🍀Wrześniowe mamy 2024🍀
-
WIADOMOŚĆ
-
Nowanna wrote:Podpatrzyłam Wasze rady i poplukalam eludrilem, bo akurat mamy. Rzeczywiście pomogło. Rano wstałam i się okazało, że mam jakiś kaszel… .
Jestem zła bo teściowa przyjechała do nas „już tylko z kaszlem” poza tym „teraz wszyscy mają taki kaszel”… . A dziś rano smarkała, kaszel jak u gruźlika plus kicha, niby od ponad tygodnia jej się to utrzymuje i niby nie zaraża… ale ja po 2,5 dniach jej wizyty zaczęłam się źle czuć. Dramat, po prostu ręce opadają…
Co do posiłków to ja również zjem dużo mniejszą porcję i już jestem pełna, więc jem na raty 😅.
Mam tak popsuty humor przez teściów i siostrę męża która mnie tak irytuje, że aż się sama obwiniam że mnie tak wkurwia 😅. Nie jestem w stanie słuchać absolutnie niczego co ona mówi bo od razu się zapalam, różnimy się na maxa i zazdrość jaka jest z jej strony jest tak widoczna. Potrafi nam wyrzygać tak przedziwne rzeczy jak np za szybkie chodzenie na spacerze, to że chodzimy za rękę, że mało z nimi gadamy (a poważnie się nie da bo zaraz jest atak, styl komunikacji bardzo ofensywny i agresywny). Musiałam się wygadać z tego wszystkiego.
A skąd wie, że nie zaraza? Anginą wirusową można zarażać nawet już po ustąpieniu objawów. Nie znoszę takich nieodpowiedzialnych ludzi 🙄
Niestety, ale jakby ktoś mi się zwalił do domu chory, to pokazałabym drzwi 🤷 to za poważne sytaucje w ciąży.
Też musiałam się mierzyć z niezadowoleniem rodziny (choć niby rozumieli moje stanowisko, ale czułam, że uważają, że przesadzam🙄), bo w czwartek miał być u mnie grill. I to z miłej okazji- bo urodziny mojej mamy, ale po tym jak po poprzedniej imprezie w niedzielę w ciągu dwóch dni rozchorowały się dwie osoby, postanowiłam nie ryzykować. Sorry not sorry 🤷Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 czerwca, 12:39
kleopatr4 lubi tę wiadomość
ct2/minimalna niedoczynność tarczycy
12.2022- 18tc 💔/05.2023 11 tc 💔
08.2023 TAC/11.2023 wznowienie starań
05.01.24- ⏸️cień cienia
07.01.24 beta 66 /09.01.24 beta 161
24.01.24 3,5 mm/ 110FHR❤️
01.02.24 1,3 cm /158 FHR❤️
21.02.24 3,61 cm /170 FHR❤️
01.03.24 Sanco- niskie ryzyka/🩷
06.03.24 badania prenatalne- 5,69 cm/FHR 156 ❤️
14.04.24 250 g
25.04.24 300 g: )
15.05.24 połówkowe, wszystko ok 443 g
05.06.24 830 g
5.07.24 III prenatalne 1456 g/ 45 percentyl ❤️ -
molisia wrote:Hej wrześniowe mamusie ,może "starsze" brzuszków doradzicie
Od kilku dni kłuje mnie w pachwinach bardziej w lewej , od kilku dni czuje już mocniejsze kopniaki
Ale do sedna , czy któraś z was miewa ta przypadłość , jak się ratujecie ?
Trzeba sprawdzić u lekarza, czy szyjka ok. Jeśli nic złego się nie dzieje i lekarz da zgodę- warto wybrać się do fizjoterapeuty urogin
ct2/minimalna niedoczynność tarczycy
12.2022- 18tc 💔/05.2023 11 tc 💔
08.2023 TAC/11.2023 wznowienie starań
05.01.24- ⏸️cień cienia
07.01.24 beta 66 /09.01.24 beta 161
24.01.24 3,5 mm/ 110FHR❤️
01.02.24 1,3 cm /158 FHR❤️
21.02.24 3,61 cm /170 FHR❤️
01.03.24 Sanco- niskie ryzyka/🩷
06.03.24 badania prenatalne- 5,69 cm/FHR 156 ❤️
14.04.24 250 g
25.04.24 300 g: )
15.05.24 połówkowe, wszystko ok 443 g
05.06.24 830 g
5.07.24 III prenatalne 1456 g/ 45 percentyl ❤️ -
Nowanna wrote:Podpatrzyłam Wasze rady i poplukalam eludrilem, bo akurat mamy. Rzeczywiście pomogło. Rano wstałam i się okazało, że mam jakiś kaszel… .
