Wrześniowe mamusie 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
AnkaK wrote:Puk puk? ja z zapytaniem czy mozna sie dolaczyc do wrzesniowych mamusiek...
Bo chyba raczej jestem w ciazy niby okresu nie ma po 2 kreski na 2 testach ale jeszcze w to nie wierze ze bede mama...
to jak?Mogem?
Witamy, witamy Gratulajce!! -
AnkaK wrote:Puk puk? ja z zapytaniem czy mozna sie dolaczyc do wrzesniowych mamusiek...
Bo chyba raczej jestem w ciazy niby okresu nie ma po 2 kreski na 2 testach ale jeszcze w to nie wierze ze bede mama...
to jak?Mogem?
witamy kolejna wrzesniowa mamusie -
Całe szczęście, że mój mąż mnie wspiera, cieszy się. I "wie", że ciąża jest. Jakby mi mówił, że nie ma pewności czy jestem w ciąży to bym chyba się rozwiodła Bo na usg teraz i tak będzie widać tylko kulkę, to powie, że co? Że to może być coś innego bo nie wygląda jak dziecko? Może do porodu będzie negować? Straszne
Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 stycznia 2014, 16:48
-
no czekam az ten Gin wroci z urlopu ale myslalm cos ok 5.02 wtedy bede juz w 7 tyg to mysle ze zobaczymy nasza Dzidzie.
a odnoszac sie do postu Fipsik to masz racje wsparcie meza jest niezastapione. Jak powiedzialam mojemu mezowi ze jestem w ciazy i jak wieczorm lezelismy on dotknal mojego brzucha... nigdy nie zapomne tego uczucia piekne... -
w suwaczku mam według owulacji. Z OM byłoby 6t3d. Nie miałam monitoringu, ale myślę, że wiem z dokładnością do 1-2 dni. Robiłam testy owulacyjne, mierzyłam temperaturę, śluz też się zgadzał i w sumie pierwszy test ciążowy mega blady też terminem pasuje3 letnia córeczka- naturalnie
Starania o drugiego potomka.
Pojedyncze plemniki w nasieniu
06.2017 ICSI ( 21 oocytów, zapłodnionych 6, 4 słabe blastocysty)
3 x
01.2018 2 ICSI ( 8 zaplodnionych, 3 zarodki 3-dniowe + 1 opóźniony)
02.2018
25.07.2019 FET.... -
A u nas to jest odwrotnie. Pokazując test ciążowy mojemu K. od razu powiedziałam- nie cieszmy się zanim się nie upewnimy. I tego się trzymamy do dziś.Czasami sobie pozwolę na myśli, ze się udało, ale na codzień mam komfort, że nie zamartwiam się o dzidzie aż tak bardzo. Znam statystyki i jak już wcześniej pisałam. Dla mnie to jeszcze nie jest dziecko, to jest grupa komórek, z których może coś pięknego wyrosnąć. tak jak ziarenko- może wyrosnąć drzewo, ale jeszcze nim nie jest.3 letnia córeczka- naturalnie
Starania o drugiego potomka.
Pojedyncze plemniki w nasieniu
06.2017 ICSI ( 21 oocytów, zapłodnionych 6, 4 słabe blastocysty)
3 x
01.2018 2 ICSI ( 8 zaplodnionych, 3 zarodki 3-dniowe + 1 opóźniony)
02.2018
25.07.2019 FET.... -
Dal mnie moj zlepek komorek to juz dziecko Bo to od kiedy dla was juz sie liczy jako dziecko?? JAk bije serce? Jak wyglada jak ludzik, a nie fasolka? Czy dopiero po 23 tygdoniu??
A jak sie poroni obojetnie w ktorym tygodniu to jest ogromny bol i zal ze tak sie stalo Ale to rozumieja osoby ktore przez to przeszly.Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 stycznia 2014, 16:58
-
nescafe wrote:Dal mnine moj zlepek komorek to juz dziecko Bo to od kiedy dla was juz sie liczy jako dziecko?? JAk bije serce? Jak wyglada jak ludzik, a nie fasolka? Czy dopiero po 23 tygdoniu??
A jak sie poroni obojednie w ktorym tygodniu to jest ogromny bol i zal ze tak sie stalo Ale to rozumieja osoby ktore przez to przeszly.
