Wrześniowe mamusie 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
Migotka22 wrote:Hej dziewczyny
Nie mogę dodzwonić się do lekarza, mam bardzo twardą macicę i brzuch, wiem, że pisałyście żeby brać magnez z b6, ale czy mogę to brać bez konsultacji z ginem?
Ja miałam tak przez całą drugą ciążę i lekarz kazał mi brać nospę. Brałam codzienni do końca ciąży i urodziłam w 42 tyg -
Iwona, mam bardzo podobny problem
Od poczatku wiedzialam, ze moj T ma mieszane uczucia co do porodu ze mna. I dalam mu po prostu wybór... Powiedziałam mu, że chce zeby ktos przy mnie byl, kto bedzie kontrolowal sytuacje, patrzyl co lekarze robia, bo sadze, ze ja bede w innym swiecie podczas porodu. Wytlumaczylam mu, ze bedzie stal przy mojej glowie i zabronilam patrzec gdzie indziej
Sama mialam obawy, ze nie spojrzy juz na mnie nigdy tak samo, ale szybko upewnil mnie, ze to bzdura.
Powiedzialam mu tez, ze moge rodzic z mama, moja bratowa jest po dwoch porodach naturalnych bez znieczulenia i tez zaoferowała, ze ona chętnie
Na poczatku nie byl zbyt chetny a po dwoch miesiacach namyslu powiedzial, ze chce być i bardzo sie z tego ciesze.
Nie moge sie doczekac szkoly rodzenia, zeby on poczul jak duzym wsparciem dla mnie bedzie i jak wiele dla mnie to znaczy.
Z kolei inna historia... Moja siostra jest juz w 34 tyg i jak powiedziala swojemu mezowi, ze jezeli nie chce, to nie musi byc przy porodzie i ona urodzi z mama to zrobil awanture, ze to przeciez jego syn bedzie przychodzil na swiat i jakby moglo go tam nie bycbetina89 lubi tę wiadomość
[/url]
-
iwo_na wrote:Witajcie dziewczynki w ten piękny słoneczny dzień. Nie pamiętam czy temat już był poruszany ale ciekawią mnie wasze opinie. Chodzi mianowicie o poród z partnerem czy bez. Bo ja nie wiem czy chce rodzic z narzeczonym czy nie. Nie interesuje mnie presja społeczna, moda i inne takie. Znam troszkę swojego narzeczonego, jesteśmy razem 7 lat i wiem, że dla niego będzie to raczej stresujący obowiązek. Wiem, że podczas porodu bardzo potrzebne jest wsparcie bliskiej osoby, w moim przypadku nie wiem kto miałby to być jeśli nie narzeczony, może siostra? Mam obawy też, czy po takim wspólnym porodzie w narzeczonym nie pojawiłaby się jakas blokada w intymnych sytuacjach a może wspólny poród sprawiłby, że nasze dziecko byłoby dla niego "bliższe". Wiem, że jest jeszcze czas na decyzje. Ciekawa jestem jak tam u was? Czy decyzje już podjęte a może macie jakieś doświadczenia z poprzednich porodów?
Je będę rodzić z mężem, był przy wcześniejszych porodach, przecinał pępowinę. Ogólnie dużo mi nie pomógł, ale sama swiadomość, że obok jest ktoś blliski dużo daje. Co do blokad w innych sferach życia to u nas nie było z tym żadnego problemu. Przy trzecim porodzie też będzie, jakbym mu powiedziała że chce rodzić sama to chyba by się obraził na mnie
Ale każdy jest inny i jak ktoś nie bardzo chce uczestniczyć w porodzie to myślę, ze nic na siłe.madiiiii lubi tę wiadomość
-
madiiiii wrote:Witajcie dziewczynki!
