Wrześniowe mamusie 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
A ja się muszę pochwalić że koniec zakupów!
mamy już wszystko oprócz niani ale tym się mąż ma zająć. A tak to już nic kupić nie musimy
dziś ostatnie zakupy do szpitala i dla dzidzia. Ale liczyć nie zamierzam ile wydaliśmy bo to by w tysiącach było w nie chcę się załamywać.
Io, verynice, nenka, Majeczka2014 lubią tę wiadomość
-
To ja jeszcze tak na pożegnanie dziś powiem, że nam się udało w 3 cyklu starań
Uważam, że mieliśmy mega szczęście i do dziś w nie nie dowierzam...
I Marcello jest prezentem wigilijnym
A pamiętam jak dziś jak musiałam męża namawiać na serduszkowanie po Wigilii bo byłam wtedy meeega przeziębiona
Dobrze, że nie dałam się tak łatwo zbyć hihih
A teraz dobranoc mamusieSpokojnej nocy Wam życzę!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 lipca 2014, 22:13
JagoodkaK, kark, betinka lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyDiabla85 wrote:A ja w tym 3 trymestrze to się taka płaczka zrobiłam, że dajcie spokój! Wystarczy że mąż zwróci mi na coś uwagę albo powie nie tym tonem a ja w ryk! Przed chwilą też się poryczałam. Nie wiem jak on biedny to jeszcze znosi. Straszne to jest!
ja też!!!! Czasami mi wstyd. Mój T to się już śmieje i czasami nie bierze na poważnie to co mówię. Najlepsze to to, że potrafie o czymś gadać,dyskutować i za chwile łży w oczach, usta drzą i lecą łzynie ma dnia żebym łezka nie spłynęła albo oczy zaszkliły
-
nick nieaktualnyIo wrote:Fajnie macie, że możecie się spotkać
Zazdroszę.
A ja dzisiaj byłam niezbyt miła dla mojego męża. Robię się nerwowa. Przeprosiłam go już, mam nadzieję, że już się nie gniewa. Zachowałam się okropnie i mam wyrzuty sumienia. Pomagamy finansowo jego rodzicom bo cienko przędą. Pożyczamy im kase, od czasu do czasu coś kupujemy a jak jest u nich jakaś impreza to praktycznie połowę produktów my kupujemy. Ogólnie nie mam z tym problemu bo wiadomo, że trzeba pomóc. Może kiedyś moi rodzice będą potrzebowac pomocy. Wkurza mnie tylko, że jego brat w niczym się nie dokłada. Za to jeszcze chodzi i narzeka jak mało ma kasy, jakby oczekiwał, że oni jeszcze jemu pomogą. A jak przychodzą na grilla, imieniny czy jakąs kolację to nawet sałatki ani puszki piwa nie przyniosą. Każdy zawsze coś przynosi a oni zawsze na krzywy ryj. Prezenty gwiazdkowe też od wszystkich zgarniają, a sami to nawet rodzicom nic nie dadzą. Wiedzą, że my kase pozyczamy teściom ale ani grosza nie dołożą. No i teraz jeszcze wysłali teściową na wakacje ze swoim synem. Wszysyc myśleli, że oni za to zapłacą a tu lipa. Ani grosza teściowej nie dali i nawet za kwatery nie zapłacili. Dobrze, że kobitka zapobiegawczo wzięła za sobą kasę bo inaczej to nie wiem co by było. Strasznie mnie to wszystko zdenerwowało bo czemu tylko my mamy pomagać, a oni jeszcze na nich żerują bezczelnie. Mąż oczywiście z bratem nie porozmawia bo mówi, że to i tak nic nie da. No i z tej całej złości jak się dowiedziałam, że tesciowa w sobotę robi imieniny teścia i zaprosiła sporo gosci to zapytałam męża niezbyt przyjemnym tonem ile to znowu bedzie nas kosztować. Chyba bardzo przykro mu się zrobiło. Do mnie dopiero potem dotarło jak głupio się zachowałam. Przecież ani mój mąż, ani tesciowie nie są winni tego jaki jest mój szwagier. Masakra co te hormony z człowiekiem robią. Normalnie bym się tak nie zachowała. A teraz jeszcze wyję bo mi przykro i głupio. Chyba mi odbija.
mąż wybaczy,...to hormonyale z drugiej strony Ci się nie dziwie wybuchu. Sama podobnie bym pewnie zareagowała. Pomoc pomocą, ale są jakieś granice. To o Was dobrze swiadczy , że pomagacie. Szkoda, że ta druga strona nie za bardzo wyhyla się do czego kolwiek...
Io lubi tę wiadomość
-
Io wrote:Fajnie macie, że możecie się spotkać
Zazdroszę.
