Wrześniowe mamusie 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
akuszerka89 wrote:Ahahshahahha justyna, rozwalilas system:-) oj moze na poczatek chlopiec tez moze chodzic w sukienkach? A poza tym roz to taki ladny kolor:-DDD
Majeczka2014 lubi tę wiadomość
7w3d 💔 -
Tysia87 wrote:Justyna14 gratulacje kobieto.sukieneczki falbaneczki zostaw dla drugiej dzidzi.wiem jak to jest jak facet dowiaduje się że będzie miał syna, więc mąż to się chyba z radości opije;-)
a teraz się wszystkim chwali, a mi tak dziwnie, bo patrze na brzuszek , i miała być córcia a tu nagle chłopak? WTF? no ciesze się wiadomo, e zdrowe, ale nastawienie na córkę ciężko zmienić po takim czasie...
7w3d 💔 -
nick nieaktualnyTysia87 wrote:Mój jakby się teraz dowiedział, że dziewczynka to boje się, żeby jej siusiaka z plasteliny dokleił
heheh
powiem Wam szczeerze, że gdyby mój dowiedział że będzie chłoptaś to też by był wniebowzięty. No i na zakupach by nie marudził
z córeczki ogromnie cieszy,ale u facetów syn to syn -
nick nieaktualnyjustyna14 wrote:nom, od razu od drina zaczął
a teraz się wszystkim chwali, a mi tak dziwnie, bo patrze na brzuszek , i miała być córcia a tu nagle chłopak? WTF? no ciesze się wiadomo, e zdrowe, ale nastawienie na córkę ciężko zmienić po takim czasie...
nie dziwię Ci się Kochana...ja też bym się nijako czuła... Ochłoniesz troszkę i jutro będzie lepiejjustyna14 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Hej hej.. Piszę po raz kolejny, może tym razem mi się uda zakończyć notkę... U nas się dzieje. Generalnie podaruję sobie sprawy domowo-remontowo-życiowe i przejdę od razu do najbardziej Was interesujących info- do ciąży mojej. Jeśli chcecie zadać pytania to proszę bardzo:) A teraz relacja:
we wtorek potwornie bolał mnie brzuch jak na okres. Zestresowana położyłam się i zauważyłam,że mały coś niemrawy- nie chciał się ruszać. Poszłam siku a tam cieknie i cieknie. Wzięłam słoiczek- bezbarwny płyn. Mąż szybko spakował mi torbę i o 21 byliśmy w szpitalu. Po badaniu lekarz stwierdził ironicznie, że to mocz lub upławy (nie będę opisywać jego kpiącej ze mnie postawy), bo pęcherz RACZEJ cały... Zrobiono mi jednak ekg serca, ktg, podano kroplówkę podtrzymującą, relanium domięśniowo, nospę, dopegyt i zostawiono mnie na noc. Był to 34t2d a mały ważył 2291g. Rano po ktg (miałam je 3 razy dziennie + 2 razy dziennie detektor i ekg serca) zbadał mnie ordynator stwierdzając rozwarcie 1cm. Dalej leżałam z kroplówką (isoptin i fenoterol), która wywołuje arytmię serca (puls ok. 130) i poty. Znów dostałam relanium domięśniowo + luteinę dopochwowo 3x2. Mąż dowiózł słoiczek - stwierdzili że raczej to są wody (bezwonne, bezbarwne), ale nie pofatygowali się by oddać je do laboratorium. Po drugiej dobie odpuścili wstrzymywanie porodu, by mnie nie wykończyć. W pt, na 4ty dzień wahali się czy mnie wypisać, ale po mojej prośbie się udało (i tak leczenie przerwali, skurcze były tylko do 40tu) to wolałam weekend spędzić z mamą (wyszykowała wszystko na przyjście małego, przyjechała pomóc specjalnie z Gliwic, kupiła wcześniakowe ciuszki). Tego samego dnia znów wziął mnie mały skurcz, poszłam do łazienki a tam galaretkowato-krwista wydzielina z pochwy (identyko ciągnąca jak w dni płodne). Zaczęłam się zastanawiać czy to może czop... Choć krew mogła być wynikiem badania(ordynator nie jest zbyt delikatny i codziennie po jego badaniu plamiłam). Po 20min byłam pewna- poszłam do toalety siusiu, a na papierze został mi ogromny, zbity, galaretowaty czop (jak to moja mama stwierdziła-wyglądał jak meduza;p). Miał ze 4cmx4cm. I znów wahania- jedziemy już czy nie...skurczy brak. Nie chciałam, by mnie zatrzymali jeśli dalej poród się nie zaczyna.... No ale jednak- skoczyliśmy do szpitala. Szybkie badanie "na lewo" bez przyjęcia na oddział i decyzja:mogę czekać na skurcze w domu, rozwarcie nie poszło dalej. Śmialiśmy się,że mamy dwa alarmy za sobą, to za trzecim razem urodzimy rutynowo. Jedynie ta waga małego smuci... i tydzień... Lekarz mówi,że urodzę w ciągu tyg, max dwóch i teraz już konkretnie poczuję,że to poród. Nie mogę wchodzić do basenu, kąpiel w wannie raczej delikatna i szybka (bo nic nie chroni małego od środowiska zewnętrznego). Jutro wizyta w szpitalu klinicznym- najlepszym w Poznaniu. Zobaczymy co tam stwierdzą... -
Eloo. Wchodze tu po calym dniu i taki news Justynka!!! Ale czad. Myslalam ze takie rzeczy to tylko pokoloryzowane opowiadania a tu masz
grunt ze dziecko zdrowe
Ja bym chyba padla po takiej wiadomosci
A my znow dzis bylismy nawycieczcenajpierw nad morzem a potem nad jeziorem.