Jestem zła bo teściowa przyjechała do nas „już tylko z kaszlem” poza tym „teraz wszyscy mają taki kaszel”… . A dziś rano smarkała, kaszel jak u gruźlika plus kicha, niby od ponad tygodnia jej się to utrzymuje i niby nie zaraża… ale ja po 2,5 dniach jej wizyty zaczęłam się źle czuć. Dramat, po prostu ręce opadają…
Co do posiłków to ja również zjem dużo mniejszą porcję i już jestem pełna, więc jem na raty 😅.
Mam tak popsuty humor przez teściów i siostrę męża która mnie tak irytuje, że aż się sama obwiniam że mnie tak wkurwia 😅. Nie jestem w stanie słuchać absolutnie niczego co ona mówi bo od razu się zapalam, różnimy się na maxa i zazdrość jaka jest z jej strony jest tak widoczna. Potrafi nam wyrzygać tak przedziwne rzeczy jak np za szybkie chodzenie na spacerze, to że chodzimy za rękę, że mało z nimi gadamy (a poważnie się nie da bo zaraz jest atak, styl komunikacji bardzo ofensywny i agresywny). Musiałam się wygadać z tego wszystkiego.
Siostra Twojego męża podchodzi mi pod taką atencjuszkę, tak samo jak brat mojego męża... No nie da się z nim przebywać. Ogólnie dużo razy były zgrzyty i aktualnie ja nie mam zamiaru z nim mieć kontaktu. Mąż nie rozmawiał z nim pół roku. Teraz dzwonił do męża i chwilę gadali... Ale u nas w domu widzieć go nie chcę. Takiego narcyza to świat nie widział. -
Molisia to pewnie rozciąganie więzadeł więc normalna sprawa ale warto to sprawdzić też u lekarza.
Tak apropos rodzin które są nieodpowiedzialne i przychodzą. Kurczę tak sobie myślę, że jeśli teraz nie postawi się granic to co będzie potem? Od razu przychodzą mi na myśl te wizyty ludzi z opryszczką która już się przecież goi i całowanie noworodka przez innych ludzi co niejednokrotnie kończyło się niepełnosprawnością i chorobami do końca życia. Czemu tak wiele z nas się nie odzywa i woli przemilczeć żeby tylko nie wyjść na niemiłą. Czemu dobro i zdrowie własne i swojego dziecka stawiamy niżej niż komfort tych ludzi? Czemu pozwalamy na wchodzenie brudnymi buciorami do swoich domów? My polki chyba mamy to tak zakorzenione, że mamy być grzeczne, nie odzywać się tylko po to żeby nikt o nas źle nie pomyślał. A w środku się gotujemy i cierpimy bo tak „trzeba”. Ja tez wielokrotnie tak robiłam i pewnie nie raz jeszcze zrobię, ale chyba jednak wolę być tą „niemiłą i pyskatą” niż pozwalać na takie zachowania.
Powiem Wam dziewczyny, że jest ciężko. Leżę tu 11sty dzień i nie wiem czym się zająć już. Oglądanie instagrama, YouTube, pinteresta i for internetowych, czytanie książki już mnie wykańcza i nie mogę na to patrzeć. Tylko się nakręcam co porobię jak już stąd wyjdę, a prawda jest taka, że nie wiem czy właśnie cokolwiek będę mogła zrobić nawet będąc już w domu. Send help 😭😭😭
Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 czerwca, 12:55
-
Wiecie teściowa mówiła, że został jej już tylko kaszel kilka dni przed przyjazdem, więc uznaliśmy że spoko przejdzie, ale dzień przed nie uprzedził, ze jest aż tak źle (w mojej opinii, bo w jej jest ok). Teraz ma wyrzuty że to może ona mnie zaraziła… oczywiście jej córka twierdzi że za szybko i po dwóch dniach to by mnie nic nie złapało jeszcze… . Możliwe że to od klimy, uczucie mam takie jak na zapalenie krtani/tchawicy 😒.
Teściowa jest spoko, ale psuje nam też nerwy. Jak ma gorszy dzień to wyrzyga nam jakieś rzeczy z dupy, tak samo siostra męża. Wczoraj scenę też zrobiła (standard).