A ja dzisiaj byłam niezbyt miła dla mojego męża. Robię się nerwowa. Przeprosiłam go już, mam nadzieję, że już się nie gniewa. Zachowałam się okropnie i mam wyrzuty sumienia. Pomagamy finansowo jego rodzicom bo cienko przędą. Pożyczamy im kase, od czasu do czasu coś kupujemy a jak jest u nich jakaś impreza to praktycznie połowę produktów my kupujemy. Ogólnie nie mam z tym problemu bo wiadomo, że trzeba pomóc. Może kiedyś moi rodzice będą potrzebowac pomocy. Wkurza mnie tylko, że jego brat w niczym się nie dokłada. Za to jeszcze chodzi i narzeka jak mało ma kasy, jakby oczekiwał, że oni jeszcze jemu pomogą. A jak przychodzą na grilla, imieniny czy jakąs kolację to nawet sałatki ani puszki piwa nie przyniosą. Każdy zawsze coś przynosi a oni zawsze na krzywy ryj. Prezenty gwiazdkowe też od wszystkich zgarniają, a sami to nawet rodzicom nic nie dadzą. Wiedzą, że my kase pozyczamy teściom ale ani grosza nie dołożą. No i teraz jeszcze wysłali teściową na wakacje ze swoim synem. Wszysyc myśleli, że oni za to zapłacą a tu lipa. Ani grosza teściowej nie dali i nawet za kwatery nie zapłacili. Dobrze, że kobitka zapobiegawczo wzięła za sobą kasę bo inaczej to nie wiem co by było. Strasznie mnie to wszystko zdenerwowało bo czemu tylko my mamy pomagać, a oni jeszcze na nich żerują bezczelnie. Mąż oczywiście z bratem nie porozmawia bo mówi, że to i tak nic nie da. No i z tej całej złości jak się dowiedziałam, że tesciowa w sobotę robi imieniny teścia i zaprosiła sporo gosci to zapytałam męża niezbyt przyjemnym tonem ile to znowu bedzie nas kosztować. Chyba bardzo przykro mu się zrobiło. Do mnie dopiero potem dotarło jak głupio się zachowałam. Przecież ani mój mąż, ani tesciowie nie są winni tego jaki jest mój szwagier. Masakra co te hormony z człowiekiem robią. Normalnie bym się tak nie zachowała. A teraz jeszcze wyję bo mi przykro i głupio. Chyba mi odbija.
Io lubi tę wiadomość
https://www.maluchy.pl/li-69041.png -
nick nieaktualnyIo, no co ty, mąż zrozumie, hormony to hormony, z nimi nie można walczyć
Ale z drugiej strony nie rozumiem mimo wszystko teściów. Ja jak nie mam kasy to nie robię imprezy, a jeśli już to nie zapraszam większej ilości gości.
Z bratem masz niestety racje i mężowi jest na pewno głupio, że jest taka sytuacja, ale z drugiej strony pomyśl jak jemu musi być źle, że jego rodzony brat, z którym tyle czasu spędzał, ma tyle wspomnień i robi taki syf. Musi się bardzo wstydzić przed tobą tej całej sytuacji i na pewno jest mu z tym źle. To też powinnaś wziąć pod uwagę.Majeczka2014, Io, afrykanka, dba lubią tę wiadomość
-
Majeczka2014 wrote:mąż wybaczy,...to hormony
ale z drugiej strony Ci się nie dziwie wybuchu. Sama podobnie bym pewnie zareagowała. Pomoc pomocą, ale są jakieś granice. To o Was dobrze swiadczy , że pomagacie. Szkoda, że ta druga strona nie za bardzo wyhyla się do czego kolwiek...
No niestety. A najśmieszniejsze jest to, że oni dużo więcej zarabiają.
Ja też się zrobiłam płaczliwa. Ostatnio nawet w kosciele się wzruszyłam bo chór tak pięknie śpiewał. Mam nadzieje, że to po ciąży przejdzie. -
kark wrote:Io, no co ty, mąż zrozumie, hormony to hormony, z nimi nie można walczyć
Ale z drugiej strony nie rozumiem mimo wszystko teściów. Ja jak nie mam kasy to nie robię imprezy, a jeśli już to nie zapraszam większej ilości gości.
Z bratem masz niestety racje i mężowi jest na pewno głupio, że jest taka sytuacja, ale z drugiej strony pomyśl jak jemu musi być źle, że jego rodzony brat, z którym tyle czasu spędzał, ma tyle wspomnień i robi taki syf. Musi się bardzo wstydzić przed tobą tej całej sytuacji i na pewno jest mu z tym źle. To też powinnaś wziąć pod uwagę.
