Wrześniowe Mamy 2025 🧡🌼🧡
-
WIADOMOŚĆ
-
sarenka95 wrote:A ja się wcale nie dziwię,że masz dosyć. Są takie tematy, które wracają jak bumerang, mimo że te gadki i tak niczego nie zmienią, znam to aż za dobrze 🙄 chociaż w ciąży mogłaby Ci odpuścić..
A co Wy, nie odpuszcza... Zaczęła nawet porównywać naszą córkę do córki szwagierki. Jeszcze się nie rozkręciła, ale widzę że to kwestia czasu 🤡 -
promykk wrote:Współczuję i się nie dziwię, że tak zareagowałaś. 💖
Myślę, że to pokolenie naszych rodziców ma problem ze stawianiem przez nas granic. 🤡 „głupi” buziaczek aż tak eskalował.
U nas pierwsze bobo, ale wiem że będzie podobnie. Mamy pieska z problemami jelita/trzustka i ma ścisłą dietę. Tłumaczysz, niby rozumieją, pies wyprowadzony do normalnej wagi na karmie niskotłuszczowej, enzymach i lekach, a teściowie dają jej boczek, bo jest za chuda. 🤡
Ale myślę, że nie chodzi o buziaczek, ani boczek, tylko nieszanowanie granic, awrrr.
No litości, jak tak można? 🤦🏽♀️promykk lubi tę wiadomość
-
Agusia246 wrote:Ja w pierwszej ciąży leżałam z laską na sali, co przyszła z zakrzepicą. Wsadzili jej balonik, po kilku godzinach jej wypadł, zabrali ją na porodówkę i zaraz przyszedł jej mąż że już po wszystkim, córka 3.5 kg
autentycznie od wsadzenia do porodu minęło jej może z 8h całości. Może nawet nie.
Oooo 😍 może odczarujecie mój strach takimi historiami 😅 -
Agusia246 wrote:Moja starsza karmiona piersią, wiecznie chora. Młodsza na tej samej piersi ma dobrą odporność. Teściowa to niech się z pół obrotu sama w tyłek kopnie.
Hahahaha, dzięki! Poprawiłaś mi humor ostatnim zdaniem 🫶🏼 -
aglo wrote:Boże co za babsko 🙄 też by mnie szlak trafił na twoim miejscu.
Jedyne co to zobacz ja karmiłam i mój syn też dopóki nie poszedł do żłobka to nie chorował, a tam to już się zaczęła karuzela infekcji włącznie ze szpitalem i ciągłymi antybiotykami, myślę że tak samo dużo chorób ma za sobą, także odporności nie miał cudownej dzięki kp. Ty dałaś córce poród SN który też zbudował jej mikrobiom który jest na całe życie a którego np mój syn nie dostał. Także no bez stresu, ja zawsze powtarzam najważniejsze jest żeby mama była ze swoim wyborem ok, a dziecko i tak będzie miało dobrze gdy mama jest spokojna bo najważniejsze że jest kochane bez względu na sposób karmienia. Głowa do góry! Nie zamęczaj się , dałaś jej naprawdę dużo! 😘
Dziękuję za te słowa wsparcia 🫂🥹 -
Azalea 🌸 wrote:Jezu dziewczyny, ale się pokłóciłam z teściową o odporność córki i kwestie karmienia piersią. Do teraz się trzęsę a kłótnia była prawie dwie godziny temu. Do tego zrobiła z siebie taką ofiarę, że niby ja się na niej wyżywam mimo że to ona od samego początku mojego związku z jej synem ma do mnie problemy. A zaczęło się od tego, że przyjechała na chwilę, wziąć od nas parę rzeczy i mówi do córki żeby przyszła jej dać buziaczka i mąż na to, że no nie. Nie ma opcji, zwłaszcza teraz (córka miała opryszczkowe zapalenie jamy ustnej) i ja dodałam że od teraz to już kategoryczny zakaz całowania córki nawet w główkę. I ona że gdyby miała odporność to by tak nie chorowała 🤡 no i zgadnijcie co? Nie ma odporności bo jej nie karmiłam piersią. No i tak mnie włączyła że się cała trzęsłam w trakcie tej kłótni.