Jak się nie odzywamy to zaraz jest, że się obraziliśmy, że jesteśmy dziwni itd 😃. Na szczęście w sierpniu ich dziecko idzie do żłobka, więc wizyty teściowej oraz siostry męża na pół roku mamy z głowy 🙈. Oboje się cieszymy. Nie będziemy ryzykować.
Już nawet rozmawialiśmy, że Boże Narodzenie spędzimy sobie sami u siebie bez nikogo. Jak chcą to niech się obrażają, a na l pewno tak będzie bo siostra męża rok temu w grudniu miała dziecko 4miesieczne i się wszyscy widzieli, pierwsze święta z maluszkiem itd 🤡. Ale my nie jesteśmy wszyscy i nie mam zamiaru po pierwsze narażać malucha, po drugie stresować się przez ich charaktery.
Ta dziewczyna doprowadza mnie do szału czasami. Nie wiem czy też tak macie, że ktoś w najbliższej rodzinie ma dziecko, wy nie i te słodko pierdzace gadki ciągle o dziecku „ojeju, maluszku, ojej kochanie, slodziaczku, misiaczku, jaki ty mądry, jak Ty się pięknie rozwijasz, oh i ah” a mnie mdli normalnie od tego 😵💫🙈. Ale to może ze mną jest coś nie tak 🙊. -
Nowanna twoja szwagierka to z pewnością lekarz najwyższej rangi skoro taka pewna 😅🫣
Mnie też przechodzi gęsią skórka myśl o świętach. I tak właśnie się fajnie pisze o tym stawianiu granic co zrobiłam wyżej a jak myślę o tych świętach to od razu ciśnienie mi się podnosi jak to zrobić i faktycznie te granice postawić. Co roku jeździmy z językami na wierzchu żeby właśnie wszystkich zadowolić i już wiem że będą oczekiwania że mamy przyjechać bo pierwsze święta i bla bla. A też są tam małe dzieci, które non stop chorują do tego. Między jedną a drugą rodziną mamy ok 40 km drogi, nie wyobrażam sobie tak jeździć z maluszkiem. Ja też mam w pakiecie wspaniałą szwagierkę która co prawda nie komentuje nic na głos, ale ja czuję z jej strony taką paskudną zadrosc i rywalizację( której ja nie chce) ze nawet nie mam ochoty nawiązywać z nią jakiejś bliższej relacji. Wiecie to jest laska która pierwsza zawsze patrzy co wrzucę na relację na instagramie, ale żeby zapytać co u mnie słychać to napisze do mojego narzeczonego a nie do mnie. Laska ma 37 lat dodam😏.
Marzą nam się święta tylko my, Maja i nasz pies i też stresuje się tym naciskiem z każdej strony. Z jednej strony rozumiem, a z drugiej dla nas to też będzie taki magiczny i wyczekany moment i chcielibyśmy go spędzić po swojemu, na spokojnie.
Nowanna myślę że nie jesteś jedyna, ja mam tak samo :pWiadomość wyedytowana przez autora: 2 czerwca, 13:39
Nowanna, marti lubią tę wiadomość
-
Nowanna to moja teściowa robi tak samo pomimo że mój syn jest jej jedynym wnukiem a ona jedyne o czym gada jak rozmawiamy przez tel albo na żywo to o dzieciach swoich siostrzenic. Jakie one słodkie, cudowne. Jak świetnie sobie dziewczyny (ich mamy) z nimi radzą. No głupia baba. Najgorsze że potrafi powiedzieć to przy moim synku. Na pewno sprawia mu to przykrość. Mój mąż nauczył się już to ucinać ja też wreszcie muszę. Najgorsze że urodziły na początku roku i jedna i druga trzecie dziecko i już widzę że mój młodszy też będzie miał „konkurencję”😠
-
Hej. Mało się odzywam, bo nie jestem zbytnio w formie. Ale czytam Was i staram się być z Wami na bieżąco.
Dzięki za polecenie promocji na wózek Roan Ivi na Boboland, bo jak dla mnie jest mega fajny i mięciutki. A teraz cena z 2999 na 2550 to jest super okazja i na 99% się skuszę ☺️👍
Jestem chora. Złapało mnie najprawdopodobniej od klimy w aucie mojego taty, bo nie wymienił filtra.. drapie gardło i zapchane zatoki full już 4 dzień i nie widać poprawy zbytnio. Ratuję się cukierkami na gardło i syropami dla ciężarnych, bo od wody z solą do płukania gardła to szarpie mnie na wymioty.
