Wrześniowe mamusie 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
Musze sie pożalić
((( chlip.....
tak mnie napierdala lewa część pleców w okolicy lędźwi (od czwartku), ze chodzić prawie nie mogę
Dziś chciałam wyjść po bułki i po 50m od wyjścia z domu zawróciłam ze łzami w oczach. Wzięłam auto i podjechałam 500m na bazarek(
I teraz znów ryczę, ze nie mogę nawet na cholerny spacer iść i, że nie mogę robić tego co chce( Mózg chce a ciało nie pozwala
(((((
Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 września 2014, 15:12
-
Wróciłam właśnie z KTG. Mam dość szpitali, lekarzy i wszystkiego.
Przyszłam do gabinetu i położna do mnie żebym poszła sie podłączyć (hmmm, tylko jak? Skoro tego jeszcze sama nie robiłam i chyba nie musze jako pacjentka tego umieć) No ale ok, poszłam przypiełam sobie te czujniki i położyłam, przychodzi położna i pyta czemu nie włączyłam urządzenia? Ja jej na to, że nie umiem. Ok, włączyła i sobie poszła. Przychodzi za jakiś czas, nic nie mówi tylko dzwoni do mojego lekarza, który akurat dziś ma wolne, że małego tętno skacze i jest dość niskie. Ten kazał jej wezwac lekarza co jest na dyżurze. Oczywiście nie muszę mówić jak sie zestresowałam. Poczekałam sobie chwile aż lekarz przyszedł. Popatrzył na KTG i mówi, że jest całkiem dobre ale dla pewności zrobił USG, posprawdzał wszystko i mówi, że jest wszystko ok ale może mnie na oddział położyć. Pytanie tylko po co?????? No to ja mu mówie, ze skoro jest ok to chyba nie ma takiej potrzeby. To kazał mi iść na oddział i jeszcze raz zrobić KTG na drugim sprzęcie. Poszłam, poleżałam kolejne pół godziny i okazało sie, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. W między czasie ten lekarz pyta sie czy licze ruchy? Nie licze bo nikt mi nie kazał i mój gin mówił, ze to nie jest miarodajne.
Ale dopytałam sie jak dokładnie powinnam to robić i mi mówi, ze mają być 4 ruchy na godzine, jak nie ma to następna godzina a jak dalej nie ma to na IP. Chyba go poje... Dzieciak mi sie dwie godziny nie poruszy a ja mam do szpitala jechać?????? Wogóle to ta położna i ten lekarz to takie dwa mruki, nic od nich sie nie dowiesz, człowiek właśnie czuje sie jak małe dziecko. A szkoda, opinie słyszałam o nich zupełnie inne. Z głupiego KTG zrobiły sie trzy godziny spędzone w niemiłej atmosferze. Mały chyba czuł mój niepokój bo na drugim KTG szalał jak najęty. Wogóle to naprawde gdybym mogła to urodziła bym w domu właśnie dlatego, żeby sie nie stresowac takimi rzeczami jak dziś i nie być traktowaną jak dziecko. -
BlackLuna wrote:
Już na świecie:
1. 11.08 (30.08) rabarbarka – Julia - 3000g, 52cm – 37t2d
2. 15.08 (07.09) Kaarolina – Krzyś - 3740g, 54cm – 36t1d- cc