Co do wspólnego porodu, ja sobie innego nie wyobrażam :)Na szczęście jesteśmy zgodni z mężem co do tej kwestii. U kwietniówek jeden z tatusiów napisał nawet relacje z porodu, żeby zachęcić innych. Polecam lekturę (długi post pod nickiem Tusia89) ->
https://bellybestfriend.pl/forum/w-ciazy-ogolne/kwietniowe-mamusie-2014,810,357.html
Poza tym osobiście nie znam przypadków, żeby ktoś żałował decyzji o wspólnym porodzie. Patrząc na relacje, zwykle jest odwrotnie
A mój przyjaciel zapierał się, że będzie przy porodzie, że albo on albo nikt (choć jego żona chciała mamę mieć przy sobie), a jak doszło co do czego, jak zaczęła przeć, to powiedział, że on wychodzi i biedna dziewczyna została sama na porodówce
-
Migotka ja biorę raz dziennie - tak jak pisze na opakowaniu.
Co do porodu to indywidualna sprawa... mój był przy pierwszym, potem powiedział, że przy drugim nie chce być, ale ostatnio zmienił zdanie
Ja zalecałabym nie sugerować się modą, bo są takie przypadki facetów, którzy po porodzie są zniechęceni do seksu z partnerką, także nie zalecam naciskania na faceta.
Ja myślałam o przyjaciółce podczas porodu gdyby mąż nie chciał, koleżanka miała obok siebie mamę, opcję siostry też rozważałam. Nie zawsze podczas porodu MUSI być partner.
Mój mąż podczas pierwszego porodu to niewiele wiedział co się dzieje, był oszołomiony, to ja kontrolowałam całą sytuację -
Migotka22 wrote:Dzięki dziewczyny
Tak się rano przestraszyłam, że nawet nie miałam głowy was nadrobić
A tak w temacie, to wiecie czym grozi takie "prawdziwe" twardnienie macicy? Bo ja nie wiem...Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 kwietnia 2014, 08:56
-
stardust87 wrote:Migotka, a boli Cię brzuch? Bo jak nie, to chyba nie ma się co martwić. Ja mam CODZIENNIE rano twardy brzuch, zdarza się też w ciągu dnia. Mnie się wydaje, że to jelita wypychają macicę do góry pod powłoki brzuszne i stąd wrażenie, że to macica twarda. Chyba nie ma się co denerwować.
A tak w temacie, to wiecie czym grozi takie "prawdziwe" twardnienie macicy? Bo ja nie wiem...
Ja do tej pory myslałam, że miałam już kilka razy takie twardnienia, ale po dzisiejszym stwierdzam, że nie!
Po 4 jak M wstawał do pracy poszłam do łazienki, a jak wróciłam to położyłam się na plecach i tak się po brzuszku pogłaskałam. Po lewej stronie poczułam taką meeega wielką gulkę i tylko zawołałam M. On z przerażeniem co to?...a ja w śmiech
Jak już M pojechał przekręciłam się na brzuch, bo tak zasypiam, a tu jakbym na kamieniu leżała. Wystraszyłam sie jak cholera, macica jak kamień, ale nie bolało mnie nic. Teraz jest już chyba wszystko ok, ale jakoś tak dziwnie się czuje -
Hej mamusie
Coraz bliżej święta, superBo i pogoda ładna, i czas z rodziną i dobre jedzonko no i dzięki świętom czas mi szybciej zleci do środowej wizyty
A co do porodu - to mój mąż cały czas mówi, że chce być przy mnie, co mnie bardzo cieszyNie zmuszałam go do tego, to jego decyzja
Zobaczymy jak to zniesie hihi
-
Witam w ten piękny dzień
Jeżeli chodzi o twardnienie macicy to z tego co wiem to ono może oznaczać niewydolność szyjki czyli np jej skracanie albo otwieranie. Mojej koleżance stawiał się brzuch i jak poszła do gina to okazało się, że szyjka skrociła się jej o połowe. Od razu wzieli ją do szpitala. Podobno najważniejsze to szybko zareagować bo w razie czego lekarze maja wiele sposobów na zatrzymanie porodu.