No i znowu mam epizod ze zgagami i wymiotami.. już się poddałam. Ogólnie ciężko mi z tymi upałami. Nie mogę spać, budzę się na siku po 4 razy nawet.
Co do moich „miłosnych” perypetii to wiedziałam, że będzie walczył i obiecywał gruszki na wierzbie. Tylko mnie te słowa nie ruszają bo już to słyszałam wcześniej wielokrotnie. Chciałabym żeby moje dziecko miało ojca, niestety ja straciłam zaufanie i poczucie bezpieczeństwa do niego. Rozum mówi co innego, serce co innego. Muszę to przerobić i przetrwać, nie ulegać. A życie pokaże czy będzie ojcem czy nie. Czy na słowach się tylko skończy..kleopatr4, Nowanna, marti, Aaga lubią tę wiadomość
👩🏼’89
AMH 9,2
Drożność jajowodów 👍
Kariotypy 👍
👱🏻♂️’84
Nasienie 👍
Kariotypy 👍
Niepłodność idiopatyczna
☀️05.2023 - 1 procedura IVF
2x🥚 - 2 zarodki, które przestały się rozwijać w 3 dobie❌
☀️09.2023 - 2 procedura IVF
17x🥚 - 6 zarodków wysokiej klasy
05.09 - 1 transfer - 9tc 👼💔
27.12 - 2 transfer blastki 4.1.2.
1.01 - dwie kreski 🙏 trzymaj się okruszku
2.01 - 20,2 beta hcg
5.01 - 105,6 beta hcg
15.01 - 5541 beta hcg 🤩
23.01 - bijące serduszko💓 28178 beta hcg
6.02 - CRL 1,9cm ❤️ FHR 150
23.02 - 4,2cm ❤️
4.03 - prenatalne - 6,3cm ❤️☺️
22.03 - 145g szczęścia 🫶
19.04 - 315g 🩷
6.05 - połówkowe - 450g
07.06 - 1.15kg
12.07 - prenatalne - 1.8kg Maja💖
___________
Mamy jeszcze ❄️❄️❄️❄️ -
Klarara wrote:7 miesiąc to chyba od 28+1 tc.
Nowanna, to ja miałam taką sytuację w styczniu jak chcieliśmy powiedzieć o ciąży. Teściowa kaszlała i mówiła że jej się tak już 2 tygodnie utrzymuje „po chorobie” no i spoko tylko mnie po wizycie złapało… u niej kaszel minął pod koniec lutego (czyli łącznie 2 miesiące kaszlu!), a u mnie się dopiero zaczęło choróbsko, które trwało 2 tygodnie, a kaszel do połowy kwietnia. I był to wirus. I ja chodziłam przerażona, wymęczona i musiałam wziąć zwolnienia, przez które jak się okazało dopiero teraz mam inaczej wyliczoną średnią🙃
Baby #1 Wrzesień 2024 -
Nowanna wrote:Wiecie teściowa mówiła, że został jej już tylko kaszel kilka dni przed przyjazdem, więc uznaliśmy że spoko przejdzie, ale dzień przed nie uprzedził, ze jest aż tak źle (w mojej opinii, bo w jej jest ok). Teraz ma wyrzuty że to może ona mnie zaraziła… oczywiście jej córka twierdzi że za szybko i po dwóch dniach to by mnie nic nie złapało jeszcze… . Możliwe że to od klimy, uczucie mam takie jak na zapalenie krtani/tchawicy 😒.
Teściowa jest spoko, ale psuje nam też nerwy. Jak ma gorszy dzień to wyrzyga nam jakieś rzeczy z dupy, tak samo siostra męża. Wczoraj scenę też zrobiła (standard).
Jak się nie odzywamy to zaraz jest, że się obraziliśmy, że jesteśmy dziwni itd 😃. Na szczęście w sierpniu ich dziecko idzie do żłobka, więc wizyty teściowej oraz siostry męża na pół roku mamy z głowy 🙈. Oboje się cieszymy. Nie będziemy ryzykować.
