
Mi tez jeden ciulas na dupci wyszedlogolnie to jest ok bo sam sie zmniejszyl ale wystarczy ze raz zatwardzenie dopadnie i kaplica
krew sie leje i powieksza sie od nowa
Co gorsze dla mnie po obu stronach boczkow zrobily mi sie rozstepy!!!! Kur*** a tak sie smauje. Wiedzialam ze to nastapi ale mialam cicha nadzieje...,
Betinka ale "gacie"!!!!! Wyczesane!! Ale juz nie z moim dupskiem w takie haha
Powiem wam ze ja pol dnia sama siedze i jakos mi sie nie nudzia to posprzatam, a to ugotuje, to sobie paznokcie robie.... Zawsze cos sie znajdzie
jeszcz tylko do konca tego tyg i moj ma 2 tyg urlopu i jak tylko bedzie pogoda to wybywamy z domu
Potem zakupy dla synka, przemeblowanie, potem pranie i prasowanie
Zleci
A tak wogole to ide ciacho piec
-
Machnęłam fotkę dzisiejszego kocyka, jest milutki jak puch i taki ma bajer do zabawy na później:
Tylko kolor wyszedł zupełnie inny na zdjęciu. Jest taki jaśniutki i bardzo stonowany.Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 lipca 2014, 18:29
anulka81, stardust87, Kaarolina, Io, verynice, Nelus, Paula55, Tysia87, K_A_M_A, magdzia26, Ewi25, nenka lubią tę wiadomość
https://www.maluchy.pl/li-68923.png -
nick nieaktualnyZapamiętajcie, że po powrocie od lekarza mam nadrabiać od 1212 strony
W każdym bądź razie wpadłam na sekundę, bo nie wiem czy zauważyłyście, że 2 sierpniówki już się rozpakowały z terminami na chyba 13.08 i 15.08 w 35 tygodniu... Ciekawe kiedy my się zaczniemy sypaćverynice lubi tę wiadomość
-
cześć kobitki
dzisiaj wróciłam do domu i nie dam rady nadrobić, coś Was podczytywałam przez tel, ale nie za dużo
nie dałam rady hehe
Karolina super ten komplecik, na Twoim zdjęciu wygląda jeszcze lepiej niż na aukcji
Mili sąsiedzi odebrali mi paczkę tydzień temu i leżała u nich tylepodziękowałam za przechowanie
nosidełko wzrokowo fantastyczne i leciutkie
Ja jakoś się zdystansowałam do całej ciążytroszkę się uspokoiłam
już nie przejmuję się tak mniejszą ilością ruchów małego, myślę sobie wtedy, że ma słabszy dzień jak i ja podczas upałów. Jak miałam delikatne plamienie wzięłam czopek i przeszło
bez latania do gin i bez wizyty w IP
Dużo zaczyna się u nas zmieniać, 11 sierpnia mąż wyjeżdża do Niemiec do pracy, oczywiście pytał się mnie co ja o tym myślę, oczywiście powiedziałam mu, że się zgadzam, że sobie poradzę. Zanim wyjedzie będziemy musieli dogadać się logistycznie, że tak powiem, będziemy musieli załatwić opiekę dla syna, transport do szpitala, z przyjaciółką czeka mnie rozmowa, bo chcę żeby była przy porodzie. Koleżanka, która straciła dziecko przez tego mięśniaka powiedziała, że synka by wzięła, ale zobaczymy, bo ma jechać na 2 tyg do Holandii i to w takim terminie, że ja mogę wtedy urodzić. No i oczywiście opiekę dla psa też trzeba załatwić. Generalnie mąż będzie zjeżdżał w czwartki i wyjeżdżał w niedzielę, ale dziecko może chcieć się w inne dni urodzićno i bardzo bym nie chciała być w szpitalu 1 września, bo jednak to pierwszy dzień szkoły i wolałabym być w tak ważnej chwili. No i muszę kupić rzeczy maluszkowi, które mogą się nie przydać, ale w razie czego nie będzie mi miał ich kto przywieźć. Jutro przyjeżdża moja siostra i muszę z nią poważnie pogadać, bo coś zaczyna za bardzo odbija jej ten okres dojrzewania
-
Jejku, zabiłabym, jakby ktoś teraz wpadł na pomysł remontu łazienki/kibelka
Też biegam co parę minut na kilka kropli, bo mój grubas mnie głową gniecie. Współczuję Wam z całego serca!
A jazda Patu ciągnikiem mnie rozwaliła
Kark, Ty nie strasz nawet takim falstartem, bo moje dziecko by w kartonie Canpolu musiało spaćTrzymam kciuki za wizytę, dawaj znaki jak będziesz po!
