WRZEŚNIOWE SZCZĘŚCIA 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnySabina wrote:Macioszczyczka padlam. Jak przeczytałam historię zabiegu. Serio. W głowie się nie mieści!
Żebym chciała, żeby tak było to bym na NFZ poszła za darmo, a nie płaciła kasę.
Jeszcze wczoraj on siedzi u mnie na kolanach i nagle w płacz. I mówi, bo mi się przypomniała krew z nosa i buzi u doktora i jak ze mną wariowali...
A kurwa mama i tata stali pod salą, a obiecali mu rano, że będzie dobrze. To mnie najbardziej boli.
Jakby te 10 minut jeszcze nie mogli poczekać... Po to płaciłam, żeby zabieg trwał nawet 3 godziny, jakby było trzeba.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 sierpnia 2016, 07:48
-
nick nieaktualnyJak mi one mówiły, że jeśli dziecko nie ssie efektownie przez 15 minut to wcale się nie naje, że jak nie będę wybudzać dziecko co 2,5 godz. to mu krzywdę zrobię poprzez straty w organizmie, że to wcześniak i nie mogę mu pozwolić na dłuższe spanie...
-
nick nieaktualnyMoja córka od urodzenia miała bardzo silny odruch ssania każdy był zdziwiony bo taki odruch pojawia się w 35tygodniu(ona urodzona w 30) karmiono ja początkowo przez dożylnie później przez sondę a na końcu dali butle bo przecież po co piers. Wystarczył tydzień karmienia w ten sposób i ona się przyzwyczaila. Ja walczyłam przystawialam ale łatwizna wygrała piersi nie chciała. Więc tak jak sobie obiecałam pół roku ja karmiłam moim mlekiem ale przez butelkę. Jak sobie przypomnę te czyszczenie i ściąganie to obiecuje sobie że zrobię wszystko aby karmić piersią
Sabina, Behemottka lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Macioszczyczka, łojejku, dziękuję. Pierwszy raz takie coś widzę.
Ech, coś mi się wydaję, że czas mi przejść kurs karmienia piersią. Mój szpital daje dostęp online. Nie wiem, czy z Polski można się zapisać, ale tu jest link, jeśli ktoś po angielsku mówi: http://www.hoag.org/specialties-services/womens-health/services/ob-education/breastfeeding/. Kurs jest za darmo.
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Angela89 wrote:Kochana ja byłam na wizycie 34+3 i od tego momentu wiem rozwarciu. Dlatego leżę i biorę leki
Dziękuję, że mi to powiedziałaś. Zatem jutro leżę plackiem i nic nie robię. Komentarz mojego M: "nie ma sprawy, na obiad zrobie gnocchi, jeśli mi powiedz jak mam zrobić"... Czyli jeśli pokażę jakAle bardzo dobrze, niech się chłop uczy.
-
nick nieaktualnyprzydałoby się jeszcze trochę snu, bo całą noc nie spałam, może udało mi się na godzinkę zdrzemnąć, boję się że tak długo nie pociągnę
jak udało mi się w szpitalu odciągnąć siarę od jednej pielęgniarki usłyszałam że to stanowczo za mało żeby Maluszkowi do strzykawki przelać, nawet mi nie pozwoliła go dotknąć, dopiero na innej zmianie już mogłam go pogłaskać
-
nick nieaktualnyTo poproś męża niech go pilnuje, kołysze, próbujcie dać smoczka, bo może to wystarczy, żeby się uspokoił. Niego cho kanguruje, a ty śpij. Kuzynka miała też chwile załamania na początku. Ale rodzina jej pomogła i naprawdę jest ok. I cieszy się, że walczyla.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 sierpnia 2016, 07:58
Behemottka lubi tę wiadomość
-
Little Red Fox wrote:przydałoby się jeszcze trochę snu, bo całą noc nie spałam, może udało mi się na godzinkę zdrzemnąć, boję się że tak długo nie pociągnę
jak udało mi się w szpitalu odciągnąć siarę od jednej pielęgniarki usłyszałam że to stanowczo za mało żeby Maluszkowi do strzykawki przelać, nawet mi nie pozwoliła go dotknąć, dopiero na innej zmianie już mogłam go pogłaskać
Okropna baba i głupia jak but. Powinno się o każdą kroplę siary walczyć. Ale dlaczego nie pozwalała Ci dotykać Twojego synka? Był wtedy w inkubatorze? Złoszczą mnie takie historie. Co te babole sobie wyobrażają? -
Hej.
LISKU GRATULACJE! Nie łam się to absolutnie normalne, że nie wiesz co robić. W książkach i na forach to tylko teoria, a ty teraz musisz nabrać praktyki. Doła masz też przez to, że hormony z ciebie schodzą. Pamiętam, że czułam się identycznie po urodzeniu Maksa. To mija. I ty i synek potrzebujecie czasu by się siebie nauczyć, nabrać rytmu. Nie poddawaj się z karmieniem, pamiętaj, że stres bardzo wpływa na laktację. pAMIĘTAJ, że jesteś najlepszą mamą jaką Filip mógł mieć.