3. 16.08 (16.09) anulka81 – Szymuś - 2770g, 53cm – 35t5d - cc
4. 20.08 (05.09) turkawka – Staś – 3300g, 55cm – 37t6d - cc
5. 22.08 (02.09) le’nutka – Julian - 3930g, 59cm – 38t3d- cc
6. 25.08 (07.09) Nelus – Livia – 2600g, 48cm – 37t4d
7. 25.08 (02.09) deidre – Igorek – 3600g, 57cm – 38t6d - cc
8. 25.08 (03.09) K_A_M_A – Maciek – 3370g, 51cm – 38t5d
9. 26.08 (12.09) lo – Kubuś – 3270g, 54cm – 37t5d – cc
10. 28.08 (15.09) akuszerka89 – Filip – 3030g, 53cm - 37t3d
11. 29.08 (10.09) Paula55 – Tiago – 2880g - 37t6d – cc
12. 30.08 (22.08) Mika 28 – Julcia – 3500g – 41t1d
13. 31.08 (25.09) Diabla85 – Franek – 3340g, 53cm - 36t3d
14. 01.09 (01.09) doti77 – Damian – 3400g - 39t6d cc
Czekamy:
1. 01.09 jovi81 – Franek - cc
2. 02.09 betinka – Mati - cc
3. 02.09 kark – Kajetan - cc
4. 04.09 Quatriona – córeczka
5. 04.09 Szonka – Szymonek
6. 06.09 martusia86 – Marcel-cc
7. 05.09 hela – Sebastian
8. 07.09 stardust87 – Hubert
9. 07.09 Justysia90 - Natan
10. 08.09CZARNULKA77 – Agatka cc
11. 08.09 mycha89 – Marcel
12. 08.09 Tysia87 – synek
13. 09.09 Gosia19 – Oliwia
14. 09.09 ofcooo – Łucja
15. 09.09 dba – synek
16. 09.09 assantea – Ignaś - cc
17. 11.09 AniaDS – Maja
18. 12.09 Karolaaa91 – Olivier
19. 12.09 iwo_na – Czarek
20. 12.09 Zaczarowana – Julia
21. 12.09 storczyk – córeczka
22. 13.09 Ewi25 – Michał
23. 13.09 pralinka – synek
24. 13.09 aswalda – Kacperek
25. 14.09 fabiola - Hania
26. 15.09 verynice – Marcel
27. 15.09 aleksa.wawa – Dominiś
28. 15.09 BlackLuna – Kornelia
29. 16.09 nenka – Marika
30. 16.09 b-c – córeczka
31. 17.09 aluśka1987 – Lili
32. 19.09 afrykanka – Emilie - cc
33. 19.09 Migotka22 – Szymuś
34. 21.09 betina89 – Amanda
35. 22.09 madiiiii – Liwia
36. 23.09 Karolcia:)))) – Emilka
37. 23.09 justyna14 – Olek
38. 23.09 Fipsik – Jagoda - cc
39. 24.09 JagoodkaK – Nina - cc
40. 24.09 marta_kwk – Wojtuś
41. 24.09 Beataa25 – Antoś
42. 24.09 JustyśkaG – Liliana
43. 25.09 zoi – Ania
44. 25.09 Patu – Igunia
45. 26.09 magdzia26 – Nikoś
46. 27.09 Majeczka2014 – Maja
47. 28.09 Ewelina.Irl - Nicola
48. 29.09 EmiBam – Radzio
ciekawe czy bedzie więcej cc czy sn po wszystkich już porodach -
Diabla85 wrote:Dziewczyny, które już karmią, czy po karmieniu kładziecie maluszki pionowo na ramię do odbicia? Bo mi na SR mówili że się tego nie robi tylko w takiej pozycji w jakiej karmiliśmy trzeba dzieciaczka trochę potrzymać, a tu przylazła kobita która raz dokarmiła Franka bo okazało się że miał zły wynik glukozy po porodzie i kazała na ramię do odbicia. I teraz zgłupiałam bo Frankowi się jeszcze ani razu po jedzeniu nie odbiło. Bąki tylko puszcza i czasem widzę jak się męczy żeby jakiś wylazł.
