Wrześniowe mamusie 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Cześć dziewczyny Ja się witam w 25 tygodniu :o i chyba dopiero zaczyna do mnie docierać, ze to już bliżej niż dalej Chyba z tej okazji odwiedził mnie tez już kurier i przywiózł nową brykę dla moich dziewczyn :)Córka już się kazała włozyć do spacerowki Planowałam inny wózek, ale był wielki problem z dostępnością Mam nadzieję, ze ten się sprawdzi
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 maja 2017, 09:13
⚘Kwiatuszek, Bąbelek1980, Lisa85, Annie1981, perfectangel85, Kasia02, Bacardi90, nowamamusia lubią tę wiadomość
-
witam się . w poniedziałek mam badania połówkowe. zaczynam się denerwować , bo 5 lat temu na tych badaniach okazało się ,że synek bedzie miał wadę serca. Mój koszmar się wtedy zaczął . Obecny stan powoduje ,że przeżywam to wszystko na nowo. przypomina mi się ... Mimo ,że mój ginekolog przekonuje ,,że wg niej wygląda wszystko idealnie to się stresuje, i chyba dopiero pierwszy raz tak naprawde odetchne z ulgą po badaniu ... Mieszka czuje już codziennie. Najczęściej po posiłku i wieczorami . ale nie pokusiłabym się strzelać co tam wypycha akurat a swoją drogą ... dopiero co robiłam test i szukałam porad na forum czy też ktoś widzi cień cienia tak jak ja. podrasowałam zdjęcie by ktoś też to zobaczył i mimo ,że niektórzy pisali ,ze cien cienia to na pewno nie ciaza, tylko jakis blad to czułam ,że to jednak coś ale ten czas leci ... a tu już 50% ciąży za mną
-
Forumkowiczka wrote:Sama nie wiem czy to były ruchu...pierwszy raz poczułam takie pukanie 2 tyg temu, a tydzień temu kolejne. Przez chwile. I to byłoby na tyle...
Spokojnie, jesteś dopiero w 20 tygodniu. Ja mam na koncie już prawie 24 tydzień i też nie czuję ruchów regularnie. Był czas, ze czułam codziennie, często i mocno, nawet mąż się załapał, a od kilku dni zdecydowanie słabiej. Tu bardzo dużo zależy od ułożenia dziecka. -
rzepakowepole wrote:Spokojnie, jesteś dopiero w 20 tygodniu. Ja mam na koncie już prawie 24 tydzień i też nie czuję ruchów regularnie. Był czas, ze czułam codziennie, często i mocno, nawet mąż się załapał, a od kilku dni zdecydowanie słabiej. Tu bardzo dużo zależy od ułożenia dziecka.
-
Czytałam dyskusję na temat przeterminowanych fotelików i prawdę mówiąc zastanawiałam się, czy się śmiać czy płakać. W życiu nie wpadłabym na to, że fotelik może się przeterminować. Jeszcze argument, że materiały po kilkunastu latach mogą się zużywać jakoś do mnie dociera. Choć też nie do końca, bo skoro foteliki mają 7 lat terminu ważności, to co to za materiał, który w takim czasie traci swoje właściwości? Pasy w aucie nie tracą, fotele samochodowe też nie, poduszki powietrzne dają radę, a fotelik dziecięcy nie daje rady i po 7 latach używania (albo trzymania w szafie) trzeba go wymienić? Serio? Argument o tym, że foteliki kiedyś były dostosowywane do aktualnego natężenia ruchu brzmi dla mnie jak z filmu. Wypadek to wypadek. Jakie to ma znaczenie czy po drodze jednocześnie jedzie 100 aut czy 10? Ja rozumiem większe prawdopodobieństwo. Ale ze względu na prawdopodobieństwo kiedyś robiono gorsze fotele? Po prostu były inne materiały, może nieco gorszej jakości, ale jak się ma czuć mama, która 10 lat temu kupowała fotelik i dziś dowiaduje się, że on nie był bezpieczny?
Dziewczyny, naprawdę nie dajmy się zwariować. Bo o ile mało która z nas będzie używała 10-letniego fotelika, bo po prostu nie ma takiego, to łatwo popaść w paranoję też w innych sprawach. A to wszystko kosztuje, ktoś na tym bardzo, bardzo dużo zarabia. A żaden producent fotelików nie robi tego charytatywnie. Daty ważności też nie daje z troski o nasze dzieci, tylko z chęci zysku.Bąbelek1980, Gosia1989, Agaciora, Lisa85, Viriki, Emila92, baassiia, Annie1981, Matka Rocku lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Hej kurde kiedy ta pogoda się poprawi??? Ja już w depresje popadam przez ta pogodę...