U mnie kolejny cichy weekend. Ja tam nie wiem co odbija mojemu chłopu ale ciągle słyszę wyrzuty i krytykę. Wczoraj z tym wielkim bęcem sprzątałam w całym domu, zrobiłam obiad i i tak źle bo nie chodzę i się nie uśmiecham. A jak się mam czuć? W sumie nie musiałam sprzątać ale w syfie i na zasranym kiblu nie będę żyć i siadać. Stoję, robię kotlety z kaszą jaglaną (masa roboty na 5 osób) a młodego bolał brzuch. Mój zamiast go przytulić, pogłaskać to się na niego darł, na siłę na kibel zaciągnął a dziecko wrzask i płacz i torsje z nerwów dodatkowo. Słyszę tylko, że znów kolejny weekend do dupy. Jak się wydarłam, żeby spierdalał do kolegów bo widzę, że mu weekend popsuliśmy z Maksem tym, że coś nam jest to poszedł w pizdu. Wrócił, mówię, że musze Maksowi kupić buty na w-f bo te są za ciasne to z łaską pojechał ze mną, komentując, że ciągle coś wymyślam. Sorry za tydzień idę rodzić to co mam kurwa na początku września po cc zapierdalać za butami? No powiem wam, że ciekawie się życie zapowiada. Chyba trzeba się będzie do kroplówki z kawą podłączyć by dać radę 3 dzieci ogarnąć i jaśnie pana nie zmęczyć zbytnio. Skurwysyństwo w najczystszej postaci z niego wychodzi i to mi się bardzo nie podoba. Noce całe nie śpię bo mi łapy chcą odpaść, do tego puchnę i jest mi ciężko, za chwilę wogóle zapomnę co to sen a ten zachowuje się jakbym mu krzywdę i na złość robiła bo coś od niego chcę, bo się wkurwiam, że mnie nie odciąża w niczym. Jedynak pieprzony wart swojej mamusi. Niech sobie kółko adoracji założą. Chciał dzieci a teraz chyba żałuje bo przecież nie jest różowo i nie siedzi na błękitnej chmurce otoczony wpatrzonymi w niego tęczowymi jednorożcami. Kiedyś to się jeszcze awanturowałam, a teraz po prostu milczę i robię swoje bo co mi pozostało. Dziś wstałam o 6.00 bo młody się obudził a król śpi i powarkuje, że dziecko za głośno oddycha, a ja klepię w klawisze. Kurwa jak mu tak wszystko szkodzi to droga wolna. Może być kawalerem dalej. Ja go na siłę nie trzymam chuja złamanego! Spokój, cisza i relaks w ciąży na zalecenie lekarza. Pfff. A się wygadałam. -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyLittle Red Fox wrote:Ja się czuję już zupełnie zrezygnowana, wiem że powinnam walczyć, ale nie potrafię się ogarnąć
dobrze, że moja Mama ma zaraz przyjechać, może poczuję się lepiej, może te baby z noworodkowego przyczyniły się do takiego myślenia?
To na pewno! Głupie babole! Jak mama przyjedzie to Ci pomoże. I powie to samo co my.
-
Little Red Fox wrote:Ja się czuję już zupełnie zrezygnowana, wiem że powinnam walczyć, ale nie potrafię się ogarnąć
dobrze, że moja Mama ma zaraz przyjechać, może poczuję się lepiej, może te baby z noworodkowego przyczyniły się do takiego myślenia?
Na to wygląda, że te baby, zmęczone życiem, wylewają frustracje na biedne matki... Bardzo się cieszę, że Twoja mama Ci pomoże. SuperOdpoczniesz trochę
Na pewno będzie lepiej!
Macioszczyczka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyz początku nie chciał się przystawić do lewej piersi, a one kazały mi próbować na wszystkie możliwe pozycje, nie zważały że dziecko budzi pół oddziału, że mnie blizna boli jak jasna ch**ra, a jak w końcu się udało to mi powiedziały że mam za mało i chyba od tego się wszystko zaczęło.
ok, jest progres, mały śpi od 1,5 godz! Brudzi dużo pieluch, robi wstrętne kupy, więc chyba nic złego w brzuszku się nie dzieje? -
dzierzba
zatkało mnie i nie wiem, co napisać, by cię pocieszyć, bo nawet nie pomoge...przytulam mocno
jesteś swietna babka, bo te wszystkie "wady" widzisz u faceta, wiesz, ze jest cos nie halo
ale każdy "normalny " facet tez powinien reagować na to, co sie mowi,jeśli tak nie jest-a on ma swój swiat-to nie jest do końca gotowy na dorosłośc...jest jeszcze szansa , ze automatycznie wszystko sie zmieni po urodzeniu maluszków...
przytulam -
nick nieaktualny
-
Little Red Fox wrote:W szpitalu miałam dość, po tym jak byłam traktowana, przystawianie na siłę, karmienie z zegarkiem w ręku, jak Młody zaczął się wić i płakać to dostałam zjechana z góry na dół, że własnego dziecka nie potrafię uspokoić. Nie mama już sił, piersi bolą tak bardzo że mam łzy w oczach, pół nocy przepłakałam. W szpitalu więcej spał, jadł z cyca przez dwa dni, ale skąd mam mieć pewność że nie dokarmiały go? Skoro potrafiły mi go przywieźć z kupą w pieluszce twierdząc że właśnie przebrały. Przypadek? Mógł się zdarzyć raz, nie więcej
Na dodatek z tego wszystkiego nie dowiedziałam się kiedy mam przyjść na ściąganie szwów i czy to normalne że po porodzie się tyyyle sika?
slyszalam od sasiada , maja roczna Martynke, ze jej w szpitalu podawali glukoze zeby byla cicha i spokojna, praktyka kiepska, ale wyobraz sobie 10 takich placzacych noworodkow i 2 polozne , daje do myslenia jak te dzieciaczki uspokajaja...