Ja nie odbijałam moich dzieci wcale. Jak je na początku brałam do góry na ramię to im się nigdy nie odbijało, więc to olałam. Myślę, że sama musisz najlepiej poznać swoje dziecko. Niektóre dzieci nałykaja się dużo powietrza i dobrze żeby im się odbiło, bo potem może im sie ulać na leżąco, a to może byś niebezpieczne. -
ofcooo wrote:Musze sie pożalić
((( chlip.....
tak mnie napierdala lewa część pleców w okolicy lędźwi (od czwartku), ze chodzić prawie nie mogę
Dziś chciałam wyjść po bułki i po 50m od wyjścia z domu zawróciłam ze łzami w oczach. Wzięłam auto i podjechałam 500m na bazarek(
I teraz znów ryczę, ze nie mogę nawet na cholerny spacer iść i, że nie mogę robić tego co chce( Mózg chce a ciało nie pozwala
(((((
ofcooo ja też już tak mam, strasznie mnie pachwiny bolą i dół brzucha, nie powiem wychodzę na spacerki bo bym oszalała w domu ale jak chodzę to boli mnie i nie raz muszę na chwilę sobie siaść i odpocząć a ja jeszcze mieszkam na 4 piętrze bez windy i zanim się wtelepie na góre to całą zsapana jestem... chyba takie już uroki końcówek ciążwięc uszy i cycki do góry
ofcooo lubi tę wiadomość
-
doti serdeczne gratulacje:) jako jeden z wielu sępów oczywiście już czekam i liczę na zdjęcia
i życzę szybkiego powrotu do formy
jovi szok! przecież miałąś ustalony termin cc na dziś i co? nagle wpadli na pomysł, że możesz sobie jeszcze poczekać? jak to uargumentowali? Akurat w Twoim przypadku nie powinni tego cc odkładać. Współczuję pobytu w szpitalu, zwłaszcza, że nie wiadomo ile potrwa. Może skonsultuj się telefonicznie ze swoim ginkiem i zapytaj co masz w tej sytuacji zrobić?7w3d 💔 -
Doti, gratulacje!!!!!!!!!!!!
Jovi, mega Ci współczuję! Już byłaś nastawiona, ze zaraz się przywitasz z dzidziusiem, a tu taki zonk
Iwona, normalnie idzie ukatrupić taki personel. W ogóle co to znaczy, zebyś się podłączyła pod KTG?! Nic, tylko lać po głupich leniwych łbachhttps://www.maluchy.pl/li-68923.png -
iwo_na wrote:Wróciłam właśnie z KTG. Mam dość szpitali, lekarzy i wszystkiego.
Przyszłam do gabinetu i położna do mnie żebym poszła sie podłączyć (hmmm, tylko jak? Skoro tego jeszcze sama nie robiłam i chyba nie musze jako pacjentka tego umieć) No ale ok, poszłam przypiełam sobie te czujniki i położyłam, przychodzi położna i pyta czemu nie włączyłam urządzenia? Ja jej na to, że nie umiem. Ok, włączyła i sobie poszła. Przychodzi za jakiś czas, nic nie mówi tylko dzwoni do mojego lekarza, który akurat dziś ma wolne, że małego tętno skacze i jest dość niskie. Ten kazał jej wezwac lekarza co jest na dyżurze. Oczywiście nie muszę mówić jak sie zestresowałam. Poczekałam sobie chwile aż lekarz przyszedł. Popatrzył na KTG i mówi, że jest całkiem dobre ale dla pewności zrobił USG, posprawdzał wszystko i mówi, że jest wszystko ok ale może mnie na oddział położyć. Pytanie tylko po co?????? No to ja mu mówie, ze skoro jest ok to chyba nie ma takiej potrzeby. To kazał mi iść na oddział i jeszcze raz zrobić KTG na drugim sprzęcie. Poszłam, poleżałam kolejne pół godziny i okazało sie, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. W między czasie ten lekarz pyta sie czy licze ruchy? Nie licze bo nikt mi nie kazał i mój gin mówił, ze to nie jest miarodajne.