Już nawet rozmawialiśmy, że Boże Narodzenie spędzimy sobie sami u siebie bez nikogo. Jak chcą to niech się obrażają, a na l pewno tak będzie bo siostra męża rok temu w grudniu miała dziecko 4miesieczne i się wszyscy widzieli, pierwsze święta z maluszkiem itd 🤡. Ale my nie jesteśmy wszyscy i nie mam zamiaru po pierwsze narażać malucha, po drugie stresować się przez ich charaktery.
Ta dziewczyna doprowadza mnie do szału czasami. Nie wiem czy też tak macie, że ktoś w najbliższej rodzinie ma dziecko, wy nie i te słodko pierdzace gadki ciągle o dziecku „ojeju, maluszku, ojej kochanie, slodziaczku, misiaczku, jaki ty mądry, jak Ty się pięknie rozwijasz, oh i ah” a mnie mdli normalnie od tego 😵💫🙈. Ale to może ze mną jest coś nie tak 🙊.
Taaak! Matko, do szału doprowadza mnie ciotka, która co chwilę ohy i ahy nad swoim wnuczkiem... Ojej jaki ty bystry, ojej jaki on mądry.. patrzcie co on wymyślił, no niemożliwy jest. Ja pier... A ja jestem z tych, co lubi dzieci ok.. ale tyle. Nie zachwycam się jakoś zbytnio czyimiś dziećmi, sory.
I tak do tego podchodzę, że też nie podniecam się swoją córką a niedługo też i synem przy kimś... Takie sytuację to możemy stwarzać sobie z mężem między sobą i tyle.
W takich sytuacjach gdy ktoś zachwyca się swoim dzieckiem przy mnie mam tylko przyklejony uśmiech do twarzy. 🫠kleopatr4 lubi tę wiadomość
-
Zenka1 wrote:Tak apropos rodzin które są nieodpowiedzialne i przychodzą. Kurczę tak sobie myślę, że jeśli teraz nie postawi się granic to co będzie potem?
Na pewno będziemy izolować co najmniej 2 tygodnie i jak kilka dni temu usłyszałam, że „oj jak ja wycałuję wnusia” to od razu mąż dostał kopa pod stołem i zareagował i ukrócił. Tym bardziej że podejrzewamy opryszczkę na nodze u teściowej:)) Mega jestem mu wdzięczna, bo jakbym ja powiedziała to wyszłabym na suke, a raz się odważyłam w tej ciąży i pokutowałam „ciszą”😉
Zrobiła aferę na przyjęciu jak chcieliśmy wyjść po 4 godzinach (bo za krótko) i wypytywała czemu NIE CHCEMY SPĘDZAĆ Z NIĄ CZASU. To mówię jej prosto z mostu, że „nie wystarczy mamie raz powiedzieć że wychodzimy tylko musimy szukać głupich wymówek, że na przykład jestem zmęczona?” A ona na to na całe mieszkanie „to jest koniec rozmowy! Ja już nie mam nic więcej do powiedzenia, to sobie idźcie” okay toxic😅
Także mi nie przeszkadza że dbam o komfort swój i męża. Moja mama jest 10 lat młodsza od teściowej i nauczyła mnie stawiania granic i jestem jej wdzięczna, jednak teściowie to już inne pokolenie i inaczej podchodzą. Pod koniec dnia jednak widzę co takie zachowanie zrobiło z moim mężem i jakie ma problemy w otworzeniu się i asertywnością. Nie akceptuję takiego czegoś nigdy.Baby #1 Wrzesień 2024 -
Zenka1 wrote:Nowanna twoja szwagierka to z pewnością lekarz najwyższej rangi skoro taka pewna 😅🫣
Mnie też przechodzi gęsią skórka myśl o świętach. I tak właśnie się fajnie pisze o tym stawianiu granic co zrobiłam wyżej a jak myślę o tych świętach to od razu ciśnienie mi się podnosi jak to zrobić i faktycznie te granice postawić. Co roku jeździmy z językami na wierzchu żeby właśnie wszystkich zadowolić i już wiem że będą oczekiwania że mamy przyjechać bo pierwsze święta i bla bla. A też są tam małe dzieci, które non stop chorują do tego. Między jedną a drugą rodziną mamy ok 40 km drogi, nie wyobrażam sobie tak jeździć z maluszkiem. Ja też mam w pakiecie wspaniałą szwagierkę która co prawda nie komentuje nic na głos, ale ja czuję z jej strony taką paskudną zadrosc i rywalizację( której ja nie chce) ze nawet nie mam ochoty nawiązywać z nią jakiejś bliższej relacji. Wiecie to jest laska która pierwsza zawsze patrzy co wrzucę na relację na instagramie, ale żeby zapytać co u mnie słychać to napisze do mojego narzeczonego a nie do mnie. Laska ma 37 lat dodam😏.
