Wrześniowe mamusie 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
ja dzisiaj bylam u swojej gin bo takich skurczy dostalam ze szok az moj M mnie zawiozl na szczescie nic sie nie dzieje poprostu mala juz sie tam powoli szykuje dlatego ciagnie przeplywy mam ksiazkowe od razu zrobila mi wymaz na paciorkowca
skurcze troche minely ale ciagnie dalej
potem bylam na sr i wiecie co dostalam plan porodu i troche o nim bylo mowine
kazaly sie odzywac na porodowce czego chcemy i czego sobie nie zyczymy ciekawe tez bylo o karmieniu zaraz po porodzie -
A moja chrzestna powiedziała, że kupi nam prezent dla Franka tylko mamy sobie wybrać co chcemy
Wybraliśmy karuzelę do łóżeczka taką : http://www.ceneo.pl/28778200#tab=click
Powiem Wam, że z jednej strony miło dostawać prezenty, a z drugiej jak ktoś się pyta co nam jeszcze potrzeba bo chce nam zrobić prezent to ja czuję się onieśmielona i nie wiem co powiedzieć. No bo z jednej strony nie wiem jaką kwotę chcieliby przeznaczyć a z drugiej jestem zbyt skromna żeby tak bezpośrednio mówić co chcę.
A jeśli po narodzinach Franka, ktoś będzie chciał nam coś kupić to powiem że drobne zabawki wystarczą, bo żadnej nie kupowaliśmy na razie -
A do mnie wlasnie tescie na skypie dzwonili!!! Wow
Pogadalismywypytali jak sie czuje, jak wnus sie sprawuje, kazali sie zaprezentowac do kamery i tesc stwierdzil ze dorodny chlopak sie szykuje
No milo mi sie zrobilo bo tesciowa tylko powtarza ze slicznie wygladam i ze mam odpoczywac i dbac o siebie
Betina poka poka projekty!!!!! Ja ciekawa jestem
My tez nic nie dostalismy ale pewnie po porodzie jak ktos przyjdzie maluszka zobaczyc to cos kupi
betinka, betina89 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyno wiadomo jak ktoś pamięta to miło
i tu nie chodzi o kosztowne prezenty bo jak napisałam wcześniej...niczego nie oczekuję.
Wiecie co jest jeszcze najgorsze.... nie wiem czy Wam się to przytrafiło,ale u nas wśród "znajomych" jest kilka osób, które poprostu zazdroszczą... Nie rozumiem taki ludzi. Wiadomość o mojej ciąży, że będziemy mieć dzidziusia, rodzinę dla nich nie była korzystna i happymam na myśl szczególnie jedną osobę. Partnerkę brata mojego T. Ma 30 lat. Ale ich związek nie można nazwać związkiem. Nawet nie są zaręczeni. Ona chciałaby wiele,ale on nie. (zresztą długa historia) i wyobraźcie sobie, że ani razu nie zagadała na fb chociażby do mnie, jak się czuje i ogólnie. Ja z nią nie miałam zbytnio kontaktu,bo wiem że należy do tych fałśzywych osób, zawsze zazdrościła czemu mój T jest taki a jej P taki. Ja mam 23 lata, ona 30 więc różnica jest,ale zachowuje się gorzej niż dziecko. Nawet jak wstawiam zdjęcie na fejsie, ani razu nie polajkuje
-mam to gdzieś bo mi na jej "Lubię to" nie zależy,ale poprpstu gołym okiem widać jaka jest. Tak mnie wkurza... A ja z drugiej strony cieszę się, że tak jest i dobrze jej tak... Nie moja wina, ze na własne życzenie jest z takim facetem. Najważniejsze, że ja szczęśliwa a innych mam gdzieś. Ale to jest chore moim zdaniem
karolcia:)))) lubi tę wiadomość
-
A propos nieogarnięcia chłopów i odkładania wszystkiego na ostatnią chwilę, to ja już naprawdę straciłam nadzieję, że A. zrobi ten pokój na czas
Ciągle coś stawało na przeszkodzie, żeby zacząć. Jak już wczoraj nadzieja się we mnie obudziła, jak powywoził stare meble, to dzisiaj znowu ten rozwalony samochód i znów wszystko stoi w miejscu
Tak całkowicie realnie rzecz biorąc - ma szanse się wyrobić w dokładnie miesiąc? Musi położyć panele, zrobić ściany i sufit od zera (wszystko zeskrobać trzeba) i zrobić szafę na całą ścianę.
https://www.maluchy.pl/li-68923.png -
nick nieaktualnya mi jest czasami smutno, ze nikt nie zapyta jak czuję, czy czegoś potrzebuję
jedynie siostra zagada na fb, czasami przyjedzie,ale z siostrą różne mam kontakty. Ale jest babcia, ciocie... "znajomi"... Babcia ani razu nie zadzwoniła" Monika, przyjedź na obiad".... Eh znów mi się ryczeć chce
-
Paula55 wrote:Karola to gratki
pochwal sie nagroda jak dostaniesz:) grunt ze spiochy dotarly!!!