Ale dopytałam sie jak dokładnie powinnam to robić i mi mówi, ze mają być 4 ruchy na godzine, jak nie ma to następna godzina a jak dalej nie ma to na IP. Chyba go poje... Dzieciak mi sie dwie godziny nie poruszy a ja mam do szpitala jechać?????? Wogóle to ta położna i ten lekarz to takie dwa mruki, nic od nich sie nie dowiesz, człowiek właśnie czuje sie jak małe dziecko. A szkoda, opinie słyszałam o nich zupełnie inne. Z głupiego KTG zrobiły sie trzy godziny spędzone w niemiłej atmosferze. Mały chyba czuł mój niepokój bo na drugim KTG szalał jak najęty. Wogóle to naprawde gdybym mogła to urodziła bym w domu właśnie dlatego, żeby sie nie stresowac takimi rzeczami jak dziś i nie być traktowaną jak dziecko.7w3d 💔 -
Doti gratulacje!
Jovi może się uda jednak tego 8, trzymamy kciuki
BlackLuna doti w suwaczku ma termin cc, ale znalazłam jej wpis z początku wrześniówek:
"Wysłany: 1 lutego, 14:50 Lubię (2) | Zgłoś
Witam.Ja mam termin na 7.09.2014.Jestem tu od dzisiaj,wiec musze sie rozejrzeć/Pozdrawiam"
więc wychodzi, że dziś ma 39+1Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 września 2014, 15:38
-
Jezu, wlaśnie sobie uświadomiłam, że stojąc nad garnkiem zupy zjadłam po kolei - ogórki małosolne, czekoladę i nektarynkę
justyna14, Ewi25, afrykanka, verynice, stardust87, JagoodkaK, Gosia19 lubią tę wiadomość
https://www.maluchy.pl/li-68923.png -
justyna14 wrote:masakra! po 1 do ktg powinna Cie przypiąć położna i nie daj się tak na drugi raz. Mów że nie umiesz i niech sobie myśli co chce leniwa sucz. po 2 jak mnie wkurza pytanie czy pacjentka chce zostać w szpitalu. kurna jakbyśmy z włąsnego wyboru tam chodziły i sam umiały ocenic swój stan i dziecka. wrrr po 3 to cieszę się, że ostatecznie wszystko dobrze z Tobą i maleństwem. Teraz musisz jakoś wrzucić na luz, żeby Wam nie szkodzić dodatkowo. A tą położną to bym zgłosiła! a niech ma leniwe babsko.
To samo myśle.to jest jej praca,łaski Ci nie robi.szkoda,że usg nie kazała Ci samej sobie zrobić.a najlepiej w sumie to poród przyjąć.powiem Wam,że jak czytam o tej babie od karmienia u lo,albo tej położnej od iwo_ny to nóż mi się w kieszeni otwiera.niby w dzisiejszych czasach kultura wszędzie powinna być,a czasami to gorzej niż w PRL-u.ja już leżałam w szpitalu,w którym będę rodzić i mam bardzo dobre wspomnienia,ale jak mi ktoś nadepnie na odcisk to nie będę potulna jak baranek...justyna14 lubi tę wiadomość
https://www.maluchy.pl/li-69041.png -
Jenyy jak czytam wasze przeboje ze slozba zdrowia to mimo wszystko ciesze sie ze rodzilam tu gdzie rodzilam.
Pojebani lekarze (sorry). Ja co prawda sama z T przystawilam malego i sie udalo ale od tego w szpitalu sa ldzie ze maja pomoc!!!!
Moj syn zaczal odbijac dopiero teraz jak leci mleko a nie siara... Ojj daje gora i dolem. Ale ja nie wieszam go na ramieniu tylko opieram o klate podkurczam nozki i poklepuje, idzie jak zloto
Jovi wspolczuje czekania
Diabla i doti gratulacje!!!!
