Wrześniowe mamusie 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
dziewczyny jechałam dzis na wyniki rano, droga nie odśniezona, nie posypana, ślizgawica, jechałam ostrożnie niby, ale na zakręcie mnie zarzuciło wpadłam w poślizg i w rowie wylądowałam. Dobrze, że tylko tak sie skonczyło... Jakbym się uderzyła i zrobiła coś dziecku to chyba bym sobie tego nigdy nie darowała. Jakiś facet sie zatrzymał terenowym samochodem i mnie wyciągnął. Starałam sie uspokoic i nie denerwować jak juz i tak po fakcie, ale tez łatwo powiedziec... Jakby mnie zarzuciło w drugą stronę to na czołówke z innym samochodem, nawet nie chce o tym myslec!
grrr... tak to jest jak zima, 8 godzina a drogowcom sie nie chce zadbac o nic...teraz sie bede bała jechac gdziekolwiek.
co do coli, to wypiłam 2 razy po niecałej szklance. ale o dziwo ta druga mi nie smakowała, smak mi sie zmienił więc teraz juz mnie nie ciągnie
i raz czy dwa skusiłam sie na mcdonald. uwazam, ze w umiarze, raz na 2-3 tygodnie nic nie zaszkodzi małemu.
a jak miałam grype zołądkową czy po prostu wymioty z innych powodów to zawsze cola mi pomagała, ale taka odgazowana, wstawiona na malutki palnik na 10-15 minut -
Patu : nie strasz z tym rowem
dobrze że nic się nie stało ale fakt - jeździ się rano fatalnie nawet w dużych miastach
Kochane wiem że już któraś z Was pisała o tym ale doszukać nie umiem - czuję że wyskakuje mi opryszczka na ustach - jak bezpiecznie reagować?? pomóżcie? -
jovi81 wrote:Patu : nie strasz z tym rowem
dobrze że nic się nie stało ale fakt - jeździ się rano fatalnie nawet w dużych miastach
Kochane wiem że już któraś z Was pisała o tym ale doszukać nie umiem - czuję że wyskakuje mi opryszczka na ustach - jak bezpiecznie reagować?? pomóżcie?
a wyskoczyła pierwszy raz czy kolejny? jak pierwszy to dzwonic do gin, bo mogą byc komplikacje. Jak kolejny, to sie nie martwic. jesli dopiero zaczyna, to mozesz kupic takie plasterki specjalne, jak jest większa to maść w aptecejovi81 lubi tę wiadomość
-
Opryszczkę mam odkąd pamiętam a wiem że zakażenie pierwotne w ciąży jest groźne a nie takie nawracające. Jednak farmaceutka powiedziała mi w aptece że maści typu zovirax i plasterków compleete nie wolno w ciąży stosować a zwłaszcza w 1 trymestrze
nie chcę zawracać głowy czymś takim lekarzowi dlatego Was pytam o sprawdzone domowe sposoby - hela spróbuję z tą solą bo jest na tyle wcześnie że może pomoże , dzięki
-
Jovi dopiero nadrabiam wczorajsze wieści bardzo się cieszę, że u Ciebie wszystko pozytywnie! O opryszczce nic nie wiem, bo na szczęście nie miewam. Ale cera mi się psuje ostatnio - pewnie hormony. Trudno taką cenę chętnie zapłacę. Dziewczyny, których mężowie wiecznie w pracy - jak dobrze poczytać, że nie jestem sama. Ja strasznie się wkurzam na te wieczne wyjazdy mojego męża, ostatni to tylko weekendy mamy dla siebie
A ja tęsknię po prostu. Patu - z tym rowem to okropne! Uziemnił nas ten śnieg...
jovi81 lubi tę wiadomość
-
Fipsik wrote:Faktycznie cola pomaga na mdłości?
-
Fipsik wrote:Ja dostałam leki w szpitalu na wymioty, teraz nie wymiotuję, ale mam tragiczne mdłości i odruchy wymiotne co chwilę
-
jovi81 wrote:Kochane , przepraszam że dopiero teraz ale mąż jak się okazało zarezerwował stolik w naszej ulubionej restauracji i po lekarzu mnie tam zabrał na kolację
Jeszcze nie wierzę w swoje szczęście które ma 8mm i szybko bijące serduszko
Jesteście kochane - nie wiem jakbym zniosła ten czas oczekiwania gdyby nie Wy
Gratulacje, bardzo radosne wieści!
jovi81 lubi tę wiadomość
-
jovi81 wrote:Patu : nie strasz z tym rowem
dobrze że nic się nie stało ale fakt - jeździ się rano fatalnie nawet w dużych miastach
Kochane wiem że już któraś z Was pisała o tym ale doszukać nie umiem - czuję że wyskakuje mi opryszczka na ustach - jak bezpiecznie reagować?? pomóżcie?jovi81 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnynescafe wrote:Nom ja wczoraj zgrzylam pol szklanka coli
Fakt mdlosc przeszly ale to nie jest sposob
Grzeszycie cola czasem??