Może masz rację. Ja go cały czas cisnę, żeby pogadał z bratem. On pewnie nie chce bo sam wie, że to nic nie da a tylko będzie to jeszcze gorzej wyglądało. Na szczęscie nie jest głupi i jak w lutym jego brat chciał pozyczyć całe nasze oszczędnosci, żeby wymienić sobie auto (widzieli, że jestem w ciąży i że czekają nas wydatki!), a nie podawał konkretnej daty zwrotu kasy tylko mówił, że ,,niedługo" to mąż się nie zgodził. Dobrze, że sam podjął taką decyzję.
-
Io wrote:Dobra, koniec narzekania, bo ostatnio ciągle się tu żalę tylko i w końcu mnie wywalicie z tego forum.
Lece czytać książkę. Nie pamiętam kto tu wrzucił Sagę o Ludziach Lodu, ale faktycznie wciąga! DziękiIo lubi tę wiadomość
7w3d 💔 -
Io, ale nie rozumiem Twoich wyrzutow sumienia! Regularnie im pomagacie, to sa dorosli ludzie i chyba troche bardziej racjonalnie powinni sie zachowywac - skoro cienko u nich z kasa, to przeciez duza impreza imieninowa nie jest rzecza niezbedna i priorytetowa. Zwlaszcza, ze maja swiadomosc, ze to na Was bedzie ciazyla wiekszosc kosztow, a przeciez dziecko w drodze, wiec i wydatkow macie mase. To,ze Twoj szwagier sie zachowuje, jak sie zachowuje to jeszcze inna sprawa, ale moim zdaniem mialas absolutne prawo sie wkurzyc!!! Bo w takiej sytuacji huczne imieniny to jest przegiecie paly. Gdyby chodzilo o cos niezbednego, to jestem pewna,ze bys inaczej zareagowala! Masz moje 100% poparcie! A wyrzuty sumienia to powinni miec tesciowie,ze Was na to narazaja.
Io lubi tę wiadomość
https://www.maluchy.pl/li-68923.png -
Witam się w końcu i ja
K_A_M_A, głowa do góry, nie przejmuj się mężem, szkoda Twoich nerwów. Raczej weź mu na spokojnie wszystko wyłóż kawa na ławę i powiedz, że teraz to pobawisz się w "nieroba" i zobaczymy jak będzie ładnie zasuwał przy obiedzie. Strasznie nie lubię jak ktoś myśli, że skoro jest się w domu, to się leży i pachnie. To wszystko co jest w domu nie robi się kurczę samo! Ja zawsze podziwiałam moją mamę za to, że potrafiła pracować na zmiany, ogarnąć dom i ugotować obiad. Wielokrotnie jej powtarzałam, że ja bym tak nie umiała i nie zgodzę się na to, że jak oboje pracujemy, to tylko ja zapycham w domu. A co do kupowania rzeczy dla dzieci - gdyby nie to, że siedzę, czytam, wertuję, dowiaduję się, to bylibyśmy z niczym. Już kilka razy żaliłam się Mężowi, że to wcale nie jest takie fajne szukać tych informacji i decydować, a on tylko potem jedzie ze mną i kupuje
lo, ja też nie rozumiem teściów - jak nie ma się kasy, to nie wyprawia się imprez rodzinnych, no w każdym razie nie dużych. A wybuchem się nie przejmuj, mąż na pewno zrozumiał, że nie chciałaś żeby było mu przykro, tylko przykro Ci, że brat wykorzystuje teściów i ma wszystko w nosie. Swoją drogą, moim zdaniem to raczej teściowie powinni z nim pogadać, Twojemu mężowi chyba niezbyt wypada... ale może się mylę.
Brat mojego Męża też jest niezłe zioło. Wiecznie żeruje na rodzicach, a żeby przyjść do matki, coś pomóc, to nie, tylko jak jest niedzielny obiadek albo święta to z łaską przyjedzie się nawpierdzielać. A tak to rodzice wszystko mu w życiu opłacali. Mój Mąż zawsze musiał o wszystko sam się zatroszczyć i jeszcze dbał o matkę. Też mnie wielokrotnie wku... że jak coś teściowa potrzebowała, to my musieliśmy być na każde zawołanie, a tamten nigdy nie miał wobec niej żadnych obowiązków, tylko ciągle brać, brać, brać
Ja nie liczę ile wyprawka dla małej nas wyniosła, bo i po co mam się denerwować ? I tak część z tych rzeczy będzie dla drugiej dzidzi, więc tamta wyprawka będzie już troszkę tańszaOgromnie cieszę się, że dostaliśmy od kuzynki łóżeczko, bo jakbym miała kupić tu jeszcze łóżeczko, to nie byłoby wesoło. Ogólnie rzecz biorąc mam wrażenie, że tu jest wielkie g w sklepach z rzeczami dla dzieci. Jest bardzo mała różnorodność, nie podoba mi sie to. Noi ewidentnie widać sezonowość. Nigdzie nie znalazłam kombinezonika, nie mówię jakiegoś zimowego, ale chociaż takiego jesiennego... a tu nie ma, bo przecież lato, to same stroje kąpielowe i body na krótki rękaw, grrr
Ja też wolę żeby nikt mi nie przyłaził po porodzie. Minimum te 2 tygodnie chciałabym mieć spokoju żeby dojść do siebie i poznać się z córą. Ale już teraz widzę, że będą z tym problemy. Mój Mąż nie wie o co mi chodzi, kiedy mówię, że na początku nie chcę żadnych gapiów, więc nie mam co liczyć na to, że powie im przez telefon "wpadnijcie za 2 tygodnie"Jedna kuzynka Męża to już nawet stwierdziła, że na porodówkę wpadnie porobić zdjęcia - mam nadzieję, że żartowała... Poza Mężem chciałabym mieć w tych pierwszych dniach tylko mamę, bo ufam jej w 100% i wiem, że nie narzuci mi swojego zdania, tylko postara się pomóc, wesprzeć, doradzić, ale to nierealne żeby była z nami po porodzie
W zamian za to będzie obca kobieta, która będzie mi działać na nerwy swoim wpierdzielaniem się.