Ja naprawdę nie twierdzę że karmienie piersią to ściema ale też nie uważam żeby mleko modyfikowane to było coś złego. Co choroba córki zastanawiam się czy gdybym dała z siebie w tej kwestii więcej to by tak nie chorowała. Z drugiej strony do żłobka nam nie chorowała wcale, a znam dzieci które mimo kp chorują od pierwszych dni, tak samo jak są takie które mają genialną odporność karmione w ten czy inny sposób. Nie ma reguły. I jest mi tak cholernie przykro że za całe zło w jej oczach odpowiadam ja. Po 12 latach udręki z tą kobietą chyba śmiało mogę stwierdzić że jej nienawidzę. A wiecie co jeszcze jest najlepsze? Sama idealną matką nie była i nie jest i naprawdę dużo mogłabym jej wygarnąć a mimo to gryzę się w język...
O matko, co za jedza 😡 jak można tak głupio komentować 🙈 sama bym się zagotowała. Współczuję teściowej 😡
Takie osoby działają na mnie jak płachta na byka. Już nie ma co przypisywać wszystkich zasług temu KP i porodowi SN , może i faktycznie ma to jakieś znaczenie dla tej odporności ale to nie jest też takie 0:1. Niektóre dzieci po prostu mają lepszą odporność, taka swoją naturalną wrodzona, a niektóre choćby nie wiadomo co się zrobiło są takimi chorowitkami i tyle.
Mnie bardzo wkurza ten wszechobecny laktoterror i nacisk że najlepszy jest tylko SN. Kobiety często zamiast się cieszyc tymi pierwszymi chwilami macierzyństwa to przez te wszystkie uwagi popadają w depresję... mają żal do siebie, że a to mleko słabo leci, a to że się nie udało urodzić SN 🤯Azalea 🌸, Deyansu, Szosz lubią tę wiadomość
-
promykk wrote:Oo, właśnie mi położna opowiadała, że te prostaglandyny to „preindukcja” i że dopochwowo, a potem doustnie się stosuje. Ale że to substancja w męskiej spermie i żeby się seksić, żeby przygotować szyjkę.
Myślałam, że to taki bardziej mit. 😁 Jednak faceci jeszcze mogą się do czegoś przydać w tej ciąży. 😂
Tak tak, głównie do preindukcji ale tak jak pisałam wyżej, nie wiem czy to to, czy poszło koniec końców samoistnie ale moja akcja porodowa była super szybka a tasiemka w ogóle nie bolała więc taką próbę wywołania sobie chwalę 😅😅
I oczywiście że się chłopy mogą przydać, ja po pierwszym porodzie powtarzam, seksy+ dużo ruchu i to najlepszy sposób (moim zdaniem) na łatwy i szybki poród 😅😅 chociaż wiadomo, nie zawsze tak musi być, to tylko na moim przykładzie 😅promykk, Kotciara lubią tę wiadomość
-
Agusia246 wrote:Zdecydowanie, ja miałam sucho jak pieprz, starsza się urodziła równo 36 tc i jak się przyssała tak zaraz mi się zrobił nawał i pół oddziału bym mogła tym wykarmić. U drugiej poród był nieco wywoływany, bo mi się skurcze wyciszyły a miałam już 4cm rozwarcia, ona ewidentnie nie była gotowa, nie chciała się dobrze wstawić, przebijali mi pęcherz. Ale ssała tak samo zawodowo jak siostra i zero problemu z mlekiem.
A już chyba kiedyś pisałam że moja psiapsi, oba dzieciaczki CC, z pierwszym się umeczyla, leciała na nakładkach, laktatorze, on nie chciał łapać dobrze. A druga jak zassała tak zero problemów.