Marzą nam się święta tylko my, Maja i nasz pies i też stresuje się tym naciskiem z każdej strony. Z jednej strony rozumiem, a z drugiej dla nas to też będzie taki magiczny i wyczekany moment i chcielibyśmy go spędzić po swojemu, na spokojnie.
Nowanna myślę że nie jesteś jedyna, ja mam tak samo :p
Takich ludzi najbardziej w dupie drapie jak nie wiedzą co się u Ciebie dzieje.
Dlatego nie wrzucam nic nigdzie z naszego życia.kleopatr4 lubi tę wiadomość
-
Zenka1 wrote:Molisia to pewnie rozciąganie więzadeł więc normalna sprawa ale warto to sprawdzić też u lekarza.
Tak apropos rodzin które są nieodpowiedzialne i przychodzą. Kurczę tak sobie myślę, że jeśli teraz nie postawi się granic to co będzie potem? Od razu przychodzą mi na myśl te wizyty ludzi z opryszczką która już się przecież goi i całowanie noworodka przez innych ludzi co niejednokrotnie kończyło się niepełnosprawnością i chorobami do końca życia. Czemu tak wiele z nas się nie odzywa i woli przemilczeć żeby tylko nie wyjść na niemiłą. Czemu dobro i zdrowie własne i swojego dziecka stawiamy niżej niż komfort tych ludzi? Czemu pozwalamy na wchodzenie brudnymi buciorami do swoich domów? My polki chyba mamy to tak zakorzenione, że mamy być grzeczne, nie odzywać się tylko po to żeby nikt o nas źle nie pomyślał. A w środku się gotujemy i cierpimy bo tak „trzeba”. Ja tez wielokrotnie tak robiłam i pewnie nie raz jeszcze zrobię, ale chyba jednak wolę być tą „niemiłą i pyskatą” niż pozwalać na takie zachowania.
Powiem Wam dziewczyny, że jest ciężko. Leżę tu 11sty dzień i nie wiem czym się zająć już. Oglądanie instagrama, YouTube, pinteresta i for internetowych, czytanie książki już mnie wykańcza i nie mogę na to patrzeć. Tylko się nakręcam co porobię jak już stąd wyjdę, a prawda jest taka, że nie wiem czy właśnie cokolwiek będę mogła zrobić nawet będąc już w domu. Send help 😭😭😭
Ściskam❤️ uziemienie jest straszne. Dałam się pociąć przed ciążą, żeby tego uniknąć. Z naszego grona Bladorek musiała to przecierpieć.
To okres zamknięty, 3 miesiące to nic w skali życia 🙂 poza tym musisz być dobrej myśli, wydaje się, że Twój organizm dobrze znosi szew, więc może nie będzie źle 🙂
A tablet i seriale? 🙂 Jeśli masz głowę, może jakiś język?
ct2/minimalna niedoczynność tarczycy
12.2022- 18tc 💔/05.2023 11 tc 💔
08.2023 TAC/11.2023 wznowienie starań
05.01.24- ⏸️cień cienia
07.01.24 beta 66 /09.01.24 beta 161
24.01.24 3,5 mm/ 110FHR❤️
01.02.24 1,3 cm /158 FHR❤️
21.02.24 3,61 cm /170 FHR❤️
01.03.24 Sanco- niskie ryzyka/🩷
06.03.24 badania prenatalne- 5,69 cm/FHR 156 ❤️
14.04.24 250 g
25.04.24 300 g: )
15.05.24 połówkowe, wszystko ok 443 g
05.06.24 830 g
5.07.24 III prenatalne 1456 g/ 45 percentyl ❤️ -
Klarara właśnie dlatego nic nie wrzucam już, ale tak totalnie zero od jakiegoś czasu i jest mi z tym wspaniale. Im mniej ludzie widzą tym lepiej się żyje. ❤️
Lady to prawda, zależy jak wiatr zawieje, raz mam podejście, że ok malutka najważniejsza, rzucam wszystko, wytrzymam, dam radę, a chwilę później przeżywam, że zamiast latem korzystać ze wszystkich dobrodziejstw i pogody i szykować się na poród to będę przykuta. Rollercoaster. Już się nastawiam że będę, najwyżej pozytywnie się zaskoczę. Włączyła mi się też panika co ze szkołą rodzenia, ćwiczeniami przygotowującymi do porodu, jak ja urodzę naturalnie jak będę musiała leżeć 😩
Kleopatra słusznie że się odzywasz i że mąż stoi za Tobą i też potrafi postawić się swojej mamie. Niewielu to zrobi. Mój na szczęście też jeśli trzeba tupnie nogą i mnie uspokaja w mojej panice, że zrobimy tak jak będziemy chcieli i niech się najwyżej obrażają.
