Wrześniowe mamusie 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
majju wrote:A ja dziewczyny idę jednak jutro do ginka, pisał do mnie przed chwilą czy mogę przyjść na 16-tą. I idę, i już się nie mogę doczekać chociaż pewnie wiele jutro nie będzie widać.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 stycznia 2017, 18:13
-
Viola999 wrote:Jutro wlasnie albo mialam w czwartek bo moalam cykle 26_28 wiec przyjmuje jutro.. Ale kurcze pesymizm mnie bierze
-
Viola999 wrote:Jutro wlasnie albo mialam w czwartek bo moalam cykle 26_28 wiec przyjmuje jutro.. Ale kurcze pesymizm mnie bierze
Mnie też w dniu @ bolał bardziej, nawet tempka trochę spadła, a na drugi dzień już wróciła na swój poziom bez obawMieszko 29.08.2017 3400g 51cm
Aniołek 25.08.2016 [*] -
zubii wrote:Zawsze chcialam miec trojke najlepiej same dziewczynki więc jak teraz udało się z kolejną córka to chyba skończymy produkcję jak będzie chłopak to raczej będziemy celować na kolejną dziewczynkę.
Buka a jesteś na grupie tanie Minky i tkaninki ? To dzięki nim zaczęłam szyć do każdego zamówienia dodają gratisy jak coś się pomylam to spokojnie dosylaja na swój koszt. I mają najwyższą jakość ! Także polecam -
nick nieaktualnyJest coś co mnie strasznie męczy.
Wszędzie na stronach dla ciężarnych piszą, że wraz z ciążą zaczął się najszczęśliwszy okres w moim życiu.
A ja wam dziewczyny szczerze powiem, że jak na razie jest to dla mnie najbardziej przerażający czas.
Przy pierwszej ciąży byłam przeszczęśliwa. Błoga nieświadomość robiła swoje. Nawet nie wiedziałam, że jakąś betę można zrobić więc nie robiłam.
Teraz gdy mam za sobą poronienie, nie ma szczęścia jest tylko jeden wielki strach, że znowu pójdzie coś nie tak.
Ponad rok staraliśmy się o kolejną ciążę. Przez ten czas myślałam, że jak test ciążowy pokaże dwie kreski, będę płakać ze szczęścia.Owszem płaczę, tyle że ze strachu. Jak piersi za mało bolą, jak brzuch za długo nie ciągnie.
Niepotrzebnie robiłam w środę tą kolejną betę, teraz się niepotrzebnie nakręcam. Jutro idę znowu, może jak przyrost będzie ok to się uspokoję, bo dzisiaj cały dzień w nerwach, że brzuch nie ciągnie i piersi nie bolą.
Wiem, że powinnam przestać myśleć o najgorszym ale wyłączyć mózgu ot tak na zawołanie po prostu nie umiem. -
szwesta wrote:Jest coś co mnie strasznie męczy.
Wszędzie na stronach dla ciężarnych piszą, że wraz z ciążą zaczął się najszczęśliwszy okres w moim życiu.
A ja wam dziewczyny szczerze powiem, że jak na razie jest to dla mnie najbardziej przerażający czas.
Przy pierwszej ciąży byłam przeszczęśliwa. Błoga nieświadomość robiła swoje. Nawet nie wiedziałam, że jakąś betę można zrobić więc nie robiłam.
Teraz gdy mam za sobą poronienie, nie ma szczęścia jest tylko jeden wielki strach, że znowu pójdzie coś nie tak.
Ponad rok staraliśmy się o kolejną ciążę. Przez ten czas myślałam, że jak test ciążowy pokaże dwie kreski, będę płakać ze szczęścia.Owszem płaczę, tyle że ze strachu. Jak piersi za mało bolą, jak brzuch za długo nie ciągnie.
Niepotrzebnie robiłam w środę tą kolejną betę, teraz się niepotrzebnie nakręcam. Jutro idę znowu, może jak przyrost będzie ok to się uspokoję, bo dzisiaj cały dzień w nerwach, że brzuch nie ciągnie i piersi nie bolą.
Wiem, że powinnam przestać myśleć o najgorszym ale wyłączyć mózgu ot tak na zawołanie po prostu nie umiem. -
Buka jak się nauczyłas szyć? Z jakiejś książki, z internetu, ktoś cię uczył?
Szwesta też mnie nadchodzą takie myśli czasami. Co prawda nie poronilam ale naprawdę dopóki nie byłam tu na forum nie wiedziałam, że tak często zdarzają się poronienia, cp i cb. Jestem nadal w szoku. Bo to jest coś o czym się nie mówi raczej. A tutaj praktycznie co 3,4 osoba ma w stopce aniołka
Trzeba wierzyć, że akurat nam się to już nie przytrafi. Tez szukam sobie innych zajęć, nie czytam już innych stron tylko nasz wątek. W internecie czytam jeszcze jedynie informacje o ciąży i o wybranym tygodniu.
U mnie jest tak, że jednego dnia jestem super pozytywnie nastawiona a drugiego mam pełno obaw i wątpliwości.
Kiedyś kobiety w ciążę po prostu zachodzie bez żadnego planowania, kalendarzykow, mierzenia temperatury, stymulacji nie mówiąc już o invitro. Było się w ciąży bez leków, usg.
A teraz? To aż nie możliwe ze kobiety mają coraz większe problemy
Wydaje mi się że jest naprawdę bardzo mało takich bezproblemowych ciąż. Są ta nieliczne pojedyncze przypadki.