Ja dziś zjadłam tortille z Mcdonaldsa, całego arbuzarybkę z ryżem i brokułami, a teraz mam zgagę. Cudowne zakończenie dnia
-
Noi patrzcie co ostatnio zakupiłam mojej królewnie
Btw. chciałam założyć obrączkę na palec, ale nawet przez kość mi nie przechodziZaczynam panikować, że po ciąży już nie będę mogła jej założyć
Załamię się wtedy, tak mi bez niej źle
Nie wiem skąd w ogóle się to bierze, nie widzę, żeby palce były napuchnięte...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 lipca 2014, 02:05
nenka, kark, Kaarolina, stardust87, betinka, Ewi25, betina89 lubią tę wiadomość
-
I ja sie witam z rana..
Mam nadzieje ze dzisiejszy dzien bedzie 100 razy lepszy od wczorajszego.
Io mialas sie prawo wkurzyc... tez bym byla zla... a z bratem Meza to powinien ktos Porozmawiac i to na pewno..mimo to ze moze to i tak nic nie dac ale co w twarz powoedziane to powoedziane.Io, betinka lubią tę wiadomość
https://www.maluchy.pl/li-69187.png
https://www.maluchy.pl/li-72300.png -
Witam sie z rana i Ja, głód mnie obudził
Karolcia, chyba ty pytałaś o wózek..(napisalam dluga odp i dalam anuluj:/) wiadome kazdy wozek ma plusy i minusy, naczytalam sie i nagadalam z pracownikami sklepow z wozkami bardzo duzooo, wiec kazdy musi znaleźć to 'coś'okey a wiec
Kupilismy Stokke xplory v3 w odcieniu niezidentyfikowanym haha
Cos pomiedzy szarym, kremowym hmm podobnym do kolory stelaża. Bardzo Nam sie spodobal w swej prostocie i pasuje do kazdej z płci. Poczatkowo uparta bylam na czarny kolor, ale mi odradzono. Potem chcialam fiolet, to maz nie chcial. Piekny byl tez turkus, kojarzyl mi sie z Grecją ahhhh
Jesli chodzi o reszte to, chcielismy aby wozek nie byl mega szeroki, aby w miare latwo i sprawnie sie skladal, tak abym sama mogla szybko i sprawnie sie przemieszczac. Ten wozek zawiera wszystkie te czynniki, naprawde jest zwinny a przy tym stabilnym. Moja znajoma ma ten wozek, probowalam na roznych powierzchniach, lacznie z podskakiwaniem na krawedzi chodnika i sprawdza sie bez dwoch zdan! Wiadome swoje kosztuje, ale jakość jest na duzyyyy plus. Przy druhim dziecku tez bedzie dzielnie sluzyl:-) jest cydownyyyy, polecam Wam też sie w nim zakochacie -
i ja się witam
Akuszerka: cieszę się że nie jestem osamotniona w poglądach co do pieluch wielorazowych, polecam stronkę : pupus.pl
Co do zastrzyków u mnie to raczej profilaktyka tak jak Acard który dzisiaj odstawiam juupiiii!, wcześniejsze poronienia spowodowały u mojego lekarza plan który mocno mnie chroni przed kolejną stratą, te zastrzyki są po to aby nie doszło do zakrzepów i zatorów, dziecko miało dobre przepływy. Myślę że każda z Was by sobie te zastrzyki robiła jakby wiedziała że to może pomóc szczęśliwie donosić ciążęŁatwe to nie jest bo ciąża kojarzy mi się z lekami, zastrzykami i setka badań na co poszło już ok. 15000zł -nie ma to jak darmowa opieka medyczna w PL
Miłego dzionka mamuśki - ja spadam na szopingz ciężarną koleżanką
akuszerka89 lubi tę wiadomość