Akuszerka jak to do tesciow przywiezli noworodka??? Jacys znajomi??
Tesciowie maja rodzinne pogotowie opiekuncze. To juz 3 noworodek w tym roku u nich.Paula55 lubi tę wiadomość
-
no to podsyłam projekty;)
Wiadomo w realu wszystko będzie bardziej dopasowane, bo tu np. lustro jest nieasymetrycznie i umywalki ;p;p
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/129d6c7466e6.jpg
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/84dadfba049f.jpg
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/97c7ee9748fd.jpg
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/cac02f6d220a.jpgMajeczka2014, nenka, Paula55, Tysia87, Io, Nelus, anulka81, hela, pralinka, AniaDS, kark, Patu lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnybetinka wrote:A propos nieogarnięcia chłopów i odkładania wszystkiego na ostatnią chwilę, to ja już naprawdę straciłam nadzieję, że A. zrobi ten pokój na czas
Ciągle coś stawało na przeszkodzie, żeby zacząć. Jak już wczoraj nadzieja się we mnie obudziła, jak powywoził stare meble, to dzisiaj znowu ten rozwalony samochód i znów wszystko stoi w miejscu
Tak całkowicie realnie rzecz biorąc - ma szanse się wyrobić w dokładnie miesiąc? Musi położyć panele, zrobić ściany i sufit od zera (wszystko zeskrobać trzeba) i zrobić szafę na całą ścianę.
na temat remontu to aż nie chce mi się myśleć.....
Jakby tak systematycznie codziennie robił to może i zdąrzyłby, ale czemu faceci są tcy uparci ,czy nie można pewnych spraw zrobić wcześniej a nie na ostatnią chwilę?
Ja jestem wściekła momentami. Bo teść o ciąży dowiedział pod koniec lutego. No i w dużej mierze ten remont w nowym domy też zależy od niego. Bo on też sponsoruje. Czy nie mógł wcześniej pomyśleć, coś robić? Jest koniec lipca i nic. T cały czas tylko powtarza, że damy radę, zdążymy. Dowiedziałam 2 dni temu, że pracownicy robią jakieś durne parapety na zewnątrz zamiast wziąć się za coś porządniejszego i potrzebnego tj ,sypialnia i kuchnia!!! Żeby miała gdzie się wcześniej wprowadzić i ogarnąć pare spraw.
A nam zostało założyć podłogę w sypialni, ogarnąć łazienkę, założyć drzwi do pomieszczeń, zrobić kuchnię od A do Z. O reszcie nie mam mowy, ze wyrobią bo nawet finansowo za duży koszt bo dom ma powierzchnię 800m2. Kuźwa, szlak mnie trafia. A przecież na meble się czeka...
Nie wspomnę o myciu okien bo ich chyba milion jest.... Łazienka też wymaga porządkuWiadomość wyedytowana przez autora: 23 lipca 2014, 21:39
betina89 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Patu wrote:oj tak, z głodu pasc mozna. ja pojechałam kompletnie bez rzeczy bo nie spodziewałam sie, że zostane. mąż mi dowiózł wieczorem, ale o jedzeniu nic mu nie mówiłam bo juz było po kolacji nie wiedziałam ze jest aż tak źle. to całe szczescie ze mama na drugi dzien podjechała odwiedzic to jak pytała co przywieźć to właśnie prowiant do przezycia
przywiozła bułki i kabanosy i byłam cała szczesliwa :)jak mało potrzeba wtedy do uszczesliwienia człowieka
aaa i drobne na telewizor, bo oczywiście jest na monetytv w pokoju darmowy, jedzenia tyle, że ja zawsze prosiłam o mniej, bo szkoda mi było zostawiać. Fakt, że "szpitalne" czyli ledwo doprawione, ale bardzo dużo. W każdej łazience papier, ręczniki papierowe, mydło w płynie (a łazienka w każdym pokoju).. A jak ktoś był naprawdę głodny to nawet i w środku nocy można było poprosić o kanapkę z dżemem (bo chleb i dżem był zawsze na oddziale dostępny)..
-
Przykro miii:(
Moja mama odkąd się wyprowadziłam non stop pyta, kiedy przyjadę, co u mnie, jak się czuję...wcześniej nie miałyśmy takich dobrych kontaktów. Chyba było to nam potrzebne, taka rozłąka. Z początku i tak było mi cięzko się wyprowadzić, bo nigdy tego nie chciałam, chciałam zostać w rodzinnej wsi, tu miałam piękną działkę ze stawem i i tu się miałam budować, ale jak to mąż- mami synek musiał się budowac obok mamusi przy ruchliwej drodze ;/;/ A tam azyl, cisza, spokój.