Królowa Śniegu dużo siły Ci życzę kobieto! Opis ojca Twojego dziecka idealnie pasuje do mojego ojca. Do teraz zbieram żniwa jego jestestwa i ubolewam że tak późno zniknął z mojego życia i mojej mamy. Musisz to sobie bardzo przemyśleć, ale historia wielu rodzin pokazuje, że tacy jak on się nie zmieniają i ich obietnice i próby to tylko słowa rzucone na wiatr 😔Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 czerwca, 14:05
kleopatr4 lubi tę wiadomość
-
Zenka, współczuję bardzo tego szpitala 🙁, ale tak jak lady_in_black zauważyła to tylko „kawałek” życia i warto to przeczekać na spokojnie. Wiem, że łatwo się mówi, ale pamiętaj że to minie ❤️.
Co do świąt to wiecie, ja już mam myśli, że powiem że jesteśmy chorzy czy coś, żeby się wymigać, ale zobaczymy jak to będzie. Zdarzyło się że 2 lata z rzędu mieliśmy a to jakąś chorobę, a to covid i wyobraźcie sobie, że teściowa, pewnie w dobrej mierze, ale dzwoniła do męża i mówiła jak to jej nie smutno bo nas nie ma, a to święta i że powinniśmy być razem. Jemu to siadało na psyche. A później wręcz mówiła, że to kolejne święta bez nas z takim wyrzutem w głosie. Mi to się odechciewa od razu takich świąt 🙄.
Jeszcze co do tych chorób, opryszczek, naszych wyborów i granic to powiem Wam, że mi się wydaje że ludzie nie są świadomi, nie mają w swoim otoczeniu takich przypadków chorób, ani powikłań po chorobach od dorosłych u maluszka i myślą, że albo się upiecze, albo że wymyślamy, albo że przewrażliwione jesteśmy, a nikt nie myśli o tym że mamy prawo żyć po swojemu i bać się po ludzku. W końcu to my jesteśmy odpowiedzialni za nasze dzieci i ich zdrowie i mamy do tego prawo, jak coś się stanie to my z tym zostajemy, a reszta się odwraca.
Trochę podniosłyście mnie na duchu, że nie tylko ja mam w rodzinie taką szwagierkę 😄. Ostatnio się chwaliła, że wiejski pediatra powiedział jej że jej dziecko jest nad wyraz rozwinięte. Tak wiecie, z dupy, że tak powiem. Jakby oczekiwała pochwał i adoracji, że takie super ma dziecko, a my nawet tego nie skomentowaliśmy.Zenka1 lubi tę wiadomość
-
Klarara do 27t6d to już rozgrzebany 28tc - a 28tc to 7 miesiąc, zresztą termin mam na 29.08 - 02.09 zależny kto jak liczy no to wchodzę w ten 7 miesiąc jakby nie liczyć ;p)
24 tydzień ciąży - 6 miesiąc - 2 trymestr
25 tydzień ciąży - 6 miesiąc - 2 trymestr
26 tydzień ciąży - 6 miesiąc - 2 trymestr
27 tydzień ciąży - 6 miesiąc - 2 trymestr
28 tydzień ciąży - 7 miesiąc - 3 trymestr
29 tydzień ciąży - 7 miesiąc - 3 trymestr
30 tydzień ciąży - 7 miesiąc - 3 trymestr
31 tydzień ciąży - 7 miesiąc - 3 trymestr
Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 czerwca, 14:37
kleopatr4 lubi tę wiadomość
-
Moja teściowa zachwyca się tak swoimi 4 letnimi bratanicami, jakby mogła to by się z nimi codziennie widziała. Mieszkają na tej samej ulicyz, często wpada do nich bez zapowiedzi, i nawet nie razi ją jak nie raz wpuszczają ją bez entuzjazmu, albo że zdarzyło się pocałować klamkę. Czasami jak o nich mówi, to jakby zapomniała że nie jest ich rodzicem, tylko ciocią. Ogólnie patrząc na jej stosunek do tych dziewczynek bardzo stresuję się jak to będzie jak już urodzę. Ona zawsze wiedziała "lepiej" co jest dla nich najlepsze, co mogą, co powinny robić, co powinny już umieć. Nie raz byłam świadkiem jak ich mama prosiła żeby czegoś nie robiły, a jak tylko wyszła albo nie patrzyła to teściowa pozwalała albo i zachęcała (!!!) je do robienia tego czegoś... Dlatego po pierwsze boję się, że teściowa będzie chciała nas odwiedzać prawie że codziennie ( chociaż na szczęście nie mieszkamy blisko, dzieli nas 20km ufff), a po drugie, że będzie miała w dupie nasze metody wychowawcze i za naszymi plecami będzie robiła wszystko po swojemu... Już teraz dostaję od niej mnóstwo rad, o które ani razu nie poprosiłam.