Mojej przyjaciółce położna powiedziała że nie wróży jej długiej przygody z KP bo ma wklęsłe sutki 🙈 i ona biedna próbowała tydzień w domu i przeszła na mm bo nic nie działało. Ale to było z 7 lat temu to też ta wiedza była inna. Teraz to sama mówi że wzięłaby doradczynie laktacyjna i z jej pomocą chociaż spróbowałaby powalczyć -
Marcysia1990 wrote:O matko, co za jedza 😡 jak można tak głupio komentować 🙈 sama bym się zagotowała. Współczuję teściowej 😡
Takie osoby działają na mnie jak płachta na byka. Już nie ma co przypisywać wszystkich zasług temu KP i porodowi SN , może i faktycznie ma to jakieś znaczenie dla tej odporności ale to nie jest też takie 0:1. Niektóre dzieci po prostu mają lepszą odporność, taka swoją naturalną wrodzona, a niektóre choćby nie wiadomo co się zrobiło są takimi chorowitkami i tyle.
Mnie bardzo wkurza ten wszechobecny laktoterror i nacisk że najlepszy jest tylko SN. Kobiety często zamiast się cieszyc tymi pierwszymi chwilami macierzyństwa to przez te wszystkie uwagi popadają w depresję... mają żal do siebie, że a to mleko słabo leci, a to że się nie udało urodzić SN 🤯
Dokładnie tak, strasznie ta nagonka na KP i SN siada na głowę. Ja nie uważam nikogo za lepszego czy gorszego w kwestii karmienia czy metody porodu. Szanuje decyzję każdej kobiety, nie mnie oceniać jaką drogę wybrała. Dla mnie kobiety które karmią piersią są niezwykle silne i psychicznie i fizycznie. Szacun dziewczyny, naprawdę 🌸 a wszystkim pierwszym mamusiom życzę aby się udało karmić jak najdłużej sobie wymarzycie 🥰Marcysia1990 lubi tę wiadomość
-
aglo wrote:To była nasza wspólna decyzja
w sensie że rozmawialiśmy bo już z 3 latkiem przedszkolakiem można poważnie pogadać 😅 nadszedl ten nasz ustalony dzień, trochę było mu smutno ale nie płakał, nie prosił ani nic i tak o po prostu to się skończyło. On zniósł to bardzo dobrze..
Za to ja Ostatnie karmienie które było dzień wcześniej obkupione bylo moimi potajemnymi płaczkami 🤭
Myślę że o wiele wcześniej mogłam to skończyć i trochę to ja go przeciągnęłam bo on był gotowy już wcześniej, ale znowu nie odmawiał więc 🤷🏼♀️😆
Mój synek od piersi też sam się odstawił. Od początku na noc na sen dostawał butelke, a ja karmiłam go piersią w dzień i w nocy. Zostały nam tylko te nocne karmienia i pewnego razu zorientowałam się że on już się nie budzi od kilku dni i też mi łezka poleciała że to już koniec 🙈 potem jeszcze kilka razy się budził aż w końcu koniec 🥹 pewnie gdyby nie to że sam się odstawił to możliwe że jeszcze bym go karmiła 😀
Co do smoczka to my już też mamy takie rozmowy o oddaniu wróżce smoczuszce. Miał miesiąc temu taki okres że pogryzł 4 sztuki tak że zrobił dziury. Jednego oddał do pudełka dla wróżki, dostał prezent. Ale te pozostałe 3 chociaż ich nie używa to trzyma i sprawdza czy są na swoim miejscu 😀 ma ostatniego całego i jaka rozpacz jest jak nagle nie może go znaleźć... Może z czasem jakoś to pójdzie albo po prostu zgubi się w końcu ten ostatni smoczek i pójdziemy za ciosem 🫣 -