Co do fotelików to uważam, że jest ważne czy ma testy itp. ale jak napisała rzepakowepole nie dajmy się zwariować. Tak naprawdę uważam, że żadna kwota dana za fotelik nie gwarantuje bezpieczeństwa.Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 maja 2017, 09:57
Lisa85 lubi tę wiadomość
-
Karooolcia :) wrote:Hej kurde kiedy ta pogoda się poprawi??? Ja już w depresje popadam przez ta pogodę...
Co do fotelików to uważam, że jest ważne czy ma testy itp. ale jak napisała rzepakowepole nie dajmy się zwariować. Tak naprawdę uważam, że żadna kwota dana za fotelik nie gwarantuje bezpieczeństwa.
Żeby było jasne, jestem za kupowaniem nowych fotelików, a nie z drugiej ręki, niewiadomego pochodzenia za 100 zł, zwłaszcza jeśli kogoś na to stać. Sama nie kupię wózka 3w1 tylko dokupię dobry fotelik. Ale jeśli będę miała okazję odkupić od kogoś znajomego coś dobrego, to to zrobię. I nie chodzi o oszczędzanie na dziecku, tylko o rozsądek. Rozsądne wydawanie pieniędzy też jest wyrazem troski o dziecko i całą rodzinę - tak to rozumiem.
Przy okazji - na warsztatach "Bezpiecznego Malucha" dowiedziałam się, że dużo wazniejsze od gwiazdek jest dopasowanie fotelika do własnego auta. Można kupić 8-gwiazdkowy fotelik, a jeśli się go wcześniej nie przymierzy do samochodu, to te gwiazdki mogą się na nic nie przydać. I nie chodzi nawet o bezpieczeństwo a o to, że fotelik nie będzie dobrze trzymał niemowlaka, bo będzie zamontowany pod złym kątem. Testy są robione na konkretnych modelach samochodów i może się zdarzyć, że coś, co wypada świetnie aucie A, a aucie B wypadnie beznadziejnie.
Ważna jest świadomość, a nie ślepe podążanie za modą albo tym, co mówią producenci. -
Mi już kilka razy udało się nagrać kopniaki, bo mały ma tyle siły że jak się rusza, to cały brzuch mi tańczy Czasem leże i patrze jak mi przełazi z prawej na lewą, a to wszystko widać przez skórę ale czasem są takie dni, że ulozy sie gdzies z tyłu i nie czuje juz ruchow az tak intensywnie, wiec pewnie w tych tygodniach to jeszcze norma ze ruchy są nieregularne:)
Co do fotelika, zupełnie się na tym nie znam i nawet przeszło mi przez myśl, żeby wziąć poprostu wózek 3 w 1 i w komplecie bedzie fotelik,ale nie wiem jak z jakością tych fotelikow.. w sumie wszystkie muszą mieć atest zeby byc dopuszczone do sprzedaży..
nowamamusia lubi tę wiadomość
-
rzepakowepole no nie sposób mi się nie zgodzić
sama kupowałam używany fotelik przy pierwszym dziecku, potem córka go oddała synowi (bez leżenia w szafie ) a potem go jeszcze sprzedałam i tez nie uważam, żeby był to błąd. kupilam uzywany, prawie nowy i świetnie się sprawdzał.
teraz moje dzieci jeżdzą w Britaxach evolva tych 9-36 i serio myślę, ze za 1,5 roku jeden z nich oddadzą dla małego. Chyba żeby coś sie wydarzyło po drodze nieprzewidzianego, ale poki co fotele są bezwypadkowe, akurat te kupione byly nowe.Lisa85 lubi tę wiadomość
Daniel
-
Co do mebla dla dziecka, ja jestem już po remoncie, też nie mam miejsca na dodatkowy mebel, chcę wstawić tylko łóżeczko. Mam spory pokój, ale to jednocześnie będzie nasza sypialnia, pokój dziecka i biuro mojego męża.. Ja wykorzystam komodę, w której do tej pory w szufladach była moja bielizna, a po bokach inne graty. Stał na niej TV, playstation, dekoder. Całe RTV powiesiliśmy na ścianie, na bieliznę mam koszyczki, które ustawiam w mojej dużej szafie na podłodze (do góry widzą ciuchy, a spodem bielizna. Miałam też tam jakieś książki, papiery na jednej bocznej półce i to też jakoś ogarnę, chcę kupić ozdobne pudła na szafę i tam coś powkładać, ale muszę poprzebierać to co lżejsze, żeby potem nie ściągać sobie 30kg na łeb. A to co zostanie to pewnie w biurko... Na komodzie zamontuję przewijak i poukładam podręczne rzeczy dla małego, chcę wyszydełkować na to koszyczki pod kolor pokoju.