ja wczoraj zgrzeszylam mc donaldsembylam godna i mnie mdlilo ale jak myslalam co by tu zjesc to na sama mysl bylo mi niedobrze. w tv zobaczylam reklame bic maca i juz wiedzialam ze tylko to mnie uratuje
wrąbalam cala kanapke, 2 pudełka duzych frytek i średnią cole, czułam sie jak w niebie
jovi81, madeinloove, kark, stardust87 lubią tę wiadomość
-
Ja miewam czasami zachcianki na jakieś niezdrowe jedzenie, ale ostatnio nie wyszło mi to na dobre. Zachciało mi się kebaba, Mąż oczywiście kupił i potem cierpiałam pół dnia, bo cały czas go czułam w żołądku...Dziś mam ochotę na swoją ulubioną pizzę, a jest akurat okazja żeby ją zamówić
boję się jednak, że będzie to samo, co z kebabem
Ogólnie ostatnio jedzenie mnie nie cieszy, jem, bo wiem, że muszę, że jak się zagłodzę, to mdłości będą większe. Zero przyjemności z jedzenia
-
nick nieaktualny
-
madeinloove wrote:Ja bez mdłości żyje już 5 dzień
Jeść mogę prawie wszystko, nie licząc mięsa, żadnych zup no i słodyczy, ja jakoś się nie ciesze ale za to mąż już się śmieje że szykuje się chłopczyk, bo niby ciągle pochłaniam ostre i kwaśne jedzenie
to u mnie dziewczynka według tego, do słodkiego ciągnie co dzien, do kwaśnego czy ostrego wcale. ale i przed ciążą wiecznie mnie do słodkiego ciągnęło, więc to moze nic nie znaczyc
a któras sie pytała o przeczucia co do płci, właśnie mi sie przypomniało. Ja mam zupełnie na odwrót- zawsze chciałam pierwszego chłopca, a teraz ciągle mysle o dziewczynce. Imiona dla dziewczynki, w sklepie zwracam uwage na ciuszki dla niej pokoik sobie wyobrażam dla dziewczynki -
ja dziś rano wciągnełąm 3 suszone śliwki
i powiedzmy że mnie pogoniło hehe choć i tak musiałam swoje odsiedzieć
a zachcianki to miałam wczoraj!
zobaczyłam jakiś wegiel drzewny w tesco ktory wygladem przypominal chałwę!
no to oczywiscie poleciałam po chałwęcaly dzien lazily za mna paluszki badz krakersy -kupione, noi chipsy kupilam ale zeby mnie bylo to te prosto z pieca maja niby mniej tluszczu a ja je uwielbiam!!!
madeinloove lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Jeju dziewczyny, co ja dziś przeżyłam... Leże sobie grzecznie w łóżku, mój M z mamą przesypują węgiel z podjazdu pod taras a ja zaczynam czuć dym. Myślałam że to może ten nowy węgiel tak śmierdzi, do tej pory palone było drewnem to może to wina węgla. Ale coraz bardziej śmierdzi, nawet szaro w pokoju zaczyna się robić, w końcu wyskakuje z łóżka i idę zobaczyć co jest grane. Otwieram drzwi na korytarz a tam biało od dymu! Ja panika, zaczynam krzyczeć, wołam wszystkich, otwieram okna, mama wbiega, pomaga mi, karze iść do najmniej zadymionego pokoju, owinąć się ciepło i siedzieć przy otwartym oknie. Okazało się że sadza zapaliła nam się w kominie! A przed sezonem grzewczym był czyszczony przez kominiarzy. Masakra, mówię Wam. Ściany popękały, płytki w łazience na kominie poodchodziły, ogólnie straszne rzeczy. A w listopadzie 2012 zrobiliśmy generalny remont tego domu łącznie z częściowym postawieniem i wzmocnieniem komina. Nie wiem co się stało. Tyle strachu się najadłam że nie wiem. Nadal wszędzie śmierdzi dymem, ale przynajmniej już nigdzie se ściany nie wylatuje nowy dym. No i oczywiście na razie nie można palić więc chyba wywiozą nie gdzieś. No i remont komina. Przed najgorszymi mrozami. Jak pech to pech...
-
madeinloove wrote:Też je uwielbiam
Ale najlepszą moją zachcianką którą wręcz pochłaniam to mandarynki
mmmm takie soczyste i kwaśne
ja tez pochalniam mandarynki
codziennie mam ochote na cos innego wczoraj byly nalesniki ze szpinakiem, dzis ogorkowa i pieke karpatke, a juz za mna sushi chodzi i zrobie jutro - tylko wegetarianskie