Jeżeli chodzi o poród z mężem to ja nie mam zadnych wątpilości, że chce, żeby on był przy mnie. Jeszcze pare lat temu nigdy bym się na to nie zgodziła. Uważałam, że to zbyt krepujące albo, że właśnie nie będzie już tak samo w łóżku. Teraz mój mąż jest dla mnie najbliższą osobą na swiecie i chce żeby to było nasze wspólne przezycie. Nie wyobrażam sobie, że mogłabym się go krępować i wiem, że tego co jest między nami nic nie zmieni. Gdybym brała pod uwagę, że np po porodzie on może nie chcieć już ze mną sypiać to nigdy bym za niego nie wyszła. Małżeństwo to związek, w którym ludzie powinni się wspierać w każdej sytuacji. Może kiedyś któreś z nas będzie musiało zmieniać drugiemu pampersy?
A tak z innej beczki to w końcu doczekałam się konkretnych ruchów LenkiWcześniej czułam je sporadycznie i zawsze miałam wątpilości czy to na pewno to. Za to wczoraj wieczorem moja mała miala chyba zajęcia z gimnastyki. To było niesamowite. Nawet tatuś dwa razy poczuł ruchy.
verynice, Fipsik, kark, madiiiii, stardust87, rabarbarka, Kaarolina, Zaczarowana, aleksa.wawa, betina89 lubią tę wiadomość
-
stardust87 wrote:Migotka, a boli Cię brzuch? Bo jak nie, to chyba nie ma się co martwić. Ja mam CODZIENNIE rano twardy brzuch, zdarza się też w ciągu dnia. Mnie się wydaje, że to jelita wypychają macicę do góry pod powłoki brzuszne i stąd wrażenie, że to macica twarda. Chyba nie ma się co denerwować.
A tak w temacie, to wiecie czym grozi takie "prawdziwe" twardnienie macicy? Bo ja nie wiem...
To nie jelita wypychają macicę, tylko rosnąca macica wypycha jelita do góry i na boki. Obecnie macicę mamy wszystkie jeszcze pod pępkiem (no może te z sierpnia zaczynają pomału wyłazić wyżej), wyżej to jelita. Więc zależy gdzie ten brzuch twardnieje
ktoś pisał coś o spaniu na wznak i na brzuchu - naciągają się wtedy więzadła i to też może powodować ból/twardnienie. Od 5 miesiąca zalecane jest spanie na boku , najlepiej lewym, żeby nie przygniatać tętnicy biodrowej. -
nick nieaktualnyWitajcie mamusie
Wstawiłam pranie i teraz na spokojnie mogę popijać kawusie
Kwestia porodu ... nic na siłę. Jeśli nie jest na to gotowy to nie można naciskać. Ja szczerze mówiąc powiedziałam stanowczo, że ma przy mnie być i już na szczęście obydowje byliśmy podobnego zdania, więc nie było z tym problemu. Zdecydowanie lepiej jak jest mąż czy chłopak nawet położne całkiem inaczej się zachowują w obecności dodatkowej osoby
Io lubi tę wiadomość
-
Jak widać nie wszyscy panowie się nadają. Ehh, gdzie Ci mężczyźni...
Mój mąż był już w sytuacji, w której trzeba było zachować zimną krew, gdy miałam wypadek, także wiem, że da sobie rade i podczas porodu. Wystarczy, że będzie i będę mogła w każdej chwili chwycić się jego ręki.
stardust87 wrote:ehehe... oj zdarza się. Brat koleżanki był przy porodzie, od porodu minęły już chyba ze 2 lata, a on do tej pory nie spał z żoną
A mój przyjaciel zapierał się, że będzie przy porodzie, że albo on albo nikt (choć jego żona chciała mamę mieć przy sobie), a jak doszło co do czego, jak zaczęła przeć, to powiedział, że on wychodzi i biedna dziewczyna została sama na porodówceIo lubi tę wiadomość
♥ Liwia ur. 05.09.2014, 3300g, 51cm
♥ Laura ur. 23.08.2016, 3720g, 55cm
♥ Tymuś ur. 6.02.2021, 4030g, 55cm
-
nick nieaktualnyKuzynka męża miała twardy brzuch to od razu jechała do szpitala i mówili jej, że to najlepsza reakcja, bo prowadzi do wcześniejszego porodu.