Pomimo tego, że nie mam na razie żadnych problemów z ciąża to na pewno nie nazwałabym tego pięknym czasem... Bo jest ciągły stres i przejmowanie się nienarodzonych maluszkiem.
Teraz się przejmujemy ciąża a co to będzie po porodzie?Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 stycznia 2017, 20:58
zubii lubi tę wiadomość
Stella
-
szwesta wrote:Jest coś co mnie strasznie męczy.
Wszędzie na stronach dla ciężarnych piszą, że wraz z ciążą zaczął się najszczęśliwszy okres w moim życiu.
A ja wam dziewczyny szczerze powiem, że jak na razie jest to dla mnie najbardziej przerażający czas.
Przy pierwszej ciąży byłam przeszczęśliwa. Błoga nieświadomość robiła swoje. Nawet nie wiedziałam, że jakąś betę można zrobić więc nie robiłam.
Teraz gdy mam za sobą poronienie, nie ma szczęścia jest tylko jeden wielki strach, że znowu pójdzie coś nie tak.
Ponad rok staraliśmy się o kolejną ciążę. Przez ten czas myślałam, że jak test ciążowy pokaże dwie kreski, będę płakać ze szczęścia.Owszem płaczę, tyle że ze strachu. Jak piersi za mało bolą, jak brzuch za długo nie ciągnie.
Niepotrzebnie robiłam w środę tą kolejną betę, teraz się niepotrzebnie nakręcam. Jutro idę znowu, może jak przyrost będzie ok to się uspokoję, bo dzisiaj cały dzień w nerwach, że brzuch nie ciągnie i piersi nie bolą.
Wiem, że powinnam przestać myśleć o najgorszym ale wyłączyć mózgu ot tak na zawołanie po prostu nie umiem. -
majju wrote:A ja dziewczyny idę jednak jutro do ginka, pisał do mnie przed chwilą czy mogę przyjść na 16-tą. I idę, i już się nie mogę doczekać chociaż pewnie wiele jutro nie będzie widać.
Stella
-
Schwesta, kazda z nas ma tu obawy. Domyślam sie ze każda z nas kazdego dnia ma mysli w glowie 'oby bylo wszystko dobrze '. Ja caly czas sobie k owoe, ze grunt to pozytywne nastawienie. Chociaz wiadomo czytam za duzo w internecie, analizuje... ale dziewczyny, co ma byc to bedzie, stres tu nie pomoze, dbajmy o siebie i sie relaksujmy codziennie to sobie powtarzam
Suri_ lubi tę wiadomość
-
Szweda każda ma myśli pesymistyczne
Mam identycznie jak ty pierwsza ciąża była bez obaw bez zbędnych badań nic. Teraz też jestem po roku starań i myśli są różne. Ale nie idę na betę nie Ude wcześnie do lekarza dopiero za dwa tygodnie by się psychicznie nie zadreczac.
Kochana co ma być to będzie .. nic na to nie poradzimy.. tylko musimy o siebie dbać ..
My trzymamy kciuki za wszystkie fasolkiZołzimagic, zubii lubią tę wiadomość
-
U mnie nie ma nawet czasu na negatywne myślenie. Wiadomo zastanawiam się czy wszystko w porządku. Pewnie lepiej się poczuje po pierwszej wizycie. W 1 ciąży bardziej wszystko przeżywałam, analizowalam. Teraz chyba bardziej na luzie chociaż w poprzedniej ciąży wymiotowalam od 6 do 12 tygodnia. Spędziłam większość dnia w łazience. Boję się trochę powtórki z rozrywki
bizona lubi tę wiadomość
-
Zgadzam się z Viola999, co ma być to będzie. Jeśli fasolka jest zdrowa to wszystko będzie dobrze a jeśli nie to tego nie przeskoczymy. Ja wychodzę z założenia, że natura wie co robi. Każda z nas za pewne robi wszystko co może, żeby ciążę zachować ale niestety są rzeczy na które nie mamy wpływu i nie ma sensu się nimi zadreczać. Stres podnosi poziom kortyzolu, kortyzol podnosi poziom prolaktyny, a jak wiemy za wysoka prolaktyna to ZLO, więc spokój ma być!
Tak jak laski piszą najlepiej się czymś zająć, szyć, dziergać, czytać, oglądać seriale, żyć po prostu i nie będzie czasu na analizowanie czy dziś mnie zabolał jajnik 5 razy czy 8 :pPenulka lubi tę wiadomość
Mieszko 29.08.2017 3400g 51cm
Aniołek 25.08.2016 [*] -
Hej dziewczyny. Dolaczam do Waszego watku. Termin miesiaczki mam na poniedzialek. Wczoraj wyszly 2 kreski. U mnie jest troche inaczej niz u Was bo moja ciaza zaczwla sie od lez. Mam juz 2 synkow male mieszkanie i nikogp do pomocy. Myslalm ze we wrzesniu mlodszy pojdzie do przedszkola a ja do pracy wroce po 5 latach a tu niespodzianka. Ale wiecie co? Te hormony sa mega. Rano ryczalam i marzylam zeby to byl blad testu a w poludnie bylam szczesliwa:) oczywiscie jest duzo obaw no ale damy rade jakos. Najlepsze jest to ze wszystkie rzeczy po dzieciach juz oddalam mam synka Wojtusia z 8 wrzesnia 2012 i Mareczka z 10 stycznia 2015. No to ruszamy jeszvze raz
zubii, Gosiaczek, nowamamusia, Dreamy, Plastelina, stay, Kesjaa lubią tę wiadomość