Dla mnie też to jest już dziecko, moje maleńkie, kochane dzieciątko
-
Nescafe ja poroniłam, ale bardziej straciłam nadzieję i marzenia o dziecku niż samo dziecko. Uważam, że niesprawiedliwe jest porównywanie poronienia we wczesnych tygodniach do utraty żyjącego od kilku miesięcy/lat dziecka. Dla niektórych to jest niezrozumiałe, ale przynajmniej było mi łatwiej. Nie płakałam pół roku tylko od razu wzięliśmy się za starania o następną ciążę. Może gdybym już widziała serduszko na usg inaczej bym się poczuła, nie wiem.
A może wpływa na to, tak jak u b-c wykształcenie medyczne. -
Fipsik wrote:Nescafe ja poroniłam, ale bardziej straciłam nadzieję i marzenia o dziecku niż samo dziecko. Uważam, że niesprawiedliwe jest porównywanie poronienia we wczesnych tygodniach do utraty żyjącego od kilku miesięcy/lat dziecka. Dla niektórych to jest niezrozumiałe, ale przynajmniej było mi łatwiej. Nie płakałam pół roku tylko od razu wzięliśmy się za starania o następną ciążę. Może gdybym już widziała serduszko na usg inaczej bym się poczuła, nie wiem.
A może wpływa na to, tak jak u b-c wykształcenie medyczne.
Ale nikt tutaj nie porównuje poronienia z utratą dziecka już narodzonego...
-
nie chciałabym być odebrana jako osoba nieczuła. Naprawdę rozumiem Wasze podejście. Po prostu dla mnie granicą, że jest to juz dziecko nie jest zagnieżdżenie zarodka. Tak samo jak puste jajo plodowe, połączona kom. jajowa z plemnikiem in vitro czy w jajowodzie jeszcze nie jest dzieckiem.
Nikt nie zna jedynej odpowiedzi kiedy to będzie. Chyba najlepiej każda z nas to czuje. Na pewno napiszę Wam, jak i ja to poczuję.
Może to wynika, tak jak napisała Flipsik z wykształcenia. Bardzo trafnie to określiła- to jest dla mnie na razie marzenie o dziecku, taka mała obietnica. Pewnie jak usłyszę serduszko będzie mi łatwiej myśleć o zarodku, jako o dziecku. Może to jest moja reakcja obronna, żeby nie bolało, gdy się nie uda. Na razie to są komórki, które mogą zróżnicować się w cud, jakim jest dziecko, albo w przekleństwo jakim jest nowotwór- kosmówczak. Więc nie mogę powiedzieć, że je kocham, bo nie wiem co to jest.3 letnia córeczka- naturalnie
Starania o drugiego potomka.
Pojedyncze plemniki w nasieniu
06.2017 ICSI ( 21 oocytów, zapłodnionych 6, 4 słabe blastocysty)
3 x
01.2018 2 ICSI ( 8 zaplodnionych, 3 zarodki 3-dniowe + 1 opóźniony)
02.2018
25.07.2019 FET.... -
Fipsik wrote:Nescafe ja poroniłam, ale bardziej straciłam nadzieję i marzenia o dziecku niż samo dziecko. Uważam, że niesprawiedliwe jest porównywanie poronienia we wczesnych tygodniach do utraty żyjącego od kilku miesięcy/lat dziecka. Dla niektórych to jest niezrozumiałe, ale przynajmniej było mi łatwiej. Nie płakałam pół roku tylko od razu wzięliśmy się za starania o następną ciążę. Może gdybym już widziała serduszko na usg inaczej bym się poczuła, nie wiem.
A może wpływa na to, tak jak u b-c wykształcenie medyczne.
Moglas sie od razu starac, ja nie Moj organizm sam nie dal rady i skonczylo sie krwotokiem i zabiegiem. Nikt nie porownuje straty urodzonego dziecka, do poronienia, jako ktory jest wiekszy bol . Dla mnie to bylo bardzo przykre co mnie spotkalo. Wiekszosc z nas ktora sie stara o malucha, jak widzi te II krechy na tescie, a potem na usg pikajacego kropka. To juz kocha tego pikacza Ma marzenia itd. wyznaczona date porodu itd. A potem ciul dup i nie ma . No mi bylo sie ciezko .