Majeczka2014 wrote:a mi jest czasami smutno, ze nikt nie zapyta jak czuję, czy czegoś potrzebujęjedynie siostra zagada na fb, czasami przyjedzie,ale z siostrą różne mam kontakty. Ale jest babcia, ciocie... "znajomi"... Babcia ani razu nie zadzwoniła" Monika, przyjedź na obiad".... Eh znów mi się ryczeć chce
-
nick nieaktualnyK_A_M_A wrote:No to powspierajmy sie duchowo-jak sie czujesz kochana?? Wszystko w porzadku? Jak majeczka rosnie?
i nie rycz bo dostaniesz w ciery
) a czasami mam gorsze dni. Jeszcze te hormony w ciąży, masakra
miałam pisać, że mnie brzuszek boli. Ciągnie na dole. Sama nie wiem co to , czy to skurcze czy normalne bóle? Nie wiem jak rożróźnic skurcze? Dobrze, że mam wizytę we wtorek. Powiem gin.
Majeczka rośniebo z dnia na dzień czuję ją bardziej no i brzuszek większy.
Ciekawe kiedy będę wiedzieć ile waży -
Io wrote:Kurcze, rozmawiałam z koleżanką, która urodziła w czerwcu i zapytałam czy dalej karmi piersią. Powiedziała, że już nie bo z dnia na dzień straciła pokarm. Podobno piła herbatki laktacyjne, odciągała laktatorem i nic. Położna powiedziała, że to kryzys laktacyjny i pokarm wróci, ale nie wrócił. Trochę mnie to zmartwiło. Nastawiam się na karmienie, ale co zrobię jeśli pokarm mi zniknie i nie wróci? Są na to jakieś sposoby? Zastanawiam się czy u niej nie zniknął bo nie karmiła dziecka bezpośrednio z piersi tylko odciągała mleczko i karmiła butelką.
Io lubi tę wiadomość
-
Majeczka2014 wrote:
) a czasami mam gorsze dni. Jeszcze te hormony w ciąży, masakra
miałam pisać, że mnie brzuszek boli. Ciągnie na dole. Sama nie wiem co to , czy to skurcze czy normalne bóle? Nie wiem jak rożróźnic skurcze? Dobrze, że mam wizytę we wtorek. Powiem gin.
Majeczka rośniebo z dnia na dzień czuję ją bardziej no i brzuszek większy.
Ciekawe kiedy będę wiedzieć ile waży
Kochana, trzeba się wypłakać czasem. Nie ma co udawać twardziela, jak coś Cię naprawdę dręczy. Nikomu tym krzywdy nie robisz, a chociaż trochę Ci ulży!
A co do skurczów - brzuch się robi twardy jak kamień (może wyczuć kształt macicy i zwykle gdzieś jest zgrubienie od ciałka maluszka), boli przy próbie ruchu i u mnie jeszcze takie jakby zatykanie w klatce piersiowej (moja siostra miała identycznie). No i trwa trochę.https://www.maluchy.pl/li-68923.png -
Betina lazienka fajna ale ja bym tam z dodatkami zaszalala
lubie takie chlodne klimaty ale jakis kolorek bym wprowadzila
Wiem, ze to tylko projekt ale wyglada naprawde fajnie
Zazdroszcze budowania domku od podstawale moze my za rok tez ruszymy
Akuszerka ale to piekne co robia twoi tesciowie ze przygarniaja te maluszki!!! Zawsze takich ludzi podziwiam jesli robia to z miloscia i pasjabetina89, akuszerka89 lubią tę wiadomość
-
Mój mąż obudził się jak wylądowałam w szpitalu i lekarz powiedział nam ze grozi mi przedwczesny poród. To był dla niego szok i jak tylko skończyły się remonty to sam mówił ze trzeba jechać do sklepu po zamówione rzeczy dla synka. Teraz zresztą dalej tak jest ze jak ja mówię że jeszcze tego czy tego mi brakuje to on zaraz jedziemy do sklepu
ale przed szpitalem było ze jeszcze jest czas...
Co do prezentów to u nas w rodzinie jest przyjęte ze die daje po urodzeniu dziecka. Moje siostry wprost mnie zapytały co mi mają kupić, bo u nas to tez juz tradycja ze jak jedna rodzi to reszta się składa i kupuje to co ona chce co jest jej potrzebne. Mama poprala mi wszystkie ciuszki od siostry wiec juz to miałam z głowy, ona niewiele mi jest w stanie pomoc bo mieszkamy 60km od siebie, ale dzwoni i bardzo się cieszy ze w końcu nam się udało i będzie miała kolejnego wnusia
Teściowa mieszka w bloku obok i dużo nam pomaga jak był remont to wymyla wszystkie okna, powiesiła firanki, wogole to złota kobieta nic mi nie pozwala robić. To jej pierwszy wnuczek wiec tez bardzo przeżywa wszystko zwłaszcza jak byłam w szpitalu bardzo się denerwowała. Moje wszystkie koleżanki narzekają na teściów a ja swoich chwale pod niebiosa, mam nadzieję że ja też kiedyś będę taka dla przyszłej synowej;-)Majeczka2014, betinka, karolcia:)))), kark lubią tę wiadomość
https://www.maluchy.pl/li-69207.png