Ojj nie ma to jak obiag z grillakielbacha i losos mmmm pycha. Do tego piekne okolicznosci przyrody
Nawet to ze u nas w miescie nie bylo slonca nie jest przeszkoda. My za sloncem jezdzimy hahajustyna14 lubi tę wiadomość
-
O jaaa, Mycha, jak zobaczylam ze piszesz tu to bylam pewna ze juz urodzilas! Na szczescie jeszcze nie:-) nie martw sie na zapas, 35 skonczony tydzien nie bedzie tragedia, Marcel na pewno sobie poradzi. A poza tym jeszcze nie rodzisz, wiec moze jeszcze z tydzien pociagniesz. Tylko tego czopu szkoda. No ale badz dobrej mysli, trzymamy za Was kciuki:-)
mycha89, betina89 lubią tę wiadomość
-
Mycha, trzymaj się dzielnie! I może następnym razem już ten szpital omijaj szerokim łukiem, bo są niepoważnymi ignorantami! I pozytywne myślenie niech Cię nie opuszcza!
Ofcooo, Ty będziesz miała małą Lucy!Strasznie chciałam córcię Łucję i synka Filipa (jak Akuszerka
), a wyszedł Mati
ofcooo lubi tę wiadomość
https://www.maluchy.pl/li-68923.png -
Justyna - wiem co czujesz. Co prawda ja tylko przez miesiąc myślałam, że będę miała corczkę, ale jak na USG zdziwiony lekarz zapytał czemu na dzidziusia mówię ,,ona" to czułam się oszukana. Na poprzednim USG dostałam nawet foto ,,cipki". Za to mąż miał takiego banana na twarzy, że myślałam, że ze szczęścia wyjdzie z siebie. Ja potrzebowałam tygodnia, żeby ta informacja do mnie dotarła. Bardzo chciałam mieć córeczkę i przyznaję bez bicia, że płakałam jak się okazało, że moja cudowna Lenka ma siusiora. Teraz cieszę się już z syna, ale ciągle żyję nadzieją, że druga będzie córczka. A w pogodzeniu się ze zmianą płci pomogły mi zakupy dla synusia.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 sierpnia 2014, 22:13
justyna14, Tysia87 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Io wrote:Justyna - wiem co czujesz. Co prawda ja tylko przez miesiąc myślałam, że będę miała corczkę, ale jak na USG zdziwiony lekarz zapytał czemu na dzidziusia mówię ,,ona" to czułam się oszukana. Na poprzednim USG dostałam nawet foto ,,cipki". Za to mąż miał takiego banana na twarzy, że myślałam, że ze szczęścia wyjdzie z siebie. Ja potrzebowałam tygodnia, żeby ta informacja do mnie dotarła. Bardzo chciałam mieć córeczkę i przyznaję bez bicia, że płakałam jak się okazało, że moja cudowna Lenka ma siusiora. Teraz cieszę się już z syna, ale ciągle żyję nadzieją, że druga będzie córczka. A w pogodzeniu się ze zmianą płci pomogły mi zakupy dla synusia.
własnego męża nie poznaję
7w3d 💔 -
nick nieaktualnyofocooo piękny napis
Ja miałam mówione przez gin. od 12 tyg, że dziewczynka. Teraz jakbym dowiedziała o zmianie to byłabym w szoku i też pewnie dochodziła z tą myślą przez pare dni
na USG 3d III trymestru mam na filmiku pokazaną cipuszkę, dwie bułeczki...no raczej cbyba nie powinno nić zmienićofcooo lubi tę wiadomość
-
justyna14 wrote:no mi łezki dwie już na fotelu podczas usg poleciały, ale raczej z szoku niż smutku, za to mina mojego męża bezcenna, banan od ucha do ucha do tej pory i jaki czuły się zrobił
własnego męża nie poznaję
Z moim było to samoDla faceta jednak syn to syn.
Majeczka2014, Tysia87 lubią tę wiadomość