Paula, ja nawet moich gaci nie mogłam do zdjęcia założyć tak mi urosło dupsko! Mam teraz dobrą motywację do powrotu do rozmiaru sprzed ciąży jak urodzę, bo jak nie, to będzie problemstardust87, kark, Paula55, magdzia26 lubią tę wiadomość
https://www.maluchy.pl/li-68923.png -
dba wrote:cześć kobitki
dzisiaj wróciłam do domu i nie dam rady nadrobić, coś Was podczytywałam przez tel, ale nie za dużo
nie dałam rady hehe
Karolina super ten komplecik, na Twoim zdjęciu wygląda jeszcze lepiej niż na aukcji
Mili sąsiedzi odebrali mi paczkę tydzień temu i leżała u nich tylepodziękowałam za przechowanie
nosidełko wzrokowo fantastyczne i leciutkie
Ja jakoś się zdystansowałam do całej ciążytroszkę się uspokoiłam
już nie przejmuję się tak mniejszą ilością ruchów małego, myślę sobie wtedy, że ma słabszy dzień jak i ja podczas upałów. Jak miałam delikatne plamienie wzięłam czopek i przeszło
bez latania do gin i bez wizyty w IP
Dużo zaczyna się u nas zmieniać, 11 sierpnia mąż wyjeżdża do Niemiec do pracy, oczywiście pytał się mnie co ja o tym myślę, oczywiście powiedziałam mu, że się zgadzam, że sobie poradzę. Zanim wyjedzie będziemy musieli dogadać się logistycznie, że tak powiem, będziemy musieli załatwić opiekę dla syna, transport do szpitala, z przyjaciółką czeka mnie rozmowa, bo chcę żeby była przy porodzie. Koleżanka, która straciła dziecko przez tego mięśniaka powiedziała, że synka by wzięła, ale zobaczymy, bo ma jechać na 2 tyg do Holandii i to w takim terminie, że ja mogę wtedy urodzić. No i oczywiście opiekę dla psa też trzeba załatwić. Generalnie mąż będzie zjeżdżał w czwartki i wyjeżdżał w niedzielę, ale dziecko może chcieć się w inne dni urodzićno i bardzo bym nie chciała być w szpitalu 1 września, bo jednak to pierwszy dzień szkoły i wolałabym być w tak ważnej chwili. No i muszę kupić rzeczy maluszkowi, które mogą się nie przydać, ale w razie czego nie będzie mi miał ich kto przywieźć. Jutro przyjeżdża moja siostra i muszę z nią poważnie pogadać, bo coś zaczyna za bardzo odbija jej ten okres dojrzewania
ale podziwiam ze nie tak do tego podchodzisz, nie wyobrazam sobie zeby męża mogło nie byc w takim momencie. a tutaj pełne plany, opanowanie, jestem w szoku! z takim podejściem na pewno dasz sobie świetnie rade -
betinka wrote:Jejku, zabiłabym, jakby ktoś teraz wpadł na pomysł remontu łazienki/kibelka
Też biegam co parę minut na kilka kropli, bo mój grubas mnie głową gniecie. Współczuję Wam z całego serca!
A jazda Patu ciągnikiem mnie rozwaliła
Kark, Ty nie strasz nawet takim falstartem, bo moje dziecko by w kartonie Canpolu musiało spaćTrzymam kciuki za wizytę, dawaj znaki jak będziesz po!
Paula, ja nawet moich gaci nie mogłam do zdjęcia założyć tak mi urosło dupsko! Mam teraz dobrą motywację do powrotu do rozmiaru sprzed ciąży jak urodzę, bo jak nie, to będzie problem
miał byc remont miesiąc temu, ale tak sie przesunęło wszystko... najbardziej wkurza, ze pokój małej mozemy dopiero na koniec zrobic, wiec teraz łazienka, potem kuchnia, a pokoik na przełomie 8/9 miesiąca... nie mam nawet jak poprac bo i tak po remontach wszystko znów by było zakurzone a zreszta uziemiona w łóżku to i tak bym nie mogła stac przy desce. nie tak to miało wyglądac i szlak mnie czasem trafia, ale no trudno...
a porodem wczesniej nie straszcie, mnie te skurcze tak wystraszyły, że dokonczyłam zakupy dla małej od razu i zamówiłam łóżeczko i apteczne rzeczy do konca. w tym laktator (a tak sie zarzekałam, ze dopiero po porodzie kupie...) i monitor oddechu. za duzo mam atrakcji w tej ciazy by jeszcze sie martwic mozliwym bezdechem (bratanek miał i wiem co przezywali). a skurcze cos po luteinie i nospie nie mijają i jakos trace nadzieje na poród o czasie. -
Tak sobie czytam że Wam źle bez mężów i dziękuję Bogu że mój ma całe wakacje wolne i jest ze mną
wszystko robi mi nie pozwala się przemęczac i lata do sklepu jak mam zachcianki
kocham go właśnie za to że tak bardzo się teraz nami opiekuje, momentami to bardziej Szymusia niż mną
np mam poduszkę na brzuchu a on do mnie z hasłem nie trzymaj tak poduszki bo jeszcze coś małemu zrobisz
dba lubi tę wiadomość
https://www.maluchy.pl/li-69207.png -
w sumie miał jechać po porodzie, ale ludzie są potrzebni od zaraz i szef nie gwarantowałby mu pracy później. Cieszę się, że będzie tam pracował w swoim zawodzie i za dobre pieniądze. Może uda w końcu się nam coś odłożyć, a nie wiecznie na debet wchodzić. No i po macierzyńskim nie będę musiała iść do pracy jeśli on tam będzie pracować.
No i dobrze zareagował jego aktualny szef, powiedział, że w razie czego może wrócić, podziękował, że wcześniej daje mu znać i podziękował za współpracęTakże to też fajne, że w razie czego ma furtkę otwartą