Azalea 🌸 wrote:Nieee broń boże, ja też nie wspominam źle i nie uważam tego za gorszy poród, ale z racji tego że pierwszy miałam wywołany, drugi marzy mi się samoistny choć przy córce jednak łatwiej byłoby się stawić danego dnia żeby wiedzieć jak zapewnić opiekę 😅
To jesteś chyba moją pierwszą pozytywną historią z balonikiem 😅😅 a tasiemka to taka dosłownie tasiemka z żelem z prostaglandyną, która ma pomóc przygotować szyjkę i spowodować skurcze 😅
O ciekawe, a to można sobie tak o samemu użyć? Czy to lekarz zaklada? Wiesz że nigdy o tym nie skyszałamja miałam taki ambitny plan że przed porodem trochę męża wykorzystam do tych celów zmiękczenia szyjki 😀 ale nie zdążyłam, nagle wizyta , bach szpital. A wcześniej to się trochę bałam że coś się zacznie a to był okres świąt Bożego Narodzenia a ja bardzo nie chciałam rodzic w święta 😀 może teraz się uda. w sumie od 37tc niech się dzieje co chce. Jedyne zmartwienie to opieka dla synka ale dziadki blisko i w gotowości będą
-
Marcysia1990 wrote:O ciekawe, a to można sobie tak o samemu użyć? Czy to lekarz zaklada? Wiesz że nigdy o tym nie skyszałam
ja miałam taki ambitny plan że przed porodem trochę męża wykorzystam do tych celów zmiękczenia szyjki 😀 ale nie zdążyłam, nagle wizyta , bach szpital. A wcześniej to się trochę bałam że coś się zacznie a to był okres świąt Bożego Narodzenia a ja bardzo nie chciałam rodzic w święta 😀 może teraz się uda. w sumie od 37tc niech się dzieje co chce. Jedyne zmartwienie to opieka dla synka ale dziadki blisko i w gotowości będą
Lekarz zakłada. Ja szłam na wywołanie i nie miałam pojęcia co mi zaproponują, wiedziałam tylko że może trwać 3 dni i że nie chce balonika. Po badaniu stwierdzili że spróbują z tasiemką i ją włożyli 😅 zakładanie nie należało do przyjemnych, ale 12 godzin chodzenia z nią nie było uciążliwe.Marcysia1990 lubi tę wiadomość
-
Hajkonk, trzymam kciuki, żeby wypuścili Cię do domu🤞🤞
Ja tutaj jestem dinozaurem...od 11lat chyba, co widać po ilości moich postów chociażby. Mega ta miłe, że ktoś o mnie wspomina w realu😊
Pulperain, podawałam i będę podawać probiotyki po cc.Hajkonk, purplerain lubią tę wiadomość
-
Bella93 wrote:Hajkonk, trzymam kciuki, żeby wypuścili Cię do domu🤞🤞
Ja tutaj jestem dinozaurem...od 11lat chyba, co widać po ilości moich postów chociażby. Mega ta miłe, że ktoś o mnie wspomina w realu😊
Pulperain, podawałam i będę podawać probiotyki po cc.
Czytałam Twoją historie ale nie stalkowałam Cię 😜
W kazdym razie jesteś inspiracją dla wielu 😘Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 czerwca, 23:27
Bella93, Deyansu lubią tę wiadomość
Na pamiątkę 🥹
👩💼29l🤵♂️35l + 🐈⬛🐈⬛🐈⬛🐈⬛
10.2024 rozpoczęcie starań
💊 PrenaCare Start Ona i On
🩺17.11.2024 cytologia OK
07.01 beta hcg 2758 mlU/ml.
10.01 beta hcg 7412 mlU/ml
04.01 ⏸️ 🍀
07.01 5+4 pęcherzyk 4.81mm 🥹
15.01 6+5 CRL 0,53cm i mamy ❤️ !
24.01 8+0 CRL 1,6cm.