Co do ruchów to czuję je bardzo wyraźnie, lekarz powiedział, że mam liczyć i jak wypadnie mi 2 na godzinę, albo 10 do 16 to jest ok. Szczerze to jak się obudzę i poleżę w łóżku 20 minut to naliczę te 10 ruchów zazwyczaj, a potem jeszcze wierzga trochę w ciągu dnia, no i na wieczór daje popis. Ciężko mi określić jak jest ułożony, jak dostanę solidnego kopniaka to domyślam się, że noga, jak się przekręca to też ciut inne uczucie, ale ciężko wywnioskować gdzie co jest. Chociaż czasem zdaje mi się, że nogi ma wyżej niż głowę, bo takie mocne kopniaki zwykle czuję wyżej, a po pęcherzu z kolei takie jeżdżenie najczęściej, rzadziej puknięcia, ale to może rączki? Boli to trochę, ale pewnie gdybym dostała nogą w pęcherz to nie wiedziałabym jak się nazywam
Co do tych materiałów w fotelikach, to weźcie dziewczyny pod uwagę to, że te konstrukcje fotelików są raczej plastikowe. Nie możecie porównywać tego do pasów bezpieczeństwa, które są tekstylne i ciasno plecione, ciężko je nawet przeciąć. Plastik z czasem niestety kruszeje i może nie wytrzymywać przeciążeń w trakcie wypadku. Element, który np. miał pozostać w całości i być stabilnym oparciem dla dziecka w czasie zderzenia może po kilka latach stać się bardziej łamliwy i stworzyć dodatkowe zagrożenie, bo po złamaniu powstał jakiś wystający element. Nie lekceważcie tego. Pomyślcie, czy nie zdarzyło Wam się nigdy kupić jakiegoś nowego sprzętu AGD, który był nowy i śłiczny, a po 3 miesiącach klęłyście "co za gówno" bo jakiś kawałek plastiku się wyłamał, na co Wasza mama albo babcia mówiły "a moje radzieckie wytrzymało 20 lat!" Tylko, że jej radzieckie nie było plastikowe, a chyba żadna nie wyobraża sobie kupna fotelika z metalową konstrukcją w środku, bo było by to mega drogie i mega ciężkie.. Mi się tak przynajmniej wydaje.
Jeśli macie foteliki po swoich dzieciach to można rozważyć sytuację indywidualnie, wiecie kiedy go kupiłyście, jak użytkowałyście i jak przechowywałyście, ale kupno używanego fotelika od obcej osoby jest moim zdaniem bardzo niebezpieczne... Choćby dlatego, że fotelik może być po stłuczce, a jak ktoś chce sprzedać to w życiu Wam tego nie powie. Po takiej stłuczce pewne elementy w foteliku już są uszkodzone, bo miały się uszkodzić, tak zostały zaprojektowane! Zastanawiałyście się czasem jak to jest, że jak ktoś kogoś lekko autem puknie na parkingu to zwykle tył auta jest nietknięty, a ten kto wjechał drugiemu w tyłek ma zniszczony przód, jakby to był Bóg wie jaki wypadek? Otóż auta mają teraz z przodu projektowaną tzw. strefę zgniotu, przód się łatwo niszczy, bo ma przejąć na siebie jak najwięcej energii z uderzenia. Gdyby przód był solidny i nie ulegał zniszczeniom to cała siła przeszłaby na kierowcę. Zmasakrowany przód już niejednemu uratował życie, lepiej aby ucierpiał przód auta niż człowiek za kierownicą, siła uderzenia gdzieś musi być wytłumiona. Podobnie w takim foteliku, są elementy, które mają z założenia być stabilne, ale są też takie, które mają się uszkodzić przy byle pierdole po to, aby pochłonąć część siły uderzenia i ochronić dziecko. Logiczne, że jeśli raz się uszkodzą to fajnie, że spełniły swoją rolę, ale nie zrobią tego drugi raz. A jak do tego to co miało być stabilne skruszeje i się też rozleci to można sobie wyobrazić co się stanie przy większym wypadku.