My po 1 wizycie poloznej. Maly stracil na wadze tylko 4%!!!! Karmienie poki co to moj sukces. Wazy dzis 2760 o ile dobrze zapamietalam
Teraz sie kimne razem z nim bo T w pracy juz...betinka, magdzia26, afrykanka, kark lubią tę wiadomość
-
betinka wrote:Jezu, wlaśnie sobie uświadomiłam, że stojąc nad garnkiem zupy zjadłam po kolei - ogórki małosolne, czekoladę i nektarynkę
betinka lubi tę wiadomość
https://www.maluchy.pl/li-69041.png -
Paula zazdroszcze tych 4% my wychodzac ze szpitala mielismy 12% na minusie i niestety nadal mamy problemy z waga oby w tym tygodniu bylo wiecej.. eh
Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 września 2014, 15:56
https://www.maluchy.pl/li-69187.png
https://www.maluchy.pl/li-72300.png -
No wlasnie beeeeetinka jestes nastepna
i oczywiscie juz sie nie moge doczekac zdjecia Matiego
No i moje Chlopaki zostali sami az mnie stres zjada...Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 września 2014, 15:57
betinka lubi tę wiadomość
https://www.maluchy.pl/li-69187.png
https://www.maluchy.pl/li-72300.png -
dobra nadgoniłam
nie będę się może odnosić do wszystkiego bo bym tu musiała tomisko napisać
wiec tak wybiórczo tylko:)
akuszerka, nie zdążyłam napisać wcześniej i choć już składałam gratulacje i pokłony dla twojej wytrzymałości, to jeszcze raz muszę dodać że dzielna kobita z ciebie i tylko się cieszyć że pomimo wszystko dałaś rade rodzic sn a, Filipek to sama słodycz i jak na razie bardzo podobny do mamusi
Paula, ty też swoje wycharatałaś, no i sam fakt niezapowiedzianej cc..także tutaj też chylę czoła bo sama jestem przerażona taką opcją, cały czas mając nadzieje na poród sn, ale synuś ci wszystko wynagrodzii cieszyć się chociaż z tego, że opiekę w tym "ciężkim" momencie miałaś jakaś ludzką czego zazdroszczę
lo, kochana współczuję.. z takimi tekstami personelu szpitalnego nie ty jedna się niestety spotkałaś..ja tez usłyszałam pierwszej nocy że co ze mnie za daremna matka skoro własnego dziecka nie potrafię nakarmić...ale żeby ktoś pokazał co i jak to już nie..a psychika kobiety po porodzie strasznie się zmienia i moim zdaniem do każdej "nowej" mamy trzeba podejść indywidualnie i ze spokojem a, takie traktowanie powinno być tępione, nieważne jakie położne czy lekarze maja chęci...można do sprawy inaczej podejść bardziej profesjonalnie a nie jak wypaleni pracownicy szpitala, którym się już po prostu nie chce i zachowując sie jak wsioki z przydrożnej obory bez kultury..ja sama wyszłam ze szpitala po 3 dniach z sutkami poranionymi do krwi i dzieciątkiem przyzwyczajonym do butelki zamiast do piersi..sama wywalczyłam pokarm po dwóch tygodniach w domu metoda prób, błędów i samozaparcia bo nie było łatwo gdy mała się denerwowała, płakała aż się człowiekowi serce krajało..ale jesteś silna babka miej w nosie takie docinki, a nawet się odgryzaj jak trzeba dasz sobie świetnie rade, ale przede wszystkim spokojem, jesteś sama na sali to weź małego i próbuj, próbuj i jeszcze raz próbuj nie zrażaj się płaczem czy nerwami, małemu faktycznie nic się nie dzieje a jakoś musicie nauczyć się siebie nawzajem, wiem że łatwo się piszę, ale postaraj się być spokojna bo twoje emocje będą wpływały także i na Kubusia, a jeśli mogę być szczera to mężowi powiedziałabym otwarcie, że albo niech się ogarnie i będzie ci wsparciem bo dla ciebie to tez nowa sytuacja albo jeżeli ma takimi tekstami cie wspierać to niech lepiej poczeka na was w domu.
co do macania brzuchala przez innych tez tego nie lubię, tylko co do córki i męża nie czuję się dziwnie i jest to dla mnie naturalne.
prezencik tez jakiś moje kochanie dla mnie szykuje, żebym to się ino nie obaliła jak już go dostane:P bo on ma "zabójcze" wręcz pomysły i bardzo oryginalne
Paula55, akuszerka89, Tysia87, JagoodkaK, Io lubią tę wiadomość