26.02 12+5 USG I trym. CRL 5,93cm
26.03 16+5 CRL 14,2cm 128g 🩷
23.04 20+5 USG II trym. 343g 🩷
21.05 24+5 637g 🩷
18.06 28+5 1310g 🩷
09.07 31+5 1700g 🩷
21.07 33+3 2000g 💪
06.08 35+5 2493g 🩷
13.08 36+5 rozwarcie 4cm 🫣
20.08 37+5 2700g
30.08 39+1 Dzień Dobry kochanie 🥰
K. 💖 - g. 22:26 2800g 55cm 🥹 -
@azalea, dla takich prukw jest osobne miejsce w piekle 👹🤡
Engel, Azalea 🌸, Deyansu lubią tę wiadomość
👩🏻93 Stwardnienie rozsiane od 2017,wszystko stabilnie
👨🏻87
21.12 (12dpo,30dc) ⏸️ beta: 20,1
wynik nifty: zdrowy ziomuś na pokładzie 🐻
25/08/25 jestemy na świecie ❤️ -
@azalea a teściowa cóż … niech się pocałuje sama 🙄
Straaaasznie nie lubię takiego wtrącania się komuś w życie nie mówię już o mówieniu kto jak ma karmić bo Ty zrobiłaś najlepsze co mogłaś dla córci i nadal dbacie o nią najlepiej 😘Azalea 🌸, Deyansu lubią tę wiadomość
Na pamiątkę 🥹
👩💼29l🤵♂️35l + 🐈⬛🐈⬛🐈⬛🐈⬛
10.2024 rozpoczęcie starań
💊 PrenaCare Start Ona i On
🩺17.11.2024 cytologia OK
07.01 beta hcg 2758 mlU/ml.
10.01 beta hcg 7412 mlU/ml
04.01 ⏸️ 🍀
07.01 5+4 pęcherzyk 4.81mm 🥹
15.01 6+5 CRL 0,53cm i mamy ❤️ !
24.01 8+0 CRL 1,6cm.
26.02 12+5 USG I trym. CRL 5,93cm
26.03 16+5 CRL 14,2cm 128g 🩷
23.04 20+5 USG II trym. 343g 🩷
21.05 24+5 637g 🩷
18.06 28+5 1310g 🩷
09.07 31+5 1700g 🩷
21.07 33+3 2000g 💪
06.08 35+5 2493g 🩷
13.08 36+5 rozwarcie 4cm 🫣
20.08 37+5 2700g
30.08 39+1 Dzień Dobry kochanie 🥰
K. 💖 - g. 22:26 2800g 55cm 🥹 -
@Azalea takie osoby powinny spadać na drzewo 😒
@Hajkonik kciuki, żeby udało się wyjść do domu 🤞Azalea 🌸 lubi tę wiadomość
-
Azalea współczuję teściowej..
Hajkonk trzymam kciuki żeby was wypuścili do domu
Btw zaobserwowałam coś śmiesznego/dziwnego: jak moja mała zacznie kopać i zacznę patrzeć na brzuch żeby zobaczyć czy to widać to ona przestaje 😀 wrócę do książki - zaś kopie, popatrzę i spokój i tak się możemy bawić 😀😂Engel, Azalea 🌸, Deyansu lubią tę wiadomość
-
Azalea 🌸 wrote:Jezu dziewczyny, ale się pokłóciłam z teściową o odporność córki i kwestie karmienia piersią. Do teraz się trzęsę a kłótnia była prawie dwie godziny temu. Do tego zrobiła z siebie taką ofiarę, że niby ja się na niej wyżywam mimo że to ona od samego początku mojego związku z jej synem ma do mnie problemy. A zaczęło się od tego, że przyjechała na chwilę, wziąć od nas parę rzeczy i mówi do córki żeby przyszła jej dać buziaczka i mąż na to, że no nie. Nie ma opcji, zwłaszcza teraz (córka miała opryszczkowe zapalenie jamy ustnej) i ja dodałam że od teraz to już kategoryczny zakaz całowania córki nawet w główkę. I ona że gdyby miała odporność to by tak nie chorowała 🤡 no i zgadnijcie co? Nie ma odporności bo jej nie karmiłam piersią. No i tak mnie włączyła że się cała trzęsłam w trakcie tej kłótni.