Dlatego jeśli nawet kupicie nowy fotelik to uważajcie na niego, nie rzucajcie na podłogę, bo niesiecie masę zakupów do tego i jest to ciężkie i leci Wam z rąk, przejdźcie się jeszcze raz do samochodu. Mój tata jest sprzedawcą samochodów od nastu lat, i to nie jakimś giełdowym Andrzejem pt. "będzie Pan zadowolony" tylko od samego początku pracuje w autoryzowanych salonach samochodowych, obecnie w Mercedesie. I serio zdarza się, że nowiutkie auto zjeżdża z lawety, jakiemuś nowemu pracownikowi brakuje wprawy i delikatności i bach, poduszka wybija, bo akurat takie nieszczęśliwe tąpnięcie. Oczywiście wtedy wszyscy źli, bo trzeba ją szybko wymienić i "jak to możliwe, że od takiej pierdoły", ale bądźmy szczerzy - to tak ma działać. Coś musi się zepsuć, zniszczyć, aby nie popsuł się ten co siedzi w środku.
Myślę, że niefajne jest bagatelizowanie takich rzeczy. Jasne, nie dajmy się zwariować, ale są rzeczy ważne i ważniejsze. Każdy ma swój budżet i wie na co może sobie w jego zakresie pozwolić, sądzę, że najpierw powinno się uwzględnić wydatki związane z bezpieczeństwem właśnie. Wszystko co nowe kosztuje, niemałe pieniądze, ale nie wszystko trzeba kupować nowe. Myślę, że lepszy nowy fotelik niż wózek, ciuchy, łóżeczko itp. Bo fotelik jest elementem bezpieczeństwa, tylko i wyłącznie. Nie kupujemy fotelików, bo są słodkie, ani dlatego, że chcemy mieć wolne ręce w aucie, tylko dlatego, że chcemy zwiększyć bezpieczeństwo naszego dziecka podczas wypadku. Za to wiele innych gadżetów kupujemy, bo chcemy żeby było ładnie, albo wygodniej i jeśli z czegokolwiek trzeba rezygnować, bo brakuje funduszy to właśnie z tego. Moim zdaniem.⚘Kwiatuszek, zubii, Karolka12345, Zorganizowana:), smeg, aswalda, nowamamusia lubią tę wiadomość
08.09.2017 - Staś
24.02.2019 - Aniołek [*] 7tc
18.05.2020 - Lilka i Nelka
konflikt serologiczny w układzie białek zgodności tkankowej -
Co do ruchów, to regularne ruchy dopiero po 27tc ksiażkowo. Wydaje mi się, że teraz takie 400g dzieciaczki sa jeszcze na tyle delikatne, że ciężko wyczuć i wyłapać pewne ruchy.
Danek jest też miednicowo ułożony i kopniaki czuję bardzo nisko ale na razie slaobo z regularnoscią, najczesciej się aktywizuje po południu.zubii lubi tę wiadomość
Daniel
-
apropo mebli to wlasnie wczoraj z mezem rozmawialismy, ze chyba dokupimy w Ikei komodę Malm, bo dzieci w pokojach mają białe regały kallax i jak dostawimy ktoremus potem malma bialego to calkiem niezle bedzie to wygladac jako zestaw
⚘Kwiatuszek lubi tę wiadomość
Daniel
-
Rzepakowepole nie zgodzę się
Kilka czy kilkanaście lat temu ulice były bardziej puste, zdecydowanie mniej samochodów, a co za tym idzie bezpieczniej. Nie trzeba było, aż tak zwracać uwagi na kwestię bezpieczeństwa (my przecież jeździliśmy bez fotelików i owszem żyjemy -było mniej samochodów. A ile osób nie żyje o których nie wiemy?)
Chyba większe prawdopodobieństwo wypadku przy 100 kierowcach jednocześnie,a przy dwóch, prawda? A to już dużo.
Poza tym tak jak napisałaś materiały były gorsze. Dlaczego telefon wymieniamy co 2 lata na nowy, a fotelika nie? Niech każdy używa nokii 3310 Przecież też była dobra na tamte czasy.
Foteliki te 10 lat temu były bezpieczne na miarę swoich czasów, na te już nie są.