-
U mnie też zaraz się rozpocznie 7 mc, jak to szybko leci...
U mnie co do teściowej to nią się zajmuje jej syn. Mówię mu co mi nie pasuje i żeby to ogarnął chociaż nie powiem też się odzywam jak coś jest nie tak. Najbardziej mnie denerwuje jak do niej przychodzimy, chcemy coś powiedzieć albo nawet i powiemy a ona zaraz o swoich pozostałych dzieciach nawija, a córka to a syn to. Czasem ma się wrażenie jakby to co powiedzieliśmy wleciało jednym uchem a drugim wyleciało bo ważniejsze jest co jedno z jej pozostałych dzieci powiedziało, zrobiło... Ogólnie dobra z niej kobieta no ale ma swoje minusy.
Z kolei z moimi rodzicami mam spokój bo się nie wtrącają ale to też wymagało interwencji z mojej strony, jeszcze pod koniec studiów musiałam się z nimi rozmówić i tak w skrócie powiedzieć żeby się odwalili od mojego życia i go nie próbowali ustawiać bo mieli swoje to trzeba było myśleć. Musiałam ich odciąć na jakiś czas i teraz mamy fajną relacje bez narzucania swojego zdania, mam wsparcie, mogę normalnie porozmawiać.
Najwięcej skorzystała na tym moja młodsza siostra bo do niej też od razu podejście zmienili.
Ze świętami na szczęście nie mamy problemu. Myślę że to przez to że długi czas mieszkaliśmy za granicą i najzwyczajniej w świecie na święta nie przyjeżdżaliśmy bo nam się nie chciało a poza tym uważam, że każda okazja jest dobra żeby się spotkać. Fajny jest klimat na święta no ale to nie jedyny termin w roku, że można posiedzieć i się najeść 😅 chociaż pierogi mojej mamie zawsze kazałam mrozić 😆
Jak będzie w tym roku to zobaczymy. Mamy obie mamy niedaleko siebie, jesteśmy z jednej miejscowości czasami robimy święta wspólnie więc może i w tym roku tak się zrobi żebyśmy z małego nie musieli pakować do auta, ubierać, rozbierać na 2 godziny tu i 2 godziny tam.
Zenka robiłam kiedyś endermologie, byłam nawet tą która wykonuje ten zabieg i generalnie to nie jest to przyjemna sprawa 😆 ale też sprzęt którym to robiłam i miałam robione był dość stary i to też mogło mieć wpływ na odczuwanie komfortu podczas zabiegu.
Do fizjo pójdę chociażby z tego względu o którym pisałaś.
Królowa dużo siły, takiej wewnętrznej mocy ci życzę bo teraz ten okres słodkich słówek będzie najgorszy ale dasz radę 🫂
Nowanna lubi tę wiadomość
-
Zenka przeleżałam w tej ciąży 12 tygodni, w szpitalu 17 dni i to fakt leży się lepiej gdy jest szaro, buro niż jak pogoda taka jak teraz, ale dasz radę. W sumie jak liczę to w pierwszej ciąży pewnie podobnie, od połowy października do 31.12, z tym że teraz na początku, a wtedy na końcu.👩 36 🧔♂️40
⛪️ 2012
💙2015🩷2024
💔 12/2023
i żyli długo i szczęśliwie...