Ja naprawdę nie twierdzę że karmienie piersią to ściema ale też nie uważam żeby mleko modyfikowane to było coś złego. Co choroba córki zastanawiam się czy gdybym dała z siebie w tej kwestii więcej to by tak nie chorowała. Z drugiej strony do żłobka nam nie chorowała wcale, a znam dzieci które mimo kp chorują od pierwszych dni, tak samo jak są takie które mają genialną odporność karmione w ten czy inny sposób. Nie ma reguły. I jest mi tak cholernie przykro że za całe zło w jej oczach odpowiadam ja. Po 12 latach udręki z tą kobietą chyba śmiało mogę stwierdzić że jej nienawidzę. A wiecie co jeszcze jest najlepsze? Sama idealną matką nie była i nie jest i naprawdę dużo mogłabym jej wygarnąć a mimo to gryzę się w język...
Współczuję nerwów, ale z drugiej strony może i dobrze że powiedziała co naprawdę myśli - przynajmniej teraz wiesz na czym wasza relacja stoi i jak masz ją dalej traktować 😐 a jeśli w przyszłości coś dalej będzie ci podgadywać czy wbijać jakieś szpile, to uważam że twój mąż powinien ustawić ją do pionu.
A co do kp/mm to tak jak dziewczyny wcześniej pisały, sama znam wiele przykładów gdzie dziecko po kp łapało wszystkie możliwe choroby, a po mm miały spoko odporność i na odwrót. I tak, zdaje sobie sprawę że mleko matki jest najlepsze co możemy dać dziecku… ale dla mnie to była męczarnia i w tej kwestii wolę postawić na siebie. Ważne żeby dziecko było najedzone, a mama szczęśliwa ☺️Azalea 🌸, Deyansu lubią tę wiadomość
-
Azalea 🌸 wrote:Nieee broń boże, ja też nie wspominam źle i nie uważam tego za gorszy poród, ale z racji tego że pierwszy miałam wywołany, drugi marzy mi się samoistny choć przy córce jednak łatwiej byłoby się stawić danego dnia żeby wiedzieć jak zapewnić opiekę 😅
To jesteś chyba moją pierwszą pozytywną historią z balonikiem 😅😅 a tasiemka to taka dosłownie tasiemka z żelem z prostaglandyną, która ma pomóc przygotować szyjkę i spowodować skurcze 😅
Podpisuję się tym rękami i nogami, u mnie też pierwszy poród był indukowany i też miałam tasiemkę i też marzy mi się, żeby akcja sama się rozkręciła 😅 po prostu chciałabym zobaczyć jak to jest kiedy organizm jest w 100% gotowy do porodu, kiedy przyjeżdżam już do szpitala ze skurczami i rozwarciem. W poprzedniej ciąży byłam szczerze załamana kiedy usłyszałam, że jednak będziemy wywoływać. Bo jak to, przecież ciśnienie mam pod kontrolą, biorę symboliczną dawkę dopegytu, po co się spieszyć… teraz już jestem na to nastawiona i wszystkim mówię, że do 28 sierpnia powinnam urodzić, ale gdzieś tam mam nadzieję że samo się zacznie np. w 38+6 😂
Ktoś pisał, że bardzo boi się wywoływania. Różnie kobiety reagują na oxy, u mnie na szczęście szybko poszło i o ile wiele innych rzeczy poszło nie tak, tak indukcja sama w sobie nie była tragiczna. Mam za to również bardzo nieprzyjemne doświadczenie z balonikiem, a dokładnie z jego zakładaniem. Nie chcę tu opisywać, bo wiele dziewczyn jest przed pierwszym porodem, więc wolałabym nie straszyć, ale jeśli będzie taka możliwość to wolałabym od razu tasiemkę 🫣Azalea 🌸 lubi tę wiadomość