Co do męża na porodówce.
Ja miałam obawy już podczas pierwszych miesięcy gdy kilkanaście razy dziennie wymiotowałam, gdy całe piersi rozorały mi rozstępy, gdy zaczęłam tyć, a potem chorować i leżałam zdechła w łóżku.
Ale skoro mój mąż gdy wymiotuję to trzyma mnie za rękę i pyta czy mi nie pomóc to stwierdziłam, że poród to będzie dla niego pikuś
Poza tym pomyślałam (w 9 miesiącu), że i tak mam wszędzie wstrętne rozstępy (nawet na łydkach mi wyszły) i nie podobam się sobie, po porodzie może mi do tego dojść wielki, obwisły brzuch i cyce do kolan, to kurcze chyba bardziej mój wygląd niż sam poród może mu włączyć blokadę...
Więc powiedziałam "przy tobie czuję się bezpiecznie, wiem, że nikt mnie nie skrzywdzi, chcę żebyś był", ale wiedział też, że może wyjść kiedy będzie chciał i ja to akceptuję.
W końcu był cały czas, zaglądał mi do krocza, cieszył się, że widzi główkę, przecinał pępowinę i każdemu przyszłemu ojcu mówił, że nie wyobraża sobie, żeby nie miał przywitać swojego dziecka na świecie
Zresztą, skoro przy nim wymiotuję, bekam, widzi jak zmieniam podpaski czy tampony, raz mi się wymsknie coś z tyłu po grochówce, a kilka razy widział mnie pod wpływem alkoholu i dalej mnie kocha i go podniecam to kurcze jak może go poród zniechęcić?
Fipsik, Io, verynice, justyna14, madiiiii, Kaarolina, Zaczarowana, dba, assantea, aleksa.wawa, Ewi25 lubią tę wiadomość
-
Z tym mężem na porodówce to zależy od bliskości w związku. Ja osobiście nie jestem aż tak blisko z mamą czy siostrą, żeby patrzyły na mój poród. Bliżej jestem z mężem i to chyba raczej jest normalne, bo w końcu za niego wyszłam i z nim żyję a nie z rodzeństwem
I oczywiście będzie przy porodzie, o ile pozwolą przy cesarce.
kark, Io lubią tę wiadomość
-
Migotka22 wrote:Fipsik ja cały czas śpię albo na brzuchu albo na plecach
A jeżeli chodzi o to moje twardnienie, to na pewno była macica, taki kamień pod pępkiem, a brzuch ok
Może spróbuj pare nocy na boku? Może coś pomoże, a jak nie umiesz to leżąc na plecach podłóz sobie coś pod kolana, żeby były biodra ugiętekark lubi tę wiadomość
-
dba wrote:Stardust87 ja miałam twardą macice i dlatego ginekolog skierowała mnie do szpitala. Myślę, że może powodować to przedwczesny poród, jedynie z tym mi się to kojarzy.
-
nick nieaktualnyFipsik wrote:Z tym mężem na porodówce to zależy od bliskości w związku. Ja osobiście nie jestem aż tak blisko z mamą czy siostrą, żeby patrzyły na mój poród. Bliżej jestem z mężem i to chyba raczej jest normalne, bo w końcu za niego wyszłam i z nim żyję a nie z rodzeństwem
I oczywiście będzie przy porodzie, o ile pozwolą przy cesarce.
Też nie wyobrażam sobie mamy, siostry, czy kuzynki, mimo, że jestem z nimi blisko.
Zresztą do widoku moich narządów mąż jest przyzwyczajony, a mama raczej nie widzi ich na co dzień
Io, Fipsik, verynice lubią tę wiadomość