Wrześniowe mamusie 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
AnkaK wrote:Dziewczyny a jak to jest wkocu z farbowaniem wlosow w ciazy czytam jeden artykul i nie mozna, drugi i mozna ale w drugim trymestrze...
Nie wierzcie w bajki, że farba przenika przez włosy do dziecka. Chodzi o szkodliwość amoniaku wdychanego, gdy farbujesz włosy. Utrzymuje się kilka dni nawet, dlatego nie powinno się farbować włosów w 1 trymestrze, gdy rozwijają się narządy oraz zaraz po porodzie - żeby nie truć maluszka. -
nick nieaktualnyEmalia82 wrote:Dziękuje za kciuki. Zarodka nie ma. Lekarz nie wie co jest grane jeżeli am wysoką bete i był do tej pory systematyczny przyrost. Za tydzień kontrola i prawdopodobnie skończy się zabiegiem
Emalia a jaką miałaś bete w sensie jaka wartość? Może za wcześnie żeby było coś widac, przecież wystarczy że owulacja się przesuneła i ciąża jest młodsza. Kazał Ci przyjść na wizytę za kilka dni? Jeśli nie to koniecznie idz do innego lekarza!!
Doczytałam, że kazal przyjść za tydzień, ja bym i tak poszła się skonsultować do innego lekarzaWiadomość wyedytowana przez autora: 21 stycznia 2014, 21:08
-
nick nieaktualnyEmalia, chyba za szybko na zobaczenie maluszka. Spokojnie, zaczekaj tydzień, będzie lepiej, zobaczysz :*
Ja czytałam, że można farbować bez amoniakowymi farbami... Ale na wszelki wypadek stwierdziłam, że będę mieć głupie odrosty przez 2 miesiące i nic się nie stanie takiego strasznego -
Ja też dziękuję za kciuki...mam mieszane uczucia po tej wizycie:/
Pęcherzyk ciążowy umieszczony w rogu macicy(jak dobrze zrozumiałam) wg usg 5t2d czyli trochę mały ten mój pęcherzyk. Lekarz powiedział, że to jest mniej więcej to co być powinno. Dał mi dupka na podtrzymanie i wzmocnienie ciąży, kolejna wizyta 30.01 żeby sprawdzić czy nie ma pustego jaja płodowego. I wstępnie mi pogratulował.justyna14, AnkaK lubią tę wiadomość
-
Emalia 82: Przykro mi - jesteśmy w dokładnie takiej samej sytuacji - ja czekam teraz na wyrok 30 stycznia bo tak mam przyjść - jak nie nie zobaczy to zabieg... Oszaleję do tego 30tego a dodatkowo zestaw leków który mi lekarz zafundował powoduje u mnie zawroty głowy, pocenie się i wielkie pragnienie - piję litry wszystkiego co mi wpadnie w ręce.
-
Nescafe- rozumiem, jaki to jest stres czekać na poronienie, ale ja bym wolała taką drogę. Badania, które robi się płodowi po poronieniu tak naprawdę nic nie wnoszą. Lekarz opisuje tylko, jakie tkanki uwidoczniono. Po którymś z kolei poronieniu robi się badania genetyczne płodowi.
Delikatne osoby nie czytac
B-c przeciez pisalam, ze czekalam na pronienie aby sie samo zaczelo, no i sie zaczelo krwawienie. Z tym ze mi lekarze gadali, ze sie sama nie oczyszcze. To sytuacje przewidzieli, tez tak bylo. Rozumem, ze pan z ip nie byl wrozka i moze nie chcial zle, albo byl zmeczony albo cos, albo sam. Nie wiem nawet, z jakim stanem poronienia bylam na ip. czy zagrazajacy ,czy juz w toku bo nie powiedzial. Tylko apapki srapki
Stalo sie tak, ze na nastepny dzien trafilam, do szpitala na ambulanz z goraczka , zdretwialy mi rece w ogole ich nie czulam i z bardzo silnym krwawieniem. Jak kran odkrecisz tak sie krew lala i lala i lala plus oczywicie mocny bol
Musialam siedziec, w aucie na reczniku, bo podpaski najwieksze nie daly rady Tak wiec ja swoje pronienie pamietam jako zes, krew i wszedzie krew. Normalnie jakos tak bez sily sie czulam, jakby wszystko bylo obok. Tez mezowi gadalam, ze jak zamkne oczy, albo zemdleje to ma po karetke dzwonic na tej austostradzie ,bo ja czuje ze sie juz nie obudze, bo jakos, opadam z sil :(W szoku bylam, ze tak sie moze stac. A u mnie, to jak sie juz cos pierdzieli, to na calej lini Juz nie musze dodawac ile maz mandatow, za szybkosc nazbieral, chyba wszystie przepisy zlamal jak ze mna jechal. Od zaraz mnie brali, na predko jakies papierki, pobrali krew,jakies zastrzyki, potem ponczoszki pizamka, podklady prorodowe jakies igly w zyly sznurek na szyje, pan od usypiania, ekipa od przenoszenia, pani dokktor ( w niedziele) i tu sie konczy moj film, bo chyba zaczelo dzialac, to co mi tam na uspienie podawal, te iles cos tam czegos % .
Wiec nie pisz mi, ze wiesz jaki to jest stres czekac na pronienie , bo nigdy na to nie czekalas ( chyba?) i co bys wybrala bo czasem po prostu nie mamy na to wplywu
Tez jak bym miala wybor zabieg albo sama, to bym wolala samoistnie poronic, w domu w lozku ale nie zawsze, to mozliwe -
Okti, kochana, tak bardzo mi przykro. Czemu tak musi się dziać
Pamiętaj tylko, ze nie była to w żadnym stopniu Twoja wina. Pozwól sobie na płacz jeśli Ci tylko to pomoze. i zawsze pisz zeby sie wygadac. mocno tule. Bądź silna i nie poddawaj się!