Gosia1989 - nie mam nic przeciwko używanemu ze znanego żródła. Sama przypomniałam sobie, że kumpeli córka już wyrasta z łupinki i być może od niej kupię (ale mam pewność, że fotelik ma rok i jest bezwypadkowy)/ Jeżeli ktoś chce kupić z neta używkę od nieznajomego, fotelik być może z historią i pokruszonym styropianem w środku po wypadku - jego wybór. Ja nie mam zamiaru ryzykować.
I Gosia tak uważam - kupowanie taniego fotelika z tesco za 100 zł to stwarzanie niebezpieczeństwa dla dziecka. Tak uważam i takie są fakty.
Zgadzam się, że bardzo ważne jest dopasowanie do auta. Dlatego wraz z Mężem pojedziemy on swoim i ja swoim do porządnego sklepu i następny fotelik dopasujemy do aut. Z łupinką raczej nie ma takiego problemu (chyba, ze na isofix to trzeba zobaczyć czy w ogóle mamy )
Co do zużycia materiału. Ja widzę różnicę pomiędzy gąbka z fotela, która ma dać nam wygodę a nie bezpieczeństwo (i co z tego, że się uklepie) A pomiędzy styropianem, który od iluś tam wkładań dziecka, kopania etc po prostu się wyklepie i nie spełni swojej funkcji przy wypadku.
Pamiętajcie, żeby przy wyborze zwracać uwagę na testy a nie atesty. To zdecydowana różnica.
Reasumując - pisząc do Emmy odnośnie fotelika leżącego na strychu kilkanaście lat nie miałam złych zamiarów, wręcz przeciwnie. Taki fotelik przy wypadku rozsypie się na kawałki... Po prostu. Wysłałam kilka artykułów, dziewczyny poparły innymi argumentami - a co Emma z tym zrobi to tylko i wyłącznie Jej decyzja. -
weal wrote:Mi już kilka razy udało się nagrać kopniaki, bo mały ma tyle siły że jak się rusza, to cały brzuch mi tańczy Czasem leże i patrze jak mi przełazi z prawej na lewą, a to wszystko widać przez skórę ale czasem są takie dni, że ulozy sie gdzies z tyłu i nie czuje juz ruchow az tak intensywnie, wiec pewnie w tych tygodniach to jeszcze norma ze ruchy są nieregularne:)
Co do fotelika, zupełnie się na tym nie znam i nawet przeszło mi przez myśl, żeby wziąć poprostu wózek 3 w 1 i w komplecie bedzie fotelik,ale nie wiem jak z jakością tych fotelikow.. w sumie wszystkie muszą mieć atest zeby byc dopuszczone do sprzedaży..
Kochana atesty owszem. Bezpieczny materiał etc..
Ale nie mają testów zderzeniowych więc nie wiadomo jak zachowają się podczas wypadku...zubii, Justaw lubią tę wiadomość
-
Viriki wrote:Co do ruchów, to regularne ruchy dopiero po 27tc ksiażkowo. Wydaje mi się, że teraz takie 400g dzieciaczki sa jeszcze na tyle delikatne, że ciężko wyczuć i wyłapać pewne ruchy.
Danek jest też miednicowo ułożony i kopniaki czuję bardzo nisko ale na razie slaobo z regularnoscią, najczesciej się aktywizuje po południu.
Moj waży 387 g a takie rzeczy wyprawia że nie ciężko jest stwierdzić co w danej chwili wyprawia. Za każdym razem gdy się przekręci akurat mam wizytę więc jestem na 100% pewna że mam rację gdzie co ma. Gdy się pierwszy raz przekręcał czułam go po prawej stronie tam była głowa i rączki a wcześniej leżał po lewej stronie teraz tydzień temu znowu czułam jak się przemieszcza i zaczął kopać mi pęcherz a takie lekkie wypychanie czułam na wysokości pępka więc od razu wiedziałam że to główka w pierwszej ciąży też był raz taki moment że czułam jaka się córka przekręciła z pośladkowego na główkowe.
Co do fotelików to się zgadzam z Kinga inaczej jest jak się ma fotelik po starszym wiemy jak był użytkowany kiedy kupiony ale używki w życiu bym nie kupiła od obcej osoby albo taki który był użytkowany parę lat. Wiem, że jest kraj w w którym foteliki są utylizowane po jednym dziecku nie można ich sprzedawać więc jak dla mnie to nie wymyśl producentów. I porównywanie fotelika dziecięcego do samochodu to lekkie nieporozumienie....Ale macie rację, że wszystko z rozsądkiem.Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 maja 2017, 11:01
⚘Kwiatuszek, Karolka12